niedziela, 8 maja 2022

Wspomnienia

 Zadumałam się nad stwierdzeniem Irminy, że okres studiów był dla niej najpiękniejszym czasem w życiu. 

Ja chyba tak nie mogę powiedzieć. Studia politechniczne przeczołgały mnie strasznie. 

Serio nie umiem określić,  który czas w moim życiu wspominam najlepiej . Każdy coś przynosił i dobrego i niezbyt fajnego też

Myślę, że teraz jest bardzo dobry czas. Nie dlatego, że nie ma żadnych powodów do zmartwienia. Każdy kto ma starszych rodziców to wie..

A Wy? Umiecie tak jednoznacznie powiedzieć, wtedy i wtedy był najpiękniejszy czas w moim życiu?

93 komentarze:


  1. Dzień dobry :)

    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?

    OdpowiedzUsuń
  2. Parafrazując Pilcha: najpiękniejszy jest ten czas, kiedy jeszcze wszyscy byli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale wtedy nie byli tych co są teraz

      Usuń
    2. To zmienia wszystko, a przede wszystkim my byliśmy inni. Czas kiedy byli wszyscy, który wspominam skończył się u mnie jak byłam nastolatką. Teraz jestem na innym etapie życia i jest mi z tym bardzo dobrze. Także jak koło setki🙈😂będę wspominać to być może wspomnę te chwile jak na rybnym było super💪💪

      Usuń
    3. O masz!!
      Ale mi się ciepło zrobiło😘

      Usuń
    4. Może jak będziesz Margo koło setki to rybny tez będzie … odmłodzony o nowy narybek ale jednak. Ja póki co jestem koło 50 tki ale jak dojdę do barku to i koło setki mogę być 🤪

      Usuń
    5. Kristal, załozylam setkę bo juz mam to niej blizej niz dalej:)))
      Oraz wiadomo,ze wszystkie 50 tutaj spotakamy sie jako setki bo smarkule to wiadomo,ze będą:)))
      Margo

      Usuń
  3. Dzień dobry ;)
    Tak , zawsze kiedy nareszcie idę spać , jak w tej chwili . Jezdem szczenślifa , hoć padam na fszystko na co tylko paść morzna .
    Dobranoc :*
    ajda ( kurcze póśno dzisiaj ;pp )

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Do tego to można wrócić!

      Usuń
    2. nic dwa razy się nie zdarza

      Usuń
    3. I nie zdarzy
      Z tej przyczyny zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny

      Usuń
    4. Absolutnie się zdarza. Kiedy rodzisz pierwsze dziecko, myślisz, że już nikogo tak nie pokochasz. Nic bardziej mylnego. A miłość ? Człowiek często się wykręca, usprawiedliwia, nie łapie życia! Woli jojczyć, zamiast coś zmienić. Niestety czasami też tak mam !

      Usuń
    5. Ja tak nigdy nie miałam. Zawsze chciałam mieć więcej dzieci i nigdy nie bałam się, że nie pokocham któregoś mniej

      Usuń
    6. Ja nie miałam takich odczuć rodząc pierwszego syna. Chyba nie od razu go pokochałam…. Tak bezgranicznie. To było nowe doświadczenie i musiałam się go nauczyć. Z drugim to już była łatwizna 😍

      Usuń
    7. I szkoda że nie mamy świadomości, że różnie to bywa...

      Usuń
    8. To byłam ja Kristal

      Usuń
    9. To tym ciekawsze😁

      Usuń
    10. Wyobrażasz sobie cudowne bobo różowe i piękne a tu 2 i pół kilogramowy szczurek brzydki i łysy….i jeszcze niedotleniony itd. Jak teraz czytam jego wpisy w książeczce zdrowia to nie wierzę, ze taki fajny z niego facet wyrósł.

      Usuń
    11. Nie wiem, czy miałoby dla mnie znaczenie

      Ale chyba wiem o czym mówisz
      Koleżanka urodziła dziewczynkę wcześnieszniaka. Drugie dziecko. Tak się bała o jej życie że postanowiła się nie przywiązywać...

      Usuń
    12. Ja też nie miałam takich odczuć. To odpowiedź do Klarki: zdarza się, zdarza.

      Usuń
  5. Zawsze mowie ze najpiekniejszy okres w moim zyciu to studia. No i moze glowny powod to ze nie musialam sie o nic martwic. Akademik, stolowka, kluby studenckie, ubawy. Nawet nauka byla przyjemna, zawsze uczylam sie z przyjaciolka u niej w domu, a jej rodzice cudowni, wiec i atmosfera byla przyjemna. Politechnika, moze i duzo nauki, oblane egzaminy tez byly, nawet swiadomie, bo ciekawsze bylo czytanie pamietnika jej ojca, w nocy, sekretnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to ekscytujące, te pamiętniki!
      I że ojciec? Ach! Pikantne szczegóły?

      Usuń
    2. Ten straszy pan (dla mnie) byl przystojny, w pamietniku byl mlody i bardzo kochliwy, wiec bylo co czytac. Byla noc wszyscy spali a ja z przyjaciolka przytulone na kanapie czytalysmy z wypiekami na twarzy, bylismy takie niewinne smarkule.

      Usuń
    3. Czas niewinności!
      I macie świetne wspomnienie!

      Usuń
    4. Czytać cudzy pamiętnik? Chyba że za zgodą autora. Inaczej to niewyobrażalne.

      Usuń
    5. Młodości więcej się wybacza

      Usuń
    6. Ania M. masz racje, ale ten pamietnik byl tak schowany a raczej zapomniany przez tego pana, ze prosil sie zeby go wziac i czytac. Moja przyjaciolka corka tego pana byla jego ukochana corka, duzo wiecej jej wolno bylo niz pozostalym dzieciom. Mysle ze miala by wybaczone, los nas ukaral na drugi dzien oblanym egzaminem.

      Usuń
  6. Najszczęśliwszy??.. chyba jak nosiłam rozmiar xs 😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brzmi jak zaburzenia odżywiania Ewa!

      Usuń
    2. U mnie xs to wlasnie okres studiow 😄

      Usuń
    3. Ja to zawsze raczej eM
      A teraz to wstyd się przyznać;)

      Usuń
    4. W sensie anoreksja czy bulimia na pewno nie, ale świadomość odżywiania i jego wpływu na zdrowie - tak. Samopoczucie związane z wyglądem też, jakoś nie umiem odpuścić na stare lata😊 A poza tym - jestem generalnie zadowolona ze swojego życia, lubię je, może miałam trochę szczęścia .. w różnych jego sferach? zakretów też nie brakowało, jakby co😊

      Usuń
    5. Ja to uważam, że w większości poczucie szczęścia jest kwestią wyboru. Zauważenia tej pełnej połowy w szklance.
      Ja też lubię moje życie a mogłabym dużo w nim znaleźć trudnych zakrętów

      Usuń
    6. XS to miałam do pierwszego raka czyli 34 lata, teraz S (dół) i M (góra), ale to M wynika ze sterydów.
      Nie mam z tym problemu, bardziej mnie wkurza neuropatia, bo ogranicza mi zakup butów...

      Usuń
    7. A to nie fajnie
      Buty to ważna rzecz

      Usuń
    8. bardzo niefajnie, mam wąską stopę, ale stale mi teraz nabrzmiewa, wystarczy założyć skarpetki, trochę pochodzić, no i to nieustanne mrowienie i brak czucia... najlepiej to mi się sprawdzają klapki Birkenstock

      Usuń
    9. Subtelne, że jest dużo wzorów i kolorów teraz

      Usuń
  7. Studia, chociaż nie mieszkałam w akademiku, a w rodzinnym domu więc balowanie było utrudnione. Niektóre przyjażnie z tamtych lat przetrwały do dzisiaj.
    I ci wszyscy chłopcy, którzy kręcili się wokół mnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och!!
      Ja to za mało atrakcyjna chyba byłam i jakieś pokraki co najwyżej się kręciły

      Usuń
    2. Rybeńka, po prostu za duży był wybór :) Trzeba było zaprosić dziewczyny z pielęgniarstwa, od razu okazałoby się ilu świetnych facetów jest wokół :) A te pokraki to wypas !

      Usuń
  8. Nie chciałam nikomu psuć nastroju dlatego piszę dopiero dzisiaj. Dla mnie czas przed maturą i studia były najgorszym okresem w życiu. Dwa tygodnie przed maturą zmarła moja mama i mature zdałam ( całkiem nieźle) kompletnie ogłuszona.
    Dostałam się na medycynę ale atmosferę na roku bardzo źle wspominam. Wyścig szczurów i tyle.. Okropność.
    Na szczęście miałam solidną paczkę przyjaciół, dzięki nim przetrwałam:).
    Potem poznałam mojego przyszłego męża i zaczęło się nowe życie:).
    Wszystkie szczęśliwe chwile zawsze są związane z czyjąś obecnością. Przyjaciele ,rodzina , czasami obcy człowiek.Miłej niedzieli dziefczenta.😍🥰♥️


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet sobie nie wyobrażam tak strasznego przeżycia jak śmierć mamy przed maturą...

      Usuń
    2. Moja mama tez zmarła jak byłam w klasie maturalnej. A to były czasy kiedy matki maturzystów były obecne w szkole i robiły kanapki dla nauczycieli i zdających uczniów. I pamietam, ze mi było przykro. A jedna z matek wyskoczyła do mnie z pretensja, ze jak to wszystkie matki są a moja gdzie? Wtedy nie wytrzymałam i powiedziałam, ze w d….🙈

      Usuń
    3. Kristal ,jedynie sluszna odpowiedź 💪🏻😂

      Usuń
    4. Potem mi było ciut głupio bo kobieta nie wiedziała o mojej sytuacji, nawet poszła na skargę do dyrektorki. Po czym i jej było głupio ze tak się zachowała. Czasem emocje biorą górę. Ech. To był chyba najgorszy czas w moim życiu

      Usuń
    5. To ona była dorosła ,mogła się popytać zamiast atakować frontalnie.
      Kristal, tak jak pisałam, dla mnie tamten czas to bezdyskusyjnie najgorszy okres ..rozumiem cię .

      Usuń
    6. No nie stanę po stronie tamtej kobiety
      Mogła zapytać!

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Też tak mówię, i mówiłam. To teraz jest dobre

      Usuń
  10. Czas moich studiów na pewno nie był najszczęśliwszy, ale bardzo ważny. Przewartościowałam bardzo wiele, straciłam mnóstwo złudzeń, przekonałam się, że na ogół ludzie wcale nie myślą o innych, tylko głównie o sobie, ale też mnóstwo się nauczyłam i nie chodzi tu o wiedzę jedynie. Zaczęłam widzieć własną drogę.
    Najszczęśliwszy czas? Od około trzydziestki do trochę ponad sześćdziesiątki (oczywiście nie było to niezmącone pasmo szczęścia). Właściwie im byłam starsza, tym było lepiej, aż do czasu choroby męża. Teraz jeszcze nie uporałam się do końca z jego odejściem i nie wiem, czy kiedykolwiek będę szczęśliwa tak wprost, bez tych wszystkich tkwiących we mnie smutnych uczuć i myśli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Utrata kochanego człowieka...
      Nie umiem sobie tego wyobrazić. Zwłaszcza że jak widzę to była bardzo przedwczesna strata

      Usuń
  11. Nie umiecie. Jasne, że czas młodości (nauka, imprezy) to był cudny czas, ale po założeniu rodziny dużo się nie zmienił ;) W sensie cudowności ;pp Zadałam sobie więc pytanie pomocnicze, czy i do którego bym chciała wrócić. Myślę, że obojętnie bądź raczej nie, ale jeśli już, to do tego sprzed 2014, czyli sprzed wznowy. I tylko w sensie zdrowia, które dziś moją aktywność mocno ogranicza. A ja nie lubię być ograniczana ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ,)))
      Dobre pytanie
      Do którego momentubym chciała wrócić?
      Nie wiem. Może kiedy dzieci były małe? Ale tylko na chwilę.

      Usuń
    2. no właśnie, a odpowiedź wcale nie jest prosta. Szczególnie że tu i teraz jest fajne mimo ograniczeń i zmian w funkcjonowaniu, ale bez przesady, bo dla kogoś kto cieszy się każdym dniem- samo życie jest cudem! I Już. Ale, dziś łapię się na myśli, ze nie chciałabym żyć jeszcze raz, i zastanawiam się z czego to wynika. Dziś to ewentualne drugie życie (reinkarnacja) mnie deczko przeraża ;p

      Usuń
    3. Ja ogólnie bardzo nie chciałabym znowu mieć 20 lat np. A w życiu! Teraz jest dobrze i chce świadomie tym dobrem się cieszyć

      Usuń
    4. Dziewczyny, jak dobrze Was czytać! Jesteście jak najlepszy plasterek na ranę i termoforek w jednym

      Usuń
  12. A ja teraz jestem szczęśliwa, mam dzieci, które mają fajne rodziny, mam zapewniony byt, bo emerytura i coś ze sklepu, mam dom z ogrodem czyli fajne miejsce do życia i mam najlepszego pod słońcem człowieka przy boku. Nawet nie przypuszczałam że coś takiego "na starość" mnie spotka. Mniej więcej do 53. roku życia wszystko mi się pieprzyło i tylko siłą woli chyba przetrwałam tamte lata.
    A w ogóle to ja jestem z tych, co szklanka do połowy pełna a nawet więcej i trudno mnie złamać. Zawsze jest coś fajnego, co podtrzymuje na duchu.
    A dzisiaj przepieruńsko boli mnie kręgosłup, ale jest przepiękna pogoda, świeci słonce, Jaskół z Bezą opalają się na tarasie, a ja sobie potuptam do łózia poczytać kryminał.
    Miłego dnia dziewczyny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kryminał to jest to!

      Zdrowia zatem i niech ta szklanka zawsze będzie taka pełna:)

      Usuń
    2. Dzięki, to życzenia dla wszystkich- nawet pół szklanki to już jest coś, a co dopiero pełna:) Full wypas zadowolenia:)

      Usuń
    3. Ja mam teraz najlepszy czas w życiu. Szkoda tylko ze człowiek w wieku 50 lat nie wyglada tak jak w wieku 30. Ale cóż nie wygląd najważniejszy. Póki mnie nic nie boli to jest super.

      Usuń
    4. Sam wygląd może nie, ale sprawność,kondycja już tak. A to jakby ściśle jeno z drugim związane.

      Usuń
    5. Oh ta sprawność
      Mój rzs czasem pozbawia mne radości...

      Usuń
  13. Najpiękniejsze momenty to te chwile gdy rodziły się dzieci. Najwspanialszy czas to studia, zdecydowanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja bym powiedziała , ze najweselszy :))))

      Usuń
    2. Ja najweselszy czas w życiu miałam po 40. W czasie pobytu w Belgii. Zanim pojawił się skorupiak

      Usuń
    3. mój jeszcze był taki pomiędzy skorupiakami, zaraz po rekonstrukcji cycków... świat zdobywałam i to dosłownie :))) ach... pewne rzeczy to nawet na bloga się nie nadają ;ppp
      A pobyt w Kanadzie wspominam najlepiej. Zresztą Tuśka też mówi, że to były jej wakacje życia.

      Usuń
    4. Może i tak, że najweselszy :)

      Usuń
  14. A udane dziecko/dzieci? wnuki? Wiem, że to prozaiczne, ale dla mnie bardzo ważne, jedno z głównych źródeł szczęścia - szczęście mojego dziecka. Jaskółka ładnie o tym pisze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie też, dlatego mimo tego że studia byly cudownym czasem, nie chcialabym juz wrocic do tamtych lat.

      Usuń
    2. Melu, tak! Bardzo to rozumiem.

      Usuń
    3. Och dzieci to ogromny powód do szczęścia i radości
      Czasem aż mnie zatyka z nadmiaru dobrych emocji w tym względzie

      Usuń
  15. Ja też mam kłopot z wybraniem jednego okresu życia. Czas studiów niby fajny, szczęśliwy, ale był to też czas niepewności, wyborów, wątpliwości. Okres z małymi dzieci szczęśliwy, ale nie chciałabym jeszcze raz przez to przechodzić. 😉 Może ten czas stabilizacji przed czterdziestka, gdy miałam dobrą pracę, w miarę odchowane dzieci i nic jeszcze nie bolało. 😉 Każdy czas miał swoje plusy i minusy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie, każdy czas na swoje plusy i minusy. Przecież nie jest tak, ze zawsze wszystko się układa. Są wzloty i upadki i trzeba się cieszyć z tego, co jest, tu i teraz. Ja obecnie cieszę się z faktu, ze dzieci są szczesluwe; poukladaly sobie życie, ze są zdrowe. Ale z kolei mąź chóry i tak do końca cieszyć się mi trudno. Poza tym kiedy tak się zastanawiam, co chciałabym w zyciu zmienić, to w odróżnieniu od większości ludzi, dużo bym zmieniła. Nigdy nie bylam asertywna, szczegolnie kiedy byłam młoda,więc nie umiałam powiedzieć NIE w pewnych sytuacjach i to do dziś odbija się bardzo negatywnie. Tak jak Rybka czasami piszesz, miectamte lata, a obecne doświadczenie i rozum. Ach...podjelabym pewne decyzje, bylabym bardziej stanowcza. No ale czasu nie wrócisz, niestety. Oby gorzej nie bylo i obym umiałam być większą optymistka:)

      Usuń
    2. Też taki wniosek we mnie siedzi

      Usuń
  16. Chyba w każdym czasie mojego życia było dobrze i niedobrze. Jedno, co wiem na pewno: nigdy bym nie chciała po raz drugi zdawać matury (w moich czasach - czyli trzeba było mieć wiedzę, czyli jak nie zdasz to zdajesz za rok, uczelnie tylko państwowe, czyli jak się nie dostaniesz to dupa).

    OdpowiedzUsuń
  17. Mogłabym moje życie przeżyć jeszcze raz, tylko broń Boże nie chciałabym mieć dzisiejszej mądrości i wiedzy.
    Bo jeśli byłoby z dzisiejszą mądrością i wiedzą, to to dzisiaj jest najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Życie jest piękne w każdym wieku. Tak sobie myśle, ze jeżeli to jest teraz to właśnie znaczy ze jesteśmy szczęśliwi. Gdyby ktoś się mnie zapytał wcześniej to zawsze bym odpowiedziała ze teraz. I nie wiem co będzie kiedyś ale odpowiedz teraz to chyba znaczy ze całe nasze życie cos znaczy. Momenty złe są naturalne, gdyby ich nie było nikt by nie doceniał dobrych chwil.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To trochę smutne, że bez złych chwil nie doceniamy dobrych ale tak to jest i tyle

      Usuń
    2. Takie jest życie 😍 człowiek często docenia coś jak to straci

      Usuń