piątek, 3 listopada 2023

Od przybytku głowa boli

 Są sprawy, które z pozoru nie są zbyt skomplikowane ale kiedy np mieszka się za granicą to się mogą komplikować. A jeśli do tego nałożą się dodatkowe perturbacje to ilość problemów się multiplikuje...

Nie da się opisać, zresztą, kogo to obchodzi. 

Ale przy podpisywaniu aktu notarialnego sprzedaży 5 razy byłam pewna, że to się nie uda. 

Była nawet scena filmowa, kiedy wpadam do gabinetu, gdzie wszyscy myślą, że już się nie uda i krzyczę, yes!! Mam to! Wtedy człowiek wsiada w samochód i jedzie po dokument. A za chwilę się okazuje, że nie mamy kolejnego kwitka i nagle znowu wpadam do gabinetu i krzyczę, mamy to!

Tak sobie pokrzyczałam i się udało. Podpisane. Nie mam przybytku, głowa jeszcze miesiąc będzie bolała ale nie szkodzi.

Dobrze, że jest wino🍷

Ps. Bolą mnie wszystkie mięśnie pleców. Takie było napięcie...


25 komentarzy:

  1. Dzień dobry
    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że się wszystko poukładało!

    OdpowiedzUsuń
  3. nie wiem, co tam... ale chyba podobny stres miałam, jak kupowałam obecne mieszkanie, podpisana umowa przedwstępna z zadatkiem, a w międzyczasie umarła właścicielka mieszkania😭 dla której na rehabilitację córka chciała pieniądze, sprawy spadkowe tamtej rodziny, jedna córka mieszkała w Grecji, troszkę to trwało... ja już miałam kupiony odkurzacz😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak był odkurzacz to musiało się udać!
      Znajomi kupowali działkę pod dom, było bezdomni i to było pilne. Sąd musiał wkroczyć bo żona właściciela była bez rozumu z powodu demencji. I wydał zgodę tyle, że pani umarła przed uprawomocnieniem wyroku..

      I też sprawa spadkowa
      To wiem, co czułaś!

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze podziwiałam umiejętność pisania tak, żeby nie napisać za dużo. Ale rozumiem. 😉 I brawo, że się udalo. 🤗

      Usuń
    2. To wyżej, to opublikowało się za wcześnie. Jedna literka tylko była. Sorki.

      Usuń
    3. Dobrze, że się wytłumaczyłaś.
      Bo wiesz, Gaga:pp

      Usuń
    4. Długo to ja umiem pisać tylko z konkretami. Ostatnio był to list do księdza wyjaśniający mu, że to nie kardynałowie są prześladowani w Kościele i troska należy się pokrzywdzonym. I coś dotarło chyba.

      Usuń
  5. współczuje stresu, oraz ja mam tak cały czas, te plecy i nie tylko plecy....
    sprawy spadkowe, zakupy mieszkań pokomlikowane, działek, wielu włascicieli a posesja niszczeje...ech najważniejsze, że się udało :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam nadzieję, że jeszcze tylko raz w życiu będę musiała się z czymś takim mierzyć. Ale to jeszcze przyszłość, tata wraca do zdrowia i mam nadzieję, że będzie długo jeszcze żył

      Usuń
  6. Gratulacje! Jestem sobie w stanie wyobrazić, przez co przechodziłaś, właśnie jestem na etapie sprzedaży nieruchomości, gdzie do aktu notarialnego muszę zebrać łącznie 7 osób. Po dwóch postępowaniach spadkowych (spadkobiorca zmarł i po nim kolejni dziedziczą) każdy ma do dostarczenia od metra papierów, czarno to widzę :(
    Bea

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesooo!!!
      Można się załamać!
      Trzymaj się Bea!
      I uwierz w cuda. U mnie zadziałało!

      Usuń
    2. Moment załamania już przerobiłam, teraz wierzę, że się uda! Tylko, żeby się kupujący w międzyczasie nie rozmyślił ;)

      Usuń
    3. Ja też się tego bałam!

      Usuń
  7. Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija 😊Mnie też czasem bolą ramiona,zwłaszcza ten uszkodzony kiedyś bark.Mysle,żeby pojechać do jakiegoś pięknego Zdroju na masaże i inne szykany🙃chociaż na tydzień.
    Oraz pogoda się skiepscila.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też wszystko boli, najbardziej nogi, ale wiem od czego. Intensywne zwiedzanie było, duch ciekawy wszystkiego, a ciało nie nadąża. Ale było pięknie, więc warto było!

      Usuń
    2. Tak, z ciałem to trzeba czasem mocno się spierać!

      Usuń
  8. Zwolenniczka klarownych sytuacji3 listopada 2023 11:59

    Ech… jestem zwolenniczką załatwiania wszystkiego za życia. Testament albo od razu przepis na kogoś z rodziny i finito. Wszystko jasne i klarowne. Moi rodzice mieli testament, że w razie śmierci jednego dziedziczy drugie i my z OM mamy taki sam. A po śmierci Tata sporządził testament, że jego spadkobiercą jest wnuk, żeby w razie z firmą było klarowna sytuacja. Bo za życia praktycznie wszystkie już nieruchomości są przepisane na wnuki. Oczywiście konsultował się ze wszystkim z Mam ( jak żyła) i ze mną oraz OM. A i tak po śmierci Mam musieliśmy być w sądzie, bo zapomnieliśmy o testamencie😂Minęło ok 20 od jego sporządzenia i wszystkim to wyleciało z głowy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie masz przybytku, ale i tak Ci pogratuluję udanego finiszu:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zawsze mówię, że nie mieć źle, ale mieć to jeszcze gorzej.
    Haneczka

    OdpowiedzUsuń