czwartek, 6 sierpnia 2015

trudno być dyspozytorem?

w wiadomościach czasem słyszy sie okropne historie, jak to dyspozytor pogotowia ratunkowego zawalił i karetka nie pojechała tam gdzie powinna

znam historię z Luksemburga, dyspozytor uparcie odmawiał wysłania karetki do pani, która byla w dużym kłopocie zdrowotnym, prawdopodobnie z powodu raka ( zmarła kilka miesięcy później)
przyjaciel chorej, nietambylec, zadzwonił do mojej znajomej,tambylki,  bo nie wiedział co robić, znajoma zadzwoniła na policje, karetka była za 10 minut i na sygnale zawiozła chora do szpitala

a kilka dni temu w pewnym lesie dziewczyna w pełnym galopie spadła z konia
po pogotowie zadzwonił dorosły człowiek, z wykształceniem pedagogicznym, pełen cierpliwości i opanowania
nie udało mu się przekonać pani po drugiej stronie kabla, że można wysłać karetkę, nawet jak się nie zna gminy, w której nastąpił upadek z konia:/:/:/
dokładnie umieli podać miejsce, w którym będą czekać na ambulans..

dziewczyne przewieziono do miejsca, w którym ktoś znał nazwę gminy

a co najważniejsze, nic groźnego się jej nie stało





178 komentarzy:

  1. Dzień dobry :)
    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zagalopowałam się, a miało nie być ekranu o tej godzinie :((
      Z poczuciem winy biorę ziółka i zamykam tablet.
      Dobrze Olga, że jesteś:)))

      Usuń
    2. To ja wezmę małą kawkę,czekam na Mel,aby wypić dużą.Gdzie ten Chochlik się podziewa?:(

      Usuń
    3. ciekawe jak u Meli badania wyszły

      Usuń
    4. Olga,tez mnie to intryguje. mam nadzieję,ze badania pomogą w skutecznym wyleczeniu tego dziadostwa.

      Usuń
    5. Oby, bo to dziadostfo podstempne. Chociasz tylko ras na antybiotykach skończyłam. Teraz wiem, kiedy zaczynać pić, pić, pić. Wodę oczywiście. Nikogo nie upijam.
      Jak duch siem tu pałentam bez celu :))

      Usuń
    6. Dzień dobry
      Dziewczynki Kochane odebrałam wczoraj wyniki badań i oslupiałam
      Są idealne! Pani w laboratorium powiedziała, że to niemożliwe żebym przechodziła zapalenie pęchęrza! Powiem Wam, że nie wiedziałam co powiedzieć, bo zamiast cieszyć się że wyniki dobre to mi się płakać chiało
      Nadal nic nie wiem, a pojutrze będzie cztery tygodnie ...

      Usuń
    7. :))))))
      Ciesz siem i nadal duźo pij. Wody z cytrynom oczywiście :))
      Wypłukałaś bakterie i tyle! Lepsze to nisz antybiotyk:)) plucz dalej....

      Usuń
    8. Nie, nie cieszę się niestety
      Co mi po dobrych wynikach skoro nie mogę normalnie funkcjonować
      Kobiety w laboratorium powiedziały, że nie przechodziłam/ nie przechodzę zapalenia pęchęrza więc teraz dopiero zaczynam się martwić

      Usuń
    9. Mela, ja przegapiłam cos
      jakie masz objawy teraz?

      Usuń
    10. Sikam po 100 razy dziennie (choiaz teraz albo mniej, albo juz się przyzwyczailam) czuję parcie na pęcherz, nawet w nocy wstaję z 10 razy
      Nie boli mnie podczas oddawania moczu, tylko cały czas
      I czuję jakby... pieczenie? Nasila się gdy leże, wtedy zdarza się taki pulsujący ból nie wiem czego,, czasami wydaje mi się jakby to kości miednicy
      Teraz doszlo lekkie pobolewanie w dole brzucha po obydwu stronach

      Byłam u rodzinnej parę tygodni temu, na oko stwierdziła zapalenie pęcherza
      Wyjadlam 2 paczki Furaginum, wielkie opakowanie witaminy c i kilogramy żurawiny

      Usuń
    11. Mela, tu nie ma co mysleć, tylko pędem z wynikami do zaufanego lekarza albo na pogotowie!
      to nie sa normalne obawy
      urolog jakis?

      Usuń
    12. Najbardziej zaufanym jest mój ginekolog
      Na urlopie :(

      Usuń
    13. Trudno doradzać na blogu na odległość
      ale ja bym nie czekała na powrót lekarza z urlopu

      Usuń
    14. Postanowiłam przeszkodzić lekarzowi w urlopie, już wrócił ;)
      Przyjmie mnie o 13:30, pomimo urlopu. Proszę trzymajcie kciuki

      Usuń
    15. Niech coś stwierdzi. I nic strasznego oczywiście. złe diagnozy wykluczone

      Usuń
    16. Kochana.. Olsnilo mnie moja przyjaciółka miesiąc temu tez myslala ze ma zapalenie pęcherza leki nieskutkowany,bole jakby w okolicach miednicy...tak podobnie jak u Ciebie.Apogeum bolu miala w nocy,pojechala na pogotowie i po wszystkich badaniach wyszlo ze miala zapalenie przydatków.Dostala antybiotyk i juz po 2 tabletkach poczula ulgę....Melusia,glowa do góry,lekarz ten Twoj będzie wiedzial co robić
      :*

      Usuń
    17. idź do urologa. Ja miałam nawracające zapalenia, okazało się, ze mam skłonnosc do tworzenia się kryształów szczawianowych w nerkach i to one podrażniały cały przewód moczowy. Czasem więc miałam bakterie - jak doszło do wtórnego nadkażenia, a czasem nie

      Usuń
    18. Mela, trzymam kciuki :**
      Raportuj!

      Usuń
    19. Byłam i nadal niewiele więcej wiem...
      Bo po badaniu i USG lekarz powiedział że nie widzi niczego co powodowałoby takie objawy, że wszystko wygląda jakby było w porządku
      Ale stwierdził, że istnieją bakterie, które powodują takie dolegliwości i zrobił mi wymaz do laboratorium, żeby sprawdzić czy to właśnie mnie nie dotyczy
      Zapisał trzy tabletki antybiotyku, żeby mi ulżyć do czasu otrzymania wyniku
      A ja już nic nie wiem

      Dzięki Dziewczynki :**


      Usuń
    20. Oby miał rację i oby antybiotyk zadziałał
      :*

      Usuń
    21. Mela, jak ten antybiotyk pomoże, to znaczy że to wredna bakteria

      Niech pomaga!!

      Usuń
    22. :**
      :**
      Właśnie połknęłam i czekam na rezultaty ;))

      Usuń
    23. Ale jednak ten antybiotyk trzytabletkowy nie na każdą bakterię pomaga
      U mojego Taty na tę infekcję przy paznokciu nie zadziałał

      Usuń
    24. Mela, wierzę, że Tobie pomoże!!!!!
      Życzę Ci tego z całych sił :*

      Usuń
    25. Dziękuję Olga, mam nadzieję że jednak pomoże...
      Lekarz nie obiecywał mi że to zadziała bo powiedział że bez antybiogramu to takie leczenie po omacku, ale że tyle trzeba czekać na wyniki (najwcześniej będą we wtorek) to mi zapisał

      Usuń
    26. Mela, daj znać. Jak bakteria wredna, to antybiotyk pomoże...
      Jakby nie było, to dobrze, że lekarz nic złego nie widział.

      Usuń
    27. Melcia koffana, oby Ci pomogło :***

      Usuń
    28. Mela, jak Ci nie pomoże to zmień urologa - u mnie było dokładnie tak samo - tysiąc zapaleń pęcherza, badania w normie, scyntygrafię nerek mi nawet robili wymaz nic nie wykazał - i wtedy lekarz powiedzał: no, wykluczyliśmy wszystkie poważne choroby. Sądzę, że przyczyna jest dość prosta - i powiedział to, co wyżej pisałam. Przepisał leki, lekkie, po jednym sikało się wprawdzie na niebiesko :), ale jak ręką odjął!! i to było jakieś 8 lat temu. Jak coś mi się zaczynało dizac to od razu brałam znów ten niebieskopędny lek, dużo wody - i mijało bez rozwinięcia w poważny stan. A od - tfu tfu tfu - kilku lat mam w ogóle z tym spokój

      Usuń
    29. Melus, cos mi mowi, ze aLusia dobrze prawi. Czymim kciuki abys trafila na madrych ludzi ktorzy i tobie pomoga. :*

      Usuń
    30. aLusiu, ją nigdy nie byłam u urologa, bo pierwszy raz w życiu mam problem z pęcherzem
      Jeżeli nie przejdzie, będę szukać dalej

      Usuń
    31. aLusia, mówisz o tym?
      http://leki-opinie.pl/ginjal-tabletki-powlekane

      Usuń
    32. Mela, my czymiemy, żeby to było pierwsze i ostatnie, żeby antybol pomug, żeby czarne scenariusze sie nie sprawdziły, a Ty nam do formy wracaj :*

      Usuń
    33. lepiej idź d razu, po co się męczyć. Nie ściaga się majtek, jeżeli to Cię niepokoi :) usg najwyżej robi :)

      Usuń
    34. aLusia!!! ;pp
      Parę godzin temu byłam u gina i robił mi między innymi USG pęcherza ;))
      Zrobił badania, przepisał leki

      Usuń
    35. Meluś,trzymam kciuki zeby ten aktualny lek na przetrwanie ulżył Twojemu cierpieniu Moze te kolejne wyniki coś wyjaśnią,a jak nie...to urolog na 100% będzie konieczny,tak jak Alusia zasugerowala.
      Trzymaj sie mały Chochliku :*

      Usuń
  2. Takie przewożenie mogło się źle skończyć dla niej...
    Dobrze, że finał tej historii pozytywny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Włożyli dziewczynę na deski a potem na leżąco w busie jechała.

      Usuń
    2. gdyby miała uraz kręgosłupa, to....
      nawet nie chcę myśleć!

      Usuń
    3. ja tez wolę nie mysleć
      ale ratownicy pochwalili chłopaków

      Usuń
  3. Słyszałam kilka podbudowywujących historii o dyspozytorach. Ostatnio nawet krótki fragment rozmowy nadali w radio. 4 letnia dziewczynka zadzwoniła widząc napad padaczki u mamy. Po pierfsze podzif, że dziecka od małego sie uczy, po drugie podzif dla dziecka, że w strachu i panice zadzwoniła, po czecie podziw dla dyspozytorki, bo zagadywała małom czerpionc od niej informacje, dopuki ratownicy nie dotarli do niepszytomnej mamy. Kawałek rozmowy nadali, asz łzy wzruszenia mi leciały, z jakim oddaniem, troskom i zgodnie z wiekiem dziecka dyspozytorka rosmawiała.
    W naszym mieście to było.... Mama była w cionży. Nic nie stało się mamie i dzidziusiowi w brzuchu podobno dzienki szybkiej interwencji :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tu też słychać o takich sytuacjach, często jako pierwsi odzywają się policjanci po wykręceniu 112, uratowali już niejedną osobę!
      a dzieci już w przedszkolu uczy się jak dzwonić na numer alarmowy i to jest bardzo, bardzo chwalebne

      Usuń
    2. U nas jest jeden numer. Dotyczy pogotowia, staży pożarnej i policji. Ten sam dyspozytor. Kto bliżej, to pędzi. Dzieciom łatfiej wbić w głowę jeden numer. Moje znały od maleńkości ale pytanie, czy w tak stresujoncej sytuacji by ten numer wykorzystały??? Podziwiam tom czterolatke!!!

      Usuń
  4. Dzień dobry:-)
    Różnie to bywa z wysyłaniem karetek do oddalonych miejsc...ja nie mogę narzekać. W mojej mieścinie,przyjezdza doslownie za 10-15 minut...Kiedy 2 lata temu wynajmująca mieszkanie Rumunka przyleciala do moich rodziców,(akurat trafiła na mnie)i kalecząc po polsku,prosila o pogotowie bo mąż stracil przytomności.Zadzwoniłam i karetka byla za 10 minut...Więc nie ma co generalizować...ale faktycznie najgorzej jest w miejscach b oddalonych od miast.
    Rybko moja przyjaciółka spadla w podobny sposób z konia,pomimo ze bylo to kawal od miasta,pogotowie szybko i bez dwóch zdan przyjechało...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zowu ja....jako duch siem bendem pałentać, bo nie usnelam. Mój tato jakiś czas temu miał (NIESTETY!) swój drugi raz w życiu zator w muzgu. Pszy pierfszym byłam śfiatkiem i sama pogotowie wzywałam.... jak krew z nosa lub gorzej. Nastolatkom byłam i mam oficjalnom traumem! Po wielu godzinach przysłali lekarza. I do szpitala łaskawie zabrali.
      Moja mama to jakaś nie z tej ziemi panikara. Tato padł dosłownie s tym drugim udarem, a mama w tym panikarstwie zamiast na pogotowie, do sąsiadki pobiegła. Bes komentasza zostawiam!
      Sąsiadka nowa, nie znam jej, a jusz lubiem, na pogotowie zadzwoniła, mamę uspokoiła, pogotowie było w przeciongu kilku minut, tato otrzymał odpowiednie leki f szputalu i stan jest tak dobry, jak był po pierfszym zatorze muzgu. Czyli prawie perfect :)))
      Jeszcze nie dane mi było poznać tej somsiadki ale szacun dla niej. Poznam jom pszy pierwszej najbliższej wizycie w Polsce!
      Czasami jest dobsze :)))

      Usuń
    2. Iza, nie dziw się mamie. Moja sąsiadka, lekarz stomatolog, zrobiła to samo. Zamiast dzwonić po pogotowie i reanimować męża, pobiegła do sąsiadów. Sąsiad na szczęście był na urlopie...

      Usuń
    3. Iza, to Twoje nie spanie to już masakra :*

      Usuń
    4. Ostatnio jest poprawa :))
      Tylko że ilość lekuf troche pszeraża, jutro idem sie kuuć, może to troche pomosze ????

      Usuń
    5. znaczy - spuszczenie krwi? :) :)

      Usuń
    6. czyli jutro igiełki....myśl o czymś przyjemnym, oby pomogły:*

      aLusia myślę,że akupunktura o której Iza wspominała.

      Usuń
    7. akupunktura :))
      Upuszczanie to ten tego, tesz mnie czeka, ale to jedna igła, probufki i jusz, zostaje czekać na wyniki.

      Usuń
    8. aaaa..... moja terapeutka tez mnie namawia, żebym znów poszła na akupunkturę, na czas jej urlopu..... jakoś aż tak mnei to nie kusi, wiadomo jaki mam stosunek do igieł - absolutnie negatywny - ale nei wiem, czy się jednak nie zdecyduję... ponoć ma to również poprawic moją odpornośc, której marnośc przekłąda się również na jakość tkanek

      Usuń
    9. Ja kilka lat zwlekałam ale guwnie dlatego, że chciałam tylko do tej kobiety, a ona od kilku lat nie przyjmuje nowych pacjentuf/klientuf. Wyprosić musiałam i sie udało. Ona praktykuje ponad 20 lat, skończyła 3 letnie studia akupunktury, kilka razy wyjeżdżała na kilkumiesięczne szkolenia w Chinach, ma jeszcze inne medyczne dyplomy, a przede wszystkim poznałam osobiście osobe przez niom wyleczonom i wiele dobrych historii. I zaparłam się, że jak już pozwole siem kuuć to jej, a nie komuś, kto szybko jakiś kurs zrobił. Trzy lata mi to zajęlo, aby wyprosić.
      Znalazłam drugom osobem z podobnom reputacjom ale za daleko.
      Taksze tego, dobrowolnie pozwolem sie kuuć i mam pietra....

      Usuń
    10. A gleboko te igly wbijajom?Jak w Dniu Świra"(boli?ćuje?-nie ruszać nogom-)

      Usuń
    11. Głęboko ale nie w nerwy... muwiom, że to czuć jak ugryzienie komara, lekkie ukucie na poczontku, potem sie leży s tymi igłami i ma nic nie boleć.
      Ojej!! Zaras zresygnujem jak jeszcze o tym duuzej bendem myśleć.
      Zmiana tematu...

      Usuń
    12. no to ja Ci nic nie powiem.... mam za sobą już cykl akupnktury oraz suchego igłowania europejskiego - to jest znacznie gorsze, to fakt. ale ponoć nie ma dwóch takich samych akupunkturzystów - w Chinach są tysiące szkół

      Usuń
    13. Nic nie muf
      Ja tu mam trzy pszyjazne dusze, kture aktualnie tak siem leczom, przy czym jedna bała sie igieł i mdlała pszy pobieraniu krfi. Skoro ona mogua to ja nie bendem gorsza :))
      Nic nie muf aLusia !!!!!

      Usuń
    14. toż nie mówię. Dasz radę. Jak ja dałam, a mdleję nawet przy opowiadaniu o igłach, to Ty też dasz :)

      Usuń
    15. aLusia
      ja to ciem nawet o dwubiegunowiość podejrzewam
      że niby boisz sięigłuf
      a kłujesz sie i kłujesz!

      Usuń
  5. Jak ten duch pałentam siem i na temat komcie piszem.
    Co nie na zdrowie wszystkim sluszy!!!

    No to zapytam siem f temacie mnie interesujoncym: jak radzisz sobie z gromadom chłopcuf??? Masz jakiś ulubiony/obmyślony trick?
    I czy nie obrzydło kino jeszcze???
    I wyrzuć mnie w końcu spać !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzisz Izuś,jak to się pozmienialo...Dawniej czekalas na lekarza,karetkę parę godzin. Teraz za interwencja sąsiadki wszystko poszlo sprawnie...oj Mama Twoja pewnie w szoku byla,takiej sąsiadce lżej było zadzwonc na pogotowie ,jako osobie postronnej Ważne ze szybko przyjechali i postawili Tatę na nogi :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że tatę na nogi postawili. Dosłownie!
      A mama cuś ma nie tego. Odwiedzała nas tutaj, gdy moja teściowa umierajonca na intensywnej terapii leżała. Moja mama sama chciała jom odwiedzić. Po czym padła mi tam odwiedzajomc i prawie cucić jom czeba było. To była jej pierfsza i ostatnia wizyta na intensywnej terapii u mej teściowej.
      A teraz gdera, że by prace zostawiła, aby nam pomuc. Tylko co by poczęła biedna z moimi omdleniami??? Ona ma jakiś taki psychiczny uras i blokadem. Niech lepiej liczby ksienguje, to jej dobrze idzie :)) nisz widzi curkem, ktura mdleje, to mi dobrze idzie bez niej :))

      Usuń
    2. no to rzeczywiśćie lepiej nie.... chociaż - może jakbyś musiała matkę ratować, to by Ci sie organizm zmobilizował? :) mózg odpowiednio zdopingowany potrafi działać cuda :)

      Usuń
    3. Masz rację!!!Ja panicznie balam sie psow...ale jak osiedlowy burek niego ujadający do mojego 3 letniego wowczas Kogutka. To ja zapomnialam ze sie boje. ...bylam w glanach no i dostal kopa...nie moglam w to uwierzyć:-)burek troche wydygał,oddalil sie i z pewnej odległości ujadał

      Usuń
    4. aLusia, jusz mi tu muzg od czasu do czasu dopingujom :))) niestety!!!

      Usuń
    5. i co? z tego dopingowania?

      Usuń
    6. Po kaszdym dopingu mam tzw. Crush. Ilość energii musi siem wyruwnać chyba, jak zużytkujem wiencej w dopingu, to potem nie zostaje nic, a wrencz na minus wchodzi.
      To po co taki doping??? Niech mi nikt nie omdlewa, głuw nie rozwala i innych gupot nie robi, jednym słowem :))

      Usuń
    7. no to fakt, rzeczywiśie.... mi się właśnie wydaje, że jestem teraz w czasie totalnego zjazdu energetycznego - widać jej za dużo ostatnio zużyłam...

      Usuń
  7. Nieodpowiedni ludzie na nieodpowiednim miejscu. Dyspozytor karetkowy jest jak d***a od srania, ma wysylac karetki na wezwanie, a nie filozofowac i oceniac, czy karetka jest, czy nie jest potrzebna. Bo moim zdaniem lepiej wyslac karetke piec razy za duzo, niz jeden raz za malo. Inna rzecz, ze niektorzy wzywaja do pryszcza na tylku, albo zeby dostac srodek przeciwbolowy, albo cos na zatwardzenie.
    Ja tu nie moge narzekac, bo dyspozytorzy nie kaprysza, tylko wysylaja. Malo tego, jesli idzie o zycie (serce, wypadek drogowy, brak powietrza), wysyla sie rutynowo helikopter i lekarza razem z karetka (w karetkach jezdza wylacznie ratownicy med.).
    Jakos dotad nie slyszalam, zeby kogos ukarano za bezpodstawne wezwanie ambulansu. Inna rzecz, ze ludzie nie naduzywaja, bo maja do dyspozycji calodobowa opieke lekarska i w wielu przypadkach dojezdzaja do niej sami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Susznie. Podobnie u nas.
      Ludzie nadużywajom tzw. ER ale nie karetki.
      Poza tym karetki nie stojom na pogotowiach tylko rozstawione som po całym mieście. Widać je na parkingach. Stojom rozstawione mniej wiencej tak, aby karetka gdziekolwiek mogła dotrzeć maks. w 10 minut. Ja mieszkam blisko straży poźarnej. Na telefon reagujom wszyscy. W moim rejonie najpierw som strażacy (też ratownicy). Podziwiam organizację tych wszystkich służb... Poza tym bliska koleżanka jeździła w ramach praktyk w karetce, ciekawe rzeczy opowiadała. Podbudowywujonce bym powiedziała.
      Do karetki zawsze biorom osobe z rodziny, jak tylko taka jest chętna. Moja druga znajoma, (niestety?) była świadkiem, jak reanimowali jej męża w karetce.
      W Polsce mojej mamie odmówili pojechania karetkom z nieprzytomnym tatom. Dlaczego??? I co robiom f przypadku dzieci??? Sąsiadka do szpitala mamę dowiozła.
      Inności, rużności, ale jedni powinni uczyć siem od innych, jak dobrze funkcjonuje!
      I znowu na temat :((

      Usuń
    2. Sluszna racja! Powinni sie uczyc od tych, u ktorych to dziala, funkcjonuje i dobrze sie kreci. Tymczasem wciaz sie slyszy, ze polski dyspozytor-bóg odmawia przyslania karetki, a potem dzieja sie tragedie i dramaty. Co gorsze, nie ma kar, odpowiednio dotkliwych i odstraszajacych.

      Usuń
    3. zauważcie, że napisałam o luksemburskim dyspozytorze , negatywnie
      nie chciał wysłac karetki do naprawde potrzebującej osoby, chyba dlatego, ze osoba zamawiajaca nie mówiła ani po francusku ani po luksembursku...

      Usuń
    4. W mordę kopany!!!Rasista się trafiuł

      Usuń
  8. Do mnie karetka błądziła długo choc adres dokładny znała...

    OdpowiedzUsuń
  9. nie piszę, że dyspozytor to samo zło
    piszę, że trudny zawód
    bo pewnie są rozliczani z niepotrzebnych wyjazdów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moze czasem zawodzi system szkoleń? a nie każdy ma naturalne predyspozycje i chęć samodzielnego opanowania procedur...

      Usuń
    2. i każdy ma prawo do błędu
      ale odmowa wysłania karetki do groźnego upadku, bo nie wiadomo, jaka to gmina to heelooooo, chyba szkolenie w tym temacie nie potrzebne chyba

      Usuń
    3. teoretycznie tak, ale niektórym porzadne szkolenie musi zapełnić miejsce, gdzie zwykle ludzie mają mózg. Inna sprawa, ze bezmózgowców nie powinni przyjmować na takie stanowisko

      Usuń
    4. tu mniałam się wpisać, a nie na dole
      przerzuciło mnię i odrzuciło niczym pacjenta dyspozytor ;P

      Usuń
  10. Wiecie...ja pochodze z woj.łódzkiego a tam w tym miescie karetki chętnie jezdzily do umierajacych z wiadomych powodów a nawet niektórym pomagali w odejściu......Póki co nie mam złych doświadczeń ale mam zdwojona czujność w temacie

    Odbyłam gastro : super doktorek , badanie spoko , wynik : NIC , nawet helikobaktera nie mam.....to ja sie pytam co teraz.......:((((((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kolejna z wynikami jak marzenie i z kłopotami!!

      Usuń
    2. co z tego jak brzuch mnie boli nadal Rybo , jeszcze wyniki na tarczyce odbiore zaniedlugo ....

      Usuń
    3. Ide do zielarki we wrzesniu skoro pol mojej rodziny wyleczyla z wrzodow gdzie specjalisci rozkładali rece to moze i mnie pomoże ...

      Usuń
    4. Miśka o to mi chodziło
      wyniki jak u meli, dobre, a objawy sa okrppne
      wcale mnie to nie cieszy

      mój lekarz mówi, że wszystkie choroby górnego układu pokarmowego to stres
      czasem najbardziej pomaga psycholog...

      Usuń
    5. słyszałam tez o terapii hipnozą ale jak zobaczyłam ceny to mnie powaliło :( z oceny takei powierzchownej wnosze ze jak czlowiek lubi co robi i ma zajecie i jest szczesliwy flaki tez sie lepiej mają.......a ja gnije w robocie wiekszosc dnia na dupie i tak jest wlasnie....

      Usuń
    6. Miśka, powiem okrutnie, że cieszę się,że mnie ten wyrostek powalił w styczniu, i moje problemy z brzuchem skończyly się, cierpiałam okrutnie, i tobie życzę, żeby wreszcie wyjaśniło się i skończył problem :(

      Usuń
    7. Misia,to musisz dalej drążyć temat ..to jest na zasadzie wykluczania....badania dobre,lekarz powinien wskazać kolejne aż do wykrycia przyczyny!
      Trzymam kciuki!!.:*

      Usuń
    8. Miśka, ale Ty pisałaś, że stwierdzili jelito drażliwe.
      No to dolegliwości tu mogą mieć swoją przyczynę.
      A że gastro ok, to dobrze.
      Żona kuzyna też robiła wszystkie badania i wyniki były ok, a dolegliwości coraz większe, okazało się na koniec, że ma lamblie.

      Usuń
    9. o masz , tylko chyba przy tym sie chudnie a ja raczej odwrotnie :)
      nie stwierdzil mi lekarz jednoznacznie drazliwe jelita ale ze cyt "wszystko na to wskazuje" tylko ze w ogole leki na to nie dzialaj juz drugi rodzaj biore
      co ciekawe przechodiz mi kompletnie jak jade na wies do rodzicow latam z psami kotami caly czas w ruchu......stad mowie chyba jedynie zmiana trybu zycia jeszcze mi zostaje

      Usuń
    10. czyli to może mieć podłoże nerwicowe
      jak się wyluzujesz to mija

      Usuń
    11. zadzwonilam do doktorka , mam wyniki tsh i innych , drugi wskaznik podwyzszony podobno ide na wizyte za tydzien no i cóż.....bedzie tarczyca ....yyyyy

      Usuń
    12. dobra dosyc o zdrowiu , powiedzta lepiej co u Was slychac jak znosicie pogode ?

      Usuń
    13. w domu jeszcze nie tak źle
      rano było chłodno, zrobiłam gruntowne wietrzenie
      a na zewnątrz, cóż... jakoś trzeba dać radę

      natomiast z podziwem patrzę na te tłumy starszych osób, które w Warszawie stoją na ulicach i placach, niektórzy z gołymi głowami...
      i dają radę...

      Usuń
    14. do 15 leżałam pod klimom, a teras pod wentylatrem....:))).jest tak goraco i duszno,ze masakra...

      Usuń
    15. Olga, mnie wśród nich nie zobaczysz

      ale zdaje się w stolicy w takie upały rozstawianie sa kurtyny wodne do ochłody

      Warszawa to fajne miasto jest

      Usuń
    16. No co kto lubi ja juz mogłabym na wieś wrócić

      Usuń
  11. dziadek - wylew rano po zapytaniu ile pacjent ma lat po wielu błaganiach, sprzeczkach, prośbach karetka przyjechała po wielu godzinach. W tym czasie wystąpiły następne wylewy. Dziadek 2 tygodnie po tym zmarł. Brat lat 3 - gorączką 40 stopni po lekach. Proszę go przyprowadzić.Walka. Karetka jest drugiego dnia już o wizycie lekarskiej - chłopiec wylądował na intensywnej. Potem na zakaźnej. Świnka, która rozwijała się w mózgu. Obcy na ulicy - zawal serca - wzywam karetka przyjeżdża po godzinie i nie chce pana wziąć - brak dowodu. Walka - pan uratowany. Alkoholik w centrum - wzywam karetkę , wyjaśniam - takich nie zabieramy. Walka. Zabrano z wielkim problemem. Inny kraj - Obcy, alkoholik, wylew-owiec, samobójca, rodzinny problem - karetka zawsze szybko była. Pomoc i zwiększone szanse na przeżycie. Smutne to ale mocno prawdziwe

    OdpowiedzUsuń
  12. Byłam kiedyś świadkiem wypadku samochodowego, dość poważnego, dzwonilam na pogotowie ale pani zadawała właśnie pytania dziwne mimo tłumaczeń w jakim to jest miejscu. Dopiero interwencja straży miejskiej spowodowała że pani przyjęła zlecenie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Futi,tego to juz kompletnie nie rozumiem.. Czyli Ty jako Ty bylas malo wiarygodna dla pani,dopiero straży miejskiej uwierzyła...żal....

    OdpowiedzUsuń
  14. jednakże jest tyle fałszywych alarmów, że jak trafi się na trudniejszy dzień takiego dyspozytora, to trudno się dziwić

    wbrew pozorom to strasznie stresująca praca :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nawet tych pozorów łatwiej nie widzę :)
      dlatego też powinna być porządna selekcja, bo nie każdy się do tego nadaje. I porządna płaca, bo to moze nie aż tak stresujące jak dyspozytor na lotnisku, ale jednak dosyc. A taki lotniskowy dyspozytor zarabia chyba najlepiej z naziemnego personelu, a szpitalny marne grosze

      Usuń
    2. jak w tytule
      praca dyspozytora trudną jest

      Usuń
    3. A ja tych fałszywych alarmuf nie pojmujem

      Usuń
    4. a ja uważam, że powinny być odpłatne. Wtedy ludzie by się zastanowili. Podobnie jak interwencja gopru jak ktoś na Kasprowy pójdzie w klapkach

      Usuń
    5. no nie są. Nawet jak ktoś głupio zażartuje to nie jest odpłatne

      Usuń
  15. Kompleks Boga - to najgorsze co sie moze przytrafic pani po drugiej stronie kabla.
    no i pacjentowi ..

    OdpowiedzUsuń
  16. A w Polsce, na dalekiej wsi, babcia się przewróciła nagle i zupełnie straciła przytomność. I przyleciał helikopter, na sąsiada polu wylądował. A tyle się nasłuchałam, że do starszych f Polsce nie chcom karetek wysyłać.... To było kilka lat temu. Ciocia była s babciom i dostała od dyspozytora dokładne instrukcje, jak ułożyć babcie, aby tak doczekać pomocy. Niestety babcia nigdy nie odzyskała pszytomności i umarła f szpitalu. Ale to musz inna historia.
    Zatem da sie jak sie chce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście!
      Polskie służby ratunkowe działaja coraz lepiej
      jak wszystko zresztą

      Usuń
    2. Dobsze to słyszeć, bo od kilku lat nie byłam...

      Usuń
    3. ja uważam że jestem dość obiektywna
      przyjeżdżam dość często
      i pamiętam dobrze Polskę sprzed 18 lat
      nawet bankomaty dopiero raczkowały a teraz każdy płaci karta zbliżeniowa, o której w Lux nikt jeszcze nie słyszał

      Usuń
    4. naprawdę????? jesteśmy w czymś przed Luxem?? :)

      Usuń
    5. no co? patriotyzm przeze mnei przemówił :)

      Usuń
    6. jeżeli chodzi o niektóre nowoczesne zyciowe rozwiazania, to Luxembourg powienien się od Polski uczyc

      Usuń
    7. połechtałaś mile mój patriotyzm :)

      Usuń
    8. ale i nawzajem
      w sensie że Polska by mogła tego i tamtego się nauczyc:))

      Usuń
    9. no cóż.... w to akurat nie wątpiłam...

      Usuń
  17. A ja siem Rybenko zapytywałam, jak Ci z chuopakami idzie?? Takie rzeczy mnie interesujom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakby tu odpowiedzieć
      sa wspaniali
      ale w kupie maja energii tyle co sredniej wielkości bomba atomowa....

      oby do jutra...

      Usuń
    2. :)))
      Ech, skond ja to znam? Ta ilość energii....

      Usuń
    3. Iza, pytaj, bo jak nie to dzisiaj wszystko bedzie na temat. ;)

      Usuń
    4. generalnie tylko chodze za nimi i ogarniam ;pp

      Usuń
    5. Ja ostatnio pszeżyłam pszyjencie urodzinowe. Mimo że najpierw zabraliśmy wszystkich na 1,5 godziny skakania na trampolinach, to ten żywioł w domu był... No był. Jeden miendzy czasie zaczoł rzyganie, musiałam po matke dzwonić (nie zdonżył nic u nas zjeść na szczęście) i guzuf dość duszych kilka.... Trudno ogarnonć.
      W tym tygodniu obaj som na duugich pułkoloniach, uff... Koledzy powiadomieni, sze majom nawet nie pszychodzić, ufff

      Usuń
    6. Lola, jeszcze Ty co zapodaj, bo bardzo monotematycznie :))
      Blaty wybrała????

      Usuń
    7. biegaja półnadzy z lodami między bramką a dmuchanym basenem
      za pół godziny wydam kolacje i wyslę na górę
      chociaż na górze niemiłosiernie gorąco jest
      ale inaczej nie będzie

      Usuń
    8. Powodzenia :))
      Zafsze mnie zadziwia że ta chuopienca energia w grupie to nie dodaje się, tylko dziesięciokrotnie mnoży.

      Usuń
    9. Iza, zgadnij, :P
      ale juz powoli czuje, ze mam wizje. A z wizja powinno byc latwiej szukac. Przynajmniej taka mam nadzieje. ;)

      Usuń
  18. Parę miesięcy temu był reportaż o dyspozytorach pogotowia.
    Opowiadali, że ludzie dzwonią i robią sobie żarty, pytają też o rozmaite adresy, pewna pani dzwoniła z pytaniem, gdzie w danym mieście jest dobry fryzjer itp itd
    To nie jest łatwa praca

    OdpowiedzUsuń
  19. Daniel z 2 lata temu gorączkował mimo antybiotyku. Noc, 40 stopni, niczym nie mogę zbić. Karetka nie przyjedzie, bo dziecko ma ponad 3 lata. Dyspozytor mi powiedział, że mają jedyną erkę w regionie i jak dam radę to jechać taksówką... Ja w domu sama, ojciec przyjechał, zawiózł nas na nocną pomoc. Tam dopiero skierowanie i z tym skierowaniem dopiero do szpitala. Po crp przyjęli nas na cito. Ale przed pytaniem co się dzieje, było czy mamy skierowanie... a jakbym nie miała? To był jeden z powodów, dlaczego poszłam robić prawo jazdy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szokujące, że trzeba miec skierowanie!
      W lux tak to działa, ze zawsze można przyjechać z dzieckiem do szpitala
      i samemu też
      nieraz jeździłąm
      i w dzień i w środku nocy

      Usuń
    2. U nas też można przyjechać z dzieckiem bez skierowania do szpitala, a w innym szpitalu mamy dyżur dla dorosłych i też przyjmują bez skierowania. Też korzystam i w dzień i w nocy:)

      Usuń
  20. kurczaki
    dziecko mi rzyga
    moje własne
    na jutro tysiąc planów
    ech...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurcze!
      Biedactwo!
      Może wyrzyga się i mu przejdzie

      Usuń
    2. I oby reszta ekipy do niego nie dołączyła kciuki trzymam

      Usuń
    3. jeden już był chory
      może on to przyniósł
      ale z drugiej strony mój mały malo co łapie
      może po prostu nażarł sie słodyczy za duzo dzisiaj?
      plus upał
      plus kąpanie w lodowatej wodzie

      Usuń
    4. Ech...
      Może z upału i nadmiaru emocji brykania? Oby!
      Muj Starszy tak ma czasem, że wyrzyga sie i chfile potem zdrowy, czego Tfojemu życzem

      Usuń
    5. No może tak być, ale skoro jeden z nich miał już rzyganie to pewnie Twój mały załapał
      Ale nie martw się, jak on nie choruje często to szybko zwalczy

      Usuń
    6. no oby. Może rzeczywiśćie ze słodyczami przegiąl....

      Usuń
    7. tyle, ze on zjadł ze trzy lody w cały dzień

      ale na razie po rzyganiu zasnął
      to chyba dobry znak??
      on naprawdę mało choruje
      a rzyga dopiero chyba 5 raz w zyciu

      Usuń
    8. Trzy lody to pikus, prędzej od upału by rzygał
      Mój też mało choruje i zawsze jestem zdziwiona
      Niech śpi, zobaczysz że jutro jak obudzi się to będzie czuł się lepiej

      Usuń
    9. trzeba byc dobrej mysli:/

      Usuń
    10. Pewnie :)
      Niech śpi, we śnie zdrowieje
      Ja słabo osobie radzę że sobą kiedy mój młody jest chory...

      Usuń
    11. to witamy w klubie...
      a ja jeszcze jestem z dala od pomocy medycznej, na której się znam...

      Usuń
    12. jak usnął, to nie jest źle.. możę musiał jakiś balast zrzucić :)

      Usuń
    13. Rybko :*
      Zdrowia życzę synkowi
      Dobrze że zasnął, mój też tak reaguje na rzyganie

      Usuń
    14. może jutro będzie wystarczająco zdrowy, zeby spędzic weekend u babci?? ;)

      Usuń
    15. pewnie! babcia wie najlepiej :p

      Usuń
    16. hehehe :) czuję, że na pewno :) :) :)

      Usuń
    17. a może ja jestem zuom matkom że tego pożondam??

      Usuń
    18. :) mojego jak łapal wirus rzygankowy to zawsze wieczorem lub w nocy
      Na drugi dzień już nie rzygał, tylko apetytu nie miał

      Usuń
    19. !!! dbasz o odpowiedniom opiekem!!

      Usuń
    20. dla siebie?
      bo moja somsiatka ma się mnom opiekowac cauy weelend
      jakby co

      Usuń
    21. rybenko, moze faktycznie od suonca. Ja kiedys na plazy na Florydzie rzygalam. Moi poszli plywac, a ja ras z prawej od koca ras z lewej i wcale nie z przepicia czy przejedzenia. Piknie douki zakopalam jakbym sie nie przyznaua to nikt by siem nie domyslil.
      Ale to byu przedziwny atak i tez teraz myslem, ze chybam siem przegrzauam.

      Usuń
    22. ale nawet nie duzo na slońcu był

      no nic
      jutro sie okaże
      jak to moja mamusia mówiła
      ranek jest mądrzejszy od wieczora

      Usuń
    23. Mamusia miała rację :)
      Zawsze to sobie powtarzam kiedy popadam w jakąś wieczorną panikę ;)

      Usuń
    24. jesteś najlepszą matką!!! to przecież bardzo istotne, zeby wnuk się duzo widział z babcią :)

      Usuń