niedziela, 20 czerwca 2021

Co z tym mózgiem...

 Taki trudny temat na niedzielę klik 


I to klik

Temat anoreksji mnie dotyka mocno, córka naszych znajomych po 7 latach przegrała walkę. 

Ludzka psychika i mózg są nie do zrozumienia dla mnie. 

Że na niektóre choroby duszy można wziąć kilka magicznych tabletek i się wraca do normy. A że na taką anoreksję czy alkoholizm to już nie...


Mimo wszystko dobrej zdrowej niedzieli.


62 komentarze:

  1. Dzień dobry :)

    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?

    OdpowiedzUsuń
  2. Straszne!Tyle się o tym naczytalam, ze patrze podejrzliwie na wszystkie wychudzone dziewczyny w za obszernych swetrach i bluzach, z nogamu jak patyki ukrytymi w spodniach .,i to mimo upalu.A jak w tle swiezy rozwod rodzicow, to alarm się włacza, ale matka się oburza, bo nie widzi problemu😥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To najgorsze, kiedy rodzice nie wodzą problemów...

      Usuń
    2. Rybka, czasami nie da się zobaczyć. Nawet jak masz cudowny kontakt z dzieckiem. Doskonale da się chorobę ukryć. Przynajmniej do jakiegoś czasu. Zazwyczaj późnego.

      Usuń
    3. Tak, wiem!
      Ale są rodzice co tylko potrafią ścierą przez głowę i ogarnij się

      Usuń
  3. To nie są choroby duszy, tylko ciała. Mózg to ciało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście
      Nazwałam duszy, zamiast mózgu
      Ładniej brzmi😁

      Usuń
    2. Nie nie, się nie czepiam. Tylko że ludzie czasem myślą, że to nie choroba i wystarczy się wziąć w garść. W przypadku duszy może by pomogło 🙂

      Usuń
    3. Może nie tyle mózgu, co umysłu. A umysł jest składową duszy która tylko się przejawia za pomocą mózgu.
      Aniu zobacz sobie przez FB wywiad z Siergiejem Łazariewem. Trzeba wejść na Niezależną Telewizję i jest jakoś piąty czy szósty od góry.
      To, że tabletki czasem jakąś część mózgu odcinają od odczuwania, to nie znaczy, że leczą. Tak jak znieczulenie dentystyczne...
      Bożena

      Usuń
    4. Tabletki uzupełniają neuroprzekazniki tam, gdzie ich brakuje. Czyli leczą. Niczego nie odcinają, tylko pozwalają prawidłowo funkcjonować.
      Psychoterapia też bywa pomocna, bo przyczyną chorób są nie tylko braki w mózgowej chemii, ale też wpływy środowiskowe.
      Żadne ezoteryczne teorie na temat "duszy" tego nie zmienią.

      Usuń
    5. Materialiści mają problemy z uznaniem duszy to wiem, ale jakoś nie mogę uwierzyć że wierzysz tylko w neuroprzekaźniki...
      Bożena

      Usuń
    6. https://www.youtube.com/watch?v=yPnprV7JBqM
      Wydostań się z matni niewiedzy
      Tu pani przeciwna ezoteryce naukowo mówi o istocie ludzkiej

      Usuń
    7. Ania jest najbardziej duchową osobą, jaką znam😄

      Usuń
    8. I Ania się, że ja nigdy w życiu nie powiedziałabym osobie chorej na depresję, weź się w garść

      Usuń
    9. Wiem, Rybenko, że nie powiedziałabyś.

      Usuń
    10. Pani Anonimowo, moje prywatne wierzenia nie mają nic do leczenia chorób.
      Czy komuś, kto jest chory na cukrzycę, też zalecilabys jakis wewnętrzny rozwój zamiast insuliny? Bo lek tylko maskuje jakiś prawdziwy problem?
      Z innego traktowanie chorób systemu nerwowego (niż chorób reszty organizmu) bierze się właśnie takie podejście, które zrzuca odpowiedzialność na chorą udreczoną osobę, która nie dość że cierpi, to jeszcze musi się zmagać z pretensjami otoczenia.

      Usuń
    11. Ale żeby wyjść z doła (jeśli nie jest to depresja endogenna)trzeba nad sobą dużo pracować, nad swoimi przekonaniami, emocjami i uczuciami. Czyli nad swoją duszą. Wiara w to, że jakaś tabletka za nas to załatwi, jest szkodliwa. Co widać po efektach "leczenia" anorektyczek.

      Usuń
    12. A w moim! przypadku terapia szokowa i weź się w garść pomogło. Postawiono mnie do pionu, pokazano, jak wyglądam, jak dzieci mnie potrzebują itd itd itd i to przyniosło pierwsze otrzeźwienie. Oczywiście nie było łatwo ale to był dla mnie początek wychodzenia na prostą.

      Usuń
    13. Tak, zalecałabym przeanalizowanie okoliczności, które doprowadziły do rozwoju cukrzycy. Czasami są to złe nawyki,
      zła dieta. Insulina to ostateczność. Dusza ma za zadanie rozwinąć mądrość w celu uniknięcia chorób o ile to możliwe/. Jesteśmy odpowiedzialni za swoje choroby i jest to prawda, choć trudna do przyjęcia.

      Usuń
    14. Anonimowo. To co piszesz na końcu, to potworność. I bezduszność. Bez duszność.

      Usuń
    15. Marzycielka
      Kocham cię
      Ale mam nadzieję, że to nie jest dla ciebie norma w traktowaniu depresji. Ja chyba wiem, o jakim momencie życia mówisz i to było chyba coś innego niż choroba. Mówienie, że coś Ci pomogło Ci nie jest leczeniem może być śmiertelnie niebezpieczne

      Usuń
    16. Blokuję anonimy, bo to są chore poglądy, Zięba w anonimowym przykryciu

      Usuń
    17. Absolutnie nie norma i nie leczenie!!!!!! ! Trochę mi to otworzyło oczy. Przynajmniej na to, że muszę wstać z łóżka i iść do łazienki. Przyszła też decyzja o pomocy fachowca. Długo by pisać. Ale to tylko moja historia. Dla niektórych to może być gwóźdź do trumny. Ja po prostu jestem taka, a wielu sprawach trzeba mną " potrząsnąć"... Straszne jeśli ktoś nie zauważa depresji u bliskich, albo nie rozumie ...

      Usuń
    18. Trafił mnie szlag…
      Aniu, masz rację, to bezduszność i potworność wobec chorych. Współczuje otoczeniu tej osoby, która zamiast pomóc to jeszcze wpędza swoim „ mądrościami” chorych w depresję. W poczucie winny…

      Usuń
    19. Zgadzam się z Ania. Że to choroba mózgu. Jakoś zawsze mi się wydawało, że ....aby dobrze działał mózg to musi współpracować i ciało i umysł.

      Marzycielko, na mnie też kiedyś zadziałało weź się w garść tylko ,że w moim przypadku nie podciagnełabym tego pod depresję.
      To naprawdę straszna choroba tak jak anoreksja czy cukrzyca.....

      Usuń
    20. Tak
      Poczucie winy..

      My, rakowe, też na pewno myślą i skupieniem byśmy mogły wyleczyć się z raka

      A w ogóle to nasza wina,że zachorowałysmy

      Mam taką zakochaną w pewnym charyzmatyczny księdzu kuzynki. On opowiada historie pt para stara się o dzieci i nic im nie wychodzi i się okazuje, że cioteczna babka stryja z pierwszego małżeństwa kiedyś była w ciąży i pomyślała o aborcji. I ja odprawili ileś modlitw przebłagalnych to ona zaraz zaszła w ciążę

      JA PIERDOLĘ

      Usuń
    21. wina nasza, a nie, u mnie mojej Mam, a może babci, a nie... praprababci albo, kurczę no nigdy się nie dowiem komu ten pieprzony gen zmutował najsamprzód. Ale musiały grzeszyć protoplastki, bo przekazywały z pokolenia na pokolenie, tak jak i ja tego cholerstwa nie zatrzymałam. A chyba właśnie tego pragnęłam najbardziej na świecie...
      może potrzeba modlitwy, może ma dusza to przykurcz jakiś, nie rozwinęła się w swej mądrości...
      farmazony...
      wciąż mnie ludzie zadziwiają, skąd biorą te poglądy...aaa z ambony i telewizji niezależnej...

      Usuń
    22. Nie biorę udziału w tego typu dyskusjach. Tym razem napiszę. Nienawidzę mądrych rad i porad typu: weź się w garść..., nie przesadzaj..., nie masz powodów do depresji..., o co ci chodzi... Kurwa mać. Nie ma nic gorszego. Lepiej zamknąć pysk i nic nie mówić.

      Usuń
    23. Anonimowa
      Niektórym nie wytłumaczysz
      ..
      Zawsze ci będą udowadniać, że wiedzą lepiej

      Usuń
    24. Roksana

      Najgorsze jest zafiksowanie na jednej sprawie, jednym grzechu. I nikt nie docieka, czy ktoś komuś kiedyś ukradł krowę. Albo fałszywie zeznał w sądzie. Albo gwałcił dziecko...

      Usuń
    25. Margo u mnie była to depresja ( zdiagnozowana przez psychiatrę, po śmierci córeczki ), na początku była jak przyjaciółka, ciągle przy mnie,potem jak koleżanka, teraz znajoma i wiem, że stoi za rogiem i czeka...

      Usuń
    26. Różnie bywa. Np na dzieci nie wolno krzyczeć jeśli robią w majty. Ale ja też wyszłam z siebie. Córka prawie 3 lata zeszła z nocnika i poszła zrobić grubszą sprawę na łóżko!! Tak się darłam, że gardło mnie potem bolało!! Nigdy więcej nic nie zrobiła w majtki🙈🙈

      Ale nie polecam tej metody wychowawczej

      Usuń
    27. Marzycielko nie znam Twojej historii :( ale nie wyobrażam sobie Twojego bólu. W takiej sytuacji naprawdę podziwiam, że znalazłaś siłę i ludzi którzy pomogli Ci wyjść z tej sytuacji💌

      Usuń
    28. Marzycielko, współczuję straty. Bardzo. I dziękuję za opis depresji.

      Usuń
    29. Anonimowy20 czerwca 2021 14:08
      Tak, zalecałabym przeanalizowanie okoliczności, które doprowadziły do rozwoju cukrzycy. Czasami są to złe nawyki,
      zła dieta. Insulina to ostateczność. Dusza ma za zadanie rozwinąć mądrość w celu uniknięcia chorób o ile to możliwe/. Jesteśmy odpowiedzialni za swoje choroby i jest to prawda, choć trudna do przyjęcia.
      Powiem tak... popierdoliło tu kogoś. I to zdrowo.

      Usuń
    30. Mnie się wydaje ze Anonimowa 72 nie miała anonima na myśli ale mogę się mylić bo o tej godzinie jestem już senna zwłaszcza ze cały weekend miałam gości .

      Usuń
    31. Miała tego pobejanego anonima na myśli

      Usuń
    32. Ok bo nie nadążam dziś chyba

      Usuń
    33. Rybka, dobrze mnie znasz:). Miałam tego anonima na myśli!! Tak debilnej teorii jeszcze nie słyszałam. Zacytowałam anonima, trochę nieudolnie...

      Usuń
  4. Córka znajomych choruje od lat:/Ciężka sprawa.
    Bardzo obserwowałam Lusię (zwłaszcza w trakcie rozwodu)Ale fajnie gotuje, dużo je(ja bym się toczyła pochłaniając to, co ona!)a ciągle nie ma nawet 50 kg!

    Oraz , ze jednak nasi potrafią strzelać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie szalałabym z tym strzelaniem😆😆😆

      Moje chude dziecko zawsze jadło jak żołnierz i to taki duży

      Usuń
    2. a ja popatrzę na czekoladę i buch -kilogram więcej;/

      Usuń
    3. Ja przejdeobok filiżanki herbaty i buch!!

      Usuń
  5. Leżałam z dziewczyną a właściwie jeszcze dzieckiem, bo to nastolatka na jednej sali w szpitalu, która chorowała na anoreksję. Znałam też dziewczynę (koleżankę koleżanki) z bulimią. Ciężki problem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W mojej okolicy przynajmniej raz w tygodniu jakiś mlody czlowiek popełnia samobójstwo. I nikt z rodziny, znajomych nie wie dlaczego. Pozornie szczęśliwa, kochana i bez żadnych większych problemow osoba targa się na swoje życie. Zauważyłam tylko jedną zależność: w 90 % są to mężczyźni. Depresja to podstępna choroba, czasem najbliżsi nie są w stanie jej rozpoznać .

      Usuń
    2. Przeraża mnie ilość samookaleczeń i samobójstw dzieci i młodzieży...

      Usuń
    3. Strata dziecka to chyba coś najgorszego co może nas spotkać. A jeszcze samobójstwo - to już nie jestem w stanie tego sobie wyobrazić .

      Usuń
    4. Bo na depresję chorują częściej kobiety, ale mężczyźni częściej popełniają samobójstwo. To jest fakt.

      Usuń
    5. To nie jest tak. Nie chorują częściej. Po prostu cześciej są zdiagnozowane, bo idą do lekarza po pomoc.

      Usuń
    6. Taka statystyka
      Skuteczne samobójstwo najczęściej popełniają mężczyźni

      Usuń
    7. Myśle,ze kobiety generalnie lepiej radzą sobie z problemami,w ogóle z życiem,są bardziej odpowiedzialne za swoje dzieci np.Nie wiem,co na to statystyki,ale takie mam obserwacje.

      Usuń
    8. u nas na wsi przynajmniej dwóch mężczyzn popełniło samobójstwo, ale i tak najbardziej wstrząsnęło mnie odebranie sobie życia przez matkę trójki dzieci. Z tymi dziećmi, już teraz dorosłymi, mam sporadyczny kontakt, ale wiem, że nie bardzo sobie radzą w życiu, jeśli chodzi o emocje, psychikę, związki.

      Usuń
    9. Tez znam przypadek,gdzie odebrala sobie zycie matka trojki dzieci - kolezanka z liceum mojej bratowej.Przyjaznily sie,czasem bywala na imprezach w naszej rodzinie,wiec ją znalam.Prawdopodobnie z powodu zdrad meża.Nie wiem,co z jej dziecmi,jedno jeszcze wtedy bylo zupelnie małe..

      Usuń
    10. Czytałam koszmarny artykuł o odziale dla dzieci po próbach samobójczych
      Kurde
      Kiedyś przyjmowano jedno na dwa tygodnie
      Teraz
      Codziennie jest jakieś!!!

      Usuń
    11. tez czytalam ten artykul i się przerazilam

      Usuń
    12. Nie można zapomnieć...

      Usuń
    13. Potworne przypadki..i takie małolaty,koszmar,brak słów

      Usuń
    14. I zaraz patrzę na moje najmłodsze...

      Ech

      Czy wystarczy, żeby je kochać??

      Usuń
    15. pewnie w wiekszosci przypadkow tak..nie wiem,moze nie wszyscy potrafia kochać,nawet wlasne dzieci..tragiczne to nasze zycie.

      a tymczasem czytam sobie dyskusje u dr Fiałka,antyszczepy nie odpuszczają,choc nic konkretnego nie mają do powiedzenia..

      Usuń