Aż mi wstyd...
Robię tyle co nic w porównaniu do tych, co robią tak wiele! Nie do wiary!! Jesteście wielcy, wspaniali, kochani! My finansowo wspieramy, bo z daleka to nie tak łątwo zadeklarować człowiekowi pracującemu pomoc fizyczną np w transporcie.
Czy jest szansa, że to się dobrze skończy? Pytanie, co to znaczy dobrze...
Z innych tematów
Wypełniłam kewstionariusz synodalny. Mogłam się wyżyć w krytyce tego, co mi się w Kościele nie podoba. Jakem moher takem wściekły moher na milion rzeczy. Ale skoro mogę oddać swój głos to to robię. Ciekawa jestem co z tym zrobią ci czy tamci, ale przynajmniej nikt nie może mi zarzucić że nic nie robię.
A teraz czekam na historię Kristal;))
Dzień dobry :)
OdpowiedzUsuń\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
W czerwcu będzie wesele syna kolegi mojego męża. Planowane jeszcze przed pandemią. Kolega był kiedyś bliskim kolega, potem drogi się nasze trochę rozeszły, ale mieszkamy blisko siebie i znamy ich a oni nasze dzieci od urodzenia. Nie wiem czy to ma znaczenie, ale my jesteśmy napływowi z miasta a oni tu mieszkają od zawsze. Wesele duże, na 250 osób. Są dwie listy weselne. 1 główna a 2 rezerwowa. Jeśli ktoś z listy 1 odmówi to zapraszają z listy nr 2. Jak on to kiedyś opowiadał to już miałam się zapytać na której liście my jesteśmy. Rozumiem, ze ludzie czasem nie mogą przyjść i wtedy można jeszcze kogoś zaprosić, ale tworzenie takich dwóch list na początku wydaje mi się dziwne. Nie wiem czy wszedzie ale tu jest w zwyczaju zapraszanie osobiste, chyba ze goście z daleka to wtedy nie. My mamy 2 synów. Jeden prawie 15 drugi 22 lata. Wczoraj przyszłe małżeństwo nas odwiedziło i wręczyli zaproszenie na ślub i wesele. Zaproszenie jest wykonane z plastiku, wiec mogę się nim palnąć w łeb jakby co. Synów w domu nie było. O starszego się nie zapytali. Na zaproszeniu widnieje tylko ja i mój mąż . Moje wnioski są takie: młodszy nie jest zaproszony ( i tak byśmy go nie zabrali bo by się nudził) . Starszy póki co tez nie. Może się z nim sami skontaktują, jeśli zrobią to niedługo to Ok, ale jeśli za miesiąc to oznacza, ze jest na liście nr 2.A może go wcale nie zaprosza? Ten kolega wyjaśniał zasadę zapraszania na poprawiny. Było to takie zawiłe, ze nie zapamiętałam. Ciekawa jestem co o tym myślicie. Jak powinno wyglądać zapraszanie gości, czy jak się zaprasza rodziców to i dzieci.? Mnie się wydaje, ze powinien być dopisek ze z synem to wtedy sprawa jasna. Szczerze mówiąc znając wszystkie szczegóły planowania tego wesela, doboru gosci i kto co z kim i za ile…(kolega raczy opowieściami mojego męża) to wcale się nie dziwie, ze młodzi nie chcą teraz dużych wesel tylko wola spędzić miły dzień wśród najbliższych.
OdpowiedzUsuńJeśli to wesele znajomych to myślę że zaproszenie bez dzieci jest ok, Natomiast jeśli jest to wesele rodzinne to dzieci też stanowią część rodziny i to jest trochę dziwne selekcjonować w ten sposób - dzielić na tych co zapraszamy i na tych co nie z tej samej "jednostki", takie uroczystości zbliżają rodziny, widzi się kuzynów których się latami nie widziało, dobra okazja do rodzinnej integracji. Wolę nie być zaproszona wogole niż bez dzieci na rodzinną uroczystość.
UsuńJa to się aż zmęczyłam czytając!
Usuń250 osób😱😱😱😱
Teraz jestem zaproszona na dwa wesela. Jedno przyjaciół jedno rodzinne. Zaproszenie jest tylko dla mnie i męża w obu przypadkach. I to ma sens bo dzieci mam dorosłe, 1 to by już 4 miejsca zajęło bo z 2 dzieci.
Nie rozumiem tej listy zapasowej. Można ją mieć ale dyskretnie!
A te poprawiny to już wogle
No właśnie. Nie chodzi o to, ze zaprosili tylko nas. Ale cała ta otoczka i to ze kolega to mówi otwarcie to jest dziwne. No i z jego wcześniejszych opowieści wynikało, ze my jesteśmy wszyscy na liście nr 1. Widocznie coś się zmieniło w jego priorytetach. Mam wrażenie, ze się obraził, ze kupiliśmy lepszy agregat( a to wszystko przez Roksannę🤣🤣) niż on. Niestety to taki typ, niby porządny chłop ale zazdrosny jak małe dziecko.
UsuńŁomatko...nic nie zrozumiałam... jedynie to żem jakomś kosciom niezgody mogem być ;pp
UsuńJa tam wiem jedno: lista lista- łatwo nie jest- ale usadzenie gości to dopiero ból głowy ;pp
i pierwszy raz słyszę, ze rodzina panny młodej jest zazwyczaj preferowana.
No i jeszcze jedno. Wesele weselem, ale nasze dzieci nawet na ślub nie dostały zaproszenia. One akurat to maja gdzieś i ja zreszta tez nie zamierzam się o to obrażać . Ale myśle, ze mojemu mężowi będzie przykro, zwłaszcza ze bardzo lubi dzieci tego kolegi, często u nas bywaly jak byly male a nawet zabieraliśmy je kilka razy na wakacje. To jego dobry kolega z czasów młodości, zna go dłużej niż mnie, teraz tez się często widza , może bez wielkiej przyjaźni ale jednak.
UsuńTo fakt usadzić tak żeby każdy był zadowolony to tez sztuka. I raczej niemozliwe do osiągnięcia. A na koniec słuchanie uwag co było tak albo nie tak…masakra
UsuńFakt, że usadzanie gości to cała sztuka!
UsuńJa sobie nie wyobrażam organizowania tak ogromnego wesela
UsuńA to są jeszcze odrębne zaproszenia na ślub? Bo ja, jak kogoś lubię, to na ślub chodzę. Tak zrobiłam w przypadku paru moich uczennic,czy sąsiadki i nikt mnie specjalnie nie zapraszał. Nienachalnie- kwiaty, życzenia wyrażające radość, że są w fajnym momencie życiowym. I wielu ludzi tak robi, idą na ślub bez zaproszenia, uczestniczą w ceremonii, a potem wracają do domu.
UsuńDla mnie to oczywiste, ze jesteście zaproszeni sami. Kiedyś były jeszcze zawiadomienia, ale wysyłało się je później. Wg mnie dla małych dzieci wesele nie jest dobrym miejscem, a duże dzieci to już osobni goście. Lista zapasowa mnie zaskoczyła!
UsuńJaskolko, ja tez tak robię. Tu jest inna kwestia, po co było opowiadać jak to się wszyscy razem będziemy bawić na weselu a potem nie zaprosić naszych dzieci, na których byli komunii itd, są dla nich ciocia i wujkiem. Wiadomo, ze młodszy by i tak nie poszedł bo to nie miejsce dla dzieci, nudził by się.
UsuńA tak, to też jest zaskakujące, jak ktoś się tak blisko przyjaźnie, to jak rodzina. W ogóle wszystkie to jakoś dziwne. Mam wrażenie, że oni nie bardzo chcą Was zaprosić (może coś ich zmieniło w stosunku do Was), ale nie wiedzą, jak teraz z tego wyjść tak, by mieć ciastko i zjeść ciastko. I głupio tak zapytać wprost, by nie wyjść na narzucającego się. Ale ja zapytałabym.
UsuńAle jeśli nie robi się wielkiego wesela to nawet bliscy mogą być zaproszeni bez dzieci.
UsuńPrafie musialam notatki na marginesie robic zeby ogarnonć temat! Kristal! 🤣
UsuńPierwsze co zapamietalam, to ze przez roksanke s, czelił sonsoad focha i nie zaprosil Twoich synuf 🤪
Ale! Dopuero bedzie zdziwko jak sie okaze za jakis czas że ich jednak zaprosi, bo znalezli się (przez roksanke) na liscie rezerwowej 😉
Nie mam nic przeciwko liscie rezerwowej ale powinna byc znana tylko rodzinie ktora organizuje wesele.
No właśnie. Lista rezerwowa powinna być tajna. Myśle, ze jaskółka ma racje. Wcale nie chcą nas zaprosić ale chyba stwierdzili, ze wypada. Ich życie kręci się od 2,5 roku wokół tego wesela, a jeszcze 2,5 po będą o nim gadać. A to tylko jedna noc… 🤣🤣🤣
UsuńOby małżeństwo trwało dłużej
UsuńJeszcze mi się przypomniało. Trzy lata temu zostaliśmy zaproszeni na wesele w rodzinie. Panna młoda z rodziny męża mojego. Pan młody znany nam już wcześniej z innych imprez. Spotkanie u nas cudne, miłe ja już prawie szpilki zakładałam….. a tu bach, miesiąc przed ślubem niedoszły mąż zdradził narzeczona i ślubu nie było.
UsuńMeluś
Usuńczy ty mnie zmuszasz do zrobienia pokojowej listy pomiędzy Kristal a jej sonsiadem? mogem siem posfiencić w imę pokoju
Pokój jest …. Brakuje…. mięty
UsuńNo na miętę to cza jeszcze poczekać aż wygrzebie siem z ziemi, ale rum jest, limonkę siem kupi, lodu ci u nas podostatkuem wienc mogiem siem zabrać za produkcje mojito w imię sonsiedzkich stosunkuf
UsuńLepiej jeśli nie dojdzie do ślubu niż małżeństwo miałoby się rozlecieć zaraz po
UsuńDziwne:):) Z własnego doświadczenia wiem, ze choćby nie wiem jak robiono listy, to i tak rodzina panny młodej jest preferowana i zawsze jest więcej weselników z tej strony.
OdpowiedzUsuńOwszem- sami rodzice, bez synów, ale nie dzielenie dzieci- to dla mnie jest cienkie.
To prawda
UsuńAlbo wszystkie albo tylko rodzice
U nas minimalne różnice byly😊 Trudno nie zaprosić dwóch babć, jak jeszcze obie żyją. Moja córka nie miała już żadnej babci, ale były starsze ciocie i wszyscy myśleli, że to babcie😊
UsuńTeż jestem zaproszona na wesele, ale mam niezła wymowke w postaci ręki 😊 nie wiem jeszcze, bo to daleko.
OdpowiedzUsuńTymczasem pech mnie prześladuje - wczoraj wieczorem odwozac naszych gości lekko przywalilam w barierkę, bo ja nie znam tamtego parkingu, ciemno, a ja stara i ślepa. Sytuacja z autem w miarę opanowana, na szczęście minimalna strata.
Dziś z samego rano chciałam się trochę odstresować czyli umyć okno w sypialni, pierwsze co zrobilam, to zrzuciłam ciezki stalowy karnisz wraz z kawałkiem ściany😊tzn.sam spadł
Miłego poniedziałku😂
Może połóż się i wstawaj tylko siku??
UsuńOoo, dokładnie chciałam powiedzieć to, co Rybeńka- może wyluzuj i poczytaj książkę, albo pomedytuj:):)I nie szukaj innych sposobów na odstresowanie się, bo widocznie nie trafiasz.
UsuńZadziałało prawo Murphy'ego
A tak serio, to współczuję stresu.
Ale jak?? w dzień??? 😄 tego jeszcze nie przerabiałam i raczej bym się nie nadała 🤪
Usuńjak ne spróbujesz, to nie wiesz ;pp
UsuńMogę poleżeć za ciebie jak chcesz. Nie mam z tym problemu 🤪
UsuńJa mogę jutro
UsuńDzisiaj nie mam czasu🤣
Niem no, musi potrenować, bo inaczej będzie żyła w wiecznym stresie, tyle jest pułapek czyhających na nią. Przedmioty martwe są bardzo złośliwe, oj bardzo:):):)
UsuńWszystko się już naprawiło, tzn. nie samo, czasem chłop się przydaje😊 Nowy karnisz, nowa firanka, umyte okno, zagipsowane i zamalowane "ubytki" 😊A popołudniu sortowalam,pakowałam w bardzo zacnym towarzystwie😊
UsuńTo dużo osiągnięć jak na jeden dzień!
UsuńLedwo się połapałam !
OdpowiedzUsuńMy mieliśmy taką historię. Nasz znajomy prawie rok przeżywał ze swoją 40. Super miejsce z noclegami. Zapewniali, że dla wszystkich będą pokoje za darmo ( kilka razy to powtarzali) Razem z zaproszeniem dostaliśmy karteluszkę, że oczywiście możemy tan nocować, ale musimy zapłacić 270 zł. za nocleg ( to było z 6 lat temu!). Potem okazało się, że niektórym zapłacili za pokoje, niektórym nie.
Czasem tak się robi. Ale sytuacja powinna być jasna od początku.
UsuńNo właśnie. Mogłabym zapłacić, nie byłoby problemu ( na takich weselach bywaliśmy ale od razu było to jasno określone). A jeszcze w czasie imprezy koleżanka się wygadała, że jej fundują.
UsuńMy fundowaliśmy tym, co sobie nie mogli na to pozwolić.
Usuń