piątek, 28 stycznia 2022

Znikające wnętrza

 W czasach kiedy samochodem przewodnim w PRL był maluch łatwo było być złodziejem.  Wystarczyło mieć 5 kluczy i zawsze można było otworzyć jakiś samochód i pozbawić go zawartości. Mojemu szwagrowi w ten sposób w ciągu minuty wyciągnęli całe zakupy a był w delikatesach i to były drogie produkty. A mojemu bratu prawie nowy garnitur odebrany z pralni. 

W nowszych czasach do mojego auta miałam kilka włamań. Jedno we Francji,  po dwa w Polsce i Lux. Zawsze chodziło o elektronikę,  nigdy o kurtkę czy zakupy. Kiedyś nigdy nie zostawiałam żadnych rzeczy na widoku, żeby nie prowokować ale teraz już nie mam takiego odruchu,  kartofli nie opłaca się kraść raczej. Ale i to się zdarza

Mojemu szwagrowi wyprowadzono kiedyś z garażu 2 samochody. W nocy,  kiedy gospodarze spali. Co ciekawe szybko to odkryli a mimo to ślad po autach zaginął choć były wyposażone w specjalne czipy.

Takie tam opowieści 

Jutro będzie o wiewiórce,)

26 komentarzy:

  1. Dzień dobry :)

    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?

    OdpowiedzUsuń
  2. Złodziej zawsze umie przechytrzyć zabezpieczenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zależności od umiejętnościjeden ukradnie malucha drugi porszaka i

      Usuń
  3. Mojej przyjaciółce dwa razy próbowali ukraść auto. Jedno w końcu ukradli. Pomimo dobrych zabezpieczeń. Tak jak pisze wyżej Olga, złodzieje mają swoje sposoby. Obserwują jak mają zamówienie na konkretny model😖😖

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę że mojego szwagra auta od razu wprowadzono na pakę Tira
      A ich prawdopodobnie uspano

      Usuń
  4. Mi tylko raz skradziono auto, na szczęście służbowe 🤪pamietam radość mojego wówczas 4 letniego syna, ze pierwszy raz w życiu będzie na komisariacie ( nie miałam go z kim zostawić)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szycia są cudne
      Choć i dorośli też. Koleżanka była wieziona karetką na sygnale bo rodziła dziecko w 6 miesiącu i też mówiła że to była dla niej frajda😄

      Mam też skradziono służbowe auto. W lux. Policjant kiedy usłyszał że to peugeot machnął ręka lekceważąco
      Eeee, znajdzie się.
      I się najszlo

      A to było bardzo drogie peugeot!

      Usuń
  5. Ja pamiętam jak w jednej wsi zginął maluch A w drugiej dwa cielaki z obory. Żartowaliśmy sobie ,że tym maluchem wywieźli te cielaki i co się szybko okazało? Że właśnie tak było...
    A mojej ciotce też ukradli malucha który stał pod ich balkonem i policja bardzo szybko zrezygnowała z poszukiwań, no bo chyba im się nie chciało. W niedługim czasie wujek z kimś pojechał do miasta oddalonego od ich miejscowości o jakieś 30 km i przejeżdżając obok posterunku policji zobaczył ich auto. Wszedł do środka, jego towarzysz został na zewnątrz pilnując czy nikt nie przyjdzie i nie odjedzie tym maluszkiem. Wujek wyszedl z policjantem,podeszli do auta,otworzyli drzwi,kluczyki w stacyjce,na podłodze jakieś puste flaszki po wódce i policjant mówi, że No skoro to jego znaczy wojna auto,kluczyki są No to niech bierze i jedzie...
    No to wyciągnął te flachy,dal policjantowi,wsiadł i pojechał.
    Jakoś po tygodniu czy dwóch stwierdził,że by trza podjechać na posterunek gdzie zgłaszali zaginięcie auta i powiedzieć,że auto w domu. Policjanci uwierzyć nie mogli...
    Jeździli tym maluchem tak długo,aż się nie rozkraczyl niemalże na środku przejazdu kolejowego
    🤷‍♀️😄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bałam się końcówki, że się okaże, że to nie jego maluch😄😄😄

      Inne to czay były

      Usuń
    2. Mój tato zwoził maluchem zboże, wyręczenia tego, i cielaka by zmieścił 😄

      Usuń
  6. Pewnego ulewnego wieczoru pojechałam "galopem" do apteki po Voltaren dla mamy. Z nieba spływały strumienie wody. Zaparkowałam przed drzwiami wejściowymi, wyskoczyłam z samochodu, niczego nie zamykałam, aby równie szybko wrócić, w sekundę wpadłam do wnętrza, kupiłam, wybiegłam i wskoczyłam, już przemoczona do samochodu. Drzwi, w tym właśnie celu, zostawiłam niezablokowane kluczykiem. Wówczas jeszcze mieliśmy samochód "na kluczyk". Ale ów kluczyk "nie chciał" wejść do stacyjki. Próbuję raz i drugi. No za nic! Jak typowa "ja" odwróciłam się, aby sięgnąć do plecaka, który odruchowo rzuciłam na siedzenie pasażera, po telefon, by zadzwonić do męża, co robić. I wzrok mój "sfokusował" się na czerwonym, atłasowym sercu-poduszce ze złotym, haftowanym napisem "I love you". Najpierw opadło mnie zdumienie, a potem zorientowałam się, że siedzę w cudzym samochodzie. Był równie czarny, zwyczajny i otwarty jak nasz. Tylko, że nie był nasz. Udało mi się z niego wypaść i wsiąść do własnego, który teraz stał już jako drugi z rzędu, zanim zjawił się właściciel. Okazja czyni złodzieja :D. A raczej okoliczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Padłam!!!😄😄😄😄

      Usuń
    2. Ja kiedyś zostawiłam przed sklepem w Belgii samochód z kluczykami w statycjce!
      I nikt go nie ukradł!
      Od tego momentu wierzę w cuda!!

      Usuń
  7. Nie wożę w samochodach nic pond skrzynki i torby na zakupy w bagażniku oraz instrukcję obsługi (teraz) na tylnym siedzeniu. Dwa razy sprawdzam, czy zamknęłam samochód.
    Myślę, że złodzieje robią rozeznanie, jeżeli chodzi o sam samochód, a taki kieszonkowy złodziej to działa na czuja.
    Obecnie mam problem z odnajdywaniem mojego samochodu na parkingu, bo dotychczas miałam białą starą renówkę, a teraz mam czarną fiestę. Ciągle szukam białego, a do czarnego, nie mojego, też parę razy podeszłam i w ostatnim momencie zorientowałam się, że to nie mój.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś strasznie się zdenerwowałam bo nie mogłam znaleźć mojego białego auta
      Dopiero po długim czasie przypomniałam sobie że przyjechałam samochodem męża, czerwonym!!

      Usuń
  8. Mojemu exu wyprowadzili scenica z bardzo malutkiego i niewygodnego do wjazdu i wyjazdu, który był pod samiutkimi oknami budynku na spokojnej Saskiej Kępie. Auto miało pierdylion zabezpieczeń. Jedne miały wyć, inne mrugać, a jeszcze inne w ogóle unieruchamiać pojazd. I co? I nic!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z parkingu to auto zabrali. Niewygodnego parkingu.😉

      Usuń
    2. Oim znajomym tak wyprowadzili samochód dosłownie spod domku na działce
      A brama wydawała taki dźwięk że umarłego budziła!

      Usuń
  9. Jak nic wszyscy pilnują swoich samochodów 🤣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie pilnuję, ja tylko opłacam i pozwalam się wozić😁

      Usuń
    2. Mój mi się trochę znudził … dobrze jest ubezpieczony wiec tragedii nie będzie jak go ktoś pożyczy 🤣🤣🤣

      Usuń
  10. jutro pogrzeb Taty, a syn ma test pozytywny, a wszyscy się przytulaliśmy, syn był zaszczepiony, martfimy się teraz o Mamę😥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurczę, niedobrze.syn kwarantanna a reszta? Kiedy wreszcie będzie normalnie 🙈

      Usuń
    2. Lucha!😘😘❤️
      Bardzo współczuję 😓

      Usuń
    3. Lucha , współczuję :*

      i jeszcze w tym momencie covid , oby najłagodniejszy omikron to był !

      Usuń