Tato był człowiekiem słabym. Potrzebował alkoholu i zawodził przez to swoją rodzinę. Zawodził też siebie oczywiście.
Bardzo się cieszę, że po śmierci mamy tata znalazł sobie partnerkę ale jego słabość też sprawiała, że za łatwo jej ulegał a ona jakoś tak oddalała go od dzieci, zwłaszcza od brata.
Jestem o to na niego zła.
Czy to pomaga w żałobie?
Średnio
Dzień dobry
OdpowiedzUsuń\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
Pomaga wybaczenie, choć pewnie to nie jest łatwe. ♥️
OdpowiedzUsuńJa już dawno my wybaczyłam
UsuńInaczej nie da się wziąć odpowiedzialności za swoje życie. Wybaczyć nie znaczy uznać, że czegoś nie było, że to co się stało nie było istotne
Nie ma rodziców idealnych. Każdy niesie swój bagaż obciążeń, wad i zalet. Ja zaakceptowałam, że moi byli najlepszymi rodzicami, jakimi mogli być w swojej sytuacji i w tamtym momencie zycia. Ja tez nie jestem idealna, ale kocham moje dzieci. Mam nadzieję, że nie będą kiedyś wspominać tylko moich wad i błędów. Myślę o Tobie... ❤️
OdpowiedzUsuńNo nie do wiary. Właśnie po napisaniu tego wyżej czytam książkę i trafiam na cytat: Najpierw kochamy rodziców. Potem ich oceniamy. A na końcu czasem im wybaczamy.
UsuńNie do wiary!
UsuńTak właśnie jest.
wybacz mi wścibskość - jak długo Twój tata był w związku z obecną partnerką?
OdpowiedzUsuńMama nie żyje 20 lau, a z nią byli ponad 18
UsuńZ drugiej strony, to dla wszystkich lepiej, że ojciec nie był sam... mój tez się ponownie ożenił.
OdpowiedzUsuńjotka
Ja jestem pewna, że jemu moja mama to załatwiła. Kiedy umierała powiedziała, pamiętajcie że tata nie może być sam
UsuńI tacie rodzina nie dawała tego co partnerka
Człowiek nie jest stworzony do samotności
Hello!❤️ Macham z tarasu z widokiem na morze☀️pojeździłam na rowerze,bardzo tu rześko o tej porze😊
OdpowiedzUsuńNo body is perfekt,Rybko.
pozdrawiam wszystkich 🌷
Lubię rzesko
UsuńWielu takich dni!
Odpoczywaj
Różnie się plecie, czasami właśnie taka nadmierna opieka kształtuje ludzkie życie do końca. Moi rodzice są spoko, jeśli mieliśmy jakieś historie (szczególnie ja i mama), nie uważam ich teraz za istotne. Z kolei mąż swoim rodzicom nigdy nie wybaczył. I też jest w tym sens, bo to mu umożliwiło zdystansować się na tyle, żeby ocalić zdrową głowę. Czasami rodzice są obcymi ludźmi i nie ma się nad tym co rozwodzić.
OdpowiedzUsuńWspółczuję mężowi takich emocji w związku z rodzicami...
UsuńI ja mam trudne doswadczenia. Ojciec wyrządził wiele zła mamie, siostrom, mnie... Nie był złym człowiekiem, miał też zalety, ale alkohol mu nie pomagał, gubił go, niestety:( Nie akceptował też mojego meza, co dolało oliwy do ognia. Był okres, że nie utrzymywałam z nim kontaktu, ale na pogrzebie, mimo że było mi ciężko, wybaczyłam, choć nie zapomniałam. Dziś kiedy spotykamy się z siostrami, rozmawiamy o dzieciństwie, to staramy się przywoływać te lepsze wydarzenia, bo i takie byly.
OdpowiedzUsuńMilej niedzieli, choć u nas w Wielkopolsce niemiłosiernie gorąco:(((
Nie trzeba zapominać
UsuńCzłowiek jest całością...
Mój ojciec nie żyje od 32 lat, a ja dopiero od niedawna mogę myśleć o nim bez rozgoryczenia, a nawet z pewną czułością(?). Przegrał przez alkohol własne życie i zniszczył życie mamy, która zmarła 4 lata przed nim. Wybaczyłam mu, w gruncie rzeczy sam był nieszczęśliwym, zaplątanym w uzależnienie człowiekiem. Niestety, mama nie umiała pozwolić mu spaść na dno (bo tylko wtedy byłaby dla niego szansa), chroniła go, bo wizerunek rodziny był ważniejszy. Do dziś na osiedlu ludzie wspominają, jaka to była piękna para, jak to zawsze chodzili razem pod rękę... Niestety, mama przypłaciła wszystko zdrowiem i życiem. Oczywiście nie była to jedyna przyczyna, ale ten stres na pewno nie pomógł.
OdpowiedzUsuńNie zgadzam się ze stwierdzeniem, że o zmarłych należy mówić dobrze albo wcale. Nie będę gloryfikować, choć nie obrażam, nie mówię z nienawiścią, nie przypisuję całego zła. Ale nie kłamię. Mówię prawdę, nieco jednak złagodzoną mimo wszystko.
Też się nie zgadzam
UsuńDlatego napisałam o tym, że tata był słabym człowiekiem. Moja mama też nie dała mi upaść na dno, ale dużo przez niego wycierpiała. I bardzo się kochali, trudne to wszystko. Mój ostatnio był bardzo kruchy i kochany to trudno mi się skupiać na tym co złe. Ale było też zło.
A kto nie ma wad? Kto nie popełnia błędów wobec swoich dzieci? Moi rodzice, wyrządzając mi krzywdę, zrobili mi wielką przysługę. Tak mi wyszło po podliczeniu strat i zysków.
OdpowiedzUsuńPrzytulam.❤️
Ano właśnie...
UsuńMam szczęście bo nie mam nic do wybaczenia rodzicom. Byli dobrzy i mnie kochali. Mama zmarła 21 lat temu. Tata 14. Tata miał przyjaciółkę, z którą do tej pory mam bliski kontakt, bo to serdeczna i ciepła kobieta.
OdpowiedzUsuńRybko najlepszości dla Cię. Dorota
Ja też będę z panią Z miała kontakt, nie wyobrażam sobie inaczej, choć to specyficzna osoba. Ale dzisiaj mnie wzruszyła, zatroskana była o mnie, a w gruncie rzeczy to jej na codzień będzie bardziej taty brakować
UsuńTo dobrze, że potrafisz mówić o wadach Taty. Niektórzy zakłamują rzeczywistość, przez co urazy i zranienia spychane są w podświadomość. To z kolei nie sprzyja prawdziwemu wybaczeniu. Errata
OdpowiedzUsuń