Od Lamii to usłyszałam w kontekście małej wioski, w której mieszkam.
Bo to rzeczywiście tak jest, że są sytuacje w lux, kiedy na 100% spotkasz znajomego Polaka
Zwłaszcza na wydarzeniach związanych z naszą matczyzną. Polaków jest całkiem sporo a okazji mało, to nie dziwota.
11go listopada z okazji odzyskania niepodległości występował u nas zespół Mazowsze. Wejście oczywiście za okazaniem paszportu covidowego. Koncert fantastyczny, (choć mam kłopot, kiedy śpiewana jest pieśń Czerwone maki na Monte Cassino z przyklejonymi radosnymi uśmiechami scenicznymi).
No i oczywiście kupa znajomych:))
Niektórzy dawno nie widziani.
A na dodatek była koleżanka co to jeszcze niedawno wieszała psy na tych, co namawiają do szczepień. Jest już zaszczepiona, hue hue.
Dzień dobry :)
OdpowiedzUsuń\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
Generalnie świat jest mały.
OdpowiedzUsuńKiedyś pojechałam do bardzo dużego miasta, dość odległego od mojej miejscowości. Pierwszą osobą, którą spotkałam, wysiadając z tramwaju była bliska sąsiadka ;))))
Mój brat poznał swoją obecną żonę w podróży nad morze, a mieszkała 500 metrów od niego:))
UsuńPlyne ja sobie dawno temu w czasie wakacji statkiem po Morzu Srodziemnym i nagle patrze i oczom nie wierze... Obok moj sąsiad z bloku, przykladny mąz i tatus, z jakąś obcą babą!!! Niby na delegacji:((( Wyobraźcie sobie moją minę, a jeszcze lepiej jego wyraz twarzy:) Świat jest mały, tak.
OdpowiedzUsuńO kurde😄😄😄😄😄
UsuńNo to psikus
UsuńMoja ciocia będąc w sanatorium spotkała na deptaku swojego proboszcza! Po cywilnemu, z kobietą pod rękę 😝😝😝
Usuń🤣🤣🤣🤣
UsuńCzasami ludziom trzeba dać trochę czasu na przemyślenia, bo nie przychodzi im to łatwo.
OdpowiedzUsuńTeż prawda
UsuńA ze mną chyba coś nie tak😉, bo na spotkanie znajomego w nietypowym miejscu reaguję emocjonalnie z nadmiernym entuzjazme😄Np.wjezdżam schodami z Centralnej, a u ich szczytu sasiad piznanski, z ktorym przez30 ( chyba) lat mowilismy sobie uprzejme Dzien dobry! I co - rzucamy sie sobie w objecia , sciskamy serdecznie A dokad? a ja...i idziemy w swoja stronę.A w Poz. znowu- Dzien dobry...🙂
OdpowiedzUsuń😁😁😁😁😁😁
UsuńCoś w tym jest!
No "Sami swoi" :):):) Mućka Kargulowa na polu, wysiadamy.
OdpowiedzUsuńTak😄😄😄😄
Usuń🤣🤣🤣🤣
UsuńPrzypomniala mi sie jeszcze taka historyjka - kiedy jezdzilam w odwiedziny do rodzicow, rzadko spotykalam na schodach starszego pana Jasia, usmiechal sie do mnie, mowilismy sobie dzien dobry i tyle. Spotkalam go po wielu latach w gorach i pan Janek spojrzal na mnie i mowi: "O cholera, ale cie dawno nie widzialem, jak milo. Jednak jak ty sie postarzalas...". Zastkało mnie, bo pan Janek postarzal sie jeszcze bardziej i wygladal nieciekawie "dzieki" wodeczce:)
OdpowiedzUsuń🤣🤣🤣🤣
UsuńGentleman jak nic😝
W czasach słusznie minionych,kiedy to wyjazdy do "ciepłych krajow" były niewiadomo jaką atrakcją - prawie zawsze na wakacjach zdarzało mi się spotykać ludzi..z pracy:))W różnych Chorwacjach,Grecjach czy innych Wenecjach zawsze w tym tłumie na plaży, a może nawet bardziej poza nią - ktoś znajomy( najczesciej taki tylko z widzenia),albo nawet kilkoro:))Ozcywiście - coż za miła niespodzianka!:)) może nawet jakieś winko wieczorem :)) a w firmie powrót to zdawkowego dzień dobry:))
OdpowiedzUsuńWydać wakacje rządzą się własnymi prawami
UsuńDziś spacer z Miśką ( 3 godziny, na moim liczniku 12 km). 😁
OdpowiedzUsuńBrawo brawo!!
Usuńależ macie fajowo dziefczenta!
UsuńŚpiom??
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie ale zara idem😘
Usuń