sobota, 6 kwietnia 2013

ludzie som dziwne

Było to dawno, jeszcze żem w Ojczyźnie mieszkała
W katolickim radiu usłyszałam prośbę o pomoc. Akurat mogłam tej starszej pani zrozpaczonej pomóc więc sie skontaktowałam i dałam tę potrzebną jej rzecz. Ale od razu się okazało ze nie ma pieniędzy na wykupienie lekartsw i w ogóle to pomoc w postaci paczki żywnościowo ubraniowej też by sie przydała . Zaczęłam sie zatem angażować przy okazji wciągając w to moich rodziców . Nikomu z nas w tamtych czasach sie nie przelewało. Ale to nie ważne .

Cóż się  okazało . Recepty były falszowane, dopisywano do nich jakieś rzeczy, myślałam że sie zapadnę ze  wstydu w aptece przy wykupowaniu. A w domu pani miała poza strasznym syfem , pod sufit! ustawione paczki z pomocą od różnych rybeniek.

Nie żałuję że wtedy pomogłam bo czegoś też sie nauczyłam
Między innymi tego, że pomagając nie można myśleć o sobie
a ludzie różne są

A sztuka LA CAGE AUX FOLLES do polecenia. Świetna rozrywka. Brawa na stojąco. Tym bardziej miło że rezyser to bliska osoba którą bardzo lubię :)))

55 komentarzy:

  1. No bo są. Ja rozumuję egoistycznie - a nuż będę potrzebować pomocy? może się zwróci:) na tej samej zasadzie zabieram autostopowiczów - bo mam nadzieję, że na przykład ktoś kiedyś podrzuci moje dziecko co się z autobusem minęło. Kiedyś wiozłam byłego więźnia,gupia ja:(

    ps czy ja jestem first?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, kochana, brawo za pierwsze first miejsce:))

      Usuń
    2. jadowita....
      ja się raz zatrzymałam i zabrałam.
      a potem całą drogę się stresowałam
      nigdy więcej tego nie zrobię

      Usuń
  2. czecia !

    za dużo by pisać...

    OdpowiedzUsuń
  3. chyba każdy ma taki epizod w zanadrzu. Ja niestety również :) ale człowiek się uczy na błędach :)
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I o to chodzi
      A dobro to dobro
      Nie ma co drzeć szat

      Usuń
    2. właśnie, niby mówią o tym brukowanym dobrymi chęciami piekle, ale ja w to nie wierzę :)dobro to dobro, nic to, że inni sa podli

      Usuń
    3. Racja ALusia! Czyny się liczą;)A dobro powraca!
      Przyjmować pomoc jest o wiele gorzej niż dawać, naprawdę!
      I Sołtysowi wytłumaczyłam,że wszystko w życiu ma jakiś cel, jakiś sens.Był czas, że my dawaliśmy, teraz bierzemy, a potem znów będziemy dawać -jestem pewna.Tylko teraz nie mogę opanować łez wzruszenia.
      I wiem,że nigdy nie mam tak mało,żebym nie mogła podzielić się z innymi!;))

      Usuń
    4. miśka:)
      mondra s Ciebie Dziefczynka:DDD

      Usuń
    5. moge sobie wydrukować?;)

      Usuń
    6. ok, będę szukać:) Musi być z wytłoczonym wzorem , z dodatkiem traw, nasion i koniecznie pachnący!o!

      Usuń
    7. Miśka napisano
      Bardzo to mądre
      Oczywiście że łatwiej dawać
      Ale jest czas dawania
      I czas brania
      Jak w piśmie siwetym

      Usuń
    8. i jeszcze napisano - cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych , mnie uczynili;))

      Usuń
  4. a mnie się wydawało, że się zerwałam wczesnie jak ta sarna.... o 9.15, wszystko przez mojego orto, który jest jakimś robocopem pracy...
    Ryba, strasznie Ci współczuję tego uczucia - ja się tak poczułam, kiedy poszłyśmy z dobrego serca - jako dzieciaki jeszcze - pomóc naszej - wspomnianej już, słynnej babci - poprzez umycie jej okien, których nota bene miała jakiś milion :) więc przy pierwszym babcia się cieszyła, przy drugim i trzecim zerkała krytycznie, przy dziesiątym oświadczyła, że robimy to niechlujnie i właściwie jako wnuczek jest to nasz psi obowiązek i mamy ciągle przychodzić, tylko bardziej się starać.... no - i chyba wtedy się poczułam jak Ty - perły przed wieprze, perły przed wieprze..... oczywiście NIGDY więcej nie poszłyśmy :) nawiasem - babcia nie dała nam obiadu, czym nasza matka się zbulwersowała strasznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, takie opowieści o Babciach się zdarzają ale bardzo rzadko. Babcia to z reguły zakochana we wnukach anielica
      Tym bardziej ci współczuje

      Usuń
    2. noooo.... na szczęście druga babcia wynagradzała, ale rzadko ją widywałam.. i po tej złej zostały, mimo wszystko dość głębokie rany...w dodatku okazało się, że moja teściowa jest psychologicznym klonem babuni, dlatego więc uznałam, że dla mojej higieny psychicznej muszę z nią ograniczać kontakty

      Usuń
    3. taka piekarnia, co to kanapki sprzedajom.
      stoję z koleżankom i już wiemy, że nie daje się pieniędzy, ale jeżeli proszą o jedzenie- to wiadomo, że na wódkę tego nie przerobiom. koleżanka kupiła panu kanapkę a on prosi dość stanowczo jeszcze o picie- koleżanka odmówiła, pan siem wkurzył i wyrzucił kanapkę do śmieci! od tamtej pory omijam wszelkie wyciągnięte ręce na ulicy.

      Usuń
    4. miało być "dodaj kom" a nie "odpowiedz" :)

      Usuń
    5. Noie lubię pomagać na ulicy, bardzo

      aLusia
      Ta gorsza babcia to była mama taty?

      Usuń
    6. tak:) taki schemat, od razu wiedziałaś :)

      Usuń
    7. Ten schemat jest zdumiewajacy
      Nie wiem dlaczego matki ojcow są gorszymi babciami
      Przecież często jednoczesnośnie są matkami matek?

      Usuń
    8. U mnie mama ojca była właśnie ta najcudowniejsza>Świat mi się skończył jak zmarła.Miałam wtedy 15 lat i o mało co nie zawaliłam ósmej klasy - trzy pały na półrocze...

      Usuń
    9. ponoć tak jest przez biologię - dziadkowie są słabsi, ponieważ ojciec w sumie nigdy nie jest pewien swego ojcostwa, a więc oni tym bardziej swego dziadkostwa - jeśli można tak powiedzieć:) - taką słyszałam hipotezę pewnego psychologa :)

      Usuń
  5. hej,ja też kiedyś dałam się nabrać na ulicy właśnie.Kupiłam pani bilet na pociąg,którą okradli,była z małą wnuczką:-(
    szłam do znajomych,jak im potem opowiadałam przejęta to oni patrzyli na mnie z politowaniem,bo znali tą panią z tego ,ze naciąga ludzi koło dworca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ta pani ciągle jeździła pociągiem? czy oddawała bilet w kasie potem?

      Usuń
    2. "kupiłam" miało być tak ":-)))
      oczywiscie dałam jej pieniadze na ten niby bilet,bo dla wnuczki już uzbierała i brakowało dla niej :P
      to znana naciagacza ponoć była w tamtym czasie a lat minęło około 20,od tamtej pory nikomu nie wrzucam ani nie daje na ulicy :-PPPPPP
      jakkolwiek to brzmi:P

      Usuń
    3. to w internecie też nie dawaj :P

      Usuń
  6. szkoda, że ta Wawka tak daleko. Chętnie bym poszła.. bardzo chętnie..

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. Witaj witaj moja zaganiana gdusiu :))))

      Usuń
    2. nooooo
      wreszcie bendzie kafa:PPP

      Usuń
    3. Może nawet bez pianki sranki

      Usuń
    4. gaga, ja zrobiłam ekspres do kawy!

      Usuń
    5. samaś???
      łoł

      kafa i bez mleczka-sreczka:PP

      Usuń
    6. no już, tylko nie wiem, gdzie podać ;)
      cho na mój balkon, zapalimy sobie

      Usuń
    7. Będzie kawa i z mleczkiem i bez ! Dla kotka z mleczkiem !

      Usuń
    8. lucha, poczekaj, wesne kszesło s mojego

      Usuń
  8. Ciekawe....pod sufit dary od Rybeniek...

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam serdecznie,a ja dzis u doktorka rano bylam i antybiotyk przepisal- zapalenie zatok. Weekend w lozku:( wiec pozdrawiam sedrecznie spod kolderki:) milego wieczorku

    OdpowiedzUsuń
  10. dobry wpis Rybeńko, pokazuje ten Twój charakterystyczny dystans do siebie samej :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę się krygować
      Chyba mam taki taki dystans

      Usuń
    2. na ile biegasz? ja miałam rekord na 60 :P

      Usuń
    3. to bardzo zdrowo mieć ten dystans :)

      Usuń
    4. ja na 60 zawsze byłam na szarym końcu;/
      doopa za cienszka??:)

      Usuń