Moi przodkowie byli chłopami.
Brzmi to jakoś źle, nie uważacie? Powinnam chyba napisać, mieszkali i pracowali na wsi. Bycie chłopem z założenia jest pejoratywne. Choć nie jest. Nikt sobie nie mógł wybrać innego życia, analfabetyzm był powszechny i co tu dużo mówić, dopiero komunizm umożliwił dzieciom ze wsi dostęp do edukacji. Moja babcia skończyła 4 klasy szkoły podstawowej. Jej wnuki w 90% mają wyższe wykształcenie. A prawnuki póki co 100%
Ale do brzegu.
Moja babcia mówiła gwarą. Torebka to był worecek. Tego worecka używała tylko idąc do kościoła albo lekarza. Były tam wtedy jakieś drobne pieniądze i chusteczka. Kluczy do domu nie miała bo po co.
I teraz moja perełka
Prababcia Aleksandra ze swoim woreckiem. Zapewne w drodze do albo z kościoła. Rok około 1960.
OdpowiedzUsuńDzień dobry
\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)
Piękne zdjęcie! Prababcia taka wyprostowana i w otoczeniu bliskich!
OdpowiedzUsuńMoja mama zawsze też była taka wyprostowana
UsuńMoja prababcia też, i całą mszę zawsze przestała w ławce prosta jak drut.
UsuńUwielbiam stare zdjęcia. Prababcia miała piękne imię.
OdpowiedzUsuńWyjątkowo jak ma tamte czasy,))
UsuńBędę teściową Oli 😁
UsuńI to już za chwileczkę ❤️
UsuńOj tak ♥️ i cieszę się jak dziecko. Dziś odebrałam sukienkę i dodatki żeby u nich kotek nie zniszczył . Jutro ostatnie zakupy i ustalenie do końca menu. Reszta załatwiona , rozpiska zrobiona 🤣 zadania rozdzielone 😁
UsuńCiekawe, kiedy ja.
UsuńMyślę, że za rok
Ja za rok może babcią zostanę ? Chociaż zapowiedzieli, że jeszcze trochę chcą poszaleć sami 😁
UsuńCzłowiek strzela
UsuńPan Bóg kule nosi😂
Może tak poszaleją, że coś wyjdzie 🤣
UsuńNie mam nic naprzeciwko
UsuńCenne jak skarby takie zdjęcia. . No i wiadomo po kim masz ten ciąg do worecków.😊
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak żałuję, że nie mam jakiegoś po którejś babci. Były brzydkie i tandetne ale żal ogromny
UsuńJa również jestem z chłopstwa, moja prababcia Marianna (którą dziadek poślubił dla morgów) była analfabetką i nie "znała się" na zegarku. Mówiła gwarą wielkopolską (moja babcia zachowała już głównie melodię, prababcia jeszcze używała "tamtych" słów). Cieszę się, że miałam okazję ją poznać.
OdpowiedzUsuńJesteś młodsza to pewnie Twoja prababcia była w wieku moich dziadków. Wszyscy mówili gwarą. Spędzałam tam wakacje i wtedy też tak mówiłam
UsuńRaczej większość dzisiejszych mieszkańców miast pochodzi ze wsi czyli z chłopstwa.Pradziadek Franciszek jako jeden z nielicznych na wsi umiał czytać i dlatego był sołtysem😄Jego nie poznałam,ale prababcie Juliannę pamiętam,miała szorstkie,spracowane dłonie.Swietne zdjęcie,a woreczek to chyba z Venezii😊
OdpowiedzUsuńW wsi pamiętam jednego sołtysa, to bym kuzyn taty i miał dwa różne oka. Jedno niebieskie drugie brązowe.
UsuńWorecek raczej z targu,))
Mój mąż ma jedno oko niebieskie, drugie zielone 😁
UsuńŁo matko!!
UsuńBym się bała🙈
Ja się spotkałam, dawno temu, że woreczek kobiety mówiły na portmonetkę. Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńKrystynkaR
To trochę jak z angielskim słowem purse. Czasem znaczy portmonetka czasem torebka, zależy od kraju.
UsuńA swoją drogą w czasach mojej młodości to kobiety miały portmonetki, a mężczyźni portfele. Różnica była i w nazwie i w wyglądzie. Teraz się to zatarło.
UsuńBo kobiety mogły mieć wysiłku tylko drobne pieniądze. Pan i władca miał portfel
UsuńMoja mama mówiła na torebusię _ palarusz_ W niej
Usuńparę groszy i chusteczka. Pozdrawiam Maria z Pogórza Przemyskiego.
Palarusz!!!
UsuńChyba Mario dzisiaj wygrywasz, w życiu nie słyszałam i tez bardzo pozdrawiam!
Znalazłam na internecie, że to znaczyło kiiedyś portfel
UsuńZnalazłam zdjęcie mojej babci ( wtedy 17 letniej) i jej przyrodniej siostry z córeczką. Rok 1936 i babcia z torebką 😁
OdpowiedzUsuńDawaj!
UsuńMój pradziadek był chłopem, wprawdzie bauerem wielkim, ale chłopem. Drugi pradziadek też miał sporo hektarów, ale był chłopem. Dopiero mój dziadek został inteligentem, a drugi był stróżem w browarze. Ja nie mam oporów mówić, że moi przodkowie byli chłopami. Tym bardziej, że wieś zawsze była moim żywiołem i czułam się z nią bardzo związana.
OdpowiedzUsuńMoja babcia też miała taką szumna taszkę, bo tu na torebkę mówi się taszka. Dokładnie w takim kształcie, jak miała Twoja babcia. I ta taszka też była używana wyłącznie podczas wyprawy do kościoła, albo urzędu.
Ja absolutnie nie wstydzę się swojego pochodzenia i dziadków chłopów. Tylko sam dźwięk tego słowa jest jakiś deminuacyjny
UsuńBo w naszej tradycji przyjęło się, że chłop to bidota i ćwok. Owszem w bardzo wielu przypadkach tak jest, ale jest mnóstwo przykładów na to, że chłopi bywali i są "oświeceni". Mój pradziadek jeździł do Wiednia (stąd bliżej niż do Warszawy), by stamtąd sprowadzać oryginalne rośliny do ogrodu i po nowinki ogrodniczo-rolne. Nie był wykształcony, jednak syna wykształcił na nauczyciela (ojciec mojej matki).
UsuńKiedy chodziłam do szkoły w miastach, to też traktowano mnie jak wsiorę, co było śmieszne, bo pochodziłam z domu inteligenckiego, no ale na wsi.
No tak kiedyś było. Prawie wszyscy chłopi było ciemni i biedni. Ciężko harowali na bogactwo swoich panów. A edukacja już w niepodległej Polsce sprowadzała się do nauki czytania i liczenia. W wielodzietnych rodzinach mało kogo było stać, żeby wykształcić dzieci.
UsuńNigdy nie odczuwałam że ktoś mnie inaczej traktuje z powodu pochodzenia moich rodziców. Tylko byłam w szoku w liceum kiedy się okazało, że prawie wszyscy rodzice moich kolegów mają wyższe wykształcenie. Mojej mamie nie udało się nawet mieć matury. Z powodu biedy i złych warunków nie braku inteligencji
Te powojenne pokolenia kształciły się na potęgę, zwłaszcza, że stwarzano im możliwości. Ale to nie była kwestia dostępu do nauki- miejsc było dosyć, warunki przyjęcia korzystne, ale właśnie możliwości materialnych kształcenia się ( miejsca w akademikach ograniczone jednak, stancja droga, dojazdy do uczelni dalekie, drogie, kwestia ciuchów, pieniędzy na utrzymanie_ - bardzo dużo rodzin nie było stać na kształcenie dzieci. Z dwóch klas ( 36 osób) w podstawówce- mój rocznik, tylko trzy dziewczyny ukończyły studia- lekarka, nauczycielka przedszkola i ja. Pozostałe osoby poprzestały na zawodówkach, liceach i technikach. Wszystkie kobiety, z pokolenia moich rodziców, w rodzinie ukończyły naukę na szkole zawodowej lub liceum. Tylko moja matka i jej siostra poszły wyżej. A przecież moje ciotki też były inteligentne i dałyby radę studiować.
UsuńA potem "wykształciuchy" zaczęły razić.
Tak, po wojnie to była kwestia pieniędzy. Nawet żeby iść do liceum trzeba było mieć pieniądze na stancję
UsuńW rodzinie krąży legenda,jakoby pradziadek sprzedał pole,by kształcić dzieci.I wnuki..swoje oczywiście.
UsuńUwielbiam rodzinne legendy!
UsuńU mnie jest taka że wujek sprzedał dom za radio tranzystorowe;)
A ja z innej beczki. Złapałam covid, znowu... ☹️
OdpowiedzUsuńNie!
UsuńNo nie wierzę!!
Bogusiu!!
Jak się czujesz?
UsuńTaka przeziębiona, katar, ból głowy...
UsuńZdrowia!
UsuńDzięki! Test zrobiłam, bo u syna i synowej pozytywny. Mam i ja!
UsuńTrzymaj się, kochana!
UsuńJa po jesiennym covidzie mam tak zaburzoną odporność, że od grudnia mam już trzecią infekcję!
UsuńMnie trochę boli gardło,ale to na pewno nie covid. Bogusiu,trzymaj się,miejmy nadzieję na lekki przebieg choroby.
UsuńBogusiu sił i zdrowia i obyś szybko wyszła z tego w pełni zdrowa:)
UsuńZdrówka !!!
UsuńMoja babcia na torebkę mówiła tasia. Ona z obrzeży Śląska pochodziła.
OdpowiedzUsuńMój kolega tasia mówił na swojego tatę, a na mamę masia ;)
UsuńSłodkie roksanna
UsuńAgniecha, pewnie dużo się takich pamiętasz
Ryczka i glazejki.
Usuńmoi przodkowie mieszani, ja osobiście wolę jednak tych miastowych :-P
OdpowiedzUsuńza babką Zofią mówiąca niezrozumiałym dla mnie językiem ?? gwarą, nie przepadałam. za wsiowymi chłopskimi obyczajami nie przepadałam i nie przepadam do dziś. to że mieszkam na wsi nie znaczy, że lubię wieś tutejszą, otóż nie lubię z powodu traktowania zwierząt i zaprzaństwa...nadal. teatru
lubiłam jeździć na wieś do moich dziadków
Usuństąd też myślałam, że szybko się zaaklimatyzuję na wsi, która w ogóle nie przypominała i nie przypomina tamtej z dzieciństwa.
No i choć zaraz minie 34 lata jak tu mieszkam, to wciąż jest to nie moja wieś. Może umrę tu, a może nie, bo w planach jest wyprowadzka. Lubię swój dom i tę przestrzeń wokół, nie lubię tutejszych ludzi...
Nie znam współczesnej wsi. Starą lubiłam na wakacje. I to było moje miejsce, każdy każdego znał, nikt by obojętnie nie przeszedł gdybym leżała na bruku. To dawało poczucie wspólnoty
Usuńno i ja wspominam cudowne dzieciństwo na wsi u dziadków... a raczej wspominałam do niedawna. Ostatnio bardziej mi się klapki otworzyły, i wyszła trauma świniobicia, kur biegających bez głowy po podwórku, zwłok leżących na gnojówce oraz mordowania psów czy topienia kotków...
UsuńTeż lubię swój dom i obejście roksanno )) i kilku sąsiadów lubię. Ale nie wchodzę w klimaty tutejsze za głęboko.
teatru
UsuńTeatralna
UsuńNie można patrzeć na te zjawiska bez kontekstu czasów. Ludzie to robili żeby przeżyć. Mięso jedli od wielkiego dzwonu. Sami mieli cholernie ciężkie życie a o kastracji zwierząt domowych nie było mowy
powiedz to mojej traumie.
UsuńNa traumę poleca się leczenie,
UsuńNigdy w życiu nie oskarżę ludzi ze wsi z tamtych czasów o złe działanie i okrucieństwo. Oni to dopiero mieli traumy...
Okrucienstwo wpisane w dna. Jednak.
UsuńOCZYWIŚCIE
UsuńMożna być tak głupim ślepym albo bezdusznym że można oddać życie kota za życie własnych dzieci
Gud lak
Kocham stare zdjęcia
OdpowiedzUsuńW niej rodzinie nie było ich dużo niestety
UsuńMoi dziadkowie i pradziadowie od strony Mam to miastowi choć z małych miasteczek, ale nie posiadający roli. A od strony Taty to przesiedleńcy z Bieszczad po akcji Wisła. Moja babcia na torebkę mówiła sumoczka (сумочка) :)
OdpowiedzUsuńI u Agniechy i u Ciebie widać wpływ języka i regionu.
UsuńMoje korzenie też są ze wschodu ale bardziej na południe
UsuńJa też z chłopstwa :). Moi rodzice z sąsiednich wsi, chodzili na do siebie piechotą z 10 km. Moja babcia też taką chusteczkę nosiła na głowie:), jedną z nich, z domieszką wełny (drogocenną dla niej) otrzymałam w spadku i noszę pod szyją zimą do dziś. U babci też gwarą się mówiło, ale dzieci w szkole musiały używać "poprawnej polszczyzny", więc w domu obydwa języki były.
OdpowiedzUsuńTeż się tego "chłopstwa" nie wstydzę, wręcz odwrotnie. Bardziej podziwiam - wybudowany dom, sad, zwierzęta. Babcia piechotą mleko w kankach nosiła na sprzedaż do dużego miasta. Miłość do ziemi, roślin, troska o zwierzęta, obejście. W tym wszystkim dużo poczucia humoru i radości dla dzieci
Ella-5
Och
UsuńPoczucie humoru mojej babci jest wręcz legendarne!
Ślicznie to opisałaś!
Moja babcia po kądzieli była szlachcianką. Zaściankową. Rodzina była zamożna, ale pracowali wszyscy w gospodarstwie jak zwykli chłopi. Też skończyła cztery klasy podstawówki, ale była inteligentna, dużo czytała, nawet już po osiemdziesiątce często mnie prosiła: Ninka, znajdź no mi jakąś książkę!. Torebka mi po niej żadna nie została, za to mam malutką, balową, ręcznie szytą torebkę po babci męża. Musi mieć około stu lat, bo jest na pewno z okresu międzywojennego. Trzeba by ją trochę zrewitalizować i spokojnie można z nią iść na bal.
OdpowiedzUsuńOjej!
UsuńJuż ją sobie wyobrażam!!
Moje najulubieńsze są te stare...
Moi pradziadkowie i jedni dziadkowie tez chlopi, tylko drugi dziadek pracowal nie na roli, to im troche latwiej bylo. Moje pokolenie jest pierwszym po studiach w najblizszej rodzinie. U meza to byla szlachta drobna i mieszczanie, dziadkowie juz dobrze wyksztalceni, popelnil z deka mezalians, za to ja awansowalam 😉🤣
OdpowiedzUsuńJa też wmężyłam się w trochę lepsze pochodzenie,))
UsuńNie na temat - te dzieciaki z wycieczek wyglądają zupełnie inaczej niż te ze wschodu, mam tu na myśli Belgia, Francja i Luxemburg a wschód to Ukraina, Litwa i Łotwa. Takimi grupami przyjeżdżają. Pierwsi wyglądają jak uczniowie, mają w pokojach mnóstwo map, książek i przewodników, są czysto ubrani i ich pokoje są zabałaganione ale nie brudne, nie napiszę dosadniej. Natomiast Wschód to pijaństwo, panny wymalowane i ubrane jak prostytutki, często nie korzystają z prysznica, zostawiają straszny brud i są hałaśliwi. Wiekowo podobnie - 16-18 lat.
OdpowiedzUsuńSmutne to porównanie.
UsuńMusi trochę czasu upłynąć, żeby to się wyrównało...
A mnie się w środę śniła babcia (zmarła 14 lat temu) i dziadek (zmarł 4 lata temu). Pojechałam do nich z Olkiem, a ona czekała na mnie, krzątali się z dziadkiem po domu i smażyli razem pączki. To był taki piękny sen 🥹❤️ Z tymi dziadkami mam jak najmilsze wspomnienia. Pamiętam jak babcia na sklep (jedyny we wsi) mówiła spółdzielnia a na portfel pularys. Babcia nie nosiła chustki na głowie. Ona zawsze miała trwałą na krótkich włosach, smarowała się kremem i pudrem , używała perfum i czerwonej pomadki 😁😍
OdpowiedzUsuńTaką chustkę nosiła moja prababcia, która zmarła gdy miałam 20 lat. Uwielbiałam gdy brała mnie za rękę i swoją pomarszczoną dłonią masowała moją i opowiadała przy tym różne historie. Zamiast ,,zawsze" mówiła ,,zawdy".
Piękne wspomnienia ❤️
UsuńOlga ❤️ Niedawno były urodziny mojej mamy, przyjechaliśmy wszyscy (ja i moje rodzeństwo) i przyjechali bracia mojego taty z rodzinami. Wspominaliśmy wtedy tatę, dziadków. Rodzice mojego taty byli wyjątkową parą, wszystko robili razem. Dziadek był spokojnym człowiekiem, ugodowym, babcia choleryczką 😁Ale byli tak kochani i uroczy 🤗 Na pamięć znamy ich powiedzonka, śmieszą nas za każdym razem gdy ich wspominamy.
UsuńMeluś,u mnie tez była spoldzielnia i sprawunki:)) Babcia Pola nigdy nie chodzila w chustce,czasem w kapeluszu do tzw.garsonki:)) Robila sobie loki jakimis szczypcami,ktore się nagrzewały na goracych węglach w kuchni,nie wiem,jak sie ten przyrzad nazywał.Byla nauczycielka,wiec sie musia jakoś "wystylizowac",jak bysmy dzis powiedzieli. Piękny beztroski czas,często do niego wracam myślami..
UsuńMela
UsuńJakie to cudne opowieści ❣️
Tak, sprawunki
Usuń❤️❤️❤️
Iga wyszła na kort, upiekła bajgiel i pozamiatała 💪
OdpowiedzUsuńJutro finał.
To jusz naprafde usalesznienie! 😁
UsuńMeluś, dziś tylko dfa mecze i na jednym odbiorniku, nie ma mofy o uzależnieniu🤪
UsuńIga mistrzyni:))) grala wspaniałe, czekam na jutro! To była uczta dla mnie!!! I myslalam o Tobie, Roksano, podczas meczu😊
UsuńA ja o Tobie- już chyba tak będzie 😘
UsuńO tak! W środę i dziś pokazała swój najlepszy tenis- koncert na jedne skrzypce. Trzymajmy kciuki za jutrzejszy finał.
Marzył mi się finał z Greczynką… bo do wczoraj również grała koncertowo.
Dziefczynki, ja jednak ufaszam sze nie ma jusz dla Was ratunku 😂 Usalesznione na maksa! 😍😘😂
UsuńMelus, nazywaj to jak chcesz:) Ważne, ze może i Ty pomyslisz o nas, kiedy zobaczysz rakietę tenisową albo uslyszysz slowo tenis😃
UsuńOczywiście że o Was myślę i mi się z tym kojarzycie 🤗
UsuńA moja koleżanka będzie w Dubaju na Idze, ha!
UsuńOglądałam- niecała godzina gry, Iga wymiata:)
UsuńAż z ciekawości przejrzałam stare fotografie:) Znalazlam piekne zdjęcia babci. Zawsze pieknie uczedana, usta pomalowane, czesto apaszka, oczywiście z cudną torebką! Babcia byla corka chlopa, miala tylko 4 klasy, ale byla oczytana, mądra. Byla przez 3 kadencje radną w miasteczku. Prowadzila wiejski punkt biblioteczny.
OdpowiedzUsuńKażdego roku spędzalysmy u niej z siostrą wakacje, najcudowniejsze na swiecie.
Na sklep mówiła spodzielnia, jak u Meli ,albo skład. Mowila: Idziemy do skladu/spoldzielni po chleb. Na kopytka szagowki, na taborecik ryczka (okolice Kalisza).
Moja koleżanka spod Bydgoszczy mówiła na torebke taszka, jak wyzej pisalyscie:)
To wyzej pisalam ja - Irmina
UsuńIrminko, przypomniałaś mi! Prababcia na sklep mówila skład 😍 A szagówki to my cały czas mówimy na kopytka 😁
UsuńMoja babcia też mówiła na sklep spółdzielnia!
UsuńA fiesz ze jezdeś do niej podobna ????👍😍
OdpowiedzUsuńA nie wię!!
UsuńTo załóż chustkę i idź do lustra 😘
UsuńA nawet mam chustkie po babci!
UsuńMoja mama też ma po swojej babci , a mojej prababci, granatową w kwiatki
UsuńTo już blisko do setki😜
OdpowiedzUsuńJa akurat w połowie 🤣🤣🤣 ( tak wiem, nie o to chodziło ) 🤣
UsuńJa już dawno po😂😂😂
Usuń101 🤣
Usuń106
Usuń