nie wiem, czy Wam też się zdarzyło kiedys niechcący cos ukraść, albo przynajmniej próbować?
mnie kilka razy
zawsze z powodu roztargnienia
kiedys wyszłam z drogerii na widoku w ręku dzierżąc jakieś małe kulki do kąpieli
ja byłam młoda i to było na tzw Zachodzie i łatwo było mnie posądzić o chęć ukradzenia, ale ochroniarz chyba znał się na ludziach i pomyślał, że ktoś, kto płaci za większą część zakupów a resztę niesie w wyciągniętej dłoni to nie może być prawdziwy złodziej i tylko kazał mi zapłacić
drugi raz spakowałam do torby kostium kąpielowy obcej kobiety, byłam na basenie z dwójką malych dzieci i w zamieszaniu nie patrzyłam co robię, tylko buch do torby
pani grzecznie poprosiła o oddanie własności, ja chcialam zapaść się pod ziemię
ale wczoraj to chyba bym zrobiła kradzież stulecia
byłam z koleżankami w kawiarni, wstają wzięłam swoją torebkę i tę obok, bo były obok siebie i myślałam, że to koleżanki
w tym moemncie odzywa sie kobieta ( młoda śliczna muzułmanka *) że bardzo przeprasza, ale ta torebka, która zamierzam wynieść z kawiarni to jej i ona by wolała, żebym jej nie zabierała jednak...
także możecie chować srebrne sztućce jak nadchodzę:ppp
* tę panią znam z widzenia, tak samo jej męża z Urody sądząc są Syryjczykkami i to zapewne z pobliskiego schroniska dla uchodźców
a jak ona pieknie mówi po francusku!!
Dzień dobry :)
OdpowiedzUsuń\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
Zdarzyło mi się,wynieść awokado, które zaplątało się gdzieś między gazetkami reklamowymi i kiedy wróciłam po paru minutach, żeby zapłacić za nie, to kasjerka była tak zaskoczona, że aż miała łzy w oczach :)
OdpowiedzUsuńJa też że dwa razy wracałam. Do supermarketu więc wzruszenia nie było. Ale dla mnie to było ważne
UsuńPaduam jak sobie to wyobraziłam 😝
OdpowiedzUsuńJa prawie padłam na kolana żeby przeprosić 🤤
UsuńKupę lat temu bylam z kumpelą w ciucholandzie.Chodzimy,przebieramy,koleżance wpadla w oko fajna czapka ,nie miala kasy. Zapytała czy jej pożyczę (ja tego nie usłyszałam)i będąc pewna pozytywnej odpowiedzi ubrala czapkę na głowę i razem wyszłyśmy ze sklepu,mijając zaszokowanego sprzedawcę...Po jakimś czasie kumpela powiedziała
OdpowiedzUsuń-ten facet tak sie gapił za nami,pomylony czy jaka cholera?
A ile mam ci oddać za czapkę?
No i się wyjaśniło dlaczego oslupiały sprzedawca tak patrzył za nami:D
😂😂😂😂
UsuńI wrocilyscie?
Nieee....to byl spory kawałek drogi a czapka kosztowała psie pieniadze:-)Pewnie teraz byśmy wrócily,ale wtedy...jakos nie miałyśmy wyrzutów sumienia (oj zue dziewczyny):)
UsuńNie no nie doniose na was😁
UsuńRybko ale dałaś czadu :DDDD
OdpowiedzUsuńPoczułam się okropnie! Dobrze że się znamy z tego widzenia!
UsuńProbuje sobie przypomniec, ale nie, chyba mi sie nie zdarzylo. Za to mojej znajomej detektyw sklepowy podrzucil cos do torby i zadzwonilo na bramce. Chlopina chcial sie wykazac i podrzucal ludziom, a potem ich "lapal". Tylko ze to okazalo sie duzo pozniej, a znajoma najadla wstydu i miala zakaz wstepu do tego sklepu.
OdpowiedzUsuńMożna zejść na zawał!
UsuńNajśmieszniejsza syt to pamietam na deptaku w Sopocie. Spacerujemy a ktos mojemu slubnemu wxiska ksiazke do ręki. To wzial. I poszedl dalej.
OdpowiedzUsuńPotem juz w domu przyjeciolka mówi ze za to trzeba było zaplacic...
A nikt go nie gonil;)
A w sklepie pRezylam groze.. mialam nowe zapakowane perfumy w torebce z innego zrodla i weszlam do sephory by upewnic sie zapachu. Przy wyjsciu zapikalam..
No i zaczal się przeglad..
A ja te nowe perfumy...
Ochroniarz sprawdzil i chyba jednak bylo cos innego w opakowaniach.
Puscil.
Ale pRe kilka miesiecy do tej galerii nie poszlam
ja się zawsze jakoś irracjonalnie boję wchodząc do sklepu z zakupami z innego miejsca choć przecież mam paragony
UsuńNo teraz tez pilnuje by miec paragony przy sobie. Stad w torebce psragoniarnia panuje
UsuńMi kiedyś szminka tak piszczala...
Usuńzakochana jesteś!
OdpowiedzUsuńKrzysiek miał kurtkę która mu piszczała jak wchodził do sklepu,
wreszcie jedna ekspedientka się zlitowała i mu wycięła nożyczkami to co piszczało
ciekawe czy ktoś się tu przyzna że kradnie naprawdę :D
w każdej, ale to w każdej pracy byli złodzieje okradający firmę, tzn pracownicy wynosili to co się dało, nawet papier ksero, koszulki czy spinacze, środki czystości, jedzenie itd, co było.
Ponoć nie ma czlowieka ktoe6 nic nie ukradl
UsuńJa w dzieciństwie podpuszczona przez koleżankę ujrzałam baton ze sklepu. Straszne to było
Usuńprzypomniałam sobie - 10 lat temu kupowałam kostium kąpielowy i szarpnęłam się na taki naprawdę drogi, dla mnie drogi to jest powyżej 150 zł ale leżał idealnie i był dokładnie taki jak chciałam. Oprócz tego kupowaliśmy jeszcze dużo towaru bo to była hurtownia. Kiedy przyjechaliśmy do domu i rozładowaliśmy towar, zaczęłam szukać na fakturze tego kostiumu, i przeszukałam kilka razy i nie było, pan na kasie zdjął alarm ale nie zliczył go. A w tej hurtowni zawsze jest facet na wyjściu i sprawdza zgodność towaru z fakturą. No i nie zapłaciłam. Krzysiek stwierdził, że nie zamierza jechać na drugi koniec miasta i robić szopki a chłopak na kasie mógłby mieć po premii i tyle.
UsuńI tak zostawiliście tam kupę kasy
UsuńI racja. Chłopak mógłby zostać ukarany
Klarka - u mnie w pracy nie ma co ukraść, nawet jak ktoś by bardzo chciał, bo niczego nie dostajemy. . No chyba że kredę, ale to akurat artykuł niekoniecznie w domu przydatny.
UsuńJa dla odmiany troche przyniosłam i nadal przynoszę, bo biedny ten mój zakład pracy.
Nawet przed laty rozmawialismy, ze w innych zakładach pracy dostają a to mydło, ręczniki (np. mój tata), długopisy, papier toaletowy, a u nas nigdy nic nie dawali. Teraz to chyba w ogóle ograniczyli wszędzie rozdawnictwo.
UsuńNie wiem, czy dobrze napisałam. Każdy dostawał imiennie na uzytek własny (nie firmowy) ileś tam kostek mydła, ręcznik. Pamiętam, że potem na koloniach po ręcznikach mozna było poznać, czyi rodzice pracują w orlenie.
Usuńmoi rodzice też dostawali
Usuńto było fajne
mama nawet te lepsze ręczniki odkładała mi na posag:))
i jeszcze mi się przypomniało jak kradłam w szkółce dla bogatych dzieci, to była kradzież stulecia. Będzie dużo pisania.
Usuńbyła taka nauczycielka jedna jedyna roszczeniowa, ciągle coś ode mnie chciała i musiałam dla niej robić rzeczy o które inni nauczyciele nie prosili, np nosić z parteru papier do drukarki, sprzątać podłogę w czasie zajęć bo uczeń coś rozlał albo nakruszył, zalepiać dziurę w ścianie bo uczeń wydłubał i oczywiście ścierać tablicę suchościeralną. I ta tablica to było moje przekleństwo bo u niej uczniowie beztrosko pisali czym popadnie i musiałam to czyścić spirytusem oczywiście ale to nie wszystko bo ona miała na niej wianek, nie przesadzam, wianek ze 100 sztuk magnesów takich jak na lodówkę czyli różne pajacyki, zwierzątka i inne cuda, i całe to bydło musiałam ściągać a potem zakładać, ona nawet kolekcjonowała te magnesy z gąbek, więc ja tak po kilka sztuk tego dziadostwa wyrzucałam do śmieci
Zemsta bywa słodka.
Usuńto nie wiem czy to kradzież
Usuńczy karzące ramię sprawiedliwości:p
Kiedyś wywiozlam dwie bluzki z marketu. Powiesiłam je na zewnątrz koszyka, a jakoś ani ja, ani kasjerka nie zwróciliśmy uwagi, że to tam wisi :D
OdpowiedzUsuńTo mi przypomina że jeszcze kiedyś chciałam coś ukraść. Schowało się pod dzieckiem w koszyku. Ale ekspedientka zobaczyła;))
UsuńTaaaa
OdpowiedzUsuńPrzy moim czasami roztargnieniu i niezgrabności ruchowej mogłabym niechcący - ostatnio cały wieszak bielizny przyczepił mi się do walizki i ciągnął się za mną widowiskowo, na szczęście wyczułam, że jakoś mi ciężej :)
OdpowiedzUsuńChciałabym to zobaczyć😂😂😂😂
UsuńTo była taka konstrukcja, że poszczególne koszulki były każda nieco poniżej drugiej i formowały rodzaj trenu... :)
Usuńwizualizuje sobie, jakbys tak wyszła w miasto
Usuńczy ktoś by podszedł, żeby kupić:pp
Oryginalna reklama bielizny :DDD
UsuńKsiążkę kodów pocztowych z poczty polskiej. Zauważyłam 200 metrów po wyjściu. Z kradzieży kilka razy spróbowałam orzeszka i chyba jakiś mały owoc.
OdpowiedzUsuńwróciłaś?
UsuńNa pocztę nie. Wcisnęłam później książkę koleżance. Tk było 25 lat temu. Za to jak zauważam towar niezapłacony, to cofam się do sklepu. W młodości za to w jakimś sklepie spelunie razem z kumplem mamy w ramach protestu wzięliśmy jakieś drobne rzeczy. Ja chyba apaszkę okropną, którą wyrzuciłam. Bunt był na personel, który miał nas głęboko gdzieś. To było z 30 lat temu. Więcej grzechów nie pamiętam. Za to jak mnie ktoś usiłuje w sklepie oszukać, to już tam nie wracam.
UsuńWieki temu, za czasów okupacji (patrz moja akademia) stałam w kilometrowej kolejce do kasy, a że miałam loda, zjadłam go, aby się nie rozpuścił. Potem przy kasie, zła na sklep, że tyle ludzi, a kasa jedna, zapłaciłam tylko za to, co w koszyku, a nie zołądku. Na usprawiedliwienie dodam, że lat wówczas miałam niedużo, ale przyznaję, dziwną formę protestu wybrałam.
OdpowiedzUsuńjak pracowałam we Francji ciężko i za grosze to w czasie zakupów w Auchan sie podjadało to czy tamto, bo poszła wieść, że jak jest otwarte opakowanie to legalnie można podjadać np słodycze. Bardzo chetnie w to uwierzyliśmy:)
Usuńpamiętam, jak się zdziwiłam, gdy pani w auchan sprawdzała zawartość farby do włosów. okazało się, że ludzie i takie rzeczy potrafią rozkompletować i sobie przywłaszczyć.
Usuńno niestety
Usuńale podobno najwięcej w sklepach kradną.. pracownicy
dawno temu w Paryzu w jakims duzym slepie zjadlam czekolade i nektarynki przyszlam do kasy z papierkiem po czekoladzie i torebka nylonowa po owocach pani tylko sie usmiechnela i wrzucila je do kosza
Usuńmiła pani:)))
Usuńw jakich sklepach?
UsuńJak pracowałam w rossmanie musiałam wpisywać w specjalny zeszyt wszystko ,co miałam w torebce, a było w naszej drogerii, w dodatku na tych rzeczach musiały być naklejki z logo firmy (naklejki były w sejfie , dostawało sie komisyjnie , gdy ktoś zgłaszał, że coś ma)
Dotyczyło to także tamponów, podpasek.
Oczywiście przy wyjściu komisyjne sprawdzanie torebek.
Nie zapominając o kamerach.
A gdy kupowałam np batonika, to musiała skasować koleżanka na swojej kasie, podpisać paragon i batonika na kodzie kreskowym.
Misia - przeraziłaś mnie. Podpaski też wam obklejali? To chore.
Usuńopakowanie, na szczęście nie sztuki.
UsuńPrzeszukuję pamięć, ale nic nie mogę sobie przypomnieć :D Może jednak nic takiego mi się nie zdarzyło :)
OdpowiedzUsuńRybko parsknęłam śmiechem jak sobie wyobraziłam tą wczorajszą sytuację :D
wszyscy się śmiali, tylko nie ja!
UsuńDomyślam się! Ja pokryłabym się pąsem od stóp do głów! :D
Usuńudawałam rozluźniona ale uciekałam ja szybko się dało:P
UsuńRybcia - ja też pewnie spaliłabym się ze wstydu, więc podejrzewam, co musiałaś czuć. Ale przecież na złodziejkę to Ty nie wygladasz, więc myslę, że pani potraktowała całą sytuację w kategoriach pomyłki/roztargnienia. Z pewnością nie będzie Cię scigać.
Usuńjestem pewna, ze wiedziała, że się pomyliłam
Usuńzwracała mi uwage ze uśmiechem
ale jakoś mi głupio jednak :)
I nie wiem dlaczego przypomniał mi się niejaki Jarosław Kuźniar, który swego czasu wprawił mnie w ogromne zażenowanie. Może niekoniecznie w myśl powiedzenia : okazja czyni złodzieja, ale cwaniaka na pewno. Pamietacie? Chwalił się, że nie bierze za granicę całego "oprzyrządowania" dla dziecka, tylko na wyjeździe kupuje np. fotelik i przed powrotem do kraju go oddaje. I jeszcze dumny pochwalił się swoim pomysłem w jakimś piśmie.
OdpowiedzUsuńPAMIĘTAM!
Usuńto jest prawdziwe żenujące złodziejstwo, wstyd!
O matko!znam to :) siedziałam w kafejce miedzy wykładami, zagadana z przyjaciółką, nagle patrzymy -już późno, więc zrywamy się i pędem do drzwi, a za nami kelnerki...brrrrrr do dziś czuję to przerażenie i wstyd...
OdpowiedzUsuńbez zapłacenia?
Usuńoj to rozumiem, tez bym się wstydziła, choć kurcze to pośpiech a nie złodziejska natura
Ależ tu gang złodziejów!!! ;ppp
OdpowiedzUsuńczyli dobrze trafiłam, szczególnie do kategorii "tak niby przypadkiem".'
Jak tak jak Klarka, przy dużych zakupach firmowych z OM w Makro robiłam też prywatne i do plecaka dla któregoś dziecka, wrzuciłam spodenki sportowe dla dziecka i majty dla siebie, żeby mi się w tych innych dobrach nie tarzały i oczywiście zapomniałam o tym, a wózków mieliśmy kilka, niby przy wyjściu sprawdzane zgodnie z fakturą, ale w domu okazało się, że za szorty i gacie nie zapłaciliśmy! W każdym razie poczułam jak zimny pot mnie oblewa, bo jakby tak sprawdzili to pewnie od razu by pomyśleli, że to zaplanowałam, bo nie dość, że wrzuciłam do plecaka to jeszcze zasunęłam zamek! Normalnie premedytacja!
w taiej sytuacji każde tłumaczenie raczej pogrąża...
UsuńCzy u Was też od rana cały czas prószy czy tylko ja sobie tak czymś zasłużyłam?
OdpowiedzUsuńU mnie deszcz. Deszcz. Deszcz. Trochę śnieg. Deszcz. Deszcz
UsuńU mnie teraz przestało padać, ale zeby jakoś tak dużo przybyło, to nie powiem. Znaczy się - jest pewnie na plusie i rozpuszcza się.
UsuńU mnie jakoś plus 10 zapowiadają niedługo
UsuńTaki mamy klimat
Chociaż na dziś wieczór przewidują opady śniegu i lekki mróz
UsuńCóż
Z tego śniegu i niskiej temp. to się nawet wyjątkowo cieszę. Wczoraj lodówka odmówiła mi posłuszeństwa, a do naprawy ma przyjść ktoś dopiero we wtorek. Gdyby nie aura za oknem zawartość lodówki poszłaby do kosza.
Usuńmoja warczy jak głupia, znaczy mam dwie, jednatutejsza, maleńka, druga nasza, wędruje z nami od domu do domu, ma prawie 17 lat i zaczyna warczeć. Bardzo ją lubię i jestem załamana na myśl, że się na nas na zawsze obrazi...
Usuńzaraz na liczniku będzie 2 777 777
OdpowiedzUsuńmoże tyle siódemek komuś przyniesie dziś szczęśccie??
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZmień dealera
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPs.
OdpowiedzUsuń- Aaaaa i co jest chore albo kto w notce po sasiedzku kola wiejskich gospodyn ??
Hmmm
UsuńKim jesteś???
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńno cześć :)))
UsuńLucha:DDDD
Usuńcusz
OdpowiedzUsuńludzie som dziwne i jusz
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuńja dzieckiem będąc ukradłam gruszkę z warzywniaka, smaczna byua :p
OdpowiedzUsuńżenua
Usuńnie liczy się
w kontekście torepkki????
że Ty kradniesz torepki koleżanką, to nic dziwnego :p
Usuńporuwnujesz japko s torebunim????!!!!
UsuńRybko chyba przebije Cię mój mezus. Wczoraj kupował buty i chciał fakturę ( nie mam pojęcia po jaka cholerę). Panie bardzo zainteresowały się jego działalnością więc pochwalił się co robi, panie z entuzjazmem chwalimy go itp. Wypisaly fakturę dały buty. Mąż zapytał czy to wszystko, tak więc poszedł. Spieszył się bo stałam i czekałam przy samochodzie na mojego księcia( mój samochód zepsuty pojechał na lawecie do mechanika). Dwie godziny później telefon, słyszę jak pani opowiada ze śmiechem jak znalazły dzięki opowieści męża jego osobę na fejsie i przy okazji nr telefonu i wiadomośc , że zapomniał zapłacić za buty!!! Mąż zbladł i zaczął się jąkać a pani miała ubaw!!! Dla pocieszenia sprawa już jest załatwiona. A ja nie mam autka buuuu.
Usuńale buty i ałtko nie maja zioru fspulnego??
Usuńdobre:)))
Mają - buty męża, mąż mój, autko moje. Gdyby nie awaria mojego autka to by nie przyjechał do Torunia i nie " kupiłby" butów.
UsuńMają - buty męża, mąż mój, autko moje. Nie przyjechałby do Torunia i nie " kupiłby " butów gdyby nie awaria mojego autka.
UsuńChyba muszę się języków zacząć uczyc, bo nie rozumiem.
OdpowiedzUsuńNiektórych komentarzy oczywiście...
Usuńnie Ty jedna
Usuńa ja znam wiele jenzykuf
nie to, że siem przekfalam:ppp
Bogusia - ja też nie ogarnęłam. Ale ja tak w miarę tylko język polski znam, więc może dlatego.
Usuńto typ raczej menczoncy jezd, c'nie?
Usuńzdecydowanie raczej.
UsuńTak, Rybko, imponujesz tymi językami! Chciałabym tak.
Usuńha ha ha
Usuńże tak powiem
Bigusia, fakt, dogadam się z ilkoma nacjamiale razczej prymitywnie
inaczejbym nie pzretrwała
uczę się teraz luksembursiego
po kie licho
każden mówi po francusku jako i ja kuleję
Rybeńko, ja Cię kocham, ale przyznaj! lciałaś zapitolić, bo Ci pasowała do kolekcji.
OdpowiedzUsuń