10 lat temu zrobiłam mężowi przyjęcie niespodziankę. W Warszawie czekało na nas 40 osób, udekorowany dom, catering z kelnerami. 50tka się nam udała.
Ale co wymyślić na 60tkę? Nie chciałam powtórki z rozrywki. Ale chciałam czymś męża zaskoczyć. Chyba się udało.
Otóż znajomi i rodzina nakręcili filmiki-historyjki z mężem w roli głównej. Historyjki miały być krótkie, do pół minuty. Oczywiście nie każdy dawał radę, niektórzy kręcili po 5 minut🤣🤣. Nie szkodzi, zrobiliśmy z tego fajny backstage;)
Ciekawe były też obserwacje socjologiczne. Kuzynka, po której bym się tego nie spodziewała, nakręciła geniealne 14 sekund dwie godziny po tym, jak dostała prośbę. Byli tacy, że trzeba było z gardła wyciągać i się upominać prawie codziennie przez dwa miesiące. Było też jedno duże rozczarowanie. 30 sekund przerosło przyjaciela, człowieka bardzo ekstrawertycznego, duszę towarzystwa, managera w dużej firmie. Hm...
Tak czy siak, efekt jest bardzo interesujący, każdy stworzył coś niepowtarzalnego:).
Serdecznie polecam!
A jutro napiszę o cateringu, serdecznie polecam!