środa, 24 lutego 2016

w temacie

już sporo czasu minęło od zakończenia mojego leczenia
trzy lata od ostatniego wlewu herceptyny
jak na agresywność leczenia, jestem w niezłej formie
mam pewne nawet malutkie plusy, np duże zmniejszenie owłosienia w miejscach niepożądanych ;)

ale lewa pierś i lewa ręka już chyba zawsze będzie nosiła ślady radioterapii i skutki inwazyjnej operacji
śmiesznie, bo lewy sutek nie odzyskał swojej barwy, bladzioch taki jest
a jeszcze śmieszniej, że nie mając czucia m.in pod pachą jak używam dezodorantu to nie wiem, czy działa:ppp



Jednak działająTylko trzeba celować w oczy –







187 komentarzy:

  1. Dzień dobry :)
    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pyszną kawusię razy dwa,zaniosę Repo.

      Usuń
    2. Małą kawkę przed pracą wypiję :)

      Usuń
    3. Melusiu,jak to?Kawkę bez krówki?:-))))To juz nie to samo.:pp

      Usuń
    4. Owocku dziękuję i biorę, bo znowu się zamykam :PPPPP

      Usuń
    5. Żyrafko,byle byś się w sobie nie zamknęła,no bo tego nie przeżyje.

      Usuń
    6. Ja tez kawke poprosze

      Usuń
    7. Bez krowki
      Drastycznie ograniczyłam slodycze :(

      Usuń
    8. O biedna Ty:((
      No ale efekty ograniczania już są i będzie tylko lepiej:-)

      Usuń
  2. No i trzeba świętować Rybko:-)
    Idę po kawę i zabieram takze dla naszej Żyrafki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Eee, ja też nie czuję czy działa

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeszlas zapewne wiele, a ja nawet nie chce sobie wyobrazac, jak wiele i ile po drodze mialas zwatpien i nadziei. Ja sie ciesze, ze jestes, co tam, ze bez czucia pod pacha i z bladym sutkiem (nie bede sie przygladac, obiecuje). Jestes z nami i jestes zdrowa, czy jest cos wazniejszego?
    A ja dzieki Wam codziennie dziekuje opatrznosci, ze mnie oszczedzila, bo nie wiem, czy mialabym sile walczyc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli diagnoza przychodzi w pakiecie z programem leczenia typ nawet jak co się wydaje że nie dasz rady idziesz na tę wojnę

      Usuń
    2. Nie ma to, jak dziękować Opatrzności. Zawsze to jakiś postęp.

      Usuń
    3. Nie ma to, jak dziękować Opatrzności. Zawsze to jakiś postęp.

      Usuń
    4. Zrozumialabym po pierwszym razie. :)))
      Rybenka, moze wlasnie dlatego, ze mam bliska znajoma, ktora zmaga sie z rakiem jajnika z przerzutami i po tym, co ostatnio czytalam u Star, na biezaco wiem, jak taka walka wyglada. Kiedy widzi sie swiatelko w tunelu, a wlosy zdazyly odrosnac po wykanczajacej chemii, nadchodzi wznowa i wszystko zaczyna sie od poczatku. To demotywuje do podejmowania jakiejkolwiek walki, a mnie dodatkowo wyniszcza jeszcze inna choroba, ktora juz w ogole demotywuje. Po co wiec sie meczyc?

      Usuń
    5. chcialam odpisać w komentarzu, ale wychodzi mi za dlugo
      napisze jutro

      Usuń
    6. Panterko, jak to po co??? Dla życia, bo go mamy, bo jest nam dane. Wiesz, ja wiem, tak mi się wydaje, że wiem, jak łatwo odebrać sobie życie. Tyle, że jeśli się jest skutecznym, odbiera się go tylko raz....

      Usuń
    7. Warto, uwierz mi warto. Czasami jest ciężko, trudno i do dupy, ale to mija. Zawsze sobie mówię: przecież mam syna, męża, koty, pracę, zdrowa jestem. Żeby trochę Cię rozbawić: kredyt hipoteczny mam;)), muszę żyć, żeby go spłacić, by dziecku długów nie zostawić. Oswoliłam ten kredyt. Warto??? Warto.

      Usuń
  5. No cóż! Nikt nie jest idealny. Jedni czegoś nie maja, inni maja czegoś za dużo. Ważne że żyjemy!

    OdpowiedzUsuń
  6. mnie brwi nie odrastają...:(odrosły i skończyły:P

    OdpowiedzUsuń
  7. Ście u Laili wczoraj poszalały ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brakowało nam Ciebie!
      Wystosowałam nawet apel do Ciebie, ale odbił się bez echa! ;P

      Usuń
    2. przeczytałam...dzisiaj

      Usuń
  8. Ja nie,bo zasnęłam po 21:-)grzeczna jestem :p

    OdpowiedzUsuń
  9. Repo,dla Ciebie i konia z rzędem,kto tak umie tańczyć :))
    https://www.youtube.com/watch?v=RRd0hSBiN2E

    OdpowiedzUsuń
  10. Rybko, ważne, że żyjesz!!! :**

    Żołnież z bliznami jest jeszcze bardziej atrakcyjny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no przeciez nie narzekam tylko się nasmiewam :)

      Usuń
    2. Absolutnie nie dopatrzyłam się tam narzekania ;)

      Usuń
    3. to znaczy że przeczytałas ze zrozumieniem:)

      Usuń
    4. pisze po to, ze na pewno sa tu tez ciche czytaczki z podobnym doswiadczeniem
      to żeby wiedziały jak to jest po kilku latach
      ja byłam kompletnie nieprzygotowana na operacje usunięcia węzłów
      nie przyjmowałam do wiadomości że choroba moze bc tak zaawansowana

      Usuń
    5. Dobrze, że piszesz!
      Już samo czytanie o doświadczeniach innych osób daje kopa do działania i zestaw informacji, których często nie udzielają lekarze zostawiając pacjenta samego z tą sytuacją.

      Usuń
    6. trochę rozumiem lekarzy
      onkologia jest bardzo, bardzo szeroką nauką
      każdy przypadek praktycznie jest inny
      ja miałąm szczęście, nie było pytania na któe lekarz nie chciał czy nie umiał odpowiedzieć, ale nie każde pytanie przychodzi ci do głowy w odpowiednim momencie
      o tych sutkach nie wiedziałam np

      Usuń
    7. Trafiłam na różnych lekarzy, takich, którzy zawsze znaleźli czas, żeby odpowiedzieć na moje pytania czy wątpliwości i tacy, którzy zbywali m nie na każdym kroku. Zdecydowanie wolę tych pierwszych i uważam, że powinno to być standardem, środowisko lekarskie powinno do tego dążyć.
      Ale wiadomo, nie wszystko zależy od lekarzy. Ilość zrzucanej na nich papierkologii odbiera czas na zwykłą rozmowę z pacjentem. Smutne to!

      Usuń
    8. Moze kiedys to sie zmieni.. ja mam biegunowe doswiadczenia kontaktow z lekarzami. Moj onek niedlugo zacznie na obiady do mnie byc zapraszany.. ;) taki czlowiek dusza.. nie tylko odpowiada na pytania, ale szczerze sie interesuje mna holistycznie. Natomiast taki endokrynolog napawa mnie wrecz niepokojem, chyba bede musiala zmienic, choc to dobry specjalista.. ale krzyczy na mnie, nie slucha, a ja tak nie potrafie wspolpracowac..

      A dla mnie ja i lekarz powinnismy wlasnie wspolpracowac, sluchac siebie nawzajem, dyskutowac, i podejmowac decyzje najlepsze dla mnie, a nie standardowe..

      Usuń
    9. Dokładnie Kas!
      Świetnie to ujęłaś! Lekarz powinien mieć czas na decyzje dopasowane do każdego pacjenta indywidualnie,obecnie tylko nie licznym udaje się wygospodarować czas na wysłuchanie pacjenta.
      Trzeba wierzyć i zaciskać kciuki, że kiedyś tak właśnie będzie!

      Usuń
  11. Dziś krutko:
    Miłego Dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Oryginalnie bardzo zatem :) ! Nie do podrobienia . Ja jestem na etapie omawiania z ziomalką przyszłego wyglądu cycków jej i planowania :) Fakt ze za mc operacje bedzie miala powazna jest drugorzedny , ważiejsze jest planowanie po i zbieranie funduszy ... i powiem Wam że takie nastawienie działa !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak
      podejście zadaniowe jest konstruktywne i daje poczucie sensu

      czyli dziewczyna daje radę?

      Usuń
    2. gdyby nie to że po sterydach jest zmieniona i napuchnieta w życiu bym nie pomyślała nawet że cos jej dolega .... niesamowita jest

      Usuń
    3. gdybś widziała mnie.. ja w czasie tego wszystkiego przytyłam z 16 kg
      z czego większość to sterydy
      10kg zeszło łatwo

      Usuń
    4. no to też własnie sie zbytnio tym nie przejmujemy , grunt ze ma energie i siłę i zyje normalnie , nie wiem do konca co jej siedzi w glowie ale funkcjonuje jak codzien , gada normalnie jakby to chorobsko gdzies tam z boku sobie bylo ale bez tragedii z tego powodu - jako ot kolejny np kredyt do splacenia

      Usuń
    5. moja Karolcia też zadaniowa...mimo, że operacja płuca odwołana, bo w mózgu są dwa nieoperacyjne guzy. Ale szykuje sie do radioterapii, może nie pełna optymizmu, ale z nadzieją.

      Usuń
    6. serce mi się ściska jak myślę o tych, którzy teraz przez to przechodzą
      zwłaszcza takich jak Karolcia, (skąd bierze te siły??)
      Dziękujac Bogu, że chwilowo przynajmniej mnie to nie dotyczy
      ani nikogo z mojej rodziny

      Usuń
    7. Nie wiem, skąd bierze siły.
      Ale oby je miała jak najdłużej !

      Usuń
    8. taki ksiądz Kaczkowski to najlepszy przykład, że można:)

      Usuń
  13. A moja "operowana" pacha w ogóle się nie poci!!! Oszczędzam na antyperspirancie!!!!
    I owłosienie też symboliczne :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ida, fakt, poci się na pewno mniej niż przed:)))

      Usuń
    2. moja nawet po tylu latach się nie poci :))

      Ida! Nie używaj antyprespirantów!

      Usuń
    3. Rybenko, tak jak napisałam wyżej, skóra wraca do normy, barwy też, czucie prawie całkowicie wraca
      Pocenia brak, depilacja prawie nie potrzebna.

      Usuń
    4. z tym czuciem po przecięciu nerwu to chyba różnie bywa

      Usuń
    5. ja mam węzły, to troszkę inaczej

      Usuń
    6. i u każdej z nas nieco inny obszar był napromieniany

      Usuń
    7. no dokładnie
      wyciecie węzłów pozbawiło mnie czucia w dużej części ręki, nie tylko pod pachą
      i to do normy na pewno nigdy nie wróci

      Usuń
    8. ale czy przecięcie tego nerwu to jakiś błąd?
      moja Mama miała wycięte węzły i pierś amputowaną wraz z powięzią, ale miała czucie pod pachą i w obrębie ręki
      zaburzone czucie miała tylko na bliźnie po mastektomii, ale ono też powoli wracało

      Usuń
    9. nie, nie błąd, inaczej się chyba nie da, mam dolegliwości standardowe pod tym względem
      może wtedy jakos inaczej wycinali?
      nie wiem dlaczego miała inaczej

      Usuń
    10. może
      to były wczesne lata osiemdziesiąte

      Usuń
    11. Ja mam czucie.. i niestety wszelkie inne rozrywki ktore za tym ida.. ;) ale ja mialam wycietych jedynie 5 wezelkow..

      Wydaje mi sie, ze jest to jednak dosyc indywidualne.. niektorym czucie wraca szybko, innym - z latami, a jeszcze innym - nie wraca wcale..

      Usuń
    12. mi ciachnęli wszystkie, bo jeden wartownik okazał się siedliskiem

      Usuń
  14. Odpowiedzi
    1. ale nie na tyle, żeby mnie na wesele zaprosić, hę?

      Usuń
    2. widocznie nie masz odpowiedniej torepki

      Usuń
    3. i jak Cię na wesele zaprosić
      sama widzisz

      Usuń
    4. słusznie
      chowam się do kontka i trace nadzieję :p

      Usuń
  15. Rybka, nie wpraszaj się tak;). Daj Klarce dojrzeć do zaproszenia Cię na weselicho :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a Ty daj mi szansę i się zacznij podpinać :ppp

      Usuń
  16. czyli łaskotanie Ciebie pod lewą paszką nie będzie torturom ? :P

    OdpowiedzUsuń
  17. od dwóch dni odgruzowuję pomieszczenie strychowo-biurowo-gościnne
    mąż nie zdaje sobie sprawy, do jakiego stanu doszłam
    dobrze, że bierze tabletki na ciśnienie, bo by mógł dostac zawału na widok porządku tam :ppp

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. porządek porządkiem, ale co tam odkopałaś? np. zapomniany karton z torebkami? ;P

      Usuń
    2. no niestety skarbu żadnego nie odnalazłam
      nie licząc skierowania na badania które chwilowo umknęło mojej uwadze:)
      idę chyba popatrzeć z zachwytem na moje dzieło:)))

      Usuń
    3. jestem samochwycona:)
      mąż dzisiaj chyba tez tam nie zajrzy, he he he

      Usuń
    4. tez tak mam.. a propos skierowan na badania :p

      a tak w ogole to widze, ze wiosna idzie, skoro Rybcia robi porzadki :D

      Usuń
    5. Rybo to moze wpadniesz wspomoc mnie w pakowaniu do przeprowadzki .... przerasta mie to zadanie :(((((

      Usuń
    6. Miska, znam ten " ból "
      1,5 miesiąca temu się przeprowadzalam
      :*

      Usuń
    7. rybcia, przygotowuj go może jakoś stopniowo, bo wejdzie przypadkiem i się przerazi, że Was okradli :)

      Usuń
    8. Miska, zatrudnij rodzine i znajomych. Dobrze sie sprawdza wedka z "stawiam piwo i pizze" po.. ;) A Ty jedynie cwiczysz palec wskazujacy.. :)

      Usuń
    9. no to juz zrobilam ale spakowac sie musze , przeciez mi znajomi nie beda gaci pakować w pudła :)

      Usuń
    10. Hmm.. ;)

      Jak tylko gacie zostaly, to nie jest zle. Mnie obcy ludzie gary pakowali, ale fakt, ze majtek nie dalabym tknac.. :p

      Usuń
    11. no co Ty .... oooo to miałas fajnych ludzi hehe , my sie musimy sami spakować , a reszte "noszowi" , nie cierpie przeprowadzek

      Usuń
    12. a u nas pozwolili zostawic wszystko w szufladach komody, zostawilam wiec te garki w szufladach i nosili a nie grzebali, nabralam wiec do systemu przekoniania. Przy kolejnych przeprowadzkach dokladalam to tych gaci, bo niektorych pierdul nie chcialomi sie w papiery pakowac, a wiadomo ze w takich gaciach, maja miekko i sie nie potluka. Przy kolejnej przeprowadzcce z kukulkczymi jajami przesadzilam tak, ze panowie nie mogli podniec i tak juz ciezkiej komody i spelnil sie moj najstrasznieszy sen z moich gaci i stanikow wygrzebywali wazony i inne ciezkie elementy. :P

      Usuń
    13. :DDDD

      aLusia
      mam plan
      ale nie powiem jaki :p

      Usuń
  18. Odpowiedzi
    1. Pytanie do Żyrafy Pani;): jak długo i w ilu stopniach mam piec murzynka?? Zapomnialam se zapisać.

      Usuń
    2. pieczenie murzynka nie brzmi poprawnie politycznie w dizsiejszych czasach...

      Usuń
    3. A co że? Murzynka? To nie ja.

      Usuń
    4. No to sobie pomyslcie, jak lamalam jezyk probujac przetlumaczyc "murzynka" na jezyk angielski.. hehe

      Usuń
    5. Kas, bronboze, zamkna cie! ;)

      Usuń
    6. JESTEM
      180 STOPNI 50 MINUT

      Usuń
  19. Repo,gdzie jestes???
    Wiesz juz?...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero wlazlam
      caly dzien wariactwo
      co sie stało ??????

      Usuń
    2. WIEM, WIEM !
      Wygrałysmy z Martkiem konkurs na wiersz o zwierzakach Madzi na jej blogu !!!!!!!!!!

      Usuń
    3. Domagamy się pochwał i gratulacji
      no nie Poetko ????

      Usuń
    4. Tak Zyrafko!
      GRATULUJE 1 miejsca!
      Zasluzylas,ty nasza kochana zdolniacho!

      Usuń
    5. cały dzień tworzyłam
      żeby Madzi przyjemnośc sprawić
      Ty pewnie też z takowych pobudek :D

      Usuń
    6. Ja uwielbiam ta mala...Kiedys poslalam karteczke,a teraz tez chcialam jej sprawic radosc bo jest taka kochana!!!
      Wczoraj napisalam wieczorkiem w pare minut:)
      Melus,dziekuje!

      Usuń
    7. jaka zdolniacha
      w parę minut :p
      Melu, dziekuję za ciepłe słowa
      nikt mnie tu nie docenia :(
      a na blog Madzi dzięki Rybce trafiłam !

      Usuń
    8. Jaka tam zdolniacha,tak mnie w nocy wena naszla i jakos poszlo.
      Ty pisalas dluzej,ale za to jak pieknie Ci wyszlo:)Glosowalam na Ciebie.
      Ja tez dzieki Rybce i tej akcji karteczkowej

      Usuń
  20. Czytałam dziś poruszający artykuł o chorobie Kory Jackowskiej.
    "Robiła sobie badania, oczywiście, takie całodniowe, w prywatnej przychodni - po ostatnim powiedzieli jej, że ma wyniki jak nastolatka. Chodziła do ginekologa, który w USG diagnozował cystę na jajniku, cysta rosła, a lekarz zapisywał antybiotyki i mówił, że może się rozpuści. Potem onkolodzy, jak im to opowiadała, mówili o nim: morderca."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to fragment tego artykułu
      http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1651654,1,zmagania-kory-z-rakiem-i-chorym-systemem.read

      Usuń
    2. Olga, az mi sie ta moja cysta przypomniala. :///

      Usuń
    3. od początku sledzę historię choroby Kory
      bardzo się cieszę, że czuje się dobrze, że lek zatrzymuje tę straszną chorobę

      Usuń
    4. okazuje się, że nawet ona, osoba medialna, ma kłopot z dostępem do pewnych leków, także przeciwbólowych

      Usuń
    5. mi się to w głowie wszystko nie mieści

      Usuń
    6. dalej zamawia na pieska? :p

      Usuń
    7. tak czy siak, mam nadzieję, że ma dostęp, to pomaga:)

      Usuń
    8. Moja szwagierka (SP), kiedy chorowala, tez sie wspomagala.. kiedys przypadkowo do takiej koperty z wspomagaczami wlozyla kartke na dzien matki i wyslala do tesciowki (tesciowka - zona Pastora, bardzo tradycyjna i religijna kobitka).. malo zawalu nie dostala, jak probowala wspomagacz spuscic w kibelku.. ;)

      taaaka strata..

      Szwagierka to konca bardzo dobrze miala zorganizowane leczenie bolu, to nie jest latwe zadanie.. Ale mysle, ze na zachodzie jest w tym zakresie chorujacym latwiej..

      Usuń
    9. Bez porównania. Nawet taki ból jak obkurczanie macicy jest eliminowany. Dostawałam codziennie Paracetamol. I nie bolało mnie. A po trzecim porodzie zwykle boli najbardziej.

      Usuń
  21. Martek bom dzisiaj pofściongliwa ;)
    Murzynek to terez afrykanin? Udau siem?
    potpinanie mi nie działa, wcale!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja lubie jak tak duuuzo piszesz:)

      Usuń
    2. mój tato dodaje rumu do murzynka
      nazywa go negro spirituals

      Usuń
    3. tato piecze ciasta?
      fiu fiu!

      Usuń
    4. Robi też pyszne faworki! :)

      Repuś, cały czas mam Twoją miskę, musisz się po nią zgłosić- dostaniesz kawkę ;)

      Usuń
    5. jasne, po feriach, jak mi Szyszka blokadę zdejmie MUSOWO pijemy :D

      Usuń
    6. ktoś wspomniał o spirytusie?

      Usuń
    7. jasne, nasz spirytus movens :p

      Usuń
    8. Laila, nie sprzedałaś mojej drogocennej, plastikowej miski ?

      Usuń
    9. potrząśnij spirytem a Klarka sie odezwie :pp

      Usuń
    10. Nie! zrobiłam w niej sałatkę ;)

      Usuń
  22. Klarka!:)
    ja cie szukam a Ty tu z wariatkami na rekolekcjach spirytualnych::))

    OdpowiedzUsuń
  23. Eeee jaki fiat?
    Wolem volkswagena,no

    OdpowiedzUsuń
  24. Łomatko, dziesięc minut po czasie jezdem !!!!
    Dobranoc !!!!!

    OdpowiedzUsuń