Co do NALEŚNIKOW🤣.. jest jeszcze nadzieja w najmłodszym bratanku który chyba jest mniej więcej w wieku młodszego syna Rybki.i podobnie bardzo uzdolnionym matematycznie i trochę odklejonym od rzeczywistości😄. ale jeszcze nie wie, co chciałby robić w życiu.
Nie idzie to szybko tutaj. Te szczepienia. Ale zachorowania lekko spadają a ostatnie 2 dni zero śmierci. Muszę dodać że wszystko jest otwarte poza restauracjami i hotelami. Fryzjerzy, galerie, szkoły.
Ja się lubię pospieszyć😄 jak wymieniłam opony na letnie - nastała regularna zima😂 i jeszcze bratki posadziłam 😂 śnieg je przykrył zaraz na drugi dzień, ale wy żyły😂
A mogę o czymś nudnym? Wnuczek (3,5 roku) dostał większy rowerek bez bocznych kółek. Wsiadł i pojechał przez moment tylko podtrzymywany przez tatę, a potem już sam! Nie mogę się nadziwić!
Świetnie... ja mam taki obrazek z pierwszej jazdy: Pańcio na dwukołowym rowerze, za nim biegnie jego tata, a za tatą biegnie dorodny wilczur 😀
A ja wczoraj patrzyłam jak Zońcia niespełna trzylatka ułożyła dość skomplikowane puzzle z 30 elementów, które zobaczyła po raz pierwszy. Wyszukałam jej po Pańciu.
Mój najmłodszy jakoś był oporny na rower. W końcu kiedy miał 6 lat postanowiliśmy odkręcić boczne kółka. Pół dnia przygotowan do instalacji kija z tyłu. A on wszedł na rower i pojechał! Nikt nie zdążył złapać za kij!!
Ha, ha no u nas było podobnie, R. wprawdzie złapał, ale Pańcio tak wyskoczył, że od razu puścił i tak sobie biegli z psem za rowerem. Pańcio uwielbia rower od wczesnego dzieciństwa. W ogóle wszystko co jeździ. Ma trzy różne rowery, dwie hulajnogi, i już drugiego gokarta, bo z pierwszego wyrósł, A największy fan, jak OM wyciągnie z garażu malucha😀
U nas było śmiesznie bo najmłodszy przez wiele lat nie widział związku przyczynowo skutkowego między ruchami kierownicą a kierunkiem jazdy roweru. To był dramat!!
Hanka jeździ jak szalona na hulajnodze, na rowerze i na czym popadnie, ostatnio na za małym dziecinnym jeździku gnała na łeb na szyję na stromym podjeździe, ja darłam się ze strachu a ona się śmiała
mnie przeraża mała mądrala - na pytanie - jesz to czy wyrzucić - zrobiła okrągłe oczy i zganiła mnie - babciu, jedzenia nie można wyrzucać! Musiałam palnąć wykład o tym, że mamy kompostownik więc resztki się nie marnują. Wybrnęłam, ale z trudem.
Rybenko nie gniewasz się że piszę u Ciebie częściej niż u siebie?
Latem moi malowali dom i wnuczka była pare dni u nas; -u babci było nawet fajnie, tylko te obiady -a co było z obiadami nie tak? Przecież jadłaś codziennie i mówiłaś, że pyszne -to tak się tylko mówi kurtuWAzyjnie🤣🤣🤣
Uwielbiam to filozofowanie 😆Oli dzisiaj na dworze poprosil mnie zebym obejrzala mu pupę 🤭 bo podejrzewał ze ugryzla go mrowka. A CZYTAŁ że mrowki moga miec duze zęby. Mialam sprawdzic czy nie zostawila sladu, tzn czy pupa jest szorstka czy MIŁA 😂😂Nie wiem skąd mu sie to bierze 😆
Dziękuję za serwetki. Jedną rozkminię i może kiedyś zrobię. Druga trudna. Obie śliczne. Dostałam SMS o zmianie terminu szczepienia! Z tego co wiem, na razie tylko ja z całej szkoły ! Tydzień później. Może jako ozdrowieniec?
Miałam równo 12 tygodni teraz będzie prawie 13. A koleżanka świeży ozdrowieniec też ma tydzień później ( w sumie niecałe 4 tygodnie od końca izolacji).
Co do serialu Catani.... ciekawy ale przez 10 odcinków nikt się nie uśmiechnął ani nie zaśmiał..... pierwszy raz widziałam taki serial.... ale nie sadze ze Luksemburczycy są tacy jak w tym filmie ( mam rację?)
To talnie nie wiem do kogo moje syny podobne, ponoc do menza, ja tego nie widzę. Na pewno mlodszy do starszego podobny bardzo. Z charakteru nie wiem... Chyba starszy niestety odziedziczyl wiele po mnie.
Coś mi się chyba na zawsze przestawiło, ale na razie nie wyobrażam sobie zjedzenia czegoś i wypicia poza domem. Przecież ktoś to przyrządzal, ktoś dotykal naczyń. I coraz mniej chcę mi się wychodzić Zakupy przez Internet, kurier zostawia je za drzwiami. I obchodzę się z nimi specjalnie - dezynfekuję albo myję. Spotykam się z jedną osobą tylko.
O matko 🙀 ja tez jestem ostrożna, przestrzegam wszystkich obostrzeń.... ale nie wyobrażam sobie takiego życia jak piszesz.....dla mnie to nie jest życie tylko wegetacja. Ale każdy ma inne potrzeby. Nie rozumiem tego ale akceptuje 👍
Mam dużo pracy, prawie zawsze pracowałam w domu. Prowadzę samodzielnie własne wydawnictwo. Redaguję teksty dla innych wydawnictw. Sporo piszę. Od początku pandemii wydałam kilkanaście książek różnych autorów, dbam o ich promocję, pomagam zaistnieć w przestrzeni literackiej. Sporo jak na wegetację :)
Aniu, na pewno robisz dużo i cudnie piszesz....,chodzi mi tylko o sposób życia nie o jego jakość. Powinnaś tez to zaakceptować, ze komuś do życia są potrzebne kontakty z innymi ludźmi.
Ale skąd pomysł, że tego nie akceptuję? Mówię tylko, co mi się porobiło przez pandemię. Wcale się z tego nie cieszę. Nie ma teraz spotkań na żywo z autorami, festiwali literackich na żywo, wyjazdów. Szkoda mi tego, bo online tylko trochę to zastepuje. Mówię też o moim odczuciu, że nie potrafiłabym zjeść czegoś w restauracji czy kawiarni - bo ktoś nad tym stał, wydychał może wirusy, może miał ręce nieumyte. Odrzuca mnie na samą myśl. Zastanawiam się, czy kiedyś przejdzie. Ostatnio zamawiam sobie sushi - ale tylko pieczone i wrzucam do piekarnika na kilka minut.
Ja znam takie osoby, które bez pandemii tak mają. Mój uczeń nigdy nie weźmie nic do jedzenia od kogoś. Ma nadwrażliwość na dotyk i zapach i takie tam różne. Taki jest...
no ja muszę wychodzić po covidku ( swoją drogą to lepsze imię niż Dawidek😁:) i nie chcę siedzieć w w pracy zdalnej z różnych względów - po prostu używam oprogromowania więcej niż word i exel i nie mam go na domowm, zbuntowałam se i wywalczyłam, że
Niejaka Viola wstrzyknela sobie jad zaby amazonskiej:)) Bo mimo,ze nie wierzy w istnienie wirusa,to mowi,ze musi sie jakos zabezpieczyć.Nie wiem,czy to prawda,bo mnie sie nie miesci w glowie.
Dzień dobry :)
OdpowiedzUsuń\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
Ja kompletnie nie rozumiem tęsknoty za knajpami, ale cieszę się razem z Tobą, że normalność wraca.
OdpowiedzUsuńNiech wraca i u nas!!!!
A pamiętasz naszą kawkę kilka lat temu jak było fajnie?
UsuńTu chodzi bardziej o poczucie tej normalności,
Że można, a nie że trzeba, czyż nie?
UsuńTeż bym se wypiła kawkę na tarasie kawiarnianym. Na razie mam własny.:-/
Czyż tak!
UsuńOj,jak macie super! A ilu zakażonych w
OdpowiedzUsuńLux na dobę?
Piękne serwetki,jakby z naszego Koniakowa😆 Miłego zdrowego tygodnia wszystkim.
Ewa
UsuńA to ciekawe o tych leśnikach w rodzinie!
Nie wiedzialam o jakie NALEŚNIKI chodzi, szukalam we wszystkich komentarzach Ewy 😂🤭
UsuńMela
UsuńTeraz to ja padlam 😄
Co do NALEŚNIKOW🤣.. jest jeszcze nadzieja w najmłodszym bratanku który chyba jest mniej więcej w wieku młodszego syna Rybki.i podobnie bardzo uzdolnionym matematycznie i trochę odklejonym od rzeczywistości😄. ale jeszcze nie wie, co chciałby robić w życiu.
UsuńBędzie liczył dżewa w lesie😂😂😂
UsuńI ilu zaszczepionych?
OdpowiedzUsuńNie idzie to szybko tutaj. Te szczepienia. Ale zachorowania lekko spadają a ostatnie 2 dni zero śmierci.
UsuńMuszę dodać że wszystko jest otwarte poza restauracjami i hotelami. Fryzjerzy, galerie, szkoły.
Lux b dużo testuje a ludzie dość zdyscyplinowani
W Izraelu zaczęli luzowac obostrzenia jak mieli zaszczepione ponad 40 procent,wygląda na to, że im się udało zrobić to sensownie.
UsuńNiech wraca normalność. I normalna wiosna. U nas jeszcze resztki sniegu:(
OdpowiedzUsuńNo niech już ten śnieg znika
UsuńJa już się umawiam na zmianę opon👍
Ja się lubię pospieszyć😄 jak wymieniłam opony na letnie - nastała regularna zima😂 i jeszcze bratki posadziłam 😂 śnieg je przykrył zaraz na drugi dzień, ale wy żyły😂
UsuńKryste!
UsuńZnowu zapomniałam!
A mogę o czymś nudnym? Wnuczek (3,5 roku) dostał większy rowerek bez bocznych kółek. Wsiadł i pojechał przez moment tylko podtrzymywany przez tatę, a potem już sam! Nie mogę się nadziwić!
OdpowiedzUsuń3,5 roku??!!
UsuńWow!!!
Brawo!!
Świetnie... ja mam taki obrazek z pierwszej jazdy: Pańcio na dwukołowym rowerze, za nim biegnie jego tata, a za tatą biegnie dorodny wilczur 😀
UsuńA ja wczoraj patrzyłam jak Zońcia niespełna trzylatka ułożyła dość skomplikowane puzzle z 30 elementów, które zobaczyła po raz pierwszy. Wyszukałam jej po Pańciu.
Mój najmłodszy jakoś był oporny na rower. W końcu kiedy miał 6 lat postanowiliśmy odkręcić boczne kółka. Pół dnia przygotowan do instalacji kija z tyłu. A on wszedł na rower i pojechał! Nikt nie zdążył złapać za kij!!
UsuńHa, ha no u nas było podobnie, R. wprawdzie złapał, ale Pańcio tak wyskoczył, że od razu puścił i tak sobie biegli z psem za rowerem.
UsuńPańcio uwielbia rower od wczesnego dzieciństwa. W ogóle wszystko co jeździ. Ma trzy różne rowery, dwie hulajnogi, i już drugiego gokarta, bo z pierwszego wyrósł, A największy fan, jak OM wyciągnie z garażu malucha😀
U nas było śmiesznie bo najmłodszy przez wiele lat nie widział związku przyczynowo skutkowego między ruchami kierownicą a kierunkiem jazdy roweru. To był dramat!!
UsuńA teraz to jego ulubiony pojazd.
Bogusiu, brawo dla wnuka 👏👏
UsuńRybenko padlam 😂
Hanka jeździ jak szalona na hulajnodze, na rowerze i na czym popadnie, ostatnio na za małym dziecinnym jeździku gnała na łeb na szyję na stromym podjeździe, ja darłam się ze strachu a ona się śmiała
UsuńOlek tez 😂 Dba o mamusi kondyncję, jak gnam za nim 🤭
UsuńNie straszcie młodej babci!!
UsuńRybciu ale nie martf nic, stacjonarne zabawy zesz som! Dzisisj łowilismy ryby w kaluzy... Przez 1,5 godziny 🥴
Usuńmnie przeraża mała mądrala - na pytanie - jesz to czy wyrzucić - zrobiła okrągłe oczy i zganiła mnie - babciu, jedzenia nie można wyrzucać! Musiałam palnąć wykład o tym, że mamy kompostownik więc resztki się nie marnują. Wybrnęłam, ale z trudem.
UsuńRybenko nie gniewasz się że piszę u Ciebie częściej niż u siebie?
Latem moi malowali dom i wnuczka była pare dni u nas;
Usuń-u babci było nawet fajnie, tylko te obiady
-a co było z obiadami nie tak? Przecież jadłaś codziennie i mówiłaś, że pyszne
-to tak się tylko mówi kurtuWAzyjnie🤣🤣🤣
Uwielbiam to filozofowanie 😆Oli dzisiaj na dworze poprosil mnie zebym obejrzala mu pupę 🤭 bo podejrzewał ze ugryzla go mrowka. A CZYTAŁ że mrowki moga miec duze zęby. Mialam sprawdzic czy nie zostawila sladu, tzn czy pupa jest szorstka czy MIŁA 😂😂Nie wiem skąd mu sie to bierze 😆
UsuńKlarka
UsuńWiesz, że cię kocham??
Ewa!!!
UsuńZaraz się posikam!!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMela 😂😂😂
UsuńDziewczyny, płaczę ze śmiechu i to w transporcie publicznym🤣🤣😂
Melu,cudne😂
UsuńA mój syn jak był mały to mowil ze mieszka w Zajebalinie zamiast Izabelinie......🙈
Usuń🤣🤣🤣🤣🤣
UsuńIzabelin już mi nigdy nie przejdzie przez usta🤣🤣🤣
UsuńDziękuję za serwetki. Jedną rozkminię i może kiedyś zrobię. Druga trudna. Obie śliczne. Dostałam SMS o zmianie terminu szczepienia! Z tego co wiem, na razie tylko ja z całej szkoły ! Tydzień później. Może jako ozdrowieniec?
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe
UsuńMarzycielko a jaki mialas odstęp między dawkami?
UsuńMiałam równo 12 tygodni teraz będzie prawie 13. A koleżanka świeży ozdrowieniec też ma tydzień później ( w sumie niecałe 4 tygodnie od końca izolacji).
UsuńRozumiem, nie wiem czy ten tydzień ma cos wspolnego z ozdrowieniem. Ja juz mam za 1,5 tyg drugą dawkę. Jak to szybko minęło
UsuńZ tego co wiem to tylko mi i koleżance przesunęli. A było nas ok 50 osób.
UsuńRybeńka Ty lepiej pokaż te stringi koronkowe a nie tylko serwetki 😜😜
OdpowiedzUsuńKurde
UsuńNie mam!!
Kiedy w końcu postanowiłam nauczyć się w nich chodzić to zaraz zaszłam w ciążę 😄😄😄
Zawialo Cię 🤣🤣🤣
UsuńBardzo możliwe, bo innego wytłumaczenia na tę akurat ciążę nie ma. Serio serio
UsuńCiekawe co na to twój mąż 🙀
UsuńCo do serialu Catani.... ciekawy ale przez 10 odcinków nikt się nie uśmiechnął ani nie zaśmiał..... pierwszy raz widziałam taki serial.... ale nie sadze ze Luksemburczycy są tacy jak w tym filmie ( mam rację?)
Usuń@1 syn jest bardzo podobny do mnie , przypadek?;))
Usuń@2Capitani
UsuńLuksemburczycy są tacy jak wzdęcia ludzie. Różni. A do tego trzeba pamiętać, że ponad połowa to przyjezdni!
Tez tak myśle
UsuńJakie wzdęcia 🥸🥸🥸🥸
UsuńNo jak ktoś ma wzdęcia, to jak ma się uśmiechać ? 😁
Usuńnadęci?😁
UsuńJa zrozumiałam ze jak wszyscy.... No ale to takie ogólne stwierdzenie
UsuńNooo
UsuńSyn powinien być podobny do matki, podobno to przynosi szczęście 🤪
OdpowiedzUsuńz charakteru? bo wizualnie muj syn jest caukowitym przeciwieństwem mua, zaś charaktelogicznie cieszę się, że nie nic wspólnego z ojcem☺
UsuńTo talnie nie wiem do kogo moje syny podobne, ponoc do menza, ja tego nie widzę. Na pewno mlodszy do starszego podobny bardzo. Z charakteru nie wiem... Chyba starszy niestety odziedziczyl wiele po mnie.
UsuńTak naprawdę to chyba nie ma reguły. I może i lepiej.🤪
UsuńPewnie ze lepiej
UsuńCoś mi się chyba na zawsze przestawiło, ale na razie nie wyobrażam sobie zjedzenia czegoś i wypicia poza domem. Przecież ktoś to przyrządzal, ktoś dotykal naczyń.
OdpowiedzUsuńI coraz mniej chcę mi się wychodzić
Zakupy przez Internet, kurier zostawia je za drzwiami. I obchodzę się z nimi specjalnie - dezynfekuję albo myję.
Spotykam się z jedną osobą tylko.
O matko 🙀 ja tez jestem ostrożna, przestrzegam wszystkich obostrzeń.... ale nie wyobrażam sobie takiego życia jak piszesz.....dla mnie to nie jest życie tylko wegetacja. Ale każdy ma inne potrzeby. Nie rozumiem tego ale akceptuje 👍
UsuńMam dużo pracy, prawie zawsze pracowałam w domu. Prowadzę samodzielnie własne wydawnictwo. Redaguję teksty dla innych wydawnictw. Sporo piszę.
UsuńOd początku pandemii wydałam kilkanaście książek różnych autorów, dbam o ich promocję, pomagam zaistnieć w przestrzeni literackiej. Sporo jak na wegetację :)
Aniu, na pewno robisz dużo i cudnie piszesz....,chodzi mi tylko o sposób życia nie o jego jakość. Powinnaś tez to zaakceptować, ze komuś do życia są potrzebne kontakty z innymi ludźmi.
UsuńAle skąd pomysł, że tego nie akceptuję? Mówię tylko, co mi się porobiło przez pandemię. Wcale się z tego nie cieszę.
UsuńNie ma teraz spotkań na żywo z autorami, festiwali literackich na żywo, wyjazdów. Szkoda mi tego, bo online tylko trochę to zastepuje.
Mówię też o moim odczuciu, że nie potrafiłabym zjeść czegoś w restauracji czy kawiarni - bo ktoś nad tym stał, wydychał może wirusy, może miał ręce nieumyte. Odrzuca mnie na samą myśl. Zastanawiam się, czy kiedyś przejdzie.
Ostatnio zamawiam sobie sushi - ale tylko pieczone i wrzucam do piekarnika na kilka minut.
Nigdy bym się nie spodziewała ze w tak trudnych czasach przyjdzie nam żyć.....
UsuńZnam co najmniej dwie osoby, które przez pandemie mają takie odczucia jak Ania M. Myślę, że to kiedyś minie. Nikomu łatwo nie jest.
UsuńJa znam takie osoby, które bez pandemii tak mają. Mój uczeń nigdy nie weźmie nic do jedzenia od kogoś. Ma nadwrażliwość na dotyk i zapach i takie tam różne. Taki jest...
UsuńJa też jestem dość obrzydliwa😄
UsuńKażdy jest jakiś
UsuńA za Anię ręczę ze ona wszystko akceptuje, o wiele bardziej niż ja🙈
No ba 🤪
Usuńno ja muszę wychodzić po covidku ( swoją drogą to lepsze imię niż Dawidek😁:) i nie chcę siedzieć w w pracy zdalnej z różnych względów - po prostu używam oprogromowania więcej niż word i exel i nie mam go na domowm, zbuntowałam se i wywalczyłam, że
UsuńDobrze, że już po i żyjesz🙈
Usuńw sumie tesz jestem zadowolona😁 coś mi urwało, ale jestem zadowolona, że nie muszę jeździć z kompem w te we we wewte
UsuńNo raczej!
UsuńNiejaka Viola wstrzyknela sobie jad zaby amazonskiej:)) Bo mimo,ze nie wierzy w istnienie wirusa,to mowi,ze musi sie jakos zabezpieczyć.Nie wiem,czy to prawda,bo mnie sie nie miesci w glowie.
OdpowiedzUsuńJa dziś przeczytałam, że Edzia nie pije krwi niemowląt. W przeciwieństwie do lady gagi.(n nie mylić z naszą Gagunią)
UsuńCo one biorą?!!
Nie wiem ktora z nich,, mądrzejsza "🤦♀️
Usuń