Muszę przyznać, że te białe i zimne święta bardzo przyjemnie mnie zaskoczyły. Nawet nie śmiałam o takich pomarzyć. Następne takie chyba za sto lat.
Odzwyczaiłam się od takiego zimna. Strach otworzyć drzwi, bo można zamarznąć.
Podobno ma się ocieplić.
Ciekawy temat do dyskusji, c'nie?
Poza tym mam w planach wręczyć drugą trzecią nagrodę konkursową, cieszę się na spotkanie.
Aha
Nie do wiary, że urodziłam i wychowałam 3 dzieci. To codzienna orka na ugorze jest!!
Dzień dobry :)
OdpowiedzUsuń\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
dzień dobry:)
Usuńfpaduam na kafkie
Cukr się skończył
UsuńFszyatko pojszuo do makofca:pp
to se ide, bo nie bendem siem katować:p
UsuńA dzie pujdziesz,??!:p
UsuńPujde se precz
UsuńNo jak nic muszem do nocnego po ten cukr:pp
UsuńJa ciepłolubna wcale się nie cieszę z tych mrozów!!!
OdpowiedzUsuń
UsuńJa też! Oraz ide na szczepienie.
Ja równo za tydzień!
UsuńA jak wnusia? Ile ona już ma? Etap raczkowania chyba?
OdpowiedzUsuń10 miesięcy
UsuńRaczkuje i wstaje
To trudny czas dla babci
UsuńOj tak
UsuńTylko mama i ewentualnie tata się liczą
Święta dzięki takiej aurze nabrały jeszcze większego uroku :)
OdpowiedzUsuńDoczytałam Dziewczyny na temat refundacji leku na SMA, i powiem tylko, że nie wierzyłabym w to, co mówi MZ na temat niedogadania się z producentem. To co wyprawiają z refundacjami terapii i leków onko woła o pomstę do nieba. Na moim oddziale słyszę o wielu dramatach z tego powodu.
Pisowi w nic nie wierzę
UsuńJa też nie wierze, nic a nic.
UsuńA ja lubię zimę, taką bialutką, z oszronionymi drzewami, lubię spadający z nieba puch, mróz też wolę od szarej, wietrznej chlapy. W tym roku ta zima jest dla mnie inna, z oczywistych powodów...
OdpowiedzUsuńTez wychowałam 3 dzieci... Aż trudno uwierzyć. A jeszcze trudniej, gdy pomyślę, ze jestem w trakcie wychowywania kolejnej dwójki. I powiem Wam, ze mając ponad 50 lat to wyzwanie. 🙂
To jest bardzo trudne. Ja chyba bym nie dała rady
UsuńJak dla mnie byłoby super odczuć wszystkie pory roku. Takie prawdziwe, jak kiedyś gdy byłam dzieckiem🥰
OdpowiedzUsuńTak!!!
UsuńTrochę prywaty sobie pozwolę - jesli ktokolwiek pomyślał o mnie choć przez chwilę - bardzo serdecznie dziękuje.
OdpowiedzUsuńBOGUSIU ❤❤❤❤, wielkie dzięki, bardzo nam( mnie i innym pechowcom) pomógł Twój komentarz, ciepły, dowcipny,z serca pisany.Takie z pozoru małe gesty bywają w pewnych sytuacjach nw wagę złota😀dzięki raz jeszcze. A propos szczepień - przyjęli mnie na słynna "urazówke" Tylko dlatego, że byłam zaszczepiona, nieszczepom każą szukać miejsca w innych szpitalach.
❤️❤️❤️
UsuńEwa, bo twoja przygoda niezbyt w czas, w wielu aspektach.
UsuńA jak psychicznie??
Oj jak mnie cieszy postawa szpitala, zresztą jedyna słuszna
Cieszę się... ❤️❤️❤️
UsuńWracaj szybko do sprawności ❣️❣️❣️
UsuńEwo! Niech się zrasta na potęgę, jako i moja się zrosła( taka sierpniowa przygoda).A pomyslalam o Tobie w wigilie, gdy gorna zarowka sie przepalila i odpuscilam, zaczekalam na wyzszego😉 Trzymaj się! A szputal madry!
UsuńJeszcze raz bardzo dziękuje wszystkim ❤
UsuńMam dla Was radę - dziewczeta i chłopcy 😄- otóż starajcie się nie trzymać rąk w kieszeniach płaszczyka czy kurteczki, nigdy! Żadnej ręki w kieszeni -obojętnie w aucie, na rowerze czy na spacerze. Nie spadłabym z roweru, gdybym na chwilę nie wsadziła jednej reki do kieszeni kurtki... już nawet nie wiem po co, sprawdzić klucze lub telefon, chyba. spadłam bardzo boleśnie łamiąc bark i przedramie, nie zabiłam się tylko dlatego, że miałam kask na głowie. I tej złamanej reki juz nie byłam w stanie wyjąć z kieszeni. Dziewczyna, która poznałam w szpitalu, nauczycielka, wychodziła że szkoły, 5 metrów dalej miała auto, też trzymała rękę w kieszeni, na ręce uwiesila torebkę i jakieś papiery pod pachą - upadła na śliskich schodkach, złamała rękę w prze gubię, może mniej skomplikowane niż ja, ale też ja operowali pod narkoza
dość długo. I też sama mówi, że ręce muszą być na zewnątrz, bo łatwiej o równowagę.. no cóż, mądry Polak itd😀
Mam uraz sprzed lat, bo złamałam w dziecinstwie ręke na oblodzonych schodach. Do dziś się boje takich. Niech się goi!
UsuńP.S. sprawiałas mi przyjemność, zauważając i doceniając mój komentarz.
UsuńBogusiu, też będę miała uraz pewnie do końca życia,poza tym jeszcze długo będę jednoreka. To niewiarygodne jak w jednej chwili można się stać inwalida.
UsuńOraz cała przynosi po mojej stroniep💜
Cała przyjemnosc po mojej stronie
UsuńJesooo, Ewa!!!!!
UsuńWszystko mnie zabolało
I kocham was
Boże, jakie tu jest cudne miejsce... ❤️❤️❤️
UsuńI ten szok, kiedy znalazłaś się na ziemi. Straszne uczucie, jesteś w pionie, a potem nagle ciemno i znajdujesz się na ziemi. Ewa, masz rację, ręce są stabilizatorem równowagi, ale zapominamy o tym często. Też zglebiłam z rękami w kieszeniach. Na szczęście była to tylko śliska trawa, ale ten łomot ciała, ciągle mam w pamięci.
UsuńNich Ci się szybko zrasta i jak najmniej boli.
Dodam jeszcze ze u mnie w tym ferealnym dniu było ciepło,ladne słońce, żadnego śniegu ani lodu, choć ziemia może ciut zamarznieta
Usuńabyla
Nigdy nic nie złamałam
UsuńAle zerwałam więzadła krzyżowe w kolanie
Bŕrrrrrrr
No ja tez pierwszy raz🤣
UsuńOesooo
UsuńTeż wychowałam trójkę i cały czas zastanawiam się jak mi się to udało...
OdpowiedzUsuńTzn najmłodsza 17 jest jeszcze w domu,ale trójka to trójka
Mam koleżankę, która miała pięcioro I przez jakiś czas zastanawiała się czy nie wziąć może jeszcze chociaż dwójki jako rodz zastępcza. A kuzynka moja tak zrobiła,najpierw ciocia(jej mama) wzięła dwójkę od najmłodszej córki,a kiedy ciocia nagle zachorowała I odeszła to ta kuzynka wzięła dzieciaki do siebie. Swoich też miała trójkę. A jeszcze przez jakiś czas zastanawiała się nad swoim czwartym, bo miała dwóch chłopaków i dziewczynę i marzyła o jeszcze jednej dziewczynce...
Tak,święta były biale i fajnie ,ale już by mógł być maj...
Dobre ludzie to swoją miłością obdarzają cały świat
UsuńMój też 17 lat najmłodszy, jeszcze kilka miesięcy będzie z nami.
A mam też będzie:)
Moja trójka dorosła już i czasem tęskni mi się do tamtych czasów ich dzieciństwa. Najważniejsze, że już jako dorośli utrzymują ze sobą bardzo fajne relacje, a gdy wszyscy zjadą się do domu w jednym czasie to oj, dzieje się 😀.
OdpowiedzUsuńTak, te dobre relacje między rodzeństwem to absolutnie coś bezcennego!!
UsuńFajnie, że Ewa już jest z nami:)
OdpowiedzUsuńPierwsze miałam, kiedy skończyłam 19 lat. Czwartą klasę LO (wieczorówka)robiłam z niemowlakiem u boku- matura, egzaminy wstępne. Rodzice raczyli przypilnować syna, by mu się nic nie stało i ewentualnie przewinąć, dać podwieczorek w butli, ale wszystkie prace -przygotowanie posiłku, pranie, kąpanie, jak wróciłam ze szkoły (o 21. godzinie), musiałam zrobić sama. Potem dołączył do mojego synka synek siostry (syn 1 rok i 3 miesiące oraz trzymiesięczny siostrzeniec- ona wróciła do pracy)- pierwszy rok zaocznych z dwoma dzieciaczkami. Czyli jakby dwójka w chowie. Na szczęście córa urodziła się, kiedy miałam 28 lat i zupełnie nie mam pojęcia, jak to wszystko poleciało. Były dzieci, trzeba było je nakarmić, ubrać, "zabawić" i wychować, i dla mnie to była normalna sprawa, zadanie do wykonania. Ale, by nie było różowo, to kiedy Młoda miała 8 lat, a starszy 17, zostałam wdową i znowu musiałam się spinać.
Paradoksalne jest to, że nie chciałam mieć dzieci w ogóle, ale jak się pojawiły, to stały mi się tak bardzo bliskie, że bardzo lubiłam z nimi przebywać. I do dzisiaj mamy bardzo bliskie, serdeczne relacje.
Jaskółko, największym paradoksem mojego zycia jest to, ze ja też niekoniecznie chciałam mieć dzieci, mówiąc szczerze to nigdy za nimi nie przepadałam. No to los pokazał mi kto tu rządzi 🤣🤣🤣
UsuńJa nigdy nie marzyłam o dzieciach. Chciałam mieć wspaniałego partnera obok. Mam i jedno i drugie.
UsuńJaskółko
Dużo przeszłaś 😘
Nie przepadam za dziećmi, a uczyłam długie lata w szkole. I ze zgrozą myślę, że tam wytrzymywałam, mało nie tego- ściemniając całkiem dobrze mi szło:):):). Z nauczania początkowego normalnie zrezygnowałam, bo nie dawałam rady. Podziwiam nauczycielki uczące w klasach 1-3 i podziwiam nauczycielki przedszkola.
UsuńSwoje dzieci kochałam od ich pierwszego krzyku i nie wyobrażałam sobie, by ktoś mi je odebrał, a taka propozycja padła ze strony mojej matki, kiedy wychodziłam drugi raz za mąż- wiesz, jak nie chcesz to ja ci go wychowam. Noż, normalnie mnie zraniła, w życiu nie oddałabym syna nikomu. A przyszły był uprzedzony, ja z synkiem, albo w ogóle. I każdą chwilę spędzałam z dziećmi na zasadzie partnerskiej, a nie jako przywiązanie do nich. Nikogo nie obarczałam opieką, nie podrzucałam ich ani teściowym, anie siostrze, ani rodzicom- tylko w naprawdę ważnej konieczności. I teraz zbieram tego skutki, piękne, dobre skutki- ciągle trzymamy sztamę i jesteśmy naprawdę razem.
W sumie to trzy rzeczy mi w życiu wyszły- dzieci, dom i tytuł naukowy. To wiele, to bardzo wiele i nie narzekam:):):)Warto było zaciskać zęby.
Rybeńko, wspaniałego partnera mam jako bonus:):):)
No i czeski błąd wyszedł na początku
Usuńma być- mało tego-nie ściemniając...
To dużo co wyszło:))
Usuńczeski?
UsuńRybeńko, jak na to, że sama i jeszcze pomagając rodzicom, to chyba dużo:):)
UsuńLucha- ano- czeski- przestawiłam wyrazy. Oni piszą 21, a mówią jedna a dwacat
po polskiemu - " czeski błąd" oznacza literówkę polegającą na przestawieniu 2 liter w słowie, a nie zmianie sensu wypowiedzi
UsuńTak samo Niemcy a błąd jednak czeski 🤣🤣🤣
UsuńŚwiat nie jest uatfy 🤣
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNo i co to ma być, Mela?
UsuńJak to Gaga zobaczy polecą piura!!
UsuńPolecom pirze!:ppp
UsuńCzepiajom się
UsuńMajom co!
UsuńFiem
UsuńDreszcze, temperatura, ból ciała. Czy to znaczy że szczepionka działa?
OdpowiedzUsuńchyba nie bardzo🤨 jutro śmigaj do lekasza
UsuńBogusiu,
Usuńmiałam podobnie, plus bol głowy...
Zależy
UsuńNa niektorych Bogusiu, tak dziala. Dla mnie czecia byla najlaskawsza
UsuńJa się bojam pójść na czeciom, bo już po drugiej scielo mnie na półtorej doby jak w grypie, wtedy małe spało i jadło to pracujący online maz dał radę, a teraz małe pelza i wstaje gdzie popadnie, to on przypiety do lapka nie dogoniat🤣 hm, chyba w sylwka się ukuje to pierwszego jak po porządnej zabawie mogę sobie dogorywac jakbyco...
OdpowiedzUsuńBogusia wyczymaj, a potem lej bacikiem w omikrona, a co!