Prawie rok temu mąż mojej koleżanki zachorował na raka. Kiedy w połowie terapii zadzwoniłam do niej, oznajmiła, że jeśli chodzi o stres związany z tą sytuacją to najgorsze to już za nią, Od razu zapaliła mi się czerwona lampka. Niestety za mało ją znałam, żeby od razu zadziałać.
Spotkałam ją kilka dni temu. Z mężem wszystko ok, ale ona jest na skraju wytrzymałości. I nagle się okazało, że nawet gotowanie posiłków wywołuje w niej agresję.
Odetchnęłam bo już wiedziałam co mam zrobić;))
Ten amerykański zwyczaj przynoszenia jedzenia do domu ludzi cierpiących nie jest taki od czapy jak się wydaje...
Dzień dobry :)
OdpowiedzUsuń\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
To prawda, pomoc w tych najbardziej przyziemnych sprawach jest niezwykle ważna!
OdpowiedzUsuńTo prawda.
UsuńMoja przyjaciółka odbierala mi dziecko ze szkoły w dniach mojej chemioterapii. On miał tylko 7 lat. ..
Bardzo lubię filmy i książki amerykańskie,gdzie przyjaciele,a najczęściej sąsiedzi przynoszą własnoręcznie upieczone ciasta,pizze,zapiekanki.I to nie jeden kawałek,ale całe blachy.To jest takie optymistyczne i sumie bardzo proste.Ten zwyczaj chętnie przyjęłabym od Amerykanów. A i kilka innych już się przyjęło i dobrze się sprawdza.
OdpowiedzUsuńMnie trochę śmieszyło. Bo po co komu tysiąc blach z jedzeniem. Ale widzę, że może się przydać. I że to znak , że chce się komuś pomoc naprawdę a nie tylko gadając
UsuńOdkąd obejrzałam "Służące" podchodziłabym bardzo ostrożnie do ofiarowanych ciast:):)A nuż sąsiedzi nie są uszczęśliwieni tym, że zamieszkałam obok?:)
Usuń😂😂😂😂😂
Usuńno nie jest
OdpowiedzUsuńjak dziecię miało studenckiego doła to mamusia zamówiła zdalnie jedzonko i humor sie nieco poprawił,
urodzinowo na ten rok też tak zrobiłam:)
To poczucie, że ktoś o tobie myśli i nawet coś robi dla Ciebie...
UsuńTo jest świetny pomysł. Mnie jedzenie zawsze poprawia humor zwłaszcza jak ktoś ugotuje 😁
OdpowiedzUsuńUgotowanie dla kogoś też poprawia humor!
UsuńMnie też poprawia humor, zwłaszcza jak ktoś ugotuje 🤪
UsuńOj poprawia i drogi otwiera 🌞
UsuńPrzyjmuję chętnie i z wdzięcznością wszystko i każdą ilość. Największym moim „dostawcą” była Mam, ale teraz dzielnie ją zastępuje LP.
OdpowiedzUsuńNa mnie nie licz😂😂😂😂
UsuńJak koleżanka była na kwarantannie i powiedziała, że najbardziej jej brakuje drożdżówek, to upiekłam jej placek drożdżowy i zawiozłam pod drzwi. Liczy się?
OdpowiedzUsuńOj bardzo!
UsuńNie trzeba chorować na raka żeby potrzebować ludzkiej uwagi i życzliwości. I brawo że upiekłaś a nie że kupiłaś:)
Zamroziła kawałki i miała na długi czas. Była przeszczęśliwa, a ja miałam satysfakcje.
Usuń❤🤎💜🧡💛
UsuńBogusia, dobrze że kolezanka ma Ciebie!!!
UsuńLiczy się i to jak❤
UsuńDziękuję... Wam też bym upiekła...
Usuń🧡💛💚💙❤💜
UsuńJakie to miłe zakończenie dnia jest😘
Bardzo! I łykendunio do tego😛😁😁😁
UsuńYyeeeeeyyyy💛💚💙❤💜
UsuńNawet obdarowywanie się sąsiadów jest bardzo miłe. Nam
OdpowiedzUsuńjedna sąsiadka ciągle piecze sconesy (mąż je sąsiadom roznosi, bo sąsiadka czasami ma takie bóle artretyczne, że nie spaceruje daleko). Gdy daliśmy innej sąsiadce polski miód do testowania, ona drugiego dnia zostawiła nam na progu miodownik z tego miodu zrobiony. Miłe są takie gesty. I jeszcze, w Boże Narodzenie robimy upominki dla czterech sąsiednich domów. Nic takiego nie miało miejsca w Polsce.
Mam nadzieję, że teraz to się powoli zmienia.
UsuńIdę googlać te sconesy ☺
W moich Polskich stronach było podobnie. Przeniosłam to na obczyznę i też działa.🌞
UsuńJa z sąsiadami ciągle sobie coś nawzajem nosimy do jedzenia i zapraszamy na jedzonko. Jest jedno ale...to teściowie, więc chyba się nie liczy 🤪🤣😱
UsuńChyba się liczy i to podwójnie....🤪
UsuńDziś dzień teściowej jakby co
UsuńCusz...
UsuńJa do swojej nie dzwoniłam jakby ktoś pytał....
UsuńJa też nie
UsuńBym się nawet wzdragala
Moja cudowna synowa też nie dzwoniła. I bym się dziwnie zdziwiła
dzień teściowej i dzień dentysty...przypadek? nie sądzę ;D:D
Usuń😂😂😂😂
UsuńU mojej siostry w pracy zachorowała dość poważnie koleżanka, która jest sama. Dziewczyny złożyły się i wykupiły jej specjalne obiady na miesiąc. Bardzo się ucieszyła
OdpowiedzUsuńAż mi się ciepło na sercu zrobiło...
UsuńBo ludzie są dobrzy. Czerń trzeba tylko wpaść na pomysł
Bardzo mi siè ten amerykanski, jedzeniowy zwyczaj podoba👌👌
OdpowiedzUsuńMi już też:))
UsuńTak ja tez jestem za👍
UsuńMnie!!!!!
Usuńja równiesz!!! tylko ja za kazdom picce płacę
UsuńNic na tym świecie nie ma za darmo...🙈
UsuńZjadłabym pizze....
UsuńJa robię całkiem niezłą... jak przyjedziesz do kraju to ci podrzucę.... sąsiadko 🤣🤣🤣
UsuńCzymie za suowo
UsuńJam ci słowna jest. I dla dzieci przywiozę. Po każdej imprezie pakuje gościom jedzenie w słoiki bo zawsze za dużo mi się jakoś zrobi....
UsuńKristal to kiedy robisz imprezę ? 🤣🤪🤣🤪🤣🤪
UsuńTu rządzi rybka. Jak przyjedzie to ja zapraszam😘
UsuńPrawdziwam krulowa 🤩🤩🤩
Usuń