Są sprawy, które z pozoru nie są zbyt skomplikowane ale kiedy np mieszka się za granicą to się mogą komplikować. A jeśli do tego nałożą się dodatkowe perturbacje to ilość problemów się multiplikuje...
Nie da się opisać, zresztą, kogo to obchodzi.
Ale przy podpisywaniu aktu notarialnego sprzedaży 5 razy byłam pewna, że to się nie uda.
Była nawet scena filmowa, kiedy wpadam do gabinetu, gdzie wszyscy myślą, że już się nie uda i krzyczę, yes!! Mam to! Wtedy człowiek wsiada w samochód i jedzie po dokument. A za chwilę się okazuje, że nie mamy kolejnego kwitka i nagle znowu wpadam do gabinetu i krzyczę, mamy to!
Tak sobie pokrzyczałam i się udało. Podpisane. Nie mam przybytku, głowa jeszcze miesiąc będzie bolała ale nie szkodzi.
Dobrze, że jest wino🍷
Ps. Bolą mnie wszystkie mięśnie pleców. Takie było napięcie...
Dzień dobry
OdpowiedzUsuń\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)
Dobrze, że się wszystko poukładało!
OdpowiedzUsuńTo był cud!
Usuńnie wiem, co tam... ale chyba podobny stres miałam, jak kupowałam obecne mieszkanie, podpisana umowa przedwstępna z zadatkiem, a w międzyczasie umarła właścicielka mieszkania😭 dla której na rehabilitację córka chciała pieniądze, sprawy spadkowe tamtej rodziny, jedna córka mieszkała w Grecji, troszkę to trwało... ja już miałam kupiony odkurzacz😁
OdpowiedzUsuńJak był odkurzacz to musiało się udać!
UsuńZnajomi kupowali działkę pod dom, było bezdomni i to było pilne. Sąd musiał wkroczyć bo żona właściciela była bez rozumu z powodu demencji. I wydał zgodę tyle, że pani umarła przed uprawomocnieniem wyroku..
I też sprawa spadkowa
To wiem, co czułaś!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZawsze podziwiałam umiejętność pisania tak, żeby nie napisać za dużo. Ale rozumiem. 😉 I brawo, że się udalo. 🤗
UsuńTo wyżej, to opublikowało się za wcześnie. Jedna literka tylko była. Sorki.
UsuńDobrze, że się wytłumaczyłaś.
UsuńBo wiesz, Gaga:pp
Długo to ja umiem pisać tylko z konkretami. Ostatnio był to list do księdza wyjaśniający mu, że to nie kardynałowie są prześladowani w Kościele i troska należy się pokrzywdzonym. I coś dotarło chyba.
Usuńwspółczuje stresu, oraz ja mam tak cały czas, te plecy i nie tylko plecy....
OdpowiedzUsuńsprawy spadkowe, zakupy mieszkań pokomlikowane, działek, wielu włascicieli a posesja niszczeje...ech najważniejsze, że się udało :-)
Ja mam nadzieję, że jeszcze tylko raz w życiu będę musiała się z czymś takim mierzyć. Ale to jeszcze przyszłość, tata wraca do zdrowia i mam nadzieję, że będzie długo jeszcze żył
UsuńGratulacje! Jestem sobie w stanie wyobrazić, przez co przechodziłaś, właśnie jestem na etapie sprzedaży nieruchomości, gdzie do aktu notarialnego muszę zebrać łącznie 7 osób. Po dwóch postępowaniach spadkowych (spadkobiorca zmarł i po nim kolejni dziedziczą) każdy ma do dostarczenia od metra papierów, czarno to widzę :(
OdpowiedzUsuńBea
Jesooo!!!
UsuńMożna się załamać!
Trzymaj się Bea!
I uwierz w cuda. U mnie zadziałało!
Moment załamania już przerobiłam, teraz wierzę, że się uda! Tylko, żeby się kupujący w międzyczasie nie rozmyślił ;)
UsuńJa też się tego bałam!
UsuńWszystko mija, nawet najdłuższa żmija 😊Mnie też czasem bolą ramiona,zwłaszcza ten uszkodzony kiedyś bark.Mysle,żeby pojechać do jakiegoś pięknego Zdroju na masaże i inne szykany🙃chociaż na tydzień.
OdpowiedzUsuńOraz pogoda się skiepscila.
Mnie też wszystko boli, najbardziej nogi, ale wiem od czego. Intensywne zwiedzanie było, duch ciekawy wszystkiego, a ciało nie nadąża. Ale było pięknie, więc warto było!
UsuńTak, z ciałem to trzeba czasem mocno się spierać!
UsuńEch… jestem zwolenniczką załatwiania wszystkiego za życia. Testament albo od razu przepis na kogoś z rodziny i finito. Wszystko jasne i klarowne. Moi rodzice mieli testament, że w razie śmierci jednego dziedziczy drugie i my z OM mamy taki sam. A po śmierci Tata sporządził testament, że jego spadkobiercą jest wnuk, żeby w razie z firmą było klarowna sytuacja. Bo za życia praktycznie wszystkie już nieruchomości są przepisane na wnuki. Oczywiście konsultował się ze wszystkim z Mam ( jak żyła) i ze mną oraz OM. A i tak po śmierci Mam musieliśmy być w sądzie, bo zapomnieliśmy o testamencie😂Minęło ok 20 od jego sporządzenia i wszystkim to wyleciało z głowy.
OdpowiedzUsuńChyba zrobię taki testament!
UsuńNie masz przybytku, ale i tak Ci pogratuluję udanego finiszu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, jest czego!
UsuńZawsze mówię, że nie mieć źle, ale mieć to jeszcze gorzej.
OdpowiedzUsuńHaneczka
No to ja już nie mam🤩
Usuń