Przypadek?

 Kilka dni byłam w domu sama i wieczorami oglądałam różne rzeczy. Przez ostatnie 2 dni tzw filmy Bożonarodzeniowe. Myślałam, że nie będą mi się podobać, są niesamowicie przewidywalne, w zasadzie to, co obejrzałam to kopue Bridget Jones. Ona po nieudanym związku szuka miłości, on też jeszcze nikogo nie kochał, spotykają się przypadkowo na obiedzie świątecznym i 60 minut później się całują.

Ale z jakiegoś powodu bardzo mi się podobało, i cały ten kicz dekoracyjny i przewidywalna do bólu fabuła. Widocznie trafiło w mój nastrój w tym momencie. 

A żeby było śmieszniej, w obu filmach główną rolę grała ta sama aktorka. Merritt Patterson. Śliczna, młoda aktorka.

Przypadek??