Bardzo lubię kapcie. Nie wyobrażam sobie chodzenia po domu w skarpetach. Nawet latem. Nie czuję się bezpiecznie będąc boso w domu. I oczywiście od początku kupowałam dzieciom kapciuszki. I zakładałam. W pewnym momencie zaczęły się buntować ale miałam argument, kiedy mieszkaliśmy w domu z kamiennymi schodami, że można się łatwo poślizgnąć.
Niemniej jednak i tak przestały je nosić. Zięć też nie używa, synowa jeszcze czasem tak. Wnuczki też chodzą w skarpetkach.
Czy to kwestia pokoleniowa?
Czy osobowa?
Nosicie kapciuszki?
O!
OdpowiedzUsuńCiemno jest o tej porze!
UsuńDzień dobry
OdpowiedzUsuń\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
Oczywiście że tak. Nie wyobrażam sobie chodzenia boso albo w skarpetkach. Ale to rzeczywiście chyba pokoleniowe.
OdpowiedzUsuńZimno w nogi jest!
UsuńJa noszę, synowie chyba też. Synowa nie, dzieci nie. I co ciekawsze teściowa też już nie.
OdpowiedzUsuńO! No starsi ludzie bez kapci, szok!
UsuńChyba boi się przewrócenia, chodzi w skarpetkach.
UsuńNie wyobrażam sobie boso, starszy syn tez, ale Olek i mąż chodzą w skarpetkach
OdpowiedzUsuńI jest w domu podział 😂😂
UsuńMłodzi tylko w skarpetkach albo boso.Dziwne to
OdpowiedzUsuńNo dziwne! Zwłaszcza, że moja córka zawsze narzeka, że jej zimno w kończyny!
UsuńJa nawet nie posiadam kapci. Nie lubie i nie nosze.
OdpowiedzUsuńmoje dziecko lubi i nosi.
Trudno o regule chyba :)
ElaBru
No faktycznie u Ciebie jest bardzo inaczej!
UsuńChyba osobowa, u nas wszyscy noszą, czasem wnuk zdejmuje, ale tylko w domu na parterze, bo mają podgrzewane podłogi.
OdpowiedzUsuńI to mi się podoba!
UsuńI to mi się podoba!
UsuńAch, jest chyba taki ruch "no shoes at home" i ludzie infekują się nim przez oglądanie Internetu. Argumenty są takie, że chodzi o tworzenie domowej atmosfery (czyli, że dlatego skarpety), a z gośćmi to wiadomo, że zarazki na butach (bzdurne, bo przecież goście jeszcze więcej zarazków mają na skarpetach). Częściowo jest to też pewnie moda z Azji pomieszana ze zwyczajami Europy wschodniej (u Azjatów ściąganie butów jest związane z religią, a u nas trochę inaczej, ze wspomnieniem skrajnej biedy).
OdpowiedzUsuńMoje dzieci przestały nosić kapcie przed epoką internetów to ten
UsuńNo u Japończyków to bym nie śmiała nie zdjąć butów
mam takie miękkie buty za kostkę, nie wiem jak one się nazywają, są bardzo ciepłe, u nas zimą w domu 19 więc marznę w stopy
OdpowiedzUsuńA tym gówniarzom nawet to nie przeszkadza
UsuńMam skarpetociapy z wełną w środku, uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńCypel
Latem też?
UsuńJa noszę, bo lubię. No i często siadam na kanapie z nogami pod 🍑, więc wtedy kapcie ściągam. Zresztą, nie ma sterylnych mieszkań, źle bym się czuła chodząc po kuchni czy toalecie boso/w skarpetach, a potem kładąc nogi na fotelu czy sofie 🤷♀️🙂
OdpowiedzUsuńTypowych kapci nie noszę bo nie znoszę 😉 Chodzę w birkenstockach, boso też lubię, choć nie cały dzień. Najmłodsi chodzą boso, dzieci tak jak ja w klapkach albo bez (łącznie z synowa) tylko OM zakłada najnormalniejsze kapcie i co gorsza ciąga je ze sobą na wyjazdy 😬
OdpowiedzUsuńr - A jak wyglądają "najnormalniejsze kapcie"? 🤔🙂 Bo ja powyżej napisałam, że noszę, ale teraz nie wiem, bo pod hasłem "kapcie" mam na myśli obuwie domowe, czyli co kto lubi - klapki, kierpce, crocsy czy typowe bamboszki z podeszwą filcową 😉 itp. I też zabieram w podróż ze sobą, bo nie lubię cudzesów, tzw. kapci dla gości 😄
UsuńMyślę, że jednak wiesz 😉
UsuńW najnormalniejszych/typowych kapciach raczej nie wyskoczysz na zakupy, do parku czy teatru etc… jest to obuwie typowo domowe
Z racji, że takiego nie posiadam, to ze sobą zabieram, klapki albo np espadryle etc… w zależności od potrzeby (w gości również, albo inne buty na zmianę w zależności od okoliczności). Kapcie to dodatkowy bagaż uważam, że niepotrzebny 😅 gdy ma się w nim przynajmniej klapki na basen 😉
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOd czyterdziestuparu lat nie chodze w pantoflach, wylacznie skarpetki. Welniane. Rowniez latem. Rowniez w samochodzie jesli jestem pasazerem i trasa jest dluga. Nigdy sie nie poslizgnelam, skarpetki latwo wyprac lub zmienic na nowe. Nie mam stwardzen czy pekniec piety ani innych dolegliwosci. Skarpetka sprzyja rowniez paznokciom :))). Ostatnio sypiam w skarpetkach tzw nocnych, bialych, bez gumek ale to juz inna historia. Dodam, ze nigdy nie zginela mi skarpetka w pralce.
OdpowiedzUsuńTo ja mam inny problem, bo nie lubię mieć czegokolwiek na stopach, czyli przede wszystkim skarpetek. Zimą zakładam częściej właśnie do przemieszczania się bez klapek, a gdy siedzę, leżę to mam zdjęte i muszą być luźne 😉 spanie w nich jest niewyobrażalne dla mnie 😅
Usuń:))) Ja otwieram rankiem oczy, potem zdejmuje nocne skarpetki i zakladam welniane i wieczorem znow zamiana. Tylko latem do sandalow nie zakladam tych welnianych, tylko stopki :))) ale do croksow tylko welniane :)))
UsuńTaki mam klimat.