środa, 9 października 2024

Pusta lodówka

 No tak mam, że lubię. Moja najbliższa przyjaciółka ma dwie duże lodówki i zamrażarki i rzadko udaje się jej mieć włączoną tylko jedną lodówę. Tak ma, że lubi, już to nawet rozkminiałyśmy, to może być pokłosie wojennych przeżyć babci. Ale idąc tym tropem to ja też powinnam mieć zawsze zapasy, mogą wiejska rodzina nie raz cierpiała na brak jedzenia. 

Odkąd nie ma w domu dzieci na codzień, nie jest trudno o pustkę na półkach. 

Ale najpiękniej się robi, kiedy zbliża się wyjazd. A właśnie się zbliża. Przy czym jedziemy z mężem w dwa różne kierunki. On do roboty. A ja na ploty;)

42 komentarze:

  1. Dzień dobry
    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("

    OdpowiedzUsuń
  2. To wszystko zależy od stylu życia. Jak się jada na mieście, to można mieć pustą, wyłączoną lodówkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. weź na stopa jakiego przystojniaka

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój mąż tez lubi zapasy i uwielbia promocje, ale lodówka u nas jedna:-)
    Udanego wyjazdu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam trochę za dużo suchych zapasów. Długo byśmy na tym przetrzymali

      Usuń
  5. Ja przy trzech rosłych mężczyznach i czwartym malutkim rano mam pełną lodówkę a wieczorem już w połowie pustą, to bardzo zmienny stan😂
    Cypel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to inna inszość. Jak tak miałam to worami przynosiłam żarcie do domu i nigdy nie było za dużo

      Usuń
  6. Lubię pustawą:)I ten moment, gdy po powrocie z wakacji idę na zakupy:)Za to, na przyjazd córki z rodziną,mam zapas ,jak na powitanie drużyny piłkarskiej z działaczami włącznie:🤭I nie mogę się tego oduczyć!( ale nie marnuję, obdarowuję,mrożę).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj u mnie też natychmiast żałuję, że nie mam drugiej lodówki;))

      Usuń
  7. Mamy szerszą lodówkę niż standardowa, co sobie chwalę, bo spokojnie wstawiam gary bez przekładania w mniejsze. Często dopiero jak chcę jakąś porcję odgrzać, to przekładam, a potrawa dalej w lodówce. I nie robię zapasów, nie mam takiej potrzeby. Pełne lodówki zawsze mnie dziwią😉 Tak jak po brzegi wypełnione wózki w marketach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie to bardziej dziwią niektóre półki w supermarketach, z szybkim jedzeniem, zalewasz i masz....

      Usuń
    2. A mnie najbardziej dziwią pojedyncze półki z napisem,"zdrowa żywność", to czym jest cała reszta??

      Usuń
    3. Rybko,mnie też śmieszy absurdalność takich napisów.Ale jak się pomyśli o 4 krotnym wzroście zachorowań na nowotwory , tragicznej "epidemii"chorób metabolicznych., plagi otyłości, obniżeniu długości życia,mimo niekwestiowanego postępu medycyny..to już takie śmiesznie nie jest.

      Usuń
    4. Masz rację
      Ale to nie jest jak, że jak nie ma takiego napisu to jedzenie nie jest zdrowe.

      Usuń
    5. no,nie ..może tylko w 90%:))

      Usuń
    6. Ośmielę się nie zgodzić;)

      Usuń
  8. mamy sporą na nas dwoje ale jakos nie zapasujemy szczególnie. naczelnik jeździ na zakupy ze trzy razy w tygodniu. i jusz.
    Ostatnie zdanie bardzo mi się spodobało :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Teściowa jest z domu podzielonego jak u Arabów, panowie w jadalni, panie w kuchni, ryż gotowany na dziesięć sposobów, dzielenie się przepisami w żeńskiej części rodziny, wszystko zdrowe, robione od podstaw, marcheweczka z targowiska i tak dalej. Taka jest rola kobiety. No i kiedyś były dzieci, które miały naprawdę spust. Teraz teściowa mieszka sama a lodówka nadal pełna. I nie da jej przejrzeć, niczego usunąć, tymczasem zapach z tej lodówki róż nie przypomina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mama mojej cioci (żony brata Taty) magazynowała masło. Zawsze miała kilka osełek albo kostek. Tak jej zostało z wojny - była wywieziona do roboty w Niemczech. I do końca życia tak miała, na dodatek chowała je nie tylko w lodówce.

      Usuń
    2. R kurcze, i jeżeli jak było potrzebne to ok.

      Usuń
    3. moja babka Antonina też miała korbę na punkcie jedzenia, trauma powojenna, okupacja i obóz w Pruszkowie, roboty w niemcach... i z tej traumy jedzeniowej i miłości do mojego ojca...pomogła mu odejść z tego świata zbyt wcześnie....gotowała tłusto, kluchowato, za mało warzyw, za dużo tłustego mięcha, i wpychała w niego żarcie.

      Usuń
    4. Teściowa gotuje bardzo smacznie. I jest to rytuał, ona pół życia spędziła w pracy i w kuchni. Urodziła się tuż po wojnie, więc te jej przyzwyczajenia to trauma odziedziczona. Po prostu była pewnie tresowana jak pies. I była z tego dumna. Bo są dwa sposoby na tresurę, albo się totalnie zbuntować, albo puchnąć z dumy. Dla niej jest już za późno na zmiany.

      Usuń
    5. Może to też przepadek mojej teściowej?

      Usuń
  10. Moja lodówka czasem pustawa, czasem załadowana, np.kiedy przyjeżdżają dzieci. Dogadzan im, potem obdarowuje pudełkami i sloikami, a jeśli jeszcze coś zostaje, mroze, żeby nie stać przy garach:)
    Moja teściowa natomiast zawsze miała w lodówce wszystkiego na zapas, nieraz za dużo, nawet zdarzało się, że coś się psuło. Jednak przeżyła wojnę, obóz i chyba to pozostawilo w niej przekonanie, że trzeba mieć na zapas...żeby nie być glodnym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba stąd te uginające się polskie gościnne stoły

      Usuń
  11. Moja lodówka jest średniopełna lub średniopusta :) Zapełniamy ją przeciętnie raz w tygodniu, wyżeramy cośmy zakupili, po czym zapełniamy ponownie. A ponieważ Mój-Ci-On ostatnio gotuje wraz ze mną zatem wyżeranie idzie sprawnie :)

    O teściowej wspominać raczej nie powinnam, stan jej lodówki to tragedia. Ona je wszystko, chyba się przyzwyczaiła, jej synowie nie jedzą u niej niczego, albowiem cokolwiek zjedzą natychmiast są chorzy (żołądek, jelita). Ja do niej nie jeżdżę, życie mi jeszcze miłe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też teraz mamy tak, że też w tygodniu zakupy i wyżeramy

      Moja teściowa mimo ponadv92 gotuje bardzo smacznie i zdrowo i bezpiecznie.

      Usuń
  12. Czyli jak chcesz jajecznicę to idziesz do sklepu po czy jajka? 😄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak robię! Wprawdzie nie po trzy tylko po cztery, co by na dwa razy wystarczyło 😁

      Usuń
    2. 😂 a jem jajca prawie codziennie i po mniej niż tuzin mi się nie opłaca 😄

      Usuń
    3. Nie no
      Idę do sklepu i kupuję pod sufit
      A potem zużywam i cieszę się, że pustoszeje. Ta loduufka

      Usuń
    4. Aaaaa, to nie dążysz do tego aby lodówka była zafsze pusta 😄

      Usuń
    5. W sobie dążę
      Ale mam wpadki😁

      Usuń
  13. Przejrzałam lodówkę, samolotówka okej
    Przejrzalam zamrażarkę i tu już jest słabo jutro będę miała szpinak albo chińszczyznę 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama lodówka a nie samolotówka 😬

      Usuń
    2. Samolotówka mnie zabiła 😁😁😁😁

      Usuń
    3. Samolotówka to rozwiązanie przyszłościowe! 😂

      A chińszczyzna i szpinak bdb! 😄

      Usuń