środa, 19 marca 2025

Aplikacje teraz i kiedyś

 Przyjaciółki córka jest w ciąży. Podobno teraz mamy tydzień limonki. Tak mówi specjalna aplikacja, którą sobie instalują młodzi ludzie w czasie oczekiwania na dziecko.

To jest szalenie ciekawe, co dzieje się w czasie ciąży. Jak z grupy komórek wyłania się człowiek. Aż trudno uwierzyć. A na początku tych zmian jest najwięcej. 

Ja też miałam taką aplikację 😜

Wuala.




Ile z naszego życia istnieje w postaci nie fizycznej?

A wczoraj taka liczba przypadkowo uchwycona 



15 komentarzy:

  1. Dzień dobry
    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("

    OdpowiedzUsuń
  2. Istnieje nawet taki mem, na którym dziecko dziwi się na widok książki, a pni bibliotekarka - synku, to trzeba otworzyć i poczytać, to nie aplikacja w telefonie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że te papierowe jednak przetrwają!

      Usuń
  3. co prawda nie jestem wyznawcą kultu papierowego nośnika danych, nie sprawia mi różnicy, czy czytam książkę papierową, czy krzemową, to jednak pewien sentyment do tej starszej, klasycznej formy we mnie siedzi, a skoro nie przekracza granic psychopatii, to nic z tym nie robię... co prawda obecnie rynek takich książek ma ze sobą pewne kłopoty, ale nie sądzę, aby ewentualne nieszczęście miało rozmiary grożące jego upadkiem...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, czy gdzieś ktoś przechowuje stare aplikacje. Stare książki są wszędzie. A trudno będzie pokazać pierwsze aplikacje, bez apdejtow

      Usuń
  4. Ja też korzystałam - i korzystam nadal - z takich "aplikacji". I sporo ich mam na półkach. Co oczywiście nie przeszkadza mi korzystać z tych w telefonie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja niestety musiałam się paru takich aplikacji pozbyć, mało miejsca, przeprowadzka... ale poszły w dobre ręce i z powrotem do Polski i wiem, że są szanowane i poważane.
    Moja aplikacją przez wiele lat było "Zdrowie Kobiety" Ireneusza Roszkowskiego, z wieloma tytułami przednazwuskiem, a wydanie było to z podwójna Afrodyta czy inna boginią na okładce.
    Pozdrawiam wiosennie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie znam ten pozycji

      Za to wiosna zmusza mnie do heroicznej walki o czyste ok😭😭😭

      Usuń
  6. @Rybeńka...
    sorry, muszę tutaj, bo blogspot coś świruje...
    aplikacje, czyli po prostu programy, mam jakieś stare gdzieś na płytkach z czasów W'95. jedne jeszcze chodzą nawet w W'11, inne odmawiają funkcjonowania, chcą aktualizacji, jeśli taka w ogóle jest dostępna...
    tak, tylko że pliki pdf, doc, txt, czy jakieś inne to raczej sposoby zapisu danych, a nie aplikacje i nowe, zaktualizowane wersje programów tak samo umieją je odczytać, jak ich stare, wcześniejsze wersje..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żeby doprecyzować terminologię: książka nie jest aplikacją tylko plikiem zakodowanych danych, aplikacją jest za to np. wynajęta Ukrainka znająca ów kod, czyli po prostu język danej książki, która usiądzie Ci przy łóżku i poczyta Ci tą książkę do podusi...

      Usuń
    2. Przecież wiem, co to jest aplikacja, w poście użyta z oczywistych powodów

      Książki chętnie stawiamy na półkach, za to uaktualniając aplikacje nie zostawiamy sobie ich starych wersji

      Usuń
    3. zgoda, aczkolwiek kiedyś miałem taką grę, która miała piękną grafikę, niestety kolejny jej sequel już takiej nie miał, grafikę zaprojektował ktoś inny i choć ta starsza wersja była jakby prymitywniejsza od strony sportowej, to wolałem akurat nią...

      Usuń
  7. no mam pełne półki aplikacji :-) co prawda nie w tej tematyce ale zawsze. oraz ale oni teraz mają dobrze, prawda?

    OdpowiedzUsuń