Dziś się integrujeny z naszymi nowymi sąsiadami. Nie było czasu do tej pory, żeby tak spokojnie usiąść i pogadać. Pomijając fakt morderstwa petunii to poza tym zachowują się ok;))
Przez pierwsze 5 lat pobytu w Luksemburgu miałam strasznych sąsiadów. Mieli chyba jakieś zaburzenia. Wyprowadziliśmy się przy pierwszej okazji. Nienawidzili też sąsiadów z drugiej strony. Oni też w końcu uciekli.
Ale od tamtej pory spotykam tylko dobrych i fajnych ludzi obok. Nawet sąsiad, co przez krzaki nas podglądał w ogóle mnie nie denerwował, raczej rozczulał;))
Dzień dobry :)
OdpowiedzUsuń\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
jak ja nie kszykne, to cisza f tej klubokawiarni:ppp
UsuńFakt faktyczny!!
UsuńMiłej imprezki zatem! :)
OdpowiedzUsuńDzięki
UsuńMuszę zrobić kolację🥴
moi sąsiedzi przez całe lato zakłócali mi spokój drąc się na podwórku od rana do nocy, teraz drą się w domu i kiedy idę ulicą to słychać te ich wrzaski z budynku, choć mają zamknięte okna, jak oni to wytrzymują, nie do wiary jak można tak żyć
OdpowiedzUsuńMoi sąsiedzi też się głośno czasem kłócą. Ona jest Hiszpanką to pewnie ten temperament południowy;)
UsuńAle nie mogę powiedzieć, że mi to przeszkadza, nie słyszę tego prawie
Dziś odkryłam, że na mojej ulicy (no, dobra-nie jest najdłuższa, tylko 21 numerów) jesteśmy jedynymi, których kwarantanna nie uwięziła w domu! Wszyscy mają dzieci w wieku szkolnym i przed..., a panie nauczycielki covidove! Zadzwoniłam do sąsiadów, czy im jadła po bramę nie dostarczyć, ale są zaopatrzeni:)
OdpowiedzUsuńTe ilości zakażonych są pozwalające...
UsuńDobra z Ciebie kobieta!
Do mnie przyszła p. Ania sprzątać. Jest sąsiadką z naprzeciwka rodziny, którą znam osobiście. Starszy pan (70+) zmarł na covid, rodzina zarażona, pogrzeb odbył się bez jego udziału. Widziała jak karetka zabierała go do szpitala- powiatowego. A tam zabrakło dla niego respiratora. Wcześniej wojewoda skierował tam osoby z DPS. W wojewódzkim nie ma ludzi do obsługi.
UsuńAż mi niedobrze!
UsuńNa mojej ulicy zmarło malzenstwo - oboje przed 70, w odstępie ok.2 tygodni.On był po wylewie,ale sprawny na tyle,ze chodzili razem na spacery,ona z astma.Rzadko wychodzili z domu,prawdopodobnie zarazę przywlokł mieszkający z nimi syn,ktory pracuje gdzies w miescie:) Syn zdrowy.
UsuńMilego weekendu mimo wszystko.
Mój Boże!!!
UsuńTo okropne!!
Dziewczynka z poerwszej klasy z sali naprzeciwka i jej mama mialy kobtakt z odobą zakażoną. Obie mają testy pozytywne. Ostatni raz byla w szkole kilka dni temu i byl to wyjazd nasen: jej klasa z wychowawcą i moja klasa ze mną. Bylismy razem bo jezdzimy autokarem po dwie klasy. I teraz hit! Jej klasa idzie na kwarantanne a moja nie. Czy tylko ja tego nie ogarniam? Na basenie byl podzial na grupy: dziewczynki z obydwu klas w jednej grupie i chlopcy w drugiej. Jechalismy tym samym autokarem. W maseczkach oczywiscie
UsuńNie tylko Ty...
UsuńBądźcie zdrowi!!🧡🧡🧡
Meluś co do kwarantanny to są dziwne wytyczne. U Aty dyrekcja sam wysłała pracowników bez czekania na Sanepid (dzieci siedzą do wtorku) i kto chce z całej firmy to siedzi na zdalnej. Tuśka udała się do informatyków, którzy spowodują, że w jej biurze będzie praca hybrydowa, żeby tylko połowa z pracownic była w pracy. Każdy próbuje na własna rękę zapanować nad tym bałaganem.
UsuńI melduję, że u mnie się okna myją 🙃
Niestety sanepid jest niewydolny. Ich decyzje też często nie za bardzo zrozumiałe i decyzje osób, które podają osoby z kontaktu. Znajomi koleżanki zarażeni na weselu ! I okazało się, że zarażona inna koleżanka z pracy też dostała od osoby, która była na weselu.
UsuńDziś 9622 zakażeń !!!
Prawie 10000!!!
UsuńBrzuch mnie boli
Ewa,
UsuńTo tez była schorowana, otyła osoba, która wróciła z sanatorium i najprawdopodobniej tam wirus dopadł. Oprócz najbliżej rodziny i brata z sąsiedniej wsi, jeszcze sąsiedzi, którzy u nich bywali są zarażeni.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMiłego wieczoru.
OdpowiedzUsuńNo mam nadzieję.
UsuńJest kilka rzeczy do ustalenia też, bo stanowimy wspólnotę mieszkaniową oni, my i jeszcze jedna osoba:)
Dobry sąsiad nie jest zły. Mam jednego za płotem, relacje sąsiedzkie całkiem dobre i wystarczy. Po całym dniu przebywania w pracy z dużą ilością ludzi, to najbardziej odpowiadałaby mi taka pustelnia gdzieś w środku lasu.
OdpowiedzUsuńNie trzeba zaraz się przyjaźnić. Nasi sąsiedzi są dużo młodsi, sytuacja językowa też skomplikowana, natomiast wzajemna życzliwość i chęć pomocy powinny działać
UsuńI tak to też działa i nas. Relacje całkiem dobre, wzajemna pomoc w różnych sytuacjach działa jak najbardziej, ale bez zaglądania sobie w przysłowiowe gary. Myślę, że to jest taka najbezpieczniejsza i najfajniejsza sąsiedzkość.
UsuńTak:))
UsuńMoi rodzice mieli najpierw jednych zaprzyjaźnionych sąsiadów , a przyjaźń przetrwała nawet jak się po 10 latach wyprowadzili- ich syn jest moim przyjacielem i chrzestnym Tuśki, a drudzy to rodzice kolegi z klasy i taka bliższa znajomość trwała aż smierć to zakończyła.
Usuńja mieszkam w moim bloku prawie 9 lat i nie znam raczej sąsiadów😆 jak ich spotkam 100 m od domu to znam twasz, ale nie wiem skont...
OdpowiedzUsuńzaliczyłam tesz kilka wpadek myląc ich itp🤣
Ojojoj
UsuńTo nie masz nikogo do kotów?
Mój syn poznał sąsiadów na wakacjach gdzieś za granicą!!
Teraz zajmują się ich kotem
ano zapomniałam dopisać jedna sonsiatka ma 2 koty i czasem przychodzi nakarmić, jak wyjeżdżam i jeden sonsiad z trzeciego piętra ma 2 koty, ale drugi z trzeciego jest podobny i ostatnio go zapytałam, jak się chowa mały kocurek 😁 i niedawno kurier mi zostawił przesyłkę pod nr 8 i tą osobę widziałam pierszy raz w życiu🤣
UsuńNo widzisz, sytuacja jest dynamiczna
UsuńNa szczęście sąsiadów mam w porządku (chociaż mieszka z nimi krewny ze schizofrenią i często jest pogotowie/policja a wcześniej - awantura). Pozdrawiam serdecznie i życzę spokojnego weekendu...
OdpowiedzUsuńW bloku moich rodziców mieszkał chłopak ze schizofrenią. Mój kolega ze szkoły. Jeden z najzdolniejszych.
UsuńI choroba go na studiach dorwała...
Do dziś nie umiem się z tym pogodzić.
I te karetki jeździły..
Pozdrawiam i ja Ciebie
Ja Na różnych trafiałam.
OdpowiedzUsuńTeraz Mam wymarzonych
Cudowni 😍
Moi przyszli dzisiaj z 7 miesięcznym bejbisiem 🥰🥰🥰
Usuń