piątek, 17 lutego 2023

Najstarsza torebka

 Moi przodkowie byli chłopami. 

Brzmi to jakoś źle, nie uważacie? Powinnam chyba napisać, mieszkali i pracowali na wsi. Bycie chłopem z założenia jest pejoratywne. Choć nie jest. Nikt sobie nie mógł wybrać innego życia, analfabetyzm był powszechny i co tu dużo mówić, dopiero komunizm umożliwił dzieciom ze wsi dostęp do edukacji. Moja babcia skończyła 4 klasy szkoły podstawowej. Jej wnuki w 90% mają wyższe wykształcenie. A prawnuki póki co 100%

Ale do brzegu. 

Moja babcia mówiła gwarą. Torebka to był worecek. Tego worecka używała tylko idąc do kościoła albo lekarza. Były tam wtedy jakieś drobne pieniądze i chusteczka. Kluczy do domu nie miała bo po co. 

I teraz moja perełka 

Prababcia Aleksandra ze swoim woreckiem. Zapewne w drodze do albo  z kościoła. Rok około 1960.

107 komentarzy:


  1. Dzień dobry
    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcie! Prababcia taka wyprostowana i w otoczeniu bliskich!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mama zawsze też była taka wyprostowana

      Usuń
    2. Moja prababcia też, i całą mszę zawsze przestała w ławce prosta jak drut.

      Usuń
  3. Uwielbiam stare zdjęcia. Prababcia miała piękne imię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjątkowo jak ma tamte czasy,))

      Usuń
    2. Będę teściową Oli 😁

      Usuń
    3. I to już za chwileczkę ❤️

      Usuń
    4. Oj tak ♥️ i cieszę się jak dziecko. Dziś odebrałam sukienkę i dodatki żeby u nich kotek nie zniszczył . Jutro ostatnie zakupy i ustalenie do końca menu. Reszta załatwiona , rozpiska zrobiona 🤣 zadania rozdzielone 😁

      Usuń
    5. Ciekawe, kiedy ja.
      Myślę, że za rok

      Usuń
    6. Ja za rok może babcią zostanę ? Chociaż zapowiedzieli, że jeszcze trochę chcą poszaleć sami 😁

      Usuń
    7. Człowiek strzela
      Pan Bóg kule nosi😂

      Usuń
    8. Może tak poszaleją, że coś wyjdzie 🤣

      Usuń
    9. Nie mam nic naprzeciwko

      Usuń
  4. Cenne jak skarby takie zdjęcia. . No i wiadomo po kim masz ten ciąg do worecków.😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz jak żałuję, że nie mam jakiegoś po którejś babci. Były brzydkie i tandetne ale żal ogromny

      Usuń
  5. Ja również jestem z chłopstwa, moja prababcia Marianna (którą dziadek poślubił dla morgów) była analfabetką i nie "znała się" na zegarku. Mówiła gwarą wielkopolską (moja babcia zachowała już głównie melodię, prababcia jeszcze używała "tamtych" słów). Cieszę się, że miałam okazję ją poznać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś młodsza to pewnie Twoja prababcia była w wieku moich dziadków. Wszyscy mówili gwarą. Spędzałam tam wakacje i wtedy też tak mówiłam

      Usuń
  6. Raczej większość dzisiejszych mieszkańców miast pochodzi ze wsi czyli z chłopstwa.Pradziadek Franciszek jako jeden z nielicznych na wsi umiał czytać i dlatego był sołtysem😄Jego nie poznałam,ale prababcie Juliannę pamiętam,miała szorstkie,spracowane dłonie.Swietne zdjęcie,a woreczek to chyba z Venezii😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W wsi pamiętam jednego sołtysa, to bym kuzyn taty i miał dwa różne oka. Jedno niebieskie drugie brązowe.

      Worecek raczej z targu,))

      Usuń
    2. Mój mąż ma jedno oko niebieskie, drugie zielone 😁

      Usuń
    3. Ło matko!!
      Bym się bała🙈

      Usuń
  7. Ja się spotkałam, dawno temu, że woreczek kobiety mówiły na portmonetkę. Pozdrawiam,
    KrystynkaR

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To trochę jak z angielskim słowem purse. Czasem znaczy portmonetka czasem torebka, zależy od kraju.

      Usuń
    2. A swoją drogą w czasach mojej młodości to kobiety miały portmonetki, a mężczyźni portfele. Różnica była i w nazwie i w wyglądzie. Teraz się to zatarło.

      Usuń
    3. Bo kobiety mogły mieć wysiłku tylko drobne pieniądze. Pan i władca miał portfel

      Usuń
    4. Moja mama mówiła na torebusię _ palarusz_ W niej
      parę groszy i chusteczka. Pozdrawiam Maria z Pogórza Przemyskiego.

      Usuń
    5. Palarusz!!!

      Chyba Mario dzisiaj wygrywasz, w życiu nie słyszałam i tez bardzo pozdrawiam!

      Usuń
    6. Znalazłam na internecie, że to znaczyło kiiedyś portfel

      Usuń
  8. Znalazłam zdjęcie mojej babci ( wtedy 17 letniej) i jej przyrodniej siostry z córeczką. Rok 1936 i babcia z torebką 😁

    OdpowiedzUsuń
  9. Mój pradziadek był chłopem, wprawdzie bauerem wielkim, ale chłopem. Drugi pradziadek też miał sporo hektarów, ale był chłopem. Dopiero mój dziadek został inteligentem, a drugi był stróżem w browarze. Ja nie mam oporów mówić, że moi przodkowie byli chłopami. Tym bardziej, że wieś zawsze była moim żywiołem i czułam się z nią bardzo związana.
    Moja babcia też miała taką szumna taszkę, bo tu na torebkę mówi się taszka. Dokładnie w takim kształcie, jak miała Twoja babcia. I ta taszka też była używana wyłącznie podczas wyprawy do kościoła, albo urzędu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja absolutnie nie wstydzę się swojego pochodzenia i dziadków chłopów. Tylko sam dźwięk tego słowa jest jakiś deminuacyjny

      Usuń
    2. Bo w naszej tradycji przyjęło się, że chłop to bidota i ćwok. Owszem w bardzo wielu przypadkach tak jest, ale jest mnóstwo przykładów na to, że chłopi bywali i są "oświeceni". Mój pradziadek jeździł do Wiednia (stąd bliżej niż do Warszawy), by stamtąd sprowadzać oryginalne rośliny do ogrodu i po nowinki ogrodniczo-rolne. Nie był wykształcony, jednak syna wykształcił na nauczyciela (ojciec mojej matki).
      Kiedy chodziłam do szkoły w miastach, to też traktowano mnie jak wsiorę, co było śmieszne, bo pochodziłam z domu inteligenckiego, no ale na wsi.

      Usuń
    3. No tak kiedyś było. Prawie wszyscy chłopi było ciemni i biedni. Ciężko harowali na bogactwo swoich panów. A edukacja już w niepodległej Polsce sprowadzała się do nauki czytania i liczenia. W wielodzietnych rodzinach mało kogo było stać, żeby wykształcić dzieci.

      Nigdy nie odczuwałam że ktoś mnie inaczej traktuje z powodu pochodzenia moich rodziców. Tylko byłam w szoku w liceum kiedy się okazało, że prawie wszyscy rodzice moich kolegów mają wyższe wykształcenie. Mojej mamie nie udało się nawet mieć matury. Z powodu biedy i złych warunków nie braku inteligencji

      Usuń
    4. Te powojenne pokolenia kształciły się na potęgę, zwłaszcza, że stwarzano im możliwości. Ale to nie była kwestia dostępu do nauki- miejsc było dosyć, warunki przyjęcia korzystne, ale właśnie możliwości materialnych kształcenia się ( miejsca w akademikach ograniczone jednak, stancja droga, dojazdy do uczelni dalekie, drogie, kwestia ciuchów, pieniędzy na utrzymanie_ - bardzo dużo rodzin nie było stać na kształcenie dzieci. Z dwóch klas ( 36 osób) w podstawówce- mój rocznik, tylko trzy dziewczyny ukończyły studia- lekarka, nauczycielka przedszkola i ja. Pozostałe osoby poprzestały na zawodówkach, liceach i technikach. Wszystkie kobiety, z pokolenia moich rodziców, w rodzinie ukończyły naukę na szkole zawodowej lub liceum. Tylko moja matka i jej siostra poszły wyżej. A przecież moje ciotki też były inteligentne i dałyby radę studiować.
      A potem "wykształciuchy" zaczęły razić.

      Usuń
    5. Tak, po wojnie to była kwestia pieniędzy. Nawet żeby iść do liceum trzeba było mieć pieniądze na stancję

      Usuń
    6. W rodzinie krąży legenda,jakoby pradziadek sprzedał pole,by kształcić dzieci.I wnuki..swoje oczywiście.

      Usuń
    7. Uwielbiam rodzinne legendy!

      U mnie jest taka że wujek sprzedał dom za radio tranzystorowe;)

      Usuń
  10. A ja z innej beczki. Złapałam covid, znowu... ☹️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie!
      No nie wierzę!!
      Bogusiu!!

      Usuń
    2. Taka przeziębiona, katar, ból głowy...

      Usuń
    3. Dzięki! Test zrobiłam, bo u syna i synowej pozytywny. Mam i ja!

      Usuń
    4. Trzymaj się, kochana!

      Usuń
    5. Ja po jesiennym covidzie mam tak zaburzoną odporność, że od grudnia mam już trzecią infekcję!

      Usuń
    6. Mnie trochę boli gardło,ale to na pewno nie covid. Bogusiu,trzymaj się,miejmy nadzieję na lekki przebieg choroby.

      Usuń
    7. Bogusiu sił i zdrowia i obyś szybko wyszła z tego w pełni zdrowa:)

      Usuń
  11. Moja babcia na torebkę mówiła tasia. Ona z obrzeży Śląska pochodziła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój kolega tasia mówił na swojego tatę, a na mamę masia ;)

      Usuń
    2. Słodkie roksanna

      Agniecha, pewnie dużo się takich pamiętasz

      Usuń
  12. moi przodkowie mieszani, ja osobiście wolę jednak tych miastowych :-P
    za babką Zofią mówiąca niezrozumiałym dla mnie językiem ?? gwarą, nie przepadałam. za wsiowymi chłopskimi obyczajami nie przepadałam i nie przepadam do dziś. to że mieszkam na wsi nie znaczy, że lubię wieś tutejszą, otóż nie lubię z powodu traktowania zwierząt i zaprzaństwa...nadal. teatru

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lubiłam jeździć na wieś do moich dziadków
      stąd też myślałam, że szybko się zaaklimatyzuję na wsi, która w ogóle nie przypominała i nie przypomina tamtej z dzieciństwa.
      No i choć zaraz minie 34 lata jak tu mieszkam, to wciąż jest to nie moja wieś. Może umrę tu, a może nie, bo w planach jest wyprowadzka. Lubię swój dom i tę przestrzeń wokół, nie lubię tutejszych ludzi...

      Usuń
    2. Nie znam współczesnej wsi. Starą lubiłam na wakacje. I to było moje miejsce, każdy każdego znał, nikt by obojętnie nie przeszedł gdybym leżała na bruku. To dawało poczucie wspólnoty

      Usuń
    3. no i ja wspominam cudowne dzieciństwo na wsi u dziadków... a raczej wspominałam do niedawna. Ostatnio bardziej mi się klapki otworzyły, i wyszła trauma świniobicia, kur biegających bez głowy po podwórku, zwłok leżących na gnojówce oraz mordowania psów czy topienia kotków...
      Też lubię swój dom i obejście roksanno )) i kilku sąsiadów lubię. Ale nie wchodzę w klimaty tutejsze za głęboko.

      Usuń
    4. Teatralna
      Nie można patrzeć na te zjawiska bez kontekstu czasów. Ludzie to robili żeby przeżyć. Mięso jedli od wielkiego dzwonu. Sami mieli cholernie ciężkie życie a o kastracji zwierząt domowych nie było mowy

      Usuń
    5. powiedz to mojej traumie.

      Usuń
    6. Na traumę poleca się leczenie,
      Nigdy w życiu nie oskarżę ludzi ze wsi z tamtych czasów o złe działanie i okrucieństwo. Oni to dopiero mieli traumy...

      Usuń
    7. Okrucienstwo wpisane w dna. Jednak.

      Usuń
    8. OCZYWIŚCIE
      Można być tak głupim ślepym albo bezdusznym że można oddać życie kota za życie własnych dzieci

      Gud lak

      Usuń
  13. Moi dziadkowie i pradziadowie od strony Mam to miastowi choć z małych miasteczek, ale nie posiadający roli. A od strony Taty to przesiedleńcy z Bieszczad po akcji Wisła. Moja babcia na torebkę mówiła sumoczka (сумочка) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I u Agniechy i u Ciebie widać wpływ języka i regionu.

      Usuń
    2. Moje korzenie też są ze wschodu ale bardziej na południe

      Usuń
  14. Ja też z chłopstwa :). Moi rodzice z sąsiednich wsi, chodzili na do siebie piechotą z 10 km. Moja babcia też taką chusteczkę nosiła na głowie:), jedną z nich, z domieszką wełny (drogocenną dla niej) otrzymałam w spadku i noszę pod szyją zimą do dziś. U babci też gwarą się mówiło, ale dzieci w szkole musiały używać "poprawnej polszczyzny", więc w domu obydwa języki były.
    Też się tego "chłopstwa" nie wstydzę, wręcz odwrotnie. Bardziej podziwiam - wybudowany dom, sad, zwierzęta. Babcia piechotą mleko w kankach nosiła na sprzedaż do dużego miasta. Miłość do ziemi, roślin, troska o zwierzęta, obejście. W tym wszystkim dużo poczucia humoru i radości dla dzieci
    Ella-5

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och
      Poczucie humoru mojej babci jest wręcz legendarne!

      Ślicznie to opisałaś!

      Usuń
  15. Moja babcia po kądzieli była szlachcianką. Zaściankową. Rodzina była zamożna, ale pracowali wszyscy w gospodarstwie jak zwykli chłopi. Też skończyła cztery klasy podstawówki, ale była inteligentna, dużo czytała, nawet już po osiemdziesiątce często mnie prosiła: Ninka, znajdź no mi jakąś książkę!. Torebka mi po niej żadna nie została, za to mam malutką, balową, ręcznie szytą torebkę po babci męża. Musi mieć około stu lat, bo jest na pewno z okresu międzywojennego. Trzeba by ją trochę zrewitalizować i spokojnie można z nią iść na bal.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej!
      Już ją sobie wyobrażam!!
      Moje najulubieńsze są te stare...

      Usuń
  16. Moi pradziadkowie i jedni dziadkowie tez chlopi, tylko drugi dziadek pracowal nie na roli, to im troche latwiej bylo. Moje pokolenie jest pierwszym po studiach w najblizszej rodzinie. U meza to byla szlachta drobna i mieszczanie, dziadkowie juz dobrze wyksztalceni, popelnil z deka mezalians, za to ja awansowalam 😉🤣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wmężyłam się w trochę lepsze pochodzenie,))

      Usuń
  17. Nie na temat - te dzieciaki z wycieczek wyglądają zupełnie inaczej niż te ze wschodu, mam tu na myśli Belgia, Francja i Luxemburg a wschód to Ukraina, Litwa i Łotwa. Takimi grupami przyjeżdżają. Pierwsi wyglądają jak uczniowie, mają w pokojach mnóstwo map, książek i przewodników, są czysto ubrani i ich pokoje są zabałaganione ale nie brudne, nie napiszę dosadniej. Natomiast Wschód to pijaństwo, panny wymalowane i ubrane jak prostytutki, często nie korzystają z prysznica, zostawiają straszny brud i są hałaśliwi. Wiekowo podobnie - 16-18 lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smutne to porównanie.
      Musi trochę czasu upłynąć, żeby to się wyrównało...

      Usuń
  18. A mnie się w środę śniła babcia (zmarła 14 lat temu) i dziadek (zmarł 4 lata temu). Pojechałam do nich z Olkiem, a ona czekała na mnie, krzątali się z dziadkiem po domu i smażyli razem pączki. To był taki piękny sen 🥹❤️ Z tymi dziadkami mam jak najmilsze wspomnienia. Pamiętam jak babcia na sklep (jedyny we wsi) mówiła spółdzielnia a na portfel pularys. Babcia nie nosiła chustki na głowie. Ona zawsze miała trwałą na krótkich włosach, smarowała się kremem i pudrem , używała perfum i czerwonej pomadki 😁😍
    Taką chustkę nosiła moja prababcia, która zmarła gdy miałam 20 lat. Uwielbiałam gdy brała mnie za rękę i swoją pomarszczoną dłonią masowała moją i opowiadała przy tym różne historie. Zamiast ,,zawsze" mówiła ,,zawdy".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne wspomnienia ❤️

      Usuń
    2. Olga ❤️ Niedawno były urodziny mojej mamy, przyjechaliśmy wszyscy (ja i moje rodzeństwo) i przyjechali bracia mojego taty z rodzinami. Wspominaliśmy wtedy tatę, dziadków. Rodzice mojego taty byli wyjątkową parą, wszystko robili razem. Dziadek był spokojnym człowiekiem, ugodowym, babcia choleryczką 😁Ale byli tak kochani i uroczy 🤗 Na pamięć znamy ich powiedzonka, śmieszą nas za każdym razem gdy ich wspominamy.

      Usuń
    3. Meluś,u mnie tez była spoldzielnia i sprawunki:)) Babcia Pola nigdy nie chodzila w chustce,czasem w kapeluszu do tzw.garsonki:)) Robila sobie loki jakimis szczypcami,ktore się nagrzewały na goracych węglach w kuchni,nie wiem,jak sie ten przyrzad nazywał.Byla nauczycielka,wiec sie musia jakoś "wystylizowac",jak bysmy dzis powiedzieli. Piękny beztroski czas,często do niego wracam myślami..

      Usuń
    4. Mela
      Jakie to cudne opowieści ❣️

      Usuń
    5. Tak, sprawunki
      ❤️❤️❤️

      Usuń
  19. Tesz nie na temat17 lutego 2023 17:55

    Iga wyszła na kort, upiekła bajgiel i pozamiatała 💪
    Jutro finał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jusz naprafde usalesznienie! 😁

      Usuń
    2. To tylko miłość17 lutego 2023 18:12

      Meluś, dziś tylko dfa mecze i na jednym odbiorniku, nie ma mofy o uzależnieniu🤪

      Usuń
    3. Iga mistrzyni:))) grala wspaniałe, czekam na jutro! To była uczta dla mnie!!! I myslalam o Tobie, Roksano, podczas meczu😊

      Usuń
    4. A ja o Tobie- już chyba tak będzie 😘
      O tak! W środę i dziś pokazała swój najlepszy tenis- koncert na jedne skrzypce. Trzymajmy kciuki za jutrzejszy finał.
      Marzył mi się finał z Greczynką… bo do wczoraj również grała koncertowo.

      Usuń
    5. Dziefczynki, ja jednak ufaszam sze nie ma jusz dla Was ratunku 😂 Usalesznione na maksa! 😍😘😂

      Usuń
    6. Melus, nazywaj to jak chcesz:) Ważne, ze może i Ty pomyslisz o nas, kiedy zobaczysz rakietę tenisową albo uslyszysz slowo tenis😃

      Usuń
    7. Oczywiście że o Was myślę i mi się z tym kojarzycie 🤗

      Usuń
    8. A moja koleżanka będzie w Dubaju na Idze, ha!

      Usuń
    9. Oglądałam- niecała godzina gry, Iga wymiata:)

      Usuń
  20. Aż z ciekawości przejrzałam stare fotografie:) Znalazlam piekne zdjęcia babci. Zawsze pieknie uczedana, usta pomalowane, czesto apaszka, oczywiście z cudną torebką! Babcia byla corka chlopa, miala tylko 4 klasy, ale byla oczytana, mądra. Byla przez 3 kadencje radną w miasteczku. Prowadzila wiejski punkt biblioteczny.
    Każdego roku spędzalysmy u niej z siostrą wakacje, najcudowniejsze na swiecie.
    Na sklep mówiła spodzielnia, jak u Meli ,albo skład. Mowila: Idziemy do skladu/spoldzielni po chleb. Na kopytka szagowki, na taborecik ryczka (okolice Kalisza).
    Moja koleżanka spod Bydgoszczy mówiła na torebke taszka, jak wyzej pisalyscie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wyzej pisalam ja - Irmina

      Usuń
    2. Irminko, przypomniałaś mi! Prababcia na sklep mówila skład 😍 A szagówki to my cały czas mówimy na kopytka 😁

      Usuń
    3. Moja babcia też mówiła na sklep spółdzielnia!

      Usuń
  21. A fiesz ze jezdeś do niej podobna ????👍😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To załóż chustkę i idź do lustra 😘

      Usuń
    2. A nawet mam chustkie po babci!

      Usuń
    3. Moja mama też ma po swojej babci , a mojej prababci, granatową w kwiatki

      Usuń