wtorek, 20 sierpnia 2024

Jesteś jakaś. Nie musisz być lepsza

 To samo tyczy się panów

Jesteś jakiś. Nie musisz być lepszy. 

Tak wczoraj usłyszałam i chyba tego mi było trzeba. 

Nie chodzi o to, żeby się nie rozwijać, nie starać się robić czegoś lepiej. 

Ale czas przestać myśleć o tym, co o mnie powiedzą inni. Czas przestać się biczować za przeszłe i obecne rzeczy. Dobre zmiany przychodzą wtedy, kiedy ich dobrze pragniemy.

A tak mnie jakoś naszło;)



36 komentarzy:

  1. Dzień dobry
    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. było o tym że zawsze czułam się najgorsza i to nie było dobre

      Usuń
    2. Fakt, że to skasowałaś jest bardzo symptomatyczne. Jesteś najlepsiejsza Klarko!

      Usuń
  3. O, filozoficznie dziś, ale tak właśnie być powinno, nie udawajmy kogoś innego, nie musimy być perfekcyjne lub kształtowane na czyjąś modłę!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak mnie naszło nie wiem, czemu😄
      Nawet nie musimy dążyć do perfekcji.

      Usuń
  4. Przeczytałam: Jesień jakaś 😊 i pomyslalam o krótszym dniu😊 Jedno z bardziej idiotycznych haseł jakie słyszałam - musisz być najlepsza wersja samej siebie😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabiła nie ta jesień 😁😁😁

      Faktycznie. Nie musisz przecież!

      Usuń
  5. Jestem niedoskonała, a w tej niedoskonałości doskonała 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czy musimy się określać jacy jesteśmy tak w ogóle?

      Usuń
    2. Hmmm… pewnie to zabrzmi arogancko, ale obce mi było zawsze podejście „ co powiedzą inni”… i nawet sobie tego nie uzmysławiałam, ale od LP słyszę to dość często, czyli tak to widzi z boku.

      Jeśli ktoś ma taką potrzebę… ale nie, nie musimy, robimy to najczęściej odnośnie danej sytuacji, bo choć osobowość człowieka jest raczej stała przez całe życie (z niewielkimi korektami 😉) to reakcje zachowań wymuszają ekstremalne sytuacje, na które trudno przewidzieć z góry jak je odbierzemy/zareagujemy, nawet jeśli się zarzekamy, że tak czy owak, to życie bezustannie weryfikuje.

      Usuń
    3. W moim domu najważniejsze było, co powiedzą ludzie
      W końcu się z tego wyzwoliłam, ale to już w dorosłym wieku najbardziej po emigracji. Bo też i ludzi tutaj bardzo mało obchodzi co robisz i to dało mi dużo wolności.

      Święte słowa, życie nieustannie weryfikuje i śmieje się z naszego nigdy i zawsze.

      Usuń
    4. Piękna myśl. Biorę i spróbuję wykorzystać. Nie cierpię siebie bezgranicznie, zatem przyda się bardzo. Pozdrawiam! Ichtiofanka

      Usuń
    5. Co robisz, jak wyglądasz…
      Mnie się przypomniało, jak mój wtedy trzyletni Misiek bawił się z wnuczkiem sąsiadki i chciałam wykorzystać jej obecność i poprosiłam o przypilnowanie, żebym mogła na chwilę skoczyć do sklepu, za rogiem i usłyszałam, że dobrze, niech się pani nie spieszy i idzie się przebrać 😂 Byłam w dresie i nie zamierzałam zakładać nic innego, czym pewnie wbiłam ją w zdumienie, ale jej reakcji już nie pamiętam
      Potem mi się to przypomniało jak byłam w Kanadzie i widziałam w sklepie panią z wałkami na głowie 😂
      Ech to wypada nie wypada…

      Usuń
    6. A ja kiedyś poszłam w bardzo wieczorowej sukni do spożywczego w Kanadzie,
      przed weselem, i wtedy się ludzie gapili, jednak w piżamie częściej widać chodzą😁

      Usuń
    7. Ichtiofanko, ujęłaś mnie!😘

      Usuń
    8. Ja podobnie jak Roxy nigdy nie oglądałam się na innych. No ale to ja jestem dla siebie największym wrogiem, krytykiem.

      Usuń
    9. Ale to właśnie jest nie dobre.
      Jesteś jaka jesteś
      Nie musisz być lepsza!

      Usuń
  6. No właśnie, to jest zadziwiające, że niemal każdy żyje mniej lub bardziej pod dyktando innych, jakichś wymogów, norm itp.
    Ja nigdy nie bałam się być sobą, chociaż w szkole i w młodości obrywałam za to okrutnie. Do tego stopnia, że mam kilka poważnych zaburzeń psychicznych. :)

    Obecnie... Wystarczy, że istnieje ten jeden facet, który mnie bezwarunkowo kocha i w pełni akceptuje, i uznanie innych nie jest mi do niczego potrzebne. To oczywiście tak w dużym skrócie, bo różne rzeczy działy się w moim życiu.
    Kompletnie nie obchodzi mnie co myślą o mnie inni, wiem też że poza płaceniem podatków, przestrzeganiem prawa, spaniem, jedzeniem i chodzeniem do kibla nie muszę kompletnie nic. :)

    A ludzi traktuję z wzajemnością, dlatego nie mam znajomych, za to mam łatkę chama. :) Ewentualnie, że jestem SZCZERA. :)
    ...ale za to w końcu jestem szczęśliwa sama ze sobą. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że warto przestrzegać wymogów kulturalnego zachowania i nie wolno krzywdzić innych
      Poza tym bardzo dobrze jest żyć swoim życiem.
      Pozdrawiam też bardzo serdecznie i niech ten ON kocha jak najpiękniej☺️

      Usuń
    2. A to oczywiście, że przestrzegam. :) Nigdy nie zaatakuję nikogo pierwsza. Po prostu od pewnego czasu obowiązuje wzajemność.

      Usuń
    3. To ja obiecuję być grzeczna!

      Usuń
  7. No to ja się posłużę słowami Karla Lagerfelda "Chęć stania się kimś innym jest marnotrawstwem osoby, którą jesteś." Czyli ja jestem jaka jestem, a jak komuś się nie podoba to jego problem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To byłam ja - Elaj :))

      Usuń
    2. Dokładnie tak
      Jeśli ktoś ma z tobą problem to on ma problem, nie ty.

      Usuń
  8. Trzeba być sobą i nie krzywdzić innych.

    OdpowiedzUsuń
  9. To jest takie trudne.
    żonaMietka

    OdpowiedzUsuń
  10. Trochę za późno to zrozumiałam. Ale lepiej późno niż wcale. 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że wiele osób uważa, że zrozumiało to za późno
      A może nie? Może to właśnie był ten właściwy czas?

      Usuń
  11. Ależ trafiłaś. Dziś właśnie, a właściwie to od wczoraj, wróciło do mnie poczucie bycia niewystarczającą, nie taką, wciąż z jakimś brakiem. Zawsze długo trwa u mnie przerobienie tego, przemaglowanie i wyrzucenie z siebie. W postepowaniu innych wobec mnie doszukuję się odrzucenia. Kilka drobnych zdarzeń z ostatnich dni tak mnie nastawiło. A myślałam, że już z tym koniec. Ale nie; demony wylazły z nory. Czuję się niezauważana, dopóki (metaforycznie) nie staję na palcach, podskakując i krzycząc: Hej! Tu jestem!
    Mam doła, nie da się ukryć. Na razie nie pomaga racjonalne podejście do tematu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Ninka Ninka...
      Jeżeli ktoś taki jak Ty tak się może czuć to naprawdę nie wiem, co powiedzieć. To wszystko to tylko sama sobie stworzyłaś. I zapewne ma swoją przyczynę, pewnie wiesz jaką.
      Z uczuciami się ponoć nie dyskutuje
      Ja mogę powiedzieć tylko

      Widzę Cię!

      A może napisz wiersz?

      A może na napiszę kiedyś o Nince wiersz?

      Muszę tylko siłuuufff nabrać

      Usuń
    2. Ninka. - przytulam, stoję obok, jakby co. Widzę i słyszę i doceniam.

      Usuń