Obejrzeliśmy chyba najgorętszy serial jesieni, czyli Squid Game. Nie wszystkim się podoba, ja bym się mogła przyczepić do wielu rzeczy, ale jedno trzeba mu przyznać, stawia pytania i skłania do dyskusji.
Główny bohater przeżywa skrajnie traumatyczne chwile a potem próbuje wrócić do zwykłęgo świata...
W życiu każdego z nas są chwile bardzo trudne, z którymi trzeba się zmierzyć, bo nie ma innego wyjścia. I po nich trzeba jakoś wrócić do w miarę normalnego życia, choć są takie wydarzenia, że PO już nic nigdy nie jest takie samo.
Na pewno odejście bliskiej osoby jest jednym z najtrudniejszych przeżyć. Ból, żal, tęsknota... To tak łatwo nie mija...I dobrze, bo człowieka trzeba opłakać, otulić wspomnieniami i miłością, wspominać.
Trzeba też otulać ciepłem współczuciem i miłością tych, co są w żałobie.
Tulę każdego dzisiaj, a zwłąszcza Melę ...
Dzień dobry :)
OdpowiedzUsuń\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
Tulę i ja
OdpowiedzUsuńI tulenie przyjmuję...
💞🙆♂️🙆♂️🙆♂️
UsuńŚmierć bliskiej osoby to kawałek wyrwanego serca. Ono już nigdy nie będzie pracować jak zdrowe. Przytulam i przytulenie przyjmuję 😭♥️
OdpowiedzUsuńTak..
UsuńPięknie to ujęłaś...
Współczuję,znam ten ból,,,,,,
UsuńMela.. dopiero dziś doczytałam.. Przytulam cię mocno do serca.😔❤️❤️
OdpowiedzUsuńMela, mocno przytulam...
OdpowiedzUsuńPogrzeb za 2 godziny...
OdpowiedzUsuńMeluś,bardzo współczuję 😓💕
OdpowiedzUsuńNigdy nie mija… czas uczy nas z tym żyć.
OdpowiedzUsuńMyślami sercem jestem z Melą.
OdpowiedzUsuńRybko, i Ciebie przytulam, i nnych potrzebujących tego.
Poruszyłas delikatny temat, ale jakze ważny, chwytający za serce...
Przeważnie jest tu lekko łatwo i śmiesznie.
UsuńCzasem trzeba się zatrzymać...
Przytulanki dla wszystkich , a zwłaszcza dla Meli. Powiedziałyście wszystko, tak, to straszne chwile.
OdpowiedzUsuńCiepłego dnia:)
Śmierć najbliższej osoby powoduje pustkę, której nic i nikt nie potrafi wypełnić. Czas w tym przypadku nie leczy ran...Człowiek przyzwyczaja się do życia bez tej osoby, ale tęsknota jest zawsze, a momentami ogromny ból...Meluś jeszcze raz życzę dużo siły. Wiem, że żadne słowa nie pomogą...Przytulam ♥️
OdpowiedzUsuńTaaaa pustka będzie tym większa, Im bliższa i mocniejsza była relacja
UsuńTo prawda…. Ale jednak czas goi rany…. Mimo, ze teraz jest to nie do uwierzenia…..tez to znam z własnego doświadczenia
UsuńTrzeba dać czasowi czas...
UsuńGoi, ale pozostawia blizny. Nie do usunięcia , trwałe ślady ...
UsuńMoje serce jest pełne takich blizn. Ale i tak twierdze, ze trzeba żyć dalej i starać się patrzeć w przyszłość . przeszłości nie zmienimy, jest w naszych wspomnieniach a ja pamietam tylko dobre chwile ( staram się przynajmniej)
UsuńMasz rację trzeba żyć dalej, innego wyjścia nie ma! Niestety czasami tych wspomnień jest mało i to boli!
Usuńmnie ból po śmierci Męża nie minie nigdy, mija rok , a ja cierpię coraz bardziej, mam jedno marzenie - dołączyć do Niego. Dzieci są dobre, ale maja swoje życie i nie rozumieją mojego bólu, myslą , że wakacje nad ciepłym morzem wszystko załatwią .........
OdpowiedzUsuńMoja kochana❤❤❤❤💞
UsuńPrzytulam najmocniej
Myślę sobie tylko, czy mąż by chciał, żebyś tak cierpiała. Czy nie chciałby żebyś dała sobie szansę na życie...
Moja kochana Rybeńko , nikt nigdy tak się nade mną nie pochylił i nie zrozumiał , dziekuję , przytulam wszystkich
UsuńNo teraz mi słów zabrakło...❤❤❤❤❤❤
UsuńKochana, a może trzeba po prostu powiedzieć na głos co się czuje, jak boli, jak się tęskni, jak się jest samotnym. Bo inny człowiek w nas nie siedzi i może po prostu nie wiedzieć (nawet gdy to jest rodzina). Zwłaszcza jak się jest twardą, zdecydowaną, ogarniającą... A takich nas dużo. Wchodzimy w taki pancerz i nie mamy jak go ściągnąć.
UsuńMój Tata zmarł nagle, mając zaledwie 50 lat. Mama miała niewiele ponad 40 lat, ja byłam dorosła, siostra była dorosła, druga siostra miała zaledwie 15 lat. Każda w swoim bólu zamknęła się. Każda z nas pierońsko cierpiała. Po prawie 20 latach porozmawiałyśmy na ten temat.... I nie to, że nie chciałyśmy. Nie potrafiłyśmy. Teraz żałuję tych lat.
Czasami bardzo trudno rozmawiać, zwłaszcza o uczuciach, to takie obnażanie jest...
UsuńJeszcze bardziej mi się chce płakać mimo ze 30 lat już minęło od śmierci mamy….
UsuńTo też byłaś bardzo młoda...
UsuńMiałam lat 18 i 8 dni… już. Byłam pełnoletnia …
UsuńAle to wywarło duży wpływ na moje całe życie. I nie tylko w negatywnym aspekcie. A mimo 30 lat nie pogodziłam się z tym .
Mój mąż długo po śmierci córeczki krył ból w sobie. Pękł i wyrzucił z siebie wszystko podczas podróży do Sopotu. Jechał i mówił, a ja wyłam ( i to dosłownie ) !!!! Taka podróż oczyszczenia.
UsuńDziewczyny.... trudne to, bardzo...Współczuje i przytulam.
UsuńWiem- 7 lat zbierałam się po śmierci poprzedniego męża. Miałam 36lat i dwójkę dzieciaków i...roszczeniową rodzinę. Ale wiem, że boli, boli, a potem życie leci dalej, pozostają wspomnienia.
Marzycielko- nie uwierzysz, mnie przeszło dopiero tak naprawdę, kiedy wyrzuciłam wszystko, co wtedy czułam, Jaskółowi, czyli prawie 16 lat po śmierci poprzedniego. Dopiero wtedy uporałam się z żałoba po nim.
Dziewczyny ❣❣❣❣❣❣❣❣❣❣❣❣❣❣❣
UsuńDziękuję za przytulenia i ciepłe myśli❤️💔❤️
OdpowiedzUsuń💞💞💞💞💞💞
UsuńDawno tak nie popłakałam się jak dziś . ♥️
OdpowiedzUsuńOjej
UsuńAle czasem dobrze popłakać, prawda?💞💞💞💞
Tak ….♥️
UsuńKochan was,.. mam gorszy dzień…. Nie mogę dalej tego czytać … do jutra ♥️😘
OdpowiedzUsuńPrzytulam ♥️
UsuńZ całej siły tulę 🙆♂️🙆♂️🙆♂️
UsuńDobrze , że choć wirtualnie ktoś rozumie, bardzo , bardzo dziekuję
OdpowiedzUsuńTutaj masz to jak w banku 💞
UsuńPozegnalam trójkę dzieci, co z tego że miały po kilka cm, w 2 i 3 miesiącu ciazy... od pierwszego minęło 10 lat, a wciąż łza się w oku kreci. Drugie 2 i pol roku temu, a 3 pół roku później. Po każdym miałam epizod subdepresyjny, krótszy, dłuższy, ale ylo ciezko, każde dziecko zabrało ze sobą kawałek serca. Ale serce silne jest, bo takie poranione a kocha jeszcze bardziej tych co zostali. Dzięki Bogu, mam dwóch starszych nastoletnich synów i malenkie dzieciątko które za wcześnie i niespodziewanie przyfrunelo kilka miesięcy temu i szczęśliwie zostalo, ale kiedy na nich patrzę to łzy się kręcą przy myślach kim bylyby tamte. Eh, życie. Dużo sił dla Meli i wszystkich co stracili.
OdpowiedzUsuńCypel
UsuńStraciłam 3 dzieci.
2 razy to były 4 tygodnie
Raz 6
Tak mam, że co druga ciąża mi się udaje.
Najgorzej przeżyłam utratę ciąży bardzo niechcianej...
Ja urodziłam dwójkę,3 było zaskoczeniem, ale zanim zdążyłam pomyśleć czy go chce to już odeszło i mało mi się malzenstwo nie posypało w tym stresie. Potem znów po kilku latach zdarzyła się ciaza i nagle tak bardzo jej chciałam mimo ze nie planowalam, że moment kiedy na ekranie bylo niebijace juz serce był upiorny. Potem już tak bardzo pragnełam dziecka, hormony oszalaly, że kolejna strata znów była jeszcze gorsza. A potem nie wychodziło i dziekowalam że mam już dzieci bo bez nich bym umierala co miesiac. A potem nagla choroba, duzo wolnego, wakacje i pyk. Robilam wszystko zeby sie udalo, lezenie, zastrzyki, zle wyniki badan prenatalnych, szpital co chwile, mnostwo stresu, ta ciaza to byl horror. Plan minimum zakladal 34 tygodnie, moja gin myslala ze dotrwam max 28-29, a ja...urodzilam 34+2 :) potem znów ogromny stres bo ojom, sepsa, zap pluc... ale dzis mam malenstwo w domu, wlasnie od dzis pelza, macha każdą konczyna(a miało mieć slabsza jedną strone), słyszy, widzi, poznaje nas i jest tak słodkie, że nic tylko zjeść:) także różnie to w życiu bywa, dobrze choć ze naprzemiennie dobrze i źle i znów dobrze...
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana, że się z nami podzieliłaś swoją historią. Jest wzruszająca i piękna. Przytul maluszka od wirtualnych ciotek z całej siły 🧡❤🌹❣
UsuńMatko jedyna, ogrom nieszczęścia i bólu, a potem zbieramy się i dajemy radę.
OdpowiedzUsuńJaka moc jest w kobietach, w Was tutaj. I niech z Wami pozostanie:)