Swoją drogą jestem ciekawa bardzo waszych opinii
Od zawsze chyba wiem, że nie lubię mieszkać z kimś, kto nie jest moim najbliższym mężem. I niedorosłymi dziećmi. Mój mąż ma podobnie, pobierając się wiedzieliśmy, że podstawowym warunkiem wspólnego życia jest mieszkanie bez rodziców.
Nasze dzieci chyba mają podobne podejście, ufff. Gadki szmatki o wielopokoleniowych domach zawsze jeżyły mi włosy na ciele, przerażały wręcz!! No lubię wolność.
Okazuje się, że wiele osób myśli inaczej. Że nie wyobrażają sobie domu bez człowieków. To co mnie przeraża jest dla nich marzeniem.
Cusz.
No i nowa torebeczka:)
Dzień dobry
OdpowiedzUsuń\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)
Dziś tylko woda😭 zmiana pogody u nas i migrena mnie dopadła.A muszę na drugą zmianę do pracy 😭
UsuńOjojoj!
UsuńZdecydowanie, młodzi powinni mieszkać oddzielnie!
OdpowiedzUsuńI nie rozumiem rodziców, którzy marzą o tych młodych w domu!
UsuńBym była załamana, jeśli CODZIENNIE bym miała kogoś w domu, z kim przecież trzeba się liczyć w każdej sytuacji. Zapraszania gości, gotowania. Itp
Też tak myślę!
UsuńTak, młodzi oddzielnie. A potem co z seniorami?
OdpowiedzUsuńZnaczy się, człowiek z funkcją użytkową?
UsuńCo innego kiedy ktoś potrzebuje rzeczywistej codziennej pomocy. Nawet nie musi być seniorem. Ale dorośli ludzie, samodzielni, to nie przeraża
UsuńDużo zależy od punktu siedzenia. Ale na pewno mieszkanie razem nie jest łatwe. Im ciaśniej, tym gorzej. Wiem, co mówię.
UsuńNie=mnie
UsuńMnie przeraża miało być
Ja nawet zauważyłam, że nie mieszkając z rodzicami (z którymi dzieliłam wspólny dom przez kilkadziesiąt lat) bardziej pozytywnie się z nimi związałam.
OdpowiedzUsuńOch, moje relacje, niełatwe, z mamą od razu się poprawiły
UsuńJa muszę mieszkać w ogóle sama. Muszę mieć możliwość część doby spędzić pojedynczo.
OdpowiedzUsuńMnie to jest też bardzo potrzebne.
UsuńLubię czytać powieści o wielopokoleniowych rodzinach zajmuących jeden duży dom z oddzielnymi wejściami, pięknym ogrodem, świętujących wspólne niedzielne i świąteczne posiłki, gdzie jest radość i śmiech, a smutki przelotne.
OdpowiedzUsuńW rzeczywistym świecie od kilku lat mieszkam pojedynczo i to mi odpowiada.
Mnie też ta wizja coniedzielnych spotkań przeraża. Brakowałoby by mi chyba odwagi, żeby powiedzieć, że dzisiaj oto siedzę w piżamie cały dzień przed telewizorem...
UsuńNo i jeszcze jeśli są te oddzielne wejścia to pół biedy. Ale zwykle ich nie ma
No cusz ja mam powiedzieć..
OdpowiedzUsuńŚfagier przyjechau... Na tydzień , właściwie bez zapowiedzi.
Wdech wydech i do orki
Ale wyjedzie
UsuńJest po co żyć🤣
Ale on nawet wina nie pije. 😂
UsuńW sypialni zostaw butelkę 🤣🤣
UsuńOn nie pije i już. 😁
UsuńAle TY pij!!
UsuńNie da rady. Pracuję 🥴😱
UsuńW nocy??
UsuńJak mam pić w nocy i rano pracować???
UsuńNie musisz od razu całej butelki!!
UsuńTak sobie myślę, że z rodzicami (własnymi) dałabym radę 😉Z Dzieckami absolutnie osobno! Tym bardziej, że oboje szybko opuścili rodzinne gniazdo,
OdpowiedzUsuńZnam rodziny wielopokoleniowe pod jednym dachem. Bo tak chcą a nie muszą. I myślę, że to zależy od charakteru człowieka i zbudowanych relacji, Że właśnie tak się chce. Niestety u nas najczęściej się musi ze względów finansowych.
Ja na pewno nie chcę
UsuńMogłabym jeśli bym musiała się rodzicem zaopiekować. Ale wiem, że to byłby emocjonalny koszmar, bo nasi rodzice nie są łatwi a ja, cusz...
ja, jak zwykle, f temacie...
OdpowiedzUsuńmoja ukochana wokalistka
https://www.youtube.com/watch?v=dEUrHENNuAY
:)
No pięknie:)))
UsuńOj, tak wiele czynników warunkuje nasze potrzeby... Ja przez większość życia mieszkałam w domu wielopokoleniowym, no, raczej w mieszkaniu, i mimo małej powierzchni, nikt nikomu nie siedział bez przerwy na głowie, w sensie narzucania się w jakiś sposób. Lubiłam być sama, ale nie bez przerwy, do dobrego funkcjonowania zawsze potrzebowałam ludzi. Teraz jestem sama prawie przez cały czas i nie znoszę tego najlepiej, a chwilami jest źle. Ale, o dziwo, kiedy pomyślę o wspólnym mieszkaniu np. z dziećmi, to owszem, tak, ale w sporym domu, z osobną kuchnią i łazienką najlepiej. Tak, żeby były blisko, ale nie zanadto ;) Fajnie było w czasach, kiedy córka z partnerem wynajmowali mieszkanie w sąsiednim bloku - na wyciągnięcie ręki, a jednak osobno. A siostra mieszkała z 500 metrów ode mnie i wcale nie widywałyśmy się zbyt często, bo ona jest z tych "osobnych". Teraz mieszka na drugim końcu miasta i ona praktycznie mnie nie odwiedza, jeśli już, to ja ją. Zresztą tak było zawsze. Dzieli nas tylko rok i byłyśmy wychowywana tak samo. Ciekawe, prawda?
OdpowiedzUsuńWlasnie. Chce sie byc samemu do momentu kiedy zostaje sie samemu! Budzi sie tesknota za czlowiekiem. Wiek tez tu jest wazny.
UsuńTeż prawda, że nie wiem, co będzie gdybym została całkiem sama
UsuńTeraz mi się wydaje, że wolałabym być sama niż z kimś kto nie jest moim mężem. Kto wie jak będzie.
Ale kiedy słyszę, że koleżanka już myśli, że w razie czego zamieszka z jakąś przyjaciółką to mi się słabo robi na samą myśl
Z przyjaciółką? Nieeee... też mi się to nie podoba.
UsuńAno
UsuńDlatego mówię, że ludzie są bardzo różni
Jak ja cieszyłam,jak się Lusia wyprowadziła!🤣jeszcze jedno dziecko z nami,bo nieletnie. Bardzo sobie cenię możliwość mieszkania osobno😃
OdpowiedzUsuńNo Nie?
UsuńNa bazie własnych doświadczeń, gdy syn z synową mieszkali przez jakiś czas u nas - lubię razem i lubię osobno i piszę tu o mieszkaniu w domu z ogromnym ogrodem. W mieszkaniu w bloku pewnie byłoby gorzej ;) Z każdej sytuacji wyciągam to co najlepsze. Ale cały czas wiedziałam, że wspólne mieszkanie to okres przejściowy i cieszyłam się, że mamy więcej czasu dla siebie nawzajem bez narzucania się i zachowania niezależności.
OdpowiedzUsuńMyślę, że ja nie jestem łatwa we współżyciu codziennym
UsuńNie wiem dlaczego. I być może przy jasno wdrożonych zasadach byłoby łatwiej. Ale poczucie, że zawsze w domu jestem z kimś jest dla mnie ciężkie
Mam przypadek wielopokoleniowego domu u mnie w rodzinie.
OdpowiedzUsuńMoja kochana kuzyna, chciała dobrze a teraz biedna na psychotropach a rodzina skłócona . Magda.
U mnie by się skończyło tak samo...
UsuńNie wije się gniazda w gnieździe (podpisano Klarka Mądrala).
OdpowiedzUsuńMieszkałam z rodziną syna pół roku, synowa jest osobą niezwykle taktowną i mądrą i dałyśmy radę. Łatwo nie było.
Krótki czas pomaga w przezwyciężaniu kłopotów.
UsuńNajlepiej gdy mieszka sie oddzielnie! Ja jestem osobą bardzo ugodową, ale na dluzszą mete nie moglabym mieszkac z mlodymi. Kazdy ma swoje zasady, przyzwyczajenia i zyje jak lubi. Fajnie sie odwiedzic, spotkac, a potem kazdy do siebie i to jest najlepsze wyjscie!!!
OdpowiedzUsuńTeż tak dokładnie myślę
UsuńI jestem zdumiona , że nie każdy tak na
Na tej zasadzie moi rodzice wybudowali sobie dom na niemojej wsi (na weekendy i inne okazje) i jak do nas przyjeżdżali to my ich odwiedzaliśmy 😀A gdy jechałam do DM to kwaterowałam w kawalerce obok mieszkania rodziców.
UsuńSun chce zbudować dwa domy na wsi od razu🤣
Usuń🤣🤣🤣 ale chyba na dwóch różnych końcach
UsuńNo mówię Ci, w szpitalu podmienili!
UsuńZ rodzicami to sielanka:)) Znam ludzi,ktorzy po rozwodzie mieszkali przez kilka lat razem.Mieszkanie bylo wlasnoscia wspolna,zadne z nich nie mialo tyle kasy,by kupic/wynajać drugie.. Zycie.
OdpowiedzUsuńJeżeli się mieszka z rodzicami to znaczy, że ktoś mieszka z dziećmi;)
Usuń