wtorek, 9 kwietnia 2024

Kalemu kraść źle. Kali kraść dobrze

Przeczytałam kolejny artykuł o tym, jak ktoś padł ofiarą oszustów telefonicznych. Dzwoni policjantka, mówi, że siostra właśnie zabiła człowieka, samochodem. Wypadek. I że 60 000 funtów załatwi sprawę. Oczywiście panika, zbieranie na gwałt pieniędzy, tutaj sprawa kończy się dobrze, bo telefon do siostry rozwiązuje problem. 

Ale ja nie o tych oszustach dzisiaj. 

Niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego nigdy w tych historiach nie porusza się tematu tych oszukiwanych, którzy chcieli de facto dokonać przestępstwa ⁉️‼️ Przecież chcieli dać łapówkę, żeby bliska osoba nie poniosła konsekwencji za straszne przestępstwo! Z automatu rzucają się na szukanie pieniędzy a powinni szukać adwokata!

Nie wyobrażam sobie czegoś takiego. 

W tych historiach widzę przestępców po obu stronach. I zadziwia mnie milczenie w temacie. 


A to jakby ktoś chciał przeczytać klik

23 komentarze:

  1. Dzień dobry :)
    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam. Ależ manipulacja! Tu nikt nie myślał w kategorii łapówki, raczej ugoda, odszkodowanie itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sofistyka. Chodziło o to, żeby za pomocą pieniędzy odroczyć karę (myślę nawet, że "trenerka pisania", jak przedstawia siebie autorka tekstu, mogła wymyślić taką wersję fabuły, bo to lepiej wygląda niż po prostu "dać łapówkę"). Czy realnie bohaterowie, którzy są skłonni po prostu zapłacić, mieliby skrupuły, gdyby przedstawiono im jawną propozycję łapówkową zamiast ugody? Znając polskie realia, wątpię. Ludzie, którzy mają miałkie poczucie sprawiedliwości Kalego, działają tak samo w podobnych sytuacjach.

      Usuń
    2. Ugoda za zabójstwo i to w takim pośpiechu? Śmierdzi na odległość. Nie ma czegoś takiego.

      Usuń
  3. Znajonca niejednego Kalego9 kwietnia 2024 08:11

    Otóż to….
    Ta opisana sytuacja jest nie do końca jasna, ale choć mogę zrozumieć stres i wyłączenie musku, to jednak lampka już powinna się pojawić przy słowie „ tajemnica” i nikt o tym nie wie i ma nie wiedzieć. Ech… i znowu ta edukacja i brak wiedzy. Bo w PL i owszem jest możliwość ugody pomiędzy sprawcą wypadku a ofiarą tego. I najczęściej odbywa się to za pomocą sądu, zawsze gdy ofiara spędzi dobę i dłużej w szpitalu.
    To jest częste zjawisko, że ludzie oburzeni/krytykujący czyjeś zachowanie, gdy coś przydarzy się im podobnego lub ich najbliższych to znajdą pierdylion usprawiedliwień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wątpię, żeby była ugoda w przypadku zdarzenia śmiertelnego. No i nie na telefon.
      A są przypadki kiedy wprost osoba po drugiej stronie kabla mówi, babciu ratuj i daj na łapówkę

      Usuń
    2. Musk to skomplikowana struktura9 kwietnia 2024 08:57

      Nie pisałam w kontekście śmierci, bo to niemożliwe.
      No stan krytyczny to jeszcze nie śmierć. I już samo to, że sytuacja ofiary jest niewyjaśniona to też lampka czerwona…
      Mnie zastanawia jedno, na ile w dużym stresie odłącza się rozum? Pewnie każdy reaguje inaczej.
      Ale w tym tekście jest tyle niejasności… Siostra mieszka w Anglii a dzwoni do niej policjanta mówiąca po polsku.

      Do mojego Taty też raz zadzwonili, i do Mam blokując jej stacjonarny- w tym samym czasie, ale moja Mam od razu wychwyciła nieścisłości i ostrzegła pracownicę Taty, bo do niego już nie mogła się dodzwonić. (Numery mogli wziąć z netu z firmy, bo przez jakiś czas biuro miało adres mieszkania. Tata już nawet poszedł do banku, ale pomylił banki😅
      Ale!
      Miał taką przygodę wiele lat temu, gdy wypłacał w banku pieniądze na zakup auta do firmy i ktoś go musiał obserwować, bo jak wyszedł to przy samochodzie jego zaczepił go facet mówiący że wjechał ciężarówką i nie wie jak teraz dojechać gdzieś tam i wyjął mapę, a że padało to Tato go zaprosił żeby usiedli do auta, a tam mu facet przystawił pistolet i kazał dać pieniądze. Na szczęście nic się nie stało, a i wszystkich nie otrzymał, bo Tata miał je w kieszeni wewnętrznej kurtki i wyciągnął tylko jeden plik. To akurat była klasyczna napaść, bo facet miał towarzystwo, które stanęło przy aucie zasłaniając szyby.

      Usuń
    3. Pamiętam takie czasy kiedy tego typu napaści były na porządku dziennym. Znajomej zabrali tak emeryturę...

      Tak, też wychwyciłam te dziwne konteksty. Na pewno w stresie człowiek inaczej myśli i działa. Dlatego zawsze trzeba mieć w głowie to liczenie do 10. Mój mąż jest w tym mistrzem co mnie oczywiście bardzo denerwuje bo ja jestem raptusem. Ale uczę się od niego.

      Usuń
  4. Myślę, że to taki odruch na gorąco, dopiero później przychodzi refleksja...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie przeczytałam, że ktoś w końcu miał taką refleksję.
      Każdy chce chronić bliskich. Ale nie wolno w tym celu łamać prawa i to w taki sposób.

      Usuń
  5. Zwykle starannie dobiera sie tego, do kogo sie dzwoni :((((

    OdpowiedzUsuń
  6. Może refleksja przychodzi pozniej..nie wiem.Słynne "cel uświęca środki"ma się wciąż bardzo dobrze.A moralność K
    ałego to drugie ja wielu ludzi.To tak jak czasem słucham opowiesci o tym,jak różni ludzie tudzież ich rodzice "radzili" sobie w PRL-u - np.wynosili,co tylko się dało z zakładu pracy czyli zwyczajnie kradli,dokonywali też innych przestępstw, ale to w oczach wielu nie grzech,bo wiadomo - PRL to komuna i w ogole wszystko be😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, absolutnie masz rację. Choć znam takich, co wtedy okradali z autentycznej biedy. Nie usprawiedliwiam.

      Usuń
  7. Dawno temu za czasów książek telefonicznych zadzwonił ktoś do mojej mamy wdowy. Starczyło jej przytomności umysłu by zapytać, jak się nazywa ten wnuk. Odpowiedzieli, że tak jak mama. A ona matka dwóch córek nie miała wnuka o tym nazwisku. Swoją drogą i tak nie była zamożna, ale podziwiałam ja, że się nie dała. To było że 20 lat temu, numer z książki telefonicznej, bo w rodzinach telefon był częściej na faceta, a mama miała staroświeckie imię, więc się nadawała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pamiętasz co mówili? Na co chcieli naciągnąć?
      Brawo mama! Też bym chciała taka być. Chciano mnie przez telefon nabrać kilka razy, ale chodziło o to, żebym poszła do komputera ale na to to jestem mocno uwrażliwiona

      Usuń
    2. Że wnuk miał wypadek i potrzebuje pieniędzy. To było bardzo dawno. Nie słyszało się jeszcze dużo o tym oszustwie. Ale mama naprawdę niewiele miała i to raczej my ja wspieraliśmy niż odwrotnie, może to pomogło zachować chłodna głowę.

      Usuń
    3. Moją teściową też chcieli naciągnąć
      Zaoferowała im 600 złotych
      Strasznie się wkurzyli in rzucili słuchawką 😜😂😂

      Usuń
  8. Przy wszelkich naciągactwach zawsze zastanawia mnie ile ci "biedni" Seniorzy mają pieniędzy do szybkiej dyspozycji :) Dlatego pilnuję, żeby Mama jak najsprawniej zakładała lokaty, w domu i tak ma więcej pieniędzy niż potrzebuje, ale to daje jej poczucie komfortu. Ponieważ wszystkie jej wnuki to moje dzieci uczę Ją , że ma pytać jak się wnusię nazywa. Chociaż tyle. Czy ewentualnie pomoże ? Oby nie trzeba było się przekonywać.

    OdpowiedzUsuń