Jeżeli ktoś nie wie, kim była Anuk to tutaj można przeczytać jej bloga klik.
Dość wcześnie trafiłam na jej bloga, to był czas szukania tzw rakowych blogów, kolegowania się z dziewczynami z podobnymi doświadczeniami. Nie prowadzę żadnych statystyk, część z nich zniknęła z blogosfery i cieszy się życiem, część odeszła na zawsze a część zdrowiała a potem jak Anuk, po raz kolejny musiała się mierzyć ze skorupiakiem, z różnym skutkiem. Anuk nie żyje. Po tylu latach, takiej brawurowej wręcz walce, wyszarpywaniu terapii, Ania umarła. Kiedyś napisała, że nie chce mieć dzieci ale kiedy zaszła w ciążę stała się wspaniałą mamą Lwa, sama była Lwicą przecież.
W mojej pamięci zostanie jako ktoś o ogromnej sile charakteru, szczerą do bólu, bezkompromisową. Dawała nadzieję wielu chorym i myślę, że ciągle będzie ją dawała.
Anuczku. Opłakuje Cię dzisiaj wiele osób, to dużo mówi o tym, jak żyła. Ale teraz sobie odpocznij.
Dzień dobry :)
OdpowiedzUsuń\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
Bardzo, bardzo mi smutno...😥
OdpowiedzUsuńSmutno.I znowu, tak jak przy Jaśku Chustki, myśl- co z malutkim przecież jeszcze Lwem? Tak😥
OdpowiedzUsuńTak, też się zastanawiam cały czas.
UsuńBędzie z bratem Ani
UsuńDziękuję za informację, jakoś to mnie uspokaja
UsuńJejku, ale smutek :( Z całym szacunkiem do wszystkich chorujących, ale drugiej takiej walecznej jak Ona to nie znam, obserwowałam z radością i niedowierzaniem. Kurcze, nie ma sprawiedliwości!
OdpowiedzUsuńBea
Bardzo waleczna. Ja bym nie dała rady...
UsuńPrzykro mi tym bardziej, że wczoraj rano zmarła moja znajoma , miała glejak mózgu, a jeszcze w listopadzie była w sanatorium...
OdpowiedzUsuńMój Boże...
Usuńnowotwory mózgu są wredne bo nie zawsze można dłubać w głowie i tak naprawdę nie wiadomo co tam rośnie, a wystarczy że urośnie o parę milimetrów za dużo i amen
UsuńSą wredne
UsuńAle wiemy, że można je też wyleczyć
Żal...
OdpowiedzUsuńŻal...
UsuńOgromny..Najdzielniejsza z dzielnych.
UsuńZa te kurczowe, bezkompromisowe trzymanie się życia i poszukiwania dla siebie jak najlepszych, skutecznych metod- ogromny podziw.
OdpowiedzUsuńStraciłam Anuk z oczu, jak przestała pisać, a i blog czytałam krótko.
W jej przypadku tylko cud, coś niezrozumiałego-a raczej jakiś nowy lek- mogło doprowadzić do radykalnego wyleczenia. Ogromne uznanie dla Niej i dla medycyny, że wyszarpała skorupiakowi „sporo lat”- tak wiem, jak to brzmi, ale podchodzę do tego racjonalnie, na tyle ile wiem, jaki był stan w czasie rozpoznania i rokowania.
Smutno.
Anuk dawała piękne świadectwo życia w chorobie.
Była też bardzo bezpośrednia, do bólu szczera, bardzo ją za to podziwiałam
UsuńMoj zuczek w wieku Lwa, i jak to tak bez mamy... bardzo mi zal, bardzo. Ale byla juz tak zmeczona, ze dla niej to chyba lepiej, jesli wyleczyc sie juz nie mialo szans
OdpowiedzUsuńTak, wtedy się jeszcze bardziej współodczuwa...
UsuńTeż chyba byłam od początku choroby Ani.....wielką walkę stoczyła....ogromny smutek:(
OdpowiedzUsuńZ takim jajem kobieta...
UsuńKilka dni temu rocznica śmierci Kseny, teraz Wnuk. Młode dziewczyny, matki, przed którymi całe życie ... A duża część tego życia była naznaczona chorobą, cierpieniem i ogromnym lękiem
UsuńJuż tyle lat nie ma kseny
UsuńTeż była tak waleczna!!
W ostatnich miesiącach, tygodniach, dniach, jej wpisy nie dawały nadziei na dłuższe życie, a jednak ta nadzieja była, że może jeszcze trochę... Z drugiej strony, cierpiała strasznie, właściwie do końca świadoma tego że odchodzi i że synek nie będzie miał mamy.
OdpowiedzUsuńA zdaje się z tatą też nie będzie miał dużego kontaktu...
UsuńŻegnaj Anuk!
OdpowiedzUsuńMietek
Dla mnie miała coś takiego w sobie , że przez literki czuło się tą jej siłę
OdpowiedzUsuńNie dawano jej szans a ona jednak wywalczyła sobie jeszcze te parę lat , jakże ważnych , bo zaowocowały pojawieniem się Lwa .
Żegnaj fajna Dziewczyno , niech Ci tam gdzie jesteś teraz już niczego nie brakuje .
ajda
Tak!
UsuńI nawet klęła z gracją i siłą!
I te jej grafiki zapraszające do profilaktyki. Były autorstwa Anuk, prawda?
UsuńTak!
UsuńZa jej pozwoleniem na moim blogu umieszczałam
Smutno, przykro. No i tak krótko cieszyła się Lewkiem. Dorota
OdpowiedzUsuńBrak słów 😭
OdpowiedzUsuńMarzec jest dla Amazonek wyjątkowo okrutny. Przez chwilę wydaje się, że damy radę, że może jeszcze prof. Wysocki albo Murawa i nagle bęc, dowiadujemy się, że następna odeszła; a za każdym takim odejściem kryje się ostatnio tragedia pozostawionych nieletnich dzieci. Żegnaj Anuk, odpoczywaj Siostro Amazonko...
OdpowiedzUsuńJeżeli jeszcze jest mądry kochający tata, który otoczy dzieci miłością to choć tyle łatwiej. Ja miałam takie myśli, uspokajało mnie to, że mój 7 latek ma cudownego tatę.
UsuńTo prawda! Jak umarła moja siostra i zostały dzieci 1,5; 3 i 6 lat to jedynym pocieszeniem było, że mają kochającego tatę.
UsuńTak myślę, czy teraz " tata" Lewka się czasami nie obudzi ...
Tak wcześnie straciłaś siostrę:(
UsuńCzy rozumiecie słowa rodziców Anuk na blogu, podobnie jak ja?!
OdpowiedzUsuńZaraz pójdę
UsuńI nie jestem pewna, czy wiem o co Ci chodzi
UsuńNo i Ania chyba miała tylko tatę i brata
To, że sama zadecydowała kiedy odejsc
OdpowiedzUsuńlivia
Nie nie
UsuńTo nie było w tym sensie
Lepiej, że nie, ale bardzo poważnie brzmiało.
UsuńBardzo smutno...
OdpowiedzUsuń