piątek, 13 grudnia 2024

Jak to już dawno temu było...

 Sporo czytających pamięta stan wojenny. Dużo z nas było dziećmi. Ja miałam 15 lat. Ale świadomość mieliśmy lepszą niż dzisiejsza młodzież, bo musieliśmy. Wiadomo było, kto jest dobry a kto zły. O czym lepiej nie mówić głośno. I żeby cicho rozmawiać w domu o pewnych sprawach bo sąsiad ma telefon, którego my nie wyłączyli po wprowadzeniu stanu wojennego. 

Moi znajomi z tzw zachodu czasem są zdumieni jak im opowiadam o tamtej Polsce. 

A ja bardzo często się zdumiam kiedy znajomi z innych krajów, Wenezueli, Filipin, Syrii, kiedy oni opowiadają o swoim dzieciństwie..


51 komentarzy:

  1. Dzień dobry
    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobrze pamiętam. I te pytania, wejdą, nie wejdą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjechałam wtedy na weekend do rodziców, potem musiałam udać się po zaświadczenie, żeby móc wrócić. Wojsko na rogatkach, komisarze wojskowi w pracy. Nasłuchiwanie informacji w RWE. Info od znajomych kto internowany. Nastrój grozy, niepewności i wielkiej niewiadomej.

      Usuń
    2. Ja z tatą pojechałam po świniaka na wieś. Przez pierwsze dni nie trzeba było mieć zaświadczeń. Pociągiem pojechaliśmy

      Usuń
  3. Kto dobry a kto zły nie do końca było wtedy wiadomo, czarami okazywało się to po czasie...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  4. Słońce, siarczysty mróz, śnieg w wysokich pryzmach, wyłączone telefony, brak informacji.Na ulicach Skoty i koksiaki, przy których grzali ręce zmarznięci i przerażeni młodzi żołnierze, chyba tak samo zaskoczeni tą sytuacją jak my.
    Wtedy był jasny podzial - my czyli narod i oni-wladza. Nie bylo tak głębokiego podzialu spoleczenstwa jak dziś.

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam 6 lat, niewiele pamiętam poza wielką zimą, białym śniegiem, ponurymi dźwiękami samolotów, strachem mamy. Ależ to dawno temu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba ten strach mocno do dzieci przenikał
      Oj dawno..

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. To nie był dobry czas na manie dzieci
      Choć stan wojenny bardzo nam demografię polepszył;)

      Usuń
    2. 10 miesięcy później urodziła się moja siostra 😉

      Usuń
    3. Hue hue hue😁😁😁

      Usuń
  7. byłam rozdarta bo w szkole uczyłam się o Związku Radzieckim jako kraju wspaniałym, bogatym i dobrym a w domu słyszałam - przyjdą ruskie i będą palić, mordować, gwałcić i kraść

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie z dziećmi shoe o t'associer sprawach nie rozmawiało

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Teatralna, zamknęłaś bloga?

      Usuń
    2. Nie zamknęłam ale na razie wpuszczam tylko przyjaciół. Chcesz wejść 😃podaj maila

      Usuń
    3. Kurczę, tak publicznie to bym nie chciała tego maila podawać...

      Usuń
  9. No nie było Starego kina, na które co niedziela się budziłam, bo było o godzinie 10. Zawsze oglądałam przy śniadaniu. Zima była sroga, dużo śniegu, Tata pojechał do pszczół w sobotę, nocował u babci, a wracając widział jak czołg wjechał w czyjś dom,i nie było przejazdu, pytał się ludzi co się stało i usłyszał WOJNA, no to wte pędy do auta bo przecież jego dziewczyny tam same i to po złej stronie Odry😉 ( babcia tak zawsze mówiła)
    A potem to wiadomo, widziało się dużo…
    U nas w domu się mówiło, więc świadomość była.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Je teraz myślę, że to wina sąsiada. Rodzice wiedzieli, że jest z ub czy coś. Zresztą cały blok bym wojskowy.

      Usuń
  10. W nocy, 13 grudnia roku pamiętnego, pierwszy raz zachorowało mi dziecko. Ponieważ zepsuł się telefon i u nas, i u sąsiada, pojechałam do dyżurnego szpitala. 🙈A rano, o godz. 6... To już wszyscy wiedzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O masz!

      Fascynują mnie opowieści ludzi, którzy mieli wtedy śluby

      Usuń
  11. Roczne dziecko, drugie w drodze, poród w stanie wojennym, nie chcę pamiętać.
    Livia

    OdpowiedzUsuń
  12. Pamiętam. Moja starsza siostra w stanie wojennym dziecko rodziła, 6.01. Był problem. I pamiętam pacyfikację 'Wujka", mieszkam w Katowicach. Z tego czasu pozostało dużo złych wspomnień.
    Serdeczności. Dorota

    OdpowiedzUsuń
  13. Chodziłam do szkoły średniej na popołudniowa zmianę. Tramwaje jeździły tak sobie, więc ciągle był strach, czy zdążę przed godziną policyjna. A moja starsza siostra nie miała studniówki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie paradoksalnie mama miała lepiej z transportem, pracowała w wojsku i ją czasem przywozili i odwozili żołnierze. Niestety za cenę pracy czasem po 24 a nawet 48 godzin..
      Mało brakowało, żeby nie było jej na Wigilii...

      Usuń
  14. Miałam 9 lat i tak średnio rozumiałam co się dzieje, jako ciekawostkę odbierałam czołgi na ulicy 😐 a że 200 m ode mnie była siedziba Wałęsy to tych czołgów było sporo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem pewna, czy byłaś bardziej czy mniej bezpieczna...

      Usuń
    2. Dyskomfort odczuwałam trochę później jak pod moim domem przewijały się i kulminowały wszelkie manifestacje, gaz w domu, zdemolowany przez jakąś petardę sklep pod naszym mieszkaniem itp

      Usuń
  15. Wrocław, Plac Pereca.
    Tam odbywały się liczne bitwy z ZOMO.
    Kiedy jechałam około 5.30 do pracy w okolicach tego placu zawsze okropnie szczypały mnie oczy, po gazie łzawiącym, którego używało ZOMO przeciwko ludziom...

    Najbardziej pamiętam czołgi.
    I młodych chłopców {studentów?) okrutnie pałowanych przez zomowców.

    Pamiętam też dzień, w którym jechałam z Wrocławia do rodzinnego domu. Mam w oczach nieprzebraną ilość ludzi czekających na dworcu na swoich najbliższych, rzucanie się sobie na szyję, szloch. Że jednak jesteśmy cali. Że dotarliśmy.
    Bo przecież nie każdy ocalał...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, jak zatrzymało się to ZOMO na wlocie mojej ślepej uliczki i ot tak wrzucili trochę gazu łzawiącego. Tak, żeby mieszkańcom dokuczyć...

      Usuń
    2. Biorę poprawkę że nie wszyscy zomowcy byli, nie wiem jak to nazwać, ale to byli młodzi chłopacy którzy odbywali służbę i wykonywali rozkazy, prawdziwe gówno było u władzy; moja sąsiadka zanosiła im do tych czołgów termosy jest gorącą herbatą...
      Teść mojego brata był wojskowym i bratowa opowiadała że pod ich drzwiami palili świeczki, wszystko ma dwie strony

      Usuń
    3. Jeżeli bym oficerem PRL to ja też bym zapaliła wtedy

      Usuń
    4. W moim bloku wszyscy związani z wojskiem byli. Ale nie było trepów to i świeczek nie

      Usuń
    5. @Lucha, tak, najgorsi byli u władzy, ale do ZOMO można było też pójść dobrowolnie. Mój chłopak wcielił się dobrowolnie, mówił, że tak jest dla niego lepiej. Nie chciał zwykłej służby wojskowej. No i w sekundę chłopakiem moim być przestał.
      Mama świadomość, że nie wszystko jest czarno - białe, niemniej jakoś ziarno od plew odróżnić trzeba.

      Rodzice moi nigdy kariery nie zrobili, bo z z członkostwem w PZPR nie było im po drodze. Bardzo ich za to podziwiałam. Żyliśmy skromnie, czasem na granicy biedy, ale nigdy nie miałam do nich o to żalu.

      Usuń
  16. Miałam wtedy 21 lat, ostry stan zakochania, student z uczelni Śląskiej przyjeżdżał do mnie, staliśmy w kolejkach po pozwolenia, zaświadczenia, za 2 lata pobraliśmy się i jesteśmy ze sobą do dziś, to już 41 lat 🙂 Maria z PP.

    OdpowiedzUsuń
  17. Wybrałam się do męża do .Kołobrzegu(roczne wojsko po studiach), okazało się, że przenieśli ich do Gdańska. Niedziela, nie mam od kogo uzyskać zezwolenia
    na przejazd, zaryzykowałam przejazd do Gdańska...
    Dojechałam, ale na dworcu było od cholery milicji i się nie odważyłam ruszyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wróciłam do domu, bo wówczas Gdańska w ogóle nie znałam

      Usuń
    2. Czyli na tym dworcu w tył zwrot?

      Usuń
    3. grzecznie przesiedziałam na ławce do odjazdu pociągu wieczornego, bo się bałam, że mnie wylegitymują....

      Usuń
    4. To chiba guodna byłaś

      Usuń
    5. właśnie nie pamiętam, czy coś jadłam przez tę dobę

      Usuń
    6. Ważne, że do więźnia nie pojszuaś!

      Usuń