U fryzjera wczoraj byłam, wyglądam pięknie, oczywiste.
Miałam wyciszony telefon, potem co ja paczę, nieodebrane połączenie ze Szwajcarii. Owszem, mam międzynarodowe towarzystwo ale akurat chwilowo Szwajcarów w otoczeniu brak. Rzecz jasna nie oddzwoniłam.
Godzinę później dzwoni komórka, tym razem kierunkowy z Germanii, więc odbieram, mógł to być znajomy albo sklep jakowyś,wszystko możliwe.
Po drugiej stronie ktoś mówiący po angielsku z bardzo silnym hinduskim akcentem, zaczyna od tego, że dzwoni z Windowsów...No na pewno. Panienka z okienka. Strzał szał. Już wiem, że oszust, pomyślałam, że chwilę go posłucham, zaczął pleść bzdury, że coś tam się dzieje z moim komputerem, REALY zapytałam a on z takim entuzjazmem odpowiedział YES, że nie dałam rady dłużej słuchać i przerwałam połączenie, żałuję tylko, że nie zakończyłąm wdzięcznym FUCK OFF, ale liczę na drugą szansę:ppp