środa, 26 stycznia 2022

Byłam wczoraj za granicą

 Koniec wyprzedaży kusi możliwością znalezienia fajnych rzeczy za niewielkie ceny. Pojechałam zatem do Francji. I rzeczywiście udało mi się upolować kilka rzeczy

Zgadnijcie kto jest największą beneficjętkom tych babcinych szaleństw 😄


Zimą mam jeszcze ten problem, że ja NIENAWIDZĘ  chodzić po sklepie w wierzchnim ubraniu. Zaraz robi mi się słabo, gorąco, muszę się rozebrać i do toreb z zakupami dźwigam jeszcze kurkę i szalik i czapkę i to mnie zabija. 

Dlatego nawet jeśli nie mogę zaparkować w podziemnym parkingu zostawiam ubranie w samochodzie i biegusiem do sklepu. 

Ktoś też tak ma?


Gaguniu 

Czy Ty widzisz jaki to długi dzień już jest??

48 komentarzy:

  1. Dzień dobry :)

    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?

    OdpowiedzUsuń
  2. stanik kupić zimą to dramat, dlatego kupuję przez net
    poza tym są dodatkowe utrudnienia bo maseczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że kupiłam stanik??
      Normalnie piękny dobry i tani!!

      Usuń
    2. I możesz go zmierzyć! Cycomierzem.

      Usuń
    3. Ale ciągle nie wiem jak😭

      Usuń
    4. Nie idę na łatwiznę 😜

      Usuń
    5. A ja nie wiem jak wybrac z netu. Niby rozmiar dobry podaje, to albo za mały albo za duże przyślą, albo materjał bylejaki.
      🙈

      Usuń
  3. no pewnie!:p

    jusz za kfileczkie, jusz za momęcik...

    OdpowiedzUsuń
  4. A w Ł nie ma podziemnego. Powinny być szatne w centrach handlowych.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wczoraj jak wyszlam z sali tortur,to poszlam sobie do miasta.w galerii mnostwo przecen,ale dla siebie nic nie znalazlam.Dla wnuczki i owszem..ale kazdy zakup musze telefonicznie konsultowac z corką,im starsze dziecko,tym trudniej mu coś kupić.I te rozmiary tak szybko się zmieniają.:)) Wczoraj bylo pieknie,slonecznie i juz czuć (lekko) wiosnę w powietrzu.Milego dnia,ja zbieram się na tortury:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się boję że trochę za małe rzeczy kupiłam 🙈

      Bądź dzielna!!

      Usuń
  6. Mam, a właściwie miałam, bo od kilku lat unikałam CH zimą, jeszcze przed covid…Zawsze wybierałam parking podziemny, traktując auto jako szafę i bagażowego 😉- zdarzało mi się zanosić sprawunki i dalej buszować albo korzystać z rekreacyjnej oferty, Ale to już było…
    I zawsze w zakupach najpierw Pańcio a teraz Zońcia są górą, nawet teraz w tych online.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tez w ogole nie lubię tych zimowych okryć, ale nie zostawiam w samochodzie, bo się boje, że jakby skradli, to zostanę w sukience🤣Co prawda, moglabym sobie kupic nowy plaszcz..
    no ja chyba naprawdę uprawiam czarnowidztwo😏.Uwielbiam kupować ciuszki dla wnuczek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz chyba włamania do aut nie są takie częste?

      Usuń
    2. Mnie/nam włamywano się do auta kilkakrotnie pod blokiem rodziców, ale nie przyszłoby mi do głowy, że ktoś się włamie na parkingu CH, żeby ukraść kurtkę czy sprawunki ;) Notabene raz jak się włamano to wszystkie torby z zakupami zostały, a ukradli laptopa. A zajechałam na dwie godziny do Mam na obiad i kawę, przed powrotem na wieś.
      Wciąż rzadko używam bagażnika, i wszystko mam na siedzeniach, ale ostatnie auta mają ciemne szyby z tyłu, więc nie widać. Ja ogólnie auto traktuje jak przedłużenie torebki. Długo mi zeszło, nauczyć się nie zostawiać dowodu rejestracyjnego w aucie. To była wygoda, bo inaczej ciągle go zapominałam, a teraz to już w ogóle jest git, bo nie ma obowiązku mieć go przy sobie.

      Usuń
    3. Roksanna, siostro! Jak to dobrze wiedzieć, że nie tylko ja traktuję samochód jak drugą torebkę! Uwielbiam wozić ze sobą różne "przydasie" (zwykle oczywiście się nie przydają...). I choć zwykle jeżdżę sama, to samochód lubię mieć pojemny, do tego koniecznie z dużym bagażnikiem. W rodzinie jestem oczywiście obiektem żartów, bo tylko mnie się zdarzało cały rok wozić w bagażniku parawan plażowy i plażowy parasol (przecież mogą się przydać, jeśli zdarzy mi się wyruszyć nad morze...). Z zawartości mojego samochodu to chyba najwięcej kontrowersji wzbudzał jednak szpadel. Szczerze mówiąc, to już nie pamiętam, do czego miał mi służyć, ale znajomi twierdzili, że to na wypadek, gdybym w trasie kogoś potrąciła, żeby było czym ciało zakopać ;)

      Usuń
    4. Albo na wypadek spotkania z Klarką i jej siekierą;))

      Usuń
    5. Mojej corce zwineli pare lat temu samochod z podziemnego, a w bagazniku 4 pary butow, bo tak jej wygodnie bylo miec pod reka na zmianę🙂, a sasiadom ukradli auto z plaszczami , bo zdjelu je idac w odwiedziny do szpitala😏 Teraz pewnie rzadziej, ale jednak.

      Usuń
    6. Basia, jak się ma takie doświadczenia…
      Buty tez wożę
      Bea ja krzesło turystyczne 😀 parasolkę, koc, ręcznik, torbę z plastikowymi butelkami na wodę przez cały okrągły rok. Czasem mi tylko OM to krzesełko wyciąga, po czym ja go z powrotem wsadzam. Nigdy jeszcze mi się nie przydało😂
      Ogólnie nigdy nie wypakowuje wszystkiego po powrocie skądkolwiek, więc teraz jest torba z książkami i sokami od przyjaciółki. Jeszcze trochę i z powrotem zrobi ze mną kurs do DM Ealizka wciąż nierozpakowana stoi w holu na gorze. No, ale dopiero minęło 2 tyg😉

      Usuń
    7. A ja tylko hektolitry wody i torby na zakupy.

      Usuń
    8. Roksanna, lejesz kobieto miód na me serce! Krzesełko turystyczne też ze mną długo jeździło, żeby parawanowi nie było smutno! :) Buty też wożę, wygodne baleriny do ewentualnej zmiany w aucie i crocsy do zakładania na myjni :)

      Usuń
  8. Melduję, że żyję. Bardzo boli głowa i ręka. Wieczorem miałam takie pragnienie, że wypiłam 3 litry wody. Mam stan podgorączkowy i metaliczny smak w ustach.
    Dodatkowo chyba wadliwy czip dali, bo zepsuł się domowy internet 🤣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to możliwe!
      Jaskółka czuła od początku że coś nie tak z oprogramowaniem!

      Trzymaj się dzielnie. Ja też miałam ogromne pragnienie po szczepieniu!

      Usuń
    2. Marzycielko- biedactwo, jeszcze trochę i wróci norma. Z ręką, bo ten czip chyba się przegrzał- przykładaj może lód? A nie, lód to do środka, czekoladowy.

      Usuń
    3. Gorączki już nie mam, za to wszystko mnie boli. Ręka boli cała , nie mogę jej w ogóle podnieść. Nie ma nawet śladu, a boli. Za pomysł leczenia czekoladowego dziękuję, skorzystam 🤣

      Usuń
    4. Nie też bolała ręka
      I nagle przestala
      I czip której firmy ci wszczeepili?

      Usuń
    5. Był tylko pfizer ( i Johnson). Ja się szczepilam w centrum handlowym. Bez zapisywania, bez kolejek , z marszu.

      Usuń
    6. A ja myślałam że tylko po Modernie boli ręka

      Usuń
    7. Mnie po Zenku tez bolała….. teraz sprawdzę jak Pfizer działa…. Żeby mi chipa nie uszkodził..🤪

      Usuń
    8. U mnie coraz gorzej. Ból mięśni i gorączka większa. No żesz ....

      Usuń
    9. Marzycielko, czeba przyznac ze pecha masz. Ale jutro będziej lepiej! 😘

      Usuń
    10. Mam nadzieję na lepsze jutro. Covid mnie tak nie wymęczył, jak te szczepionki ( tak wiem, wiem, tak trzeba).

      Usuń
    11. Jutro będzie ranek
      Lepszy od wieczora

      Usuń
  9. Rybcia, ja tak mam! Często zostawiam ciuchy w aucie i lecę do sklepu:)
    Ale..wiosna tuż, tuż:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaa
      Zwłaszcza rano kiedy się skrobie samochód!

      Usuń