Poznajemy ich zwykle dopiero wtedy, kiedy są już dzieciom bardzo bliscy i w dodatku wszyscy są ogarnięci lekko ślepym uczuciem.
My musimy się ich dopiero nauczyć. Poznać. Zaufać. I wcale to nie jest takie łatwe ani oczywiste. I rozumiem pewien dystans rodziców i przyglądanie się czasem przez lupę, o ile widzi się niepokojące sygnały
(Ale jeśli podejrzliwość trwa kilkadziesiąt lat to tego. )
Moje starsze dzieci są zakochane a partnerzy ewidentnie odwzajemniają te uczucia. Bardzo ufam mojemu synowi i córce, wierzę w ich instynkt i dojrzałość. Dlatego jestem szczęśliwa , że mają swoje połówki i bardzo tłamszę podejrzliwość;)
I kiedyś myślałam, że to będzie łatwiejsze ale przecież każda relacja potrzebuje czasu, żeby się zbudować.
Oraz poproszę o kciuki na ostatni egzamin maturalny;)
Dzień dobry :)
OdpowiedzUsuń\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
Kciuki są! Powodzenia!
OdpowiedzUsuńJa tesz czymiem!
OdpowiedzUsuńCzymam ✊✊
OdpowiedzUsuńobejrzałam wstrząsający dokument na Netflixie
OdpowiedzUsuń"Keep Sweet: Pray and Obey"
Zaczęłam...
UsuńTrzymam kciuki z całych sił 🤞🤞🤞
OdpowiedzUsuńCzymam!
OdpowiedzUsuńDla mnie było oczywiste. Zaufanie. Co okazało się błędem. Po latach. Jedno wiem, że człowiek potrafi się zmienić, wyostrzyć swoje gorsze cechy pod wpływem różnych czynników. I nawet miłość bywa w takiej sytuacji bezradna. Można kochać i krzywdzić…
Myślisz, że gdybyś nie zaufała coś by to zmieniło? Czy od początku było widać że coś nie halo?
UsuńOd początku to było cudnie i to przez kilka lat…
UsuńNie, nic by nie zmieniło, może tylko jedna decyzja nie zostałaby zrealizowana, ale teraz to sobie myślę, że tak czy siak wtedy była słuszna, bo sytuacja mogłaby być jeszcze bardziej skomplikowana dziś. To jest taki paradoks tego.
Bo teraz się dzieją takie rzeczy nie do pojęcia.
W jednym jestem utwierdzona, że pieniądze i smierć potrafią zmienić człowieka. To już drugi taki przypadek. Po pierwszym ( dotyczącym przyjaciół) ja nadal uważałam, ze warto ufać w przyzwoitość.
Jednak mają racje ci, którzy mówią ze miłość miłością ale trzeba się zabezpieczyć. I to jest bardzo rozczarowujące.
Tak, też z jednej strony uważam, że trzeba się zabezpieczać a z drugiej to bardzo bardzo smutne...
UsuńDobrze może, że to się wydarzyło wcześnie, kiedy jeszcze można zbudować nową rodzinę
No a tymczasem dziecko q nocy wymiotowało
OdpowiedzUsuńPo wyglądał ok, śpi, to może uda się pójść na ten egzamin...
Poszedł? Dał radę?
UsuńPoszedł
UsuńZdał wystarczająco dobrze, tak twierdzi
Ma trochę gorączki ale już wakacje
Brawo!
UsuńWirtualnie kciuki otulone pozostałymi palcami w intencji luksemburskiego maturzysty. Niech Moc Wiedzy niesie Cię przez dzisiejszy dzień ze zwielokrotnioną siłą, fantastyczny Człowieku!
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny za Młynarskim powiem, że "zapodajesz" takie tematy, R., że mogłabym pisać eseje. W moim przypadku im większy wynik PESELA, tym bardziej rozumiem własnych rodziców. I tym bardziej chciałabym umieć być inna niż oni. Jak najlepszych relacji! Polecam film "Film balkonowy" Pawła Łozińskiego.
Film wyśmienity!!
UsuńA jak się przyjęło do serca, otworzyło i przyzwyczaiło, a nagle koniec? To dopiero wyzwanie.
OdpowiedzUsuńO tak! Zawsze mnie bardziej doświadczone koleżanki ostrzegały, nie przywiązuj się!!
UsuńKciuki trzymam, choć ciut spóźnione.
OdpowiedzUsuńU mnie było tak, że to raczej partnerzy moich dzieci byli początkowo nieufni i musieli się przekonać, że nie jestem jakimś postrachem ;)
Ja oczywiście obserwowałam, ale dałam kredyt zaufania. Nie pożałowałam. Córka co prawda z partnerem się rozstała, ale są w przyjaźni i pomagają sobie nawzajem, choćby w opiece nad zwierzakami. A z partnerką syna mam dobre relacje, tyle że oni są daleko... A może właśnie dlatego, chichichi.
Żebyś wiedziała, mam bardzo odległość w utrzymaniu przyzwoitych relacji pomogła 🤭
UsuńTeściowa w szpitalu ☹️ Jakby jakieś wolne moce były, to poproszę...
OdpowiedzUsuńMoce lecą, choć ciut anemiczne ale żelazne!
UsuńMoje osłabione ale też w drodze!!
UsuńA co się stało?
Upadek w domu, żebra zlamane, odma. ☹️
UsuńUuuuuuu
UsuńPrzybywam z mocami
UsuńMoce..moce...moce... z całych sił! Dla wszystkich w potrzebie!
UsuńMietek
Bogusiu, moce;*
UsuńOde mnie też. Tak mocarne, jak się da!
OdpowiedzUsuńI ode mnie! Rybko, mam nadzieję, że syn wydobrzal na tyle, żeby iść na egzamin,wspieram dobrymi myślami wszystkich potrzebujących oraz pakuję się na wyjazd na morze😊
OdpowiedzUsuńUdało się!
UsuńCudnego wyjazdu!
Ewa, jak fajnie 😍 Ja jeszcze 1,5 tyg i tez pojade
UsuńCieszę się, ze udało się! Na pewno wyniki będą ok.
OdpowiedzUsuńI moce dla wszystkich potrzebujących!!!
Człowiek chciałby dla dzieckow hak najlepszych partnerów, dlatego obserwuje, przygląda się i buduje zaufanie...
Pytanie co to znaczy najlepszych. Czy my na pewno wiemy co jest najlepsze dla naszych dorosłych dzieci?
UsuńNie wiemy i na wiele wyborów nie mamy wpływu. To naturalne.
UsuńI to też trzeba sobie uświadomić!
UsuńPięknie napisałaś Rybko.
OdpowiedzUsuńJestem na takim etapie;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOgląda ktoś mecz Polska-Belgia?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mój mąż😃
UsuńJa jednym okiem patrzę w Sieci. Nie chcę się denerwować za mocno.
UsuńTo tak jak ja!
UsuńJaki wynik?
OdpowiedzUsuńNie wiem:)))
OdpowiedzUsuń