piątek, 30 grudnia 2016

czwartek, 29 grudnia 2016

no to o seksie







Znalezione obrazy dla zapytania dowcipy o seksie rysunkowe



może być?

PS. Wczoraj byłam na monodramie Mariana Opani
Oklaski na stojąco
Opania się kłania, życzy nam szczęśliwego nowego roku i... Gorszej zmiany
Publiczność bije większe brawa

99% osób z najwyższych półek kultury w Polsce jest za tą gorszą zminą
Przypadek??







środa, 28 grudnia 2016

czas między świętami a Nowym Rokiem

taki dziwny to czas
wiele osób ma wolne, dzieci nie chodzą do szkoły, ale jednak większość pracuje
dla nas to zwykle czas urlopu, odrabiania zaległości rodzinno towarzyskich
czasem kino
czasem teatr
niecodzienna dynamika

a pisze o tym, bo nie wiem o czym pisać :pp



wtorek, 27 grudnia 2016

jeszcze 5 dni do Sylwestra

chyba nie mam się w co ubrać!
ważne, że wiem, dokąd idę:))
na bal!

ktoś jeszcze sie wybiera?

poza tym mam przepełnioną lodókę, chociaż nic prawie nie przygotowywałam

a nie przepadam za jedzeniem ciągle tego samego
chetnie oddam!!



a to Micheal
żal człowieka młodego


poniedziałek, 26 grudnia 2016

konkurs

na najmniej udany albo dziwny prezent tego roku:))

dany, otrzymany, podpatrzony

no:)

nasze male dziecko rozdawalo paczki spod choinki, dało mi  malutki prezencik, podpisany drobnym pismem, nie doczytałam imienia, ale rozpakowałam, znalazłam ładny wisioreczek to sobie go na szyję załozyłam
za pół godziny patrzę, a syn chodzi i czegoś szukai mówi, że zaginął łańcuszek dla babci na szyję
pokazuje na moją szyję - może to ten?
TAK, TEN, ucieszył się syn
i stał tak długo bok aż się zorientowałam, że trzeba go zdjąć i oddać :ppp

taka sytuacja



niedziela, 25 grudnia 2016

historia jednej torebeczki

Rok temu zaginęła mi torebeczka.
 Było praktycznie niemożliwe żeby nie było jej w moim polskim domu. Ale szukałam wszędzie. Wiele razy.
I oto wczoraj poszłam po ozdoby choinkowe i w jednym pudelku TADAAAAAMMMMM!!
Niczem bombka:)))

 jest piękna
 prawda? ?






taki maleńki wigilijny cud:)
mam nadzieję, że Was też spotkał jakiś maleńki cud

A Laili życzę największego i niech nie pyta, czy zasłużyła!!



sobota, 24 grudnia 2016

poezja na dziś

KRZYSZTOF KAMIL BACZYŃSKI

BALLADA O TRZECH KRÓLACH


Ballada o trzech królach

Tajemnicę przesypując w sobie
jak w zamkniętej kadzi ziarno,
jechali trzej królowie
przez ziemię rudą i skwarną.
Wielbłąd kołysał jak maszt,
a piasek podobny do wody;
i myślał król: "Jestem młody,
a nie minął mnie wielki czas.
I zobaczę w purpurze rubinów
ogień, siły magiczny blask;
może stanę się mocniejszy od czynów
przez ten jeden, jedyny raz".
Tygrys prężył siłę jak wąż,
mięśnie w puchu grały jak harfa.
Na tygrysie jechał drugi mąż,
siwą grzywę w zamyśleniu szarpał.
"Teraz - myślał - po latach tylu,
gdy zobaczę, jak płomienie cudu drżą,
moje czary skarbów mi uchylą,
moje wróżby nabiegną krwią.
Ziemia pełna jak złoty orzech,
pęknie na niej skorupy głaz,
usta jaskiń diamentowych otworzy
przez ten jeden, jedyny raz."
Trzeci król na rybie
wielkiej jak wyspa jechał
przez stepy podobne szybie
błękitnej pod wiatru miechem.
Nucił: "Po latach stu
kwiat początku i końca ogień
w jedno koło związanych nut
gdy zobaczę, sam się stanę Bogiem.
W suche liście moich ciemnych ksiąg
spłynie mądrość odwiecznych gwiazd
i osiądzie w misie moich rąk
przez ten jeden, jedyny raz".
A w pałacach na lądach zielonych,
co jak sukno wzburzonej fali,
mieli króle trzej błękitne dzwony,
w których serca swe na co dzień chowali.
A tak śpiesznie biegli, że w pośpiechu
wzięli tylko myśli pełne grzechu.
Więc uklękli trzej królowie zadziwieni,
jak trzy słupy złocistego pyłu,
nie widząc, że się serca trzy po ziemi
wlokły z nimi jak psy smutne z tyłu.
I spojrzeli nagle wszyscy trzej,
gdzie dzieciątko jak kropla światła,
i ujrzeli, jak w pękniętych zwierciadłach,
w sobie - czarny, huczący lej.
I poczuli nagle serca trzy,
co jak pięści stężały od żalu.
Więc już w wielkim pokoju wracali,
kołysani przez zwierzęta jak przez sny.
Wielbłąd z wolna huśtał jak maszt,
tygrys cicho jak morze mruczał,
ryba smugą powietrza szła.
I płynęło, i szumiało w nich jak ruczaj.
Powracali, pośpieszali z wysokości
trzej królowie nauczeni miłości.

9.03.1944


wiem, że dziś Wigilia a nie święto trzech króli;)

Ale dziś to my jesteśmy tymi mędrcami co idziemy zobaczyć, co to za cudo się nam urodziło
i co możemy z tego mieć dla siebie

Weźmy sobie to co najlepsze, czasem gdzieś schowane, delikatne, ale na pewno można znaleźć

Kochajmy się i radujmy Nowonarodzonym

WESOŁYCH ŚWIĄT




piątek, 23 grudnia 2016

jutro Wigilia

a ja jestem wyluzowana
kilka drobnych rzeczy do ogarnięcia
chyba jeszcze nigdy nie czułam takiego luzu przed świętami
muszę się zastanowić, czy mnie to cieszy


a to dla tych pań, co nie są w mojej komfortowej sytuacji:))

Résultat de recherche d'images pour "żarty rysunkowe"




czwartek, 22 grudnia 2016

prezentów czas

ja osobiście wole dawać niż dostawać
ale dostawać też lubię, jestem bardzo łatwa, zawsze się cieszę, choć nie każdy prezent mi się podoba
doceniam chęć drugiej osoby, która poświęciła czas szukając upominku dla mnie

trochę mnie denerwuje najmłodsze dziecko, które chyba tej cechy po mnie nie odziedziczyło
niełatwo mu zrobić prawdziwą przyjemność

może z tego wyrośnie?

Résultat de recherche d'images pour "dużo prezentów"



środa, 21 grudnia 2016

życie na walizach

znowu się pakuję
nawet nie mam nic przeciwko, nienawidzę się rozpakowywać, pakowanie jest ok
znaczy prawie ok
zawsze jest kłopot z upchaniem wszystiego do samochodu
i to bez względu na jego wielkość!!

nie wiem, jak to się dzieje, co my tak wozimy
i jak to możliwe, że kiedys jeździliśmy w 5 i sie upychaliśmy jakoś
a teraz we 3 i też się upychamy JAKOŚ!!!
to naprawde wszystko jest podejrzane
ktoś nam chyba do tych walizek kontrabande podrzuca :ppp


Résultat de recherche d'images pour "dużo walizek"







wtorek, 20 grudnia 2016

jak chorować, to na choroby powszechne i znane lekarzom

rak piersi np to bestia znana, przebadana, usystematyzowana
serdecznie nie polecam, ale ciągle to lepsze niź jakaś rzadka odmiana raka wątroby np

a moja przypadłość też niezwykła, lekarz rodzinny mój też nic o niej nie wie
a co najgorsze, Dr. Google nie udziela żadnych rawie rad w temacie

ćwiczę się w cierpliwości, uprawiam optymizm, kupuje prezenty, pakuję walizki

MA BYĆ DOBRZE!



poniedziałek, 19 grudnia 2016

bezkarni oszuści

mojemu znajomemu ktoś zhakował kartę VISa
zorientował się, bo bank poprosił o potwierdzenie płatności internetowej, której ewidentnie nie chciał dokonać
zablokował kartę, ale na koncie VISy było już ok 1200 euro płatności dokonanych na różnych stronach internetowych, znanych i lubianych
o pieniądze się nie martwił, wiadomo było, że nie on poniesie koszty
ale w swojej naiwności poszedł na policję zgłosić pzrestępstwo
policjant długo starał się pozbyć intruza, ale człowiek uparty i w końcu ktoś łaskawie spisał protokół dając do zrozumienia że NIC nie zrobią w tej sprawie
chociaż mając dane sklepu można by było np sprawdzić kto kupił i na jaki adres poszło?
a żeby było jeszcze ciekawiej, pokrzywdzony domyśla się, gdzie i kto mu te dane karty skopiował, na 99% było to w czasie podróży służbowej
tym bardziej, że okazało sie, że jego kolega miał ten sam problem, a obaj jakiś czas temu spędzili noc w tym samym hotelu

oszust podany na tacy i nikogo nie interesuje????



niedziela, 18 grudnia 2016

jakoś mało do smiechu

nie do wiary co sie dzieje w polskim sejmie
nie do wiary
nie do smiechu

czy naprawdę można mieć nadzieję, że gdzieś się ci oszołomieni ludzie opamietają????


nawet Buk smieszy mniej

Zdjęcie użytkownika o2.





a dla tych co chcą poczytać co pisze Hołownia o tym a ja się z nim zgadzam to bardzo proszę

Nie wiem, czy tylko ja mam takie wrażenie, że my sobie odkąd sięgam pamięcią, nie wybieramy zarządców domu, ale okupantów. Czy rządzą kataleptyczne spasione kocury, czy gang butnych pyszałków - liczy się tylko tych paręnaście procent z nas (bo tyle realnie wychodzi, gdy się uwzględni frekwencję), które dało im iksa na kartce. Reszta - ma trzymać mordę w kubeł, to nie ich sprawy, nie ich kraj. Nie ma poszerzania współodpowiedzialności, jest wymiana wykluczonych: raz my nimi będziemy, a raz wy. A później znów (dobra czy inna) zmiana.
Są z tej sytuacji dwa wyjścia. Albo traktować to wszystko jak (bardzo) źle obsadzoną telenowelę i po prostu nie oglądać. Każdy z nas ma swoje rodziny, zajęcia, pasje. Da się pewnie w miarę spokojnie przeżyć życie olewając oszołomów i niezguły z Wiejskiej, skupiając się na książkach, przyjaciołach, misji. A że może w którejś edycji tego cyrku rozpieprzą nam w końcu kraj? To rozpieprzą. My, mając zbudowany trwały, niewątpliwy fundament jakoś sobie i wtedy poradzimy. Euro będzie po pięć złotych? Będzie w końcu wojna domowa? To co? Dziadek w partyzantce dał jakoś radę, to my nie damy?
Wyjście drugie - powiedzieć: nie, no sorry, panie i panowie. Nie jesteśmy ofiarami jakiejś traumy, by stać nas było w życiu na wybór partnera tylko między takim, co cały czas śpi albo takim co cały czas bije. Tylko czy znajdzie się ktoś, komu będzie się chciało zostawić opcję numer jeden, za kim stanie tylu ludzi, że nie poradzi sobie z tym ani aparat państwowej przemocy, ani moi byli koledzy którzy kiedyś bylo dziennikarzami, a dziś są kapłanami w kościołach tych czy innych polityków? I czy my już wiemy, że nam nie jest potrzebny nowy ekonomista, Polak-Katolik, papież liberalizmu albo Ojciec Narodu? Czy naprawdę tylko ja sądzę, że nam nie jest potrzebny nowy Piłsudski, ale (przykład ułomny, ale nie mam innego, lepszego) - Gandhi? Powtórzę raz jeszcze: uczciwy, pogodny i opanowany producent międzyludzkiego kleju, a nie technokrata władzy, supergwiazda barykad, cyniczny ideolog nawet najsłuszniejszej sprawy?
Gdyby on był wśród tych, co dziś zabierają głos, już byśmy o nim wiedzieli. Ale go tam nie ma. Jest puste serce narodu, w którym panie i panowie pięknie łamią się opłatkiem i kwilą, że "Bóg się rodzi", po czym każą policji lać tych, co przyszli pod Sejm istniejący tylko dlatego, że wszyscy co miesiąc płacimy nań pieniądze. Z drugiej zaś strony - króluje krzyk zhańbionych dziewic i retoryczna mamałyga, refleksja ograniczająca się najczęściej do "precz z preczem".
Mam dziś serdecznie w nosie wszystkie obecnie na scenie politycznej partie, bo w żadnej z nich nie dostrzegam tego, co powinno być warunkiem podstawowym wejścia na publiczną posadę: chęci służenia ludziom, również tym z innych kast niż moja własna. Pisałem już o tym: nie wiem, czy dożyję Polski, w której 24. grudnia wieczorem w pałacu prezydenckim jest Wigilia dla bezdomnych, samotnych - wykluczonych ze wspólnoty. W której przedstawiciele wszystkich frakcji spotykają się co tydzień na roboczym lunchu (nawet wtedy gdy jedyne co do czego się zgodzą, to że jarzynowa tydzień temu była lepsza), zastanawiając się co zrobić by za parę lat takich Wigilii organizować nie było już trzeba. W której nie ma znaczenia, czy twój dziadek był w Wermachcie czy we WRON-ie, bo świat z Trumpem, Asadem i Putinem jest dziś tak popieprzony, że naprawdę mamy ważniejsze sprawy na głowie niż historyczne wiwisekcje (a tak się złożyło, że nie jesteśmy Australią, która może mieć na wszystki wywalone). W której kościół służy do modlitwy, rząd do robienia polityki - nie odwrotnie. W którym zgodzimy się wreszcie, że nie będzie idealnie, ale możemy osiągnąć jakieś tam optimum, a nie będziemy utożsamiali zwycięstwo wyborcze z prawem do rytualnego gwałtu na mniejszości. Itd. Itp. Etc.
Po co ja to w ogóle piszę? Bo kropla drąży skałę. Nic nie stanie się już, ale kiedyś tekst po tekście, rozmowa po rozmowie, zamyślenie po zamyśleniu - masa krytyczna zostanie przekroczona i w naszym pokoju, w którym zdychamy już z braku tlenu, znajdziemy w końcu lufcik. Bo on tam jest. Tylko jeszcze widać nie zaczęliśmy go krytycznie potrzebować.


sobota, 17 grudnia 2016

za tydzień Wigilia

a za dwa Sylwester
miałam iść na bal
znaczy ciągle mam, bo bilety kupiłam
choć co jakis czas pojawia się sytuacja, że tracę nadzieję

wdech, wydech

 –


myślicie, że to nie fejk???



czwartek, 15 grudnia 2016

miasteczko Salem








miasteczko Salem w wersji dziecięcej :pp

zamierzam napisać taką podstawę programową mojej rodzinie

np Mąż słucha uważnie i z powagą wypowiedzi żony podczas rodzinnych spotkań, kłótki, obchodó rocznić i innych zdarzeń przyjmując postawę skupienia, samokontroli i szacunku

jakieś inne pomysły?




środa, 14 grudnia 2016

dwa światy

dwa razy w ciągu kilku dni byłąm w szpitalu na ostrym dyżurze
w tym samym szpitalu, ale w dwóch różnych rzeczywistościach
nawet procedury były inne

dośc powiedzieć że pierwszy człowiek uważający się za doktora nie wyjaśnił mi NIC do tego stopnia, że myślałam, że mam inną przypadłość niż miałam w rzeczywistości
wiecie jak zaczyna rozmowę z pacjentami?
"pourquoi vous venez?"
Czyli "dlaczeg pani przyszła?"

Ja bym zaczęła od dzień dobry choćby, c'nie?

W dodatku nie zadał wielu innych, ważnych wg mnie pyatń.

ech...

za drugim razem w końcu dowiedziałam się wszystkiego, lekarz cierpliwie wszystko mi wyjaśnił, odpowiedział na każde pytanie

ale za każdym razem personel pielęgniarski był można powiedzieć bez zarzutu
W ogóle zauważyłąm, że pięlęgniarze i pielęgniarki to są anioły tworzące dobrą atmosferę dla pacjentów
Wielu lekarzy powwino się od nich uczyć


Kiedy wykupowałam lekarstwo, pan w Aptece mocno pdkreślił, że nie wolno z nim spozywać alkoholu. Aż parskęłam śmiechem. Ale jak w domu popatrzyłam w lusterko to zbaczyłam kobiete po kilkudniowej balandze:ppp. rozumiem teraz ten nacisk ;)



wtorek, 13 grudnia 2016

trzynastego roku pamiętnego



nie poszłam na Gawędę ani na Borysa Godunowa
(taki miałam rozstrzał kulturalnych zainteresowań:)


taki dzień, że jak już się miało z 7 lat, to się go pamieta dobrze, parwda??

wtedy też Polacy byli podzieleni, znałam wielu, co się cieszyli, że w końcu ktoś zaprowadzi porządek
to taki typ ludzi, co lubia króla, marszałka, naczelnika mieć nad soba a wolność uważaja za fanaberię
mam wrażenie, że wiem, wyznawcami którego naczelnika sa dzisiaj...


A TUTAJ PROŚBA OD ZNAJOMEJ O WSPARCIE


poniedziałek, 12 grudnia 2016

koniec

o chorobach
marudzę jak stara chora baba
którą w sumie jestem :pp

wczoraj doszła do mnie cudowna wiadomość
w sensie zdarzył się cud

nasi znajomi, małżeństwo z ogromnym stażem, bardzo religijni, po 40, znamy się od 10 lat, od zawsze marzyli o dziecku
a tu nic nic i nic

po ostatniej pielgrzymce do Ziemi Świętej poczęło im się dzieciątko
mają maleńką córeczkę
Chlip, chlip


cuda sie zdarzają:))



niedziela, 11 grudnia 2016

strach czy zdrowy rozsądek?

jak zaczęłam czuć, że moje dolegliwości nie sa banalne i chyba naprawde coś poważnego mi dolega to wiecie co?

WCALE NIE ZAJRZAŁAM DO INTERNETU!!

nie chciałam się nakręcać, doszukiwać starsznych rzeczy
zresztą, jak sobie wymacałam guza w piersi to wg internetu to choćby umiejscowienie dawało mi wielką szansę na to, że to nie rak:)

po diagnozie wiem, że objawy miałam typowe, bo wczoraj w końcu zerknęłam tu i tam
zwłaszcza, że lekarz trochę mnie jednak potraktował per noga i np o diecie nie wspomniał, a ja generalnie nie jem od kilku dni i jak słusznie przypuszczałam powrót do normalnego jedzenia od razu nie jest wskazany
a sił od głodówki nie przybywa:)))

ale trochę kilogramó ubywa i owszem :pp


sobota, 10 grudnia 2016

czarne scenariusze

mam taką teorię, że jak sobie wymyślę jakiś scenariusz, dobry, czy nie, to się on nie zrealizuje przecież
dlatego wczoraj przed pójściem do szpitala snułam najczarniejsze scenariusze
no i bardzo dobrze, skończyło się końską dawką antybiotyku

będę żyła:)

czego i wszystkim życze, dziękujac za wspracie, jestesci wspaniali!!






piątek, 9 grudnia 2016

choroba

wspomniałam, że zakupiłam sobie spodnium, z lekka przyciasne, ale cusz, przy zakupie postanowiłam, że od teraz nic nie jem
jak powiedziałam tak się stało
ból brzucha dopadł mnie straszny
wyobraźnia optymistki przywoływała mi wizje nagłej śmierci na skręt kiszek, kolejnej choroby aoutoimmunologicznej, zapalenia otrzewnej, raka jajnikó i przerzutów do wątroby
jeszcze nie zostały te warianty wykluczone :pp

tak źle się czułam, że pomyślałam, ze ja już wolę być gruba niż taka chora - to chyba duzo mówi o stanie mego ciała?

wczoraj juz było lepiej, zatem oby szło systematycznie w dobra stronę:)


no



środa, 7 grudnia 2016

optymizm?

Czy coś takiego istnieje?

O mojej mamie jej koleżanki zawsze mówiły, ze jest optymistką. A ja wybałuszałam oczy słysząc to. To taka optymistka, która gdy miałam chore dziecko nie spała w nocy martwiąc się, że dziecko zwymiotuje i się rzygami zachłyśnie, więc dzwoniła o świcie sprawdzając, czy nie jedziemy do zakładu pogrzebowego.
Sny miała tylko prorocze i tylko nieszczęścia się jej śniły.
Jak działo się coś radosnego to nie pozwalała się cieszyć, żeby zaraz potem nie płakać z jakiegoś powodu, bo każde dobro miało zostać ukarane.

Czasem myślę, że niedaleko pada "optymistka" od  "matki optymistki"

potrafię się tak nakręcić katarem dziecka, że w ciągu chwili diagnozuje raka

a na zewnątrz nie widać
ale ciężko pracuję nad panowaniem nad tym nakręcaniem się

i życze wam też kochani umiejętności "odkręcania się" zatem,



wtorek, 6 grudnia 2016

no ba!


jakem d 25 lat menżatkom, tak congle myslę:ppp




przepraszam, że tak się posiłkuję
ale kurcze,, czasu nie mam!!

oraz fajnych prezencików:)))






























poniedziałek, 5 grudnia 2016

przepraszam, ale znowu o skarpetkach

Futrzaku, dziękuję!!!!





a ja robiąc porządki w szafie zauważyłąm, że mam klub samotnej RĘKAWICZKI!!

dobrze, że czapki i szaliki nosi się pojedyńczo :pp



niedziela, 4 grudnia 2016

ciocia Wacia ( dla Erraty))

tak ją nazywałam, chociaż nie była moją ciocią
pewnie miała na imię Wacława
moi rodzice poznali ją przypadkowo
szukali dla siebie kąta w stolicy, oboje przyjechali do Warszawy w latach 60 z daleka i nie mając oparcia w rodzinie tułali się po wnajętych pokojach, nie zawsze mogli zamieszkać razem
i ta osoba zgodziła się ich ugościć sama mając tylko jeden pokój!
w dodatku moja mama była w ciąży
to był cud
mieszkali tak na szczęście tylko kilka miesięcy, po porodzie udało im się zostać kolatorami własnej kawalerki
ale przyjaźń z ciocią przetrwała do końca
wpadała na kawę zalewajkę jak kolorowy ptak, zawsze umalowana i ufryzowana, zawsze w pośpiechu i zawsze taksówką


bo mimo, że nie była osobą zamożną, to  zawsze miała pieniądze na kosmetyczkę , fryzjera i taksówki:)))


sobota, 3 grudnia 2016

piątek, 2 grudnia 2016

no wiem







dotyczy to szczególnie torebek:))

mój piatek znowu zaczyna się grubo po 22, ale to nic, z dobrego powodu,  mam w sobie kupę dobrych emocji i nie pozwolę ich sobie łatwo odebrać:)



czwartek, 1 grudnia 2016

taaaaa

ach kto zgadnie z mych czytaczy
co to taaaa w sumie znaczy?

lepiej z futrzakiem
niż ze strażakiem
zostać dziwakiem:)



Image associée







                        Lepiej z Futu jeść klopsiki niż mieć uszy Myszki                               Miki
                        Lepiej z Futi być na diecie niż mieć auto na lawecie
                         Lepiej z Futi pływać między krami                      
                         Niż się zatruć krewetkami
                          Lepiej z Futi morsem być niźli się pod kołdrą kryć
                                                                    Michalina
Lepiej Futi pięknie życzyć
Niż skalpele źle policzyć
Lepiej Futi dać dziś kwiaty
Niż zawiązać dwa krawaty
Lepiej z Futi pomorsować
Niż pod kocem ciało chować! Brrrrr…. ;ppp
   OLGA


Lepiej z Aga nie zadzierać 
Niż z podłogi zęby zbierać 

Lepiej z Futi obuć buty 
I przemierzyć wiosek wiele 
Niż samemu lec w
Kościele 

Lepiej Futrem się ogarnąć niż głupotę jakąś palnąć 

Z Futi lepiej rodzić nowe 
Niż umartwiać się nad grobem
I rozczulać swoim losem 
Bo to grzech 
Gdy spojrzysz potem 
Jak nam Futi ocieka potem prawdziwym 
Bo w trudzie wielkim na swiat ten nasz maleńki 
Pomoc zdołała przybyć na ziemie 
Małemu człeku 
By tworzył plemię 
W przyszłości nowych wariatek!⁠⁠⁠⁠

Ossa



Lepsza jest z Futi zabawa
niż order od Jarosława,
lepiej się z Futi kapać w przeręblu
niż się w kręgielni potknąć na kręglu,
lepiej być z Futi w czarnej dupie
niż do kariery dojść po trupie,
lepiej z Futrzakiem maraton biec
niźli na polu chwały lec,
lepiej niech Futi wsadzi ci szpilę
niż ojciec Tadeusz potraktuje mile,
lepiej z Futrzakiem robić wały
niż być podobnym do Zosi Ślotały,
mój wierszyk Futi nie wybiela
zawsze jest lepsza od Castro Fidela.
Niech radość w Twoim życiu trwa
i wiecznie pisz na blogach: taaa


ŻYRAFA



Wszystkie ziomki z Twojej paki

I rodzinka i Fariatki
śla buziaki.
A do tego wielka falą
z zyczeniami teksty walą:
super zycia,spoko zdrowia,fury,chaty,
kasy mrowia,niczym nasz osiedla kròl,
jestes trendy,jazzy,cool!
100 lat Futrzaku!!

Margo


Futrzaku, Morsie nasz!

Bądź ty zawsze nasz!
Wszak nie straszne ci stawy i jeziora
Nie boisz się nawet przyjmować dzieciora!
Bądź więc szczęśliwa i w zimie i w lecie
Niech twa kraina złotem błyszczy się i plecie!
Futi! Wszystkiego naj! Niech będzie to i tamto też!
SOLLET:))


                                                                                      Lepiej z Futi konie kraść
                                                                                      Niż nakuadać na tfasz maść          
                                                                          
                                                                                          Lepiej Fuczakowi klaskać
                                                                                          Niźli pszy jedzeniu mlaskać          
                                                 
                                                                                 Lepiej s Futi se popuywać

                                                                                Nisz opcego nagabywać
                                                                                   GAGA



Ryby, Indyki, Zyrafy wpadły na pomysł taki,
Aby napisać życzenia z okazji rocznicy
Futrzaka urodzenia:) Wiadomo której:)))
Dla nas, dziewuszek, to pomysł świetny.
No to przedstawmy Ją w sposób dyskretny.
Łatwo, przystępnie i obrazowo,
Co by ten, kto przeczyta, wiedział to i owo.
Kocha być położną, podaje skalpele,
Choć dla czytaczek to jeszcze niewiele.
Lubi garbusy, rowery, filmy i koncerty
Jak górnik przodowy wszelakie odwierty:)
Pokłada nadzieje w jakimś Andrzeju.
My wiemy na pewno, że nie w tym, ojeju!
Pływa w zimnym stawie, i  nie tylko latem.
Zimą w grubej czapce (robiła fotki aparatem).
Odważna, uparta, dzielnie dąży do celu.
Futi ryzykuje jak my w Peerelu:)
Lubi czwartki, bo potem wymarzony piątek.
I nie zapomina ogarnąć swoich dwojga dzieciątek,
To One przecież dały Futrzakowi dorosły początek!
    Futi, a teraz życzenia, które są Twojego autorstwa. Kiedyś napisałaś tak u siebie na blogu:
  " więcej spokoju, mniej stresu, zdrowia, kasy, zdrowych i szczęśliwych dzieci, ciała bardziej
   zwiewnego niż jest, pogody ducha, i może jeszcze.... ciii po się nie spełni:)
   ps. piwo o smaku żurawinowym jest przepyszne:)". Oby te życzenia się spełniły - Iza I.

      
Morsico, nasza Futrzyco
daj nam swe miue lico 
niech ciem ucaujem
zdrowia szczęścia powinszujem
żyj nam sto lat w swej przerembli
niech się ciauo nie zaziebi  
BASIA



Lepiej z Futi gzik z pyrkami niż delicje z dewotkami.
Lepiej spagetti z Futi spożywać 
niż Repo faceta  pod spłuczką podrywać 
I lepiej z Futi w przeręblach dryfować 
niż wargi nadmiernie sobie pompować. 

Najlepszego Futrzaku ;)
AJDA


STO LAT!!


TORCIK!

                          Résultat de recherche d'images pour "torty"            


NAPITEK!


Résultat de recherche d'images pour "tequila"


MIŁEGO DNIA:))