piątek, 10 stycznia 2025

Jak to drzewiej z trafianiem do celu bywało

 Przed moim wyjazdem z Polski podróże z mapą były oczywistością. A także przez pierwsze lata w lux mapy były naszymi dżipiesami. Kiedy jedzie się we dwoje to luz.Jedno jedzie, drugie patrzy na mapę  i mówi, za wierzbą skręć w lewo a za gieesem w prawo.

Problem zaczynał się kiedy jechało się samemu. A się jeździło. To sobie wymyśliłam analogowego gpsa. Przykleiłam koło kierownicy kartki, na nich było napisane,z autostrady o nr x zjedź zjazdem nr y.  I na kartce było kilka takich manewrów, potem ją odklejałam a pod nią była następna z instrukcjami. 

Świetnie to działało. 

Kiedy mąż mi kupił pierwszą elektroniczną nawigację prawie się popłakałam, bo dal mi tuż przed wyjazdem a ja nie umiałam z tego korzystać i byłam w ogromnym stresie. Potem dodatkowo się okazało, że jest niezbyt profesjonalny i wpychał mnie na nieistniejące drogi.

Z czasem technologia poszła niesamowicie do przodu, nie wyobrażam sobie swoich podróży bez wsparcia GPS. Jednego tylko nie mogę ścierpieć. Głosu! Mam zawsze wyciszoną panią. Wystarczy mi rzucanie okiem na mapkę, zresztą teraz mój samochód wyświetla mi na szybie to co trzeba. 



31 komentarzy:

  1. Dzień dobry
    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzadko korzystam. Raczej jak jadę w nieznane rejony to wcześniej spojrzę w google i skupiam się na drogowskazach. Ale OM to czasem sobie włączy nawet jak jedziemy do DM, oczywiście bez głosu bo gra radio, ale lubi jak mu ię na ekranie przemieszcza. Mnie to bawi...
    Za to w miejscach turystycznych to kupujemy zawsze mapy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już nawet po Warszawie nie mogę jeździć bez GPS, wszystko się szybko zmienia i nie poznaję mojego miasta. Mapa na kolanach byłaby bezużyteczna i niebezpieczna

      Usuń
    2. Mapy są po to, by zaplanować trasę w ciekawe miejsca, nie żeby prowadziły do celu podczas jazdy 😅 Do orientacji się w okolicy tej najbliższej i dalszej. Innymi słowy do wytyczenia trasy, bo jak jest się na wakacjach, to chce się zobaczyć jak najwięcej również do celu. GPS prowadzi tak jak ma zaprogramowane, czyli przeważnie najkrótsza choć i to niekoniecznie😉

      Mnie wystarczy spojrzeć wcześniej i umiejscowić gdzie dana ulica, obiekt jest. Co innego jeśli nie znam w ogóle jakiegoś dużego miasta.

      Usuń
    3. Jeśli znam miasto czy okolice to co innego
      Tutaj gdzie mieszkam często jadę do nieznanych wiosek, GPS bardzo ułatwia

      Usuń
  3. Na długich trasach, to w miarę do ogarnięcia było, z mapą na kolanach lub rozpiską, ale w miastach lub takiej aglomeracji śląskiej, to bez rozpytania miejscowych ani dudu.
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak samo jest we Francji, niedaleko mnie, nie są to duże miasta ale jedno przechodzi w drugie niezauważenie.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Dla mnie mapa to przeżytek. Choć mamy miliony.

      Usuń
  5. mój chłop należy do tych "nikt mi nie będzie mówił jak i gdzie mam jechać" ale jak ja prowadziłam to potrafił łapać mi za kierownicę niczym instruktor nauki jazdy
    wiadomo, chłop z Podlasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój tato był z Podlasia ale tak bardzo chciał, żebym jeździła i przywoziła go z zakrapianych imprez że tylko chwalił;))

      Usuń
    2. Mój tata mówił,że dziewczyna/kobieta musi mieć własne auto i własne pieniądze,co w tamtych czasach nie było takie oczywiste😊Bardzo mnie w tym wspieral

      Usuń
    3. halo halo co innego tata a co innego mąż

      Usuń
    4. Czasem wspominam, że jeżdżę dzięki trzem facetom. Tata zafundował mi prawo jazdy, jak byłam na studiach, teść dał mi swojego malucha, jak kupił sobie nowe auto. A mąż cierpliwie nauczył mnie z niego korzystac, bo przez prawie 20 lat nie jeździłam.
      Sorki, miało być o mapach...

      Usuń
    5. Kiedy robiłam prawo jazdy, mama mówiła- zobaczysz, on ci się rozpije - to o moim mężu /nie rozpił się/🙂. Na wakacyjnych wyjazdach, siedząc obok, kontroluję gps, bo czasami wpycha nas, gdzie nie chcemy, zazwyczaj do dużego miasta. Pozdrawiam Maria z PP.

      Usuń
    6. Mama chyba miała trudne doświadczenia albo obserwacje

      Usuń
  6. Ciekawe. Czyli nie uczysz się ze słyszenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam się na tym. Bardzo lubię słuchać audiobuków. Ale drażni mnie głos móiący, gdzie mam skręcic. Przezywam katusze w samochodach innych osób, kiedy maja nastawioną nawigacje z głosem i muszę sie z nią przekrzykiwać.
      Nauczyłam się po prostu kontrolować a teraz mam juz super duper luksus w aucie

      Usuń
    2. Oj,bardzo wkurzający jest glosnomowiący GPS.Audiobuki to zupełnie co innego:))Ja map tez nie lubiłam,zreszta teraz trudno by mi bylo cos zobaczyc bez akularow,albo wrecz bez jakiejs lupy:)) Super,że masz takie luksusowe auto,ale najbardziej podziwiam Twoją siłę na tych długich trasach - fizyczną i psychiczną.Miszczyni!

      Usuń
    3. Jesooo
      Nic mi nie mów
      Jadę znowu w lutym😵‍💫

      Usuń
    4. A ja potrzebuję głosu, bo jestem gapa:). Musi mi sygnalizować skręty wcześniej. Dlatego mnie wkurza głos sztucznej inteligencji w googlach, niedawno zmieniony. Jarosław Juszkiewicz był dużo lepszy, nawet jak mówił: kieruj się na południe :), a ja, jak większość ludzi w mieście, nie wiedziałam gdzie jest południe :)
      A spędzam w aucie na ogół kilka godzin dziennie...
      Ella-5

      Usuń
    5. O, jakby głos w gps był głosem Gosztyły to bym słuchała;))

      Usuń
  7. Miałam ostatnio do pozałatwiania parę spraw w kilku miejscach w mojej okolicy, taksówka. Ostatnim punktem była stokrotka jakieś 300 m od mojego domu, pan nawigator usłyszał tylko stokrotka i zaczął kierować taksówkarza na inne osiedle 😁 na szczęście znam swoją okolicę i pokierowałam, ale kogoś obcego mógłby wozić spokojnie po całym Trójmieście 😁 następnie mieliśmy wracać do domu i znowu zgłupiał i zamiast w lewo kierował w prawo 😬 co było o tyle głupie że przecież taksówkarz odbierał u mnie z domu. Tak to jest ślepo wierzyć nawigacji.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wkurzyłam się swego czasu, kiedy to wchodziły nawigacje. Odebrały mi robotę! To ja byłam pilotem, to JA jeździłam z mapą i mówiłam, gdzie prosto, a gdzie skręcić! Wygryzły mnie larrrrrwy jedne.... do tej pory nie odzyskałam należnej mi pozycji ni funkcji!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak pomyślę, jak piprowax,iła przyjaciółkę najbardziej niedostępną drogą,to już nie ufam😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wyjątek albo dawna sytuacja
      Teraz to naprawdę nieźle działa
      A ograniczone zaufanie trzeba mieć do wszystkiego, do map też. Nikt nie kupuje nowych co roku a drogi się zmieniają

      Usuń