środa, 28 sierpnia 2024

Poprawność wcale nie polityczna

 Gdzie są granice mojej czy twojej tolerancji na poglądy innych? A raczej, gdzie powinny być??

Na przykład 

Jeżeli uważam, że można zawierać związki jednopłciowe to dlaczego nie uznać, że wielożeństwo jest ok i powinno być legalnie możliwe? Są osoby, które powiedzą, a co ci do tego, masz obowiązek myśleć, że wszystko co dzieje się za zgodą wszystkich stron jest ok. Czy jednak mogę dzisiaj pomyśleć inaczej i nie być shejtowana przez myślących inaczej?

Gdzie są granice między prawem do myślenia niezgodnego z głównymi nurtami współczesności a tym, że nasze myślenie może szkodzić komuś, np. jeśli uważam, że można dziecku dać klapsa to potencjalnie ktoś zostaje uderzony. Jeśli jestem za aborcją na żądanie to nie urodzi się dziecko, które potencjalnie miałoby piękne życie. 

To nie jest dla mnie oczywiste, moje poglądy ewoluują, a zawsze są tacy, którzy mają spojrzenie na świat kompletnie inne niż ja. Czy zawsze to powód do zmartwienia?

77 komentarzy:

  1. Dzień dobry
    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]

    OdpowiedzUsuń
  2. Kluczem jest chyba rozumienie, że tolerancja i akceptacja to nie jest to samo. I jeszcze, że granicą mojej wolności jest prawo do wolności drugiego człowieka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale co jeśli ktoś tę wolność rozumie jaki prawo do klapsów? A ja się z tym nie zgadzam??

      Usuń
    2. Hmmm. Pamietam moja podstawowke w poczatkach. Mielismy kolezanke, ktora szczypala bolesnie inne dzieci. Byly rozmowy z nia, unikanie jej (co pogarszalo sprawe), skarzenie na nia do nauczyciela. Nic, ona szczypala dalej ale ukrycie, z nienacka. Mielismy tez taka mala dziewczynke, ktora pewnego dnia podeszla do szczypawki i ja uszczypala w reke. Byla draka na calego. Szczypawka ryczala krokodylimi lzami. Ale szczypawka przestala szczypac! :))) To byl tez taki "klaps" (klaps pampersowy).

      Usuń
    3. Nie można wrzeszczeć na dzieci ale pamiętam takie wrzaski, które ukrócały bardzo niefajne zachowania.
      Nie chodzi o ortodoksję ale o zasady.

      Usuń
    4. Tu chyba nalezaloby wstapic w pedagogike i psychologie.

      Usuń
    5. Za dużo jak na prostego inżyniera🥴

      Usuń
    6. Ale prawo do klapsów już narusza sfere wolności klapsowanego, więc nie jest wolnością.
      Odp na wpis z 8:38

      Usuń
    7. Prawo prawem a opinia opinią. Prawo zabrania związków małżeńskich parom homoseksualnym a ja się się z tym nie zgadzam.

      Usuń
    8. No patrz. U nas prawo nie zabrania takich zwiazkow i ja sie z tym nie zgadzam :)))). Hehehe!

      Usuń
    9. Mamy wiec takie samo podejscie do spraw. :))) Hihihi.

      Usuń
    10. Nic nie bedzie. U mnie beda takie zwiazki zawierane a w Pl jeszcze nie nie. Moze kiedys sie zmieni. Faktycznie to mnie te sprawy nie dotycza i jestem w stanie jakos to sobie ulozyc sama z soba bez robienia takim parom przykrosci. Czego zycze tez innym.

      Usuń
  3. nie przesadzajmy z tym filozoficznym gdybaniem, bo zaraz wyjdzie, że jeśli nie doszło do gwałtu, to też jakieś dziecko może się nie urodzić... tylko z drugiej strony po kiego czarneka ma się rodzić za dużo dzieci, tak w ogóle?... efekt jest taki, że malajskich tygrysów zostało już tylko 150 sztuk na świecie... a powietrze, którym oddychamy na co dzień po prostu śmierdzi...
    co do małżeństw, to problem jest sztuczny... w rzeczy samej każdy układ dorosłych ludzi, trójkąt, czy inny ileś-tam-kąt, płeć bez znaczenia, może pójść do notariusza i zawrzeć dowolną umowę cywilnoprawną z dowolnymi detalami, więc tak naprawdę, to śmiało można skasować w urzędach dział, który zajmuje się jednym konkretnym rodzajem tych umów...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do ilości dzieci pełna zgoda

      Co do umowy cywilno prawnej pełna bzdura. Ja sobie mogę zawrzeć taka umowę z partnerem ale po jego śmierci przychodzi jego siostra i mówi że to ona zdecyduje o pogrzebie a potem bez problemu wywalczy zachowek po spadku po nim. Taka jest prawna rzeczywistość i tym bardziej jest taka przy większych grupach.

      Usuń
    2. nie do końca, bo w samej umowie może być zawarte prawo do dziedziczenia, jakby testament i siostra może się zrywać ze swoimi roszczeniami... czym jest obecnie tak naprawdę ślub?... jest pewnym ujednoliconym wzorem umowy z pewnymi ustawieniami domyślnymi... ale te ustawienia też można zmienić aneksem do tej umowy, np. kwestia rozdzielności majątkowej... likwidacja tego wzoru prowadzi tylko do jednej zmiany, że każdy taki nowy "ślub" notarialny trzeba będzie opracowywać od początku z własnymi autorskimi ustawieniami... pewnie też będzie trzeba się przyjrzeć jakimś innym bocznym przepisom kodeksu cywilnego, czy też podatkowym, ale generalnie wielkiej rewolucji nie będzie...

      Usuń
    3. p.s. być może kilka związków wyznaniowych będzie miało ból głowy, chodzi o te związki, które mają umowę z państwem, że ich ślub liczy się jak cywilny, ale to już jest ich problem, nie państwa...

      Usuń
    4. Siostra absolutnie ma prawo iść do sądu i walczyć o zachowek a jeśli była w dobrych stosunkach z rodzeństwem to go na pewno dostanie. To są fakty z życia. Prawo mówi, że jeśli nie ma dzieci ani małżonka to siostra dziedziczy. I musi się zgodzić na inne dziedziczenia. Ale nie musi.

      Usuń
    5. Musi a jeśli się nie zgodzi to sąd roztrzyga

      Usuń
  4. Nie sa to powody do zmartwienia, ale życie nie jest czarno-białe, te wszystkie jego szarości powodują, że mamy właśnie podobne dylematy.
    Mieć wątpliwości i o nich dyskutować to chyba ważniejsze, niż uparcie trzymać się doktryn, bo jak sama mówisz, wszystko ewoluuje, także nasze poglądy na wiele spraw. Warto starać się zrozumieć różnych ludzi.
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo warto.
      Ale czasem krew się burzy, tak bardzo czyjeś poglądy są inne od naszych. I tak wg nas szkodliwe

      Usuń
    2. Inne niech sobie będą, byle ci inaczej myślący nie narzucali, jak ja mam myśleć lub w co wierzyć.
      A tak w ogóle, to wielu ludzi deklaruje tolerancję, póki dany problem ich osobiście nie dotyczy.
      jotka

      Usuń
    3. Bywa też odwrotnie
      Nie są tolerancyjni dopóki ich coś nie spotka osobiście. Np homoseksualne dziecko

      Usuń
    4. To tez prawda!
      jotka

      Usuń
  5. dlatego szeroko pojęta tolerancja nie do koca jest możliwa, już nie wspominając o akceptacji, zawsze możesz komuś nadepnąć, kogoś wkurzyć...itepe.
    Ja natomiast nie akceptuje, nie toleruje i nienawidzę narzucania poglądów związanych z wiarą jakąkolwiek. Wszelkie zakazy, nakazy dotyczą tylko wyznawców. i nie ma opcji, że jeśli wejdziesz między wrony ... katol fundamentalny sie oburza na zakazy, nakazy i ograniczenia kobiet w islamie. to żart chyba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie musi być wiara, może też być po prostu narodowość.

      Wiem o czym mówisz, ale wyobraź sobie, że człowiek wierzący może zostać zaatakowany i to brutalnie bo wierzy nie tak, jak ktoś inny uważa i to też jest kuriozum

      Usuń
    2. A czy brakiem tolerancji czy akceptacji nie jest pisanie katol? Przecież to obraźliwe określenie katolika.

      Usuń
    3. Jest oczywiscie! Mowi sie tez o tym, ze jesli ktos wyznaje konsekwentnie swoja wiare, nalezy to uszanowac. Do tolerancji, akceptacji dochodzi tez szacunek do innosci wyznania.

      Usuń
    4. na które tenże katolik sobie w pełni zasłużył, bo katol to specjalna odmiana katolickiego fundamentalisty, który narzuca innym swoje zasady wiary. Zakazy i nakazy wiary dotyczą tylko wyznawców.

      Usuń
    5. gdzie tolerancja u katolików dla ateistów ??? ja się nie czepiam wiary jako takiej, że ktoś w cos wierzy co mnie sie wydaje absurdalne, ja się czepiam wyznawców, którzy mnie się czepiają. choć nie mieszkam w państwie wyznaniowym.

      Usuń
    6. Nie toleruję i nie akceptuję obrażania. I nie obchodzi mnie w którą to stronę idzie, nie i koniec, kropka.

      Usuń
    7. Marzycielko, a określenie "psychol" też jest dla Ciebie obraźliwe czy adekwatne do rodzaju zachowania?

      Usuń
    8. Slownik PWN: "psychol pogardliwie «osoba chora psychicznie lub sprawiająca takie wrażenie" Jest to slowo potoczne. Okreslenie tak czlowieka, ktory nie jest chory psychicznie jest obrazliwe. Istnieja inne slowa okreslajace stan chorego, wiec pogarda tez nie jest przyjemna. Ja tak to rozumiem. Unikam takiego okreslenia.

      Usuń
    9. Dlatego napisałam że tolerancja to iluzja i farsa.

      Usuń
    10. Psychol obraźliwe... Jeśli tolerancja to iluzja i farsa, to współczuję...

      Usuń
    11. Marzycielko, jeśli nie sklejasz faktów, to również współczuje. Nie tolerujesz obrażania twojej wiary głównie w twoim mniemaniu a ja nie toleruje katolików fundamentalistów. koniec kropka.

      Usuń
    12. Rybeńko, owszem takie kurioza są wśród tutejszych katolików głównie. widzę, jak się okładają na blogach. Ty masz szersze pokłady zrozumienia(specjalnie nie używam słowa tolerancja), dla ciebie aborcja do 12 tygodnia, związki homoseksualne to oczywistość.
      Nie, opinie i poglądy innych nie są powodem do zmartwienia. to norma, że sie będziemy niezgadzać w pewnych kwestiach. Nie toleruję i nie akceptuję pewnych zachowań i poglądów. dlatego, że ktoś w nie wierzy. od tysięcy lat. wysadzanie w powietrze metra, z imieniem allacha przez bojowników allacha, dla 72 hurys w muzułmańskim niebie.

      Usuń
    13. Ja jesień przeciwna aborcji ale nie da się ukryć, że nie zakazy a edukacja i wsparcie
      Albo chcemy mieć zakazy albo zmniejszyć ilość aborcji i zwiększyć dzietność

      Usuń
    14. Sklejam, sklejam. Nie toleruję wrzucania wszystkich do jednego worka i np nazywania katolami itp . I dotyczy to także innych wyznań czy sposobu życia. I o to mi przede wszystkim chodzi.

      Usuń
    15. Nigdy nie będę tolerować kogoś kto krzywdzi innych czy słowem czy czynem. I nieważne czy w imię wiary czy bez niej. Moja szwagierka ateistka tak krzywdzi , że szkoda gadać. Przez to na moją głowę spada wiele rzeczy ...

      Usuń
    16. Tak, wrzucanie do jednego worka jest nieprawdopodobnie powszechne
      Bo wy katolicy
      Bo wy Polacy
      Bo wy wrogowie kościoła

      Usuń
    17. japiernicze dziefczeta, nie wrzucam do jednego wora, trochę się już znamy przecież. Nie akceptuję fundamentalistów absolutnie wszędzie. Katolem jest dla mnie godek, którą bym utopiła własnymi ręcami. No trudno, możecie mnie za to nie znosić. Niech każda wiara będzie w swojej świątyni i sumieniach i sercach. niech nie wychodzi poza jej mury. niech zniknie ze szkół, ulic i szpitali, z oddziałów porodowych ...niech znikną godki.
      niech ja mam wybór. mnie te zasady nie dotyczą ja jestem za aborcja na życzenie. choć to brzmi okropnie. Jestem za uniwersalną przestrzenia publiczną. przyjazną dla każdego.

      Uogólnienia są powszechne.

      Usuń
    18. Marzycielko, nie wiem co tam zmalowała twoja szwagierka...ale kk to instytucja, która od tysiącleci krzywdzi ludzi i morduje w słusznej sprawie.

      Usuń
    19. Ja bardzo bardzo nie mam żadnej tolerancji ani akceptacji dla fundamentalizmu

      Usuń
  6. Nie przepadam za słowem "tolerancja" bo stawia warunki.Zauważyłam,że ludzie często mylą tolerancję z akceptacja,uwazając ,ze znaczy to samo.,albo nie zastanawiając się nad znaczeniem jednego i drugiego.Ja wolę akceptację.Każdy ma prawo do życia takiego jakiego sam chce,ja to akceptuję,tak jak chcę,by mnie akceptowali inni.Nie musimy wszystkich kochać,ze wszystkimi się zgadzać,możemy byc inni,roznić się poglądami,preferencjami seksualnymi,kolorem skory,religia.Bez plucia i nienawiści.W szkole powinno się uczyć empatii (zamiast katechezy np.)
    Spora zaleta dojrzałości i siwych włosow jest duży dystans..do wszystkiego niemalże;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są też babcie absolutnie nie akceptujące zmian w świecie, więc to różnie bywa.

      Usuń
    2. Nie tylko
      Ja do wieku się odniosłam

      Usuń
  7. Wydaje mi sie, ze mozna myslec inaczej ale pociaga to tez konsekwencje. Myslenie tolerancyjne (tak z grupsza to nazwe) nalezy ograniczyc najpierw do swojego myslenia, wymaganie tego od innych to narzucanie innym wlasnego myslenia, czyli okazywanie nietolerancji. Co inni mysla to ich sprawa, dla innych my tez jestesmy innymi. Poznajemy te poglady innych i innym innych, i mozemy dojsc do jakiejs zgody lub nie. Ktoras strona moze zmienic myslenie albo go jeszcze bardziej bronic. Jakies zmiany to proces, czasem dlugi. Kazde starcie sie pogladow daje do myslenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Warto przedstawiać swoje poglądy bo tylko krowa nie jest zdolna ich zmienić. Widzę to wokół.

      Usuń
    2. Krowa? Bardziej "baran lub osiol". Z calym szacunkiem dla zwierzat!

      Usuń
    3. Jestem po stronie zwierząt
      One mają prawo nie zmieniać opinii

      Usuń
    4. Ja tez po stronie :))). Zwierzat.

      Usuń
  8. Poglądy może sobie mieć jakie chce. Inaczej ma się z czynami, które przez te poglądy ograniczają/nakazują/ zakazują innym żyć według własnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za poglądami idą wszak konkretne działania np głosowanie na tych czy tamtych

      Usuń
    2. To oczywiste 🙄😉

      Usuń
  9. Mam wśród swoich znajomych związek dwojga homoseksualnych osób. Wiąże te osoby umowa cywilno - prawna.
    Uważają, że ich związek absolutnie nie jest małżeństwem, albowiem małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety.

    Zadałam niegdyś pytanie: " Czy chodzicie na parady równości?" Odpowiedź brzmiała: "a ty na swoje chodzisz?"
    No nie. Nie chodzę.

    Zatem ja, jako chrześcijanka katoliczka myślę następująco:
    - związek homoseksualny nigdy nie będzie małżeństwem;
    - jestem przeciwna adopcji dzieci przez pary homoseksualne;
    - moja postawa wobec par homoseksualnych to tolerancja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy nazwiemy to małżeństwem czy partnerstwem to dla mnie sprawa drugorzędna.
      Chodzenie na parady nie jest i nie powinna być obowiązkowa.
      Ale niestety umowa cywilno prawna nie załatwia wszystkich problemów związków nieusankcjonowanych prawnie i to kasy moim zdaniem łamanie praw człowieka.
      Co do adopcji, nie mam nic przeciwko ale wiem, że nasze społeczeństwo nie jest na to gotowe a ja jestem zwolenniczką ewolucji nie rewolucji.

      Usuń
    2. Dorothea?! Ile to już lat?

      Usuń
    3. Myślę, że będzie ze 14 lat, moje początki to 2010 rok :)

      Usuń
    4. Myślę, że ze 14 lat. To były początki mojego bloga :)

      Usuń
    5. Ale rozstanie było w 2015, czyż nie?

      Usuń
  10. Nie lubię słowa tolerancja. Nie jestem tolerancyjna, akceptuję ludzi i ich poglądy. Moja akceptacja kończy się, jeśli poglądy, sposób życia czy jakiekolwiek działania, robią krzywdę innym. Np. nie mam problemu, jeśli ktoś jest przeciw aborcji, czy przeciw związkom jednopłciowy, ale nie akceptuję takiej osoby, jeśli nie potrafi przyjąć do wiadomości, że ktoś na ten temat może mieć inne zdanie i na myślących inaczej wylewa wiadro pomyj.
    Poza tym jestem za legalizacją związków jednopłciowych i adopcją przez takie pary, dzieci i za legalizacją aborcji. Uważam również, że instytucje państwowe, szkoły, szpitale itp. powinny być wolne od jakichkolwiek przejawów religijnych i politycznych.
    I pięknego dnia Rybeńko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To byłam ja, Dorota

      Usuń
    2. Też wolę akceptację od tolerancji. Toleruje to się laktozę. Albo nie.

      Usuń
  11. Jesli chodzi o homoseksualizm.....tolerancja TAK..... afirmacja NIE.

    OdpowiedzUsuń
  12. Problem z wielożeństwem jest taki, że komplikuje kwestie majątkowe i decyzyjne (zawsze, któryś z dodatkowych partnerów będzie tym gorszym). Dlatego jest to rozwiązanie mało atrakcyjne we współczesnej demokracji (wielożeństwo jest popierane przez osoby, które z góry są przekonane o nierówności ludzi). To tyle w temacie "Jeżeli uważam, że można zawierać związki jednopłciowe to dlaczego nie uznać, że wielożeństwo jest ok i powinno być legalnie możliwe?". To nie jest to samo. Przy związkach jednopłciowych mogę zagłosować "za" i potem przez resztę życia mieć to w D*. Jeśli zagłosuję za wielożeństwem, za kilka lat ktoś mi przylezie i będzie kwęczeć, że nie tak to sobie wyobrażał.

    Toleruję wiele rzeczy. Akceptować nie muszę. W ogóle, nie mam obowiązku nadmiernie interesować się cudzymi sprawami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwolennicy wielomalzenstw mają zapewne się argumenty

      Usuń
    2. Oczywiście, że mają. Chociażbyśmy mieli najgłupsze poglądy, zawsze mamy jakieś tam swoje argumenty "za". A życie swoje.

      Usuń
  13. Zablokowałaś moje komentarze, Rybeńko?
    Niepotrzebnie.
    Bardzo wiele się we mnie zmieniło.

    OdpowiedzUsuń