poniedziałek, 28 marca 2022

Kusi kusi

 Ja

Gdyby tak napisać posta tak, jak go słownik podpowiada?

Słownik:

Gdyby tak napracował posta tak, jak go spieni podowiadywać?

To taki mały przykład. 

Trochę mi wstyd, że za mało przykładam wagi do korekty tekstu, to trochę lekceważenie czytaczy. A z drugiej strony to kiedy widzę waszą radość po mojej pomyłce to motywacja siada😁

Nawiązując do pewnego wątku z wczorajszej dyskusji. Czytam biografię Jobsa pióra wybitnego Waltera Isaacsona. Jobs miał odpały dietetyczne. Np jadł tylko owoce. A przy tym był przekonany że ta dieta sprawia, że on się nie poci  nie wydziela złych zapachów. I się nie mył..Wiele lat to trwało,  prysznic raz w tygodniu max!!

Blech!!


73 komentarze:

  1. Dzień dobry :)

    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?

    OdpowiedzUsuń
  2. Częste mycie skraca życie ;)))))
    Niektórzy lekarze też mówią, że zbyt często, to nam nie służy, bo naruszamy płaszcz lipidowy skóry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też prawda
      Do wieku nastoletniego mój syn z AZS miał zakaz od lekarza codziennych kąpieli

      Usuń
    2. Czasem sytuacja o jakiej pisała Kristal wynika z choroby. Miałam taką koleżankę w pracy. Myła się, kąpała, używała stosownych kosmetyków i... nic! To był dramat. Dla niej i dla otoczenia. Okazało się, że chora była tarczyca. Postawiono diagnozę, zaczęła leczenie i problem ustąpił!

      Usuń
    3. Może tak być
      Pytanie czy ta pani była u lekarza

      Usuń
  3. A ja też miewam odpały dietetyczne🙂Od 2 tygodni wykluczylam weglowodany i dzis nowiutkie jeansy 31 okazaly się w sam raz, a czekaly na to 2 lata😄Ale prysznici wanna tradycyjnie😉

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmmm. No cóż - jestem bleh. Na swoje usprawiedliwienie mam, że oszczędzam wodę by ludzkości nie zabrakło. I stykam się głównie z końmi. One nie lubią sztucznych zapachów. :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale że w ogóle się nie myjesz??
      A zęby?

      Usuń
    2. Nie no bez przesady. Co parę dni, a zęby to jednak częściej. Od kiedy przeczytałam, że bakterie gnieżdżące się w osadach nazębnych mogą powodować Alzheimera, motywacja do mycia zębów mi wzrosła. :-D

      Usuń
    3. Co parę dni to może idzie wytrzymać 😆

      Usuń
    4. Bez umycia tzw podwozia kilka dni? Toć by już muchy dookoła latały…. 🤣🤣🤣

      Usuń
    5. Nie no, podwozie nie może nie być myte

      Usuń
  5. Czytałam książkę już dosyć dawno, nie wszystko pamiętam. To, że jadł głównie jabłka -tak 😊czyli odżywial się bardzo niezdrowo. I że nie skończył studiów.No, trochę dziwak był.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę?
      Był skończonym dziwakiem

      Usuń
    2. No bo przecież Apple. To jadł jabłka. Logiczne.
      Gdyby firma nazywałaby się inaczej, jadłby co innego.

      Usuń
    3. Ale za to jakim kreatywnym. Nawet jak już leżał w ostatnich dniach swego życia w szpitalu pod tlenem, to narysował projekt, który miałby usprawnić szpitalna aparaturę. To chyba też z tej książki😊 choć podobno w firmie miał bardziej kreatywnych i mądrzejszych od siebie i w dużej mierze firma im zawdzięczała sukcesy.

      Usuń
    4. Bez niego ta firma byłaby zupełnie inna, bez dwóch zdań.

      Usuń
  6. "Częste mycie skraca życie", ale świerzb, wszawica, atopie skóry, grzybice czyhają. One lubią brudek i zaniedbania higieny osobistej.
    Nie patrzę na mody dietetyczne, jem, co mi organizm w danej chwili "nakazuje". Jak potrzebuję kalorii, mam ochotę na cukry i tłuszcze i wtedy jem taką masówkę. W pewnej chwili organizm mówi "stop" i na takie jedzenie patrzeć nie mogę.
    Nie przekonuje mnie jedzenie żywności znajdowanej w śmietnikach, choćby była w nienaruszonym opakowaniu. Najczęściej jest przedatowana i jest ryzyko złapania bakterii chorobtwórczych, salmonelli i takich innych paskudztw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym miała opór w jedzeniu ze śmietnika, chyba żebym musiała

      Usuń
    2. 😊raczej bym umarła z glodu. Ale ze śmietnika, to chyba głównie bezdomni, z tego względu jest mi ich też bardzo żal.

      Usuń
    3. Są takie ruchy eko, które zachęcają do jedzenia ze śmietników. Często sklepy czy restauracje wyrzucają rzeczy jeszcze zapakowane i dobre do spożycia. Niektórzy mówią, że nigdy tak dobrze nie jedli.

      Usuń
    4. To może w bogatych krajach, nie wiem, nie wydaje mi się, żeby świeża żywność ktoś miał u nas na śmietnik wyrzucać. Nie znam się, ja unikam żywności wysokoprzetworzonej czyli tej w kartonach, opakowaniach różnych plastikach z długa przydatnościa do spożycia. A poza tym chodzić po śmietnikach 😠

      Usuń
    5. Ewa, ja cie nie zachęcam!

      Ja bardzo bardzo staram się nie marnować żywności. Ciągle mam do czego dążyć

      Usuń
    6. Dlatego nie kupuje w nadmiarze😊

      Usuń
    7. Nie też się tak wydaje
      Ale jednak czasem źle zaplanuję i warzywa mi się psują buuu

      Usuń
    8. u mię jedzą skrzydlate i reszta ląduje w oborniku...
      jakoś mnie to uspokaja i cieszy... właściwie to jest jeden z głównych powodów trzymania tych skrzydlatych, bo wiadomo że pozostałe to swoje jajka i rosół z kaczki. Segreguję śmieci od lat, ale bio u mnie wykorzystane, a nie wyrzucane. Wiecie, że potrafię obierki gotować, choć oczywiście nie za każdym razem...

      Usuń
    9. Jadałam ze śmietnika i żyję.
      A teraz staram się kupować z umiarem, zjadać do końca, przerabiać, a reszta organicznego idzie na kompost.
      Kur nie mam. Troszkę żałuję, ale tylko troszkę. I tak mam za dużo roboty.
      No i dostęp do najsmaczniejszych jajek świata w ramach wymiany bezpieniężnej.

      Usuń
    10. jak masz taki dostęp... ja mam fobię i nigdzie indziej nie jem żadnych jaj, a już jajecznica w restauracji hotelowej, to mnie obrzydza do imentu, bo nie wiem jakiego pochodzenia są.
      Mam teraz dostęp do serów kozich, cudnie pysznych, świeżych, lokalnych. Ja w tym tygodniu robię wymianę jaj na czyste okna u się, to jest dopiero interes ;ppp
      No i u nas jest komu (jeszcze) przy tym robić.

      Usuń
    11. Kupuję tylko bio
      Albo jedynki

      Usuń
    12. U nas są dwa kompostowniki (plastikowe wielkie pojemniki), do nich wrzucamy resztki i chwasty, pięknie przerabiają się na kompost. Resztek mało, bo nie lubię wyrzucać nadmiaru, mam już sprawdzone gary i ilości wsadu do nich. Co zostanie, to albo jemy na drugi dzień w innej kompozycji, albo mrożę.
      Jajka kupujemy "od gospodarza", od kur ganiających po podwórku.
      A chleb suszę i zanoszę sąsiadce, która karmi nim króliki.

      Usuń
    13. U mnie nigdy nie marnuje się pieczywo
      Kupuje chleb pokrojony i zamrażam. Wyjmuję tyle, ile potrzebujemy w tym momencie

      Usuń
    14. Ewa, ależ oczywiście,że wyrzucają dobrą żywność na śmietnik. Moja mama jadała :) No i ja przy okazji. Nie żeby głodowała. Nie żeby była tak ekologiczna. Po prostu miała biedronkę pod nosem. Raz zobaczyła w koszu koło biedry cięte świeże kwiaty, chciała zabrać, żeby się zaopiekować, lubiła kwiaty. A jak już zajrzała do kosza skarby tam były. Np. zapakowane w folię dobre warzywa, czy owoce. I tak kilka razy w tygodniu... szkoda było tych rzeczy...
      Ella-5

      Usuń
    15. Ella, zastrzegłam, że nie znam tematu.Nie mam blisko dużych sieci typu Biedronka czy Lidl. Nie kupuje w takich sklepach. Oczywiście, że nie powinno się marnowac jedzenia, nie powinno lądować na śmietniku.

      Usuń
  7. proszę bardzo:http://tabazella.blogspot.com
    FUJ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale uprzedzam że problemy psychiczne to mało powiedziane )))))

      Usuń
    2. Ponieważ muszę się obudzić to myślę, że to mi pomoże 😆

      Usuń
    3. Nie byłam w stanie czytać tych zdecydowanie za długich wypocin.
      Komentarze...
      Powinnam zostawić bez komentarza
      Na odległość kija tam się. Nie będę zbliżać. Bagno intelektualne

      Usuń
    4. Ciekawsze komentarze są w poprzednim poście, te komentarze już są na takim poziomie życiowej abstrakcji, że nawet ja, wyrozumiała dla różnych dziwactw, nie wytrzymałam i zamknęłam stronę.
      Ten słowa rozbawiły mnie do łez
      "Glod moim zdaniem jest bardzo mozliwy bo oprocz tego zboza to przeciez Rosja produkuje znaczna ilosc nawozow dla rolnictwa. Domyslam sie, ze glownie sztuczne, ale jakie by nie byly to jednak sa potrzebne glownie dla duzych farm."

      (pewnie nie wie biedniusia, że obornik, nawóz naturalny, jest produktem ubocznym hodowli, a nie produkuje się go ekstra). Już widzę te długie wagony wiozące "wyprodukowany" obornik z Rosji na eksport.
      No dobra, daję spokój, bo widzę, że z czasem robi się tam coraz dziwniej.
      I pomyśleć, że w końcu spora grupa osób pisze coś tak nieprzystającego do rzeczywistości.

      Usuń
    5. W głos się zaśmiałam czytając ten komentarz 😄😄😄
      Znaczy nie twój tylko ten cytat.
      To trochę jak ludzie mówiący, że w życiu nie napiją się h2o czy że nie tolerują w swoim towarzystwie homo sapiens.
      Dumni ignoranci.

      Nie dam rady wrócić i czytac więcej. Brzydzę się

      Usuń
    6. A wiesz, że to jest trafne określenie na uczucie, które mną owładnęło po przeczytaniu tych wszystkich wypocin? Obrzydzenia, otóż to, obrzydzenie i było tak silne, że na długo mi go starczy, by nie czytać tamtych stron.

      Usuń
    7. Brzydzę się to zbyt delikatnie powiedziane. Nie przeczytalam calego wpisu, zerknełam na komentarze, Gwiazda blyszczy i komentatorki taplają sie w swoim bagnie. Na poczatku nyslalam ze sekta, albo zaburzone jakieś. Ale tyle nacraz???? No przeca chyba gupie, bo co innego?

      Usuń
    8. Do czasów pandemii nie wiedziałam, że ludzie mogą być tak głupi

      Usuń
    9. Jest takie określenie "chłopski filozof" określające kogoś , kto nie ma wykształcenia, żadnej wiedzy, a medrkuje, wypowiada się śmiało na różne tematy. Często mu się wydaje, że coś odkryl(Amerykę co najmniej), rozszyfrował coś, z czym najtezsze umysly tego świata nie są w stanie się uporać. A on wie😂 nie czuje przy tym swojej śmieszności, zawsze się znajdą podobne "tuzy intelektu", które potwierdza, przytakna, dorzuca swoje. Tamten blog jest wręcz sztandarowym przykładem takiego chłopskiego, bezsensownego filozofowania. Autorka idzie na ilość, nie sądzę, aby najbardziej wytrwale jej zwolenniczki dały radę to czytać😊
      Ja jestem wybredna czytelniczka - nie czytam byle czego.
      Tak, pandemia obnażyła niespotykana dotąd głupotę.

      Usuń
    10. Jest taka anegdota - do Michała Rusinka dzwoni jakaś pani typu domokrazczyni
      - czy ja mam przyjemność z panem Rusinek?
      - tak, proszę pani, ale ja się deklinuje
      -oj, to przepraszam, zadzwonię później

      Usuń
    11. Śmiać mi się chce i czuję się komfortowo, kiedy czytam Wasze wypowiedzi na temat tych "mędrczyń" (?). Wszak, kiedy dwa lata temu "odkrywałam" te pokłady głupoty i opisywałam je, dostawało mi się za to solidnie. No, bo.... taka chamka jak Jaskółka, jak śmiała...
      Przeżyłam ten zmasowany atak, jak już kiedyś pisałam, jestem twarda jak sławne żelki z Biedronki, ale nie powiem, wtedy czułam się trochę osamotniona.
      A teraz po prostu żałuję, że ugięłam się, poszłam na blog zbzikowanej i przeprosiłam (może te przeprosiny jeszcze tam wiszą), a tak naprawdę to ja miałam rację, co do oceny tych osób.

      Usuń
    12. Jaskółko Ty to jesteś dla mnie masochistka..
      Cały czas tam wchodzisz,czytasz, przeżywasz a one tam mają z Ciebie beke :))))
      Obrażacie tamte dziewczyny a przecież niejedna tutejsza komentatorka tam się mocno udziela jakaś schizofrenia ??
      Magda.

      Usuń
    13. Ja weszłam i uciekłam, to tego

      Usuń
    14. Ewa
      Zarumieniłam się 🤩

      Usuń
    15. I kończymy dyskusję. Dość bo naprawdę żal dupe ściska a czasu i energii szkoda

      Usuń
    16. Magda, proszę Cię zostaw dla siebie te wydumane uwagi na mój temat. Ty też nie musisz ani tam, ani tu, ani do mnie wchodzić. A jeżeli to robisz, to po co?

      Rybeńko, oczywiście, kończmy dyskusję.

      Usuń
  8. Mam moja miała taką koleżankę w pracy, ale ona przychodziła najwcześniej i w tej pracy jeszcze się w toalecie odświeżała, i tak kilka razy w ciągu dnia, zmieniając górną garderobę, w zależności od potrzeby.
    Upierdliwe dla niej, ale już mniej dla otoczenia.
    Przez większość swojego życia nie pociłam się- obce mi były jakieś tam plamy pod pachami na ten przykład, nawet po wysiłku fizycznym w upalny dzień. I to się zmieniło, choć nie jakoś drastycznie, ale jednak, i zaczynam mieć chyba fobie obwąchując się co chwilę...

    OdpowiedzUsuń
  9. Podobno przy cukrzycy pot pachnie gorzej, że tak ładnie okresle.

    OdpowiedzUsuń
  10. Prysznic codziennie must be. Moi starsi chłopcy mają bardziej hm, chłopięce podejscie😂🙈 a najmłodszy nie ma wyjścia, codziennie króciutka kapiel, zeby resztki jedzenia z roznych zakamarkow kochanego cialka wyplukac 😂 aktualnie cialka bez gorączki, dodam😎🎉💪

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, wytuliłabym to kochane ciałko🤩

      Usuń
    2. Ciałko bez gorączki bardzo cieszy 🤗
      Tymczasem u mnie w klasie jakas zaraza, 6 dzieci z gorączką w domu

      Usuń
    3. No właśnie, małe ciałko bez gorączki cieszy, choćby nawet miało w zakamarkach...:)

      Usuń
    4. 🤣 Dobrze powiedziane jaskółko

      Usuń
    5. W takim ciele to w zakamarkach samo dobro!

      Meluś, zaraza, no naprawdę!

      Usuń
    6. super, że bez gorączki.Grzesiu przez trzy dni miał 40 stopni (przy cowidzie) ciężko było obniżyć.Na szczęście minęło

      Usuń
  11. Dziś rano czytałam świetny reportaż amerykanskiej dziennikarki, mieszkającej w Moskwie. Dość pobieżnie, bo się spieszyłam. I już nie potrafię tego znaleźć w czeluściach internetu😠

    OdpowiedzUsuń