wtorek, 18 lutego 2020

Małe zaskoczenie

Kora umarła w lipcu 2018 roku
Miłość jej życia Kamil opiekował się nią z największą troską i poświęceniem do samego końca
Mówił o Niej w taki sposób że co druga kobieta umierała z zazdrości
Był zdruzgotany po jej śmierci


Okazuje się że już od dłuższego czasu jest z kimś związany
Nowa miłość pojawiła się raptem kilka miesięcy po śmierci Kory

Żeby nie było, cieszę się jego szczęściem!
Człowiek nie jest stworzony do samotności
Niech im się wspaniale ułoży

Po prostu to tempo mnie zaskoczyło
Że można kochać kogoś 40 lat a 3 miesiące po śmierci ukochanej wyznać miłość innej osobie...


33 komentarze:


  1. Dzień dobry :)

    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kawę biorę;D
      a jełkie jest mleczko?
      Bo zrobiłam badania na nietolerancje pokarmową i w zasadzie nie powinnam mleka (ani ciasteczek buuu)

      Usuń
  2. Też mnie to zaskoczyło! Nic już więcej nie powiem, bo to, co chodzi mi po głowie jest mocno szowinistyczne.
    Ta wybranka też lekko nie ma, jest wciąż w cieniu Kory, bo Kamil Sipowicz nieustannie zajmuje się upamiętnianiem żony.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeciez to Kora umarla, a nie Kamil, on zyje. Dlaczego mialyby przestac? I czego Wy wymagacie od faceta?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też jest fakt że faceci o wiele częściej i szybciej się z kimś wiążą pon śmierci żony

      Usuń
  4. Nigdy nie miałam dobrego zdania o Sipowiczu, był i jest zwyczajnym dupkiem u boku wspaniałej, odważnej artystki. A teraz się"zakochał"...no..no.
    Umarł król, niech żyje król!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to dopiero!
      Zaskoczyłaś mnie bo nigdy tak go nie widziałam
      Muszę pomyśleć

      Usuń
  5. 3 miesiace? Kora nie zyje poltora roku a oni sie spotykaja od kilku miesiecy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W jakimś wywiadzie tak powiedział że są że sobą od kilka miesięcy pon śmierci kory

      Usuń
    2. To w sumie bez znaczenia
      Dla mnie to szybko
      Ale to jego życie i niech będzie szczęśliwy

      Usuń
  6. Prawdopodobnie od dawna jej nie kochał...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może po prostu dla niego miłość to coś innego niż dla mnie czy class Ciebie. Bo nie można mu zrzucić że nie dbał o Korę w chorobie np

      Usuń
    2. dla mnie to jedyne wytłumaczenie

      Usuń
  7. Niektórzy potrzebują miłości jak powietrza. Drugiej osoby przy boku.
    Koleżanka związała się pół roku po śmierci męża- zginął w wypadku. Z panem, którego wcześniej nie znała. I nie oznacza to, że nie kochała męża. Jeśli się odrzuci myślenie „ co ludzie powiedzą” to podejrzewam, że wiele wdów i wdowców otworzyłoby się na nową miłość tak „niby za wcześnie”...ech. Każda miłość jest inna, bo na innym etapie życia, z innym bagażem doświadczeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie trzeba czegoś doświadczyć żeby wiedzieć
      O sobie myślę że to jedyna moja miłość i żadna inna nie przyjdzie
      Ale podobno nigdy nie mów nigdy

      Usuń
  8. miał szczęście, że kogoś poznał.A czas?Pewnie dla każdego różny, Zolinka potrzebowała 6 lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z facetami tak jest że zawsze kogoś poznają

      Usuń
    2. a kobiety nie?Pamiętam, że byłam zdziwiona , jak szybko po śmierci męża Urszula znalazła drugiego (piosenkarka)
      I wtedy pomyślałam, że nie przeżyłam tego, co ona.Tego bólu, żalu, cierpienia.Nie mam prawa oceniać.I chyba dobrze, że znalazł się ktoś drugi, a nie , że przestali żyć skupiając się na żałobie.

      Usuń
    3. Statycznie prawie każdy mężczyzna
      Mało która kobieta zwłaszcza starsza
      Jak to mówi moja teściowa wdowa na rynku słaby wybór

      Usuń
    4. I ja jestem za tym żeby każdy kogoś miał
      Tylko mnie zaskakuje że ktoś tak mówi o. największej swojej miłości w każdym medium i wiersze dla niej pisze A zza 3 miesiące mówi to innej

      Usuń
    5. kobiety same dadzą sobie radę, wielu mężczyzn traci grunt pod nogami

      Usuń
    6. To też
      Mój tato też dość szybko zaczął szukać partnerki dla siebie

      Usuń
    7. Mnie to nie dziwi, bo to wcale nie oznacza, że przestał kochać i że to była/ jest największa miłość. Zdziwiłoby w sytuacji, gdyby ktoś porzucił swoją miłość i nagle odszedł do innej. Odejście Kory to był etap, okrutnie trudny, każdy inaczej sobie z tym radzi. Tak jak w cierpieniu: jedni zamykają się na innych, świat, drudzy wychodzą mu naprzeciw. Nawet niekoniecznie sami szukają miłości, czułości, czasem sama się pojawia, bo ktoś taki jest w najbliższym otoczeniu.
      Nie lubię jak się deprecjonuje to,co kogoś łączyło z drugą osoba poprzez obecne zachowanie, bo według niego zadziałało się coś za szybko, a nawet w ogóle (więc to jakaś inna miłość musiała być), które zna w sumie tylko z mediów.
      Sipowicz to humanista, filozof, poeta, pisarz, rzeźbiarz, malarz- artysta. Jego związek z Korą był nietuzinkowy... Nikt z nas nie wie, co dla niego jest najważniejsze do życia, żeby je przeżyć jak najpiękniej, żeby bez bólu oddychać...Bo życie jest tylko jedno.

      Usuń
    8. Masz rację
      Każdy jest inny
      Mój tato też bardzo kochał mamę. I jestem pewna że za nią tęskni. Ale ma nową panią i dobrze

      Usuń
  9. Za Sipowiczem nie przepadam, ale jeszcze bardziej mnie drażni żądanie od ludzi bohaterstwa i męczennictwa - nie mam na myśli, że takie masz przekonania, raczej przypomniał mi się wpis u innej blogerki w tonie nie bardzo pogodzonym i oceniającym. Czasem mam wrażenie, że ludzie, którzy innym wytykają miłość sami gorzknieją z braku okazji do niej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam mu absolutnie nie żałuję szczęścia
      Niech kocha i będzie kochany

      Usuń
  10. Mnie też to zaskoczyło bo jednak mamy chyba w głowie ten mit o wielkiej romantycznej miłości po której nie ma już nic. Ale życie jest inne, czasem przewrotne. Nie lubię tego pana, ale mam ogromny szacunek że był z Kora do końca, dbał o nią etc. Mielismy w rodzinie przypadek, gdy kochający, oddany mąż w obliczu śmiertelnej choroby żony odszedł od niej bo nie dał rady. I ja to też rozumiem, ale nie mogłam mu tego wybaczyć i już zawsze myślałam o nim źle. Po latach karma do niego wróciła, umarł w samotności w jakimś przytulku, nikt nie wiedział gdzie. I w sumie też było mi go żal, bo nie był zły tylko nie podołał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smutna historia...

      I kolejna osoba co mówi że nie lubiła Sipowicza...

      Usuń
  11. Chyba sporo jest takich historii a szczególnie wśród artystów... wdowa po Ciechowskim, wspomniana Urszula, Paul McCartney, ostatnio afera ( dziwna strasznie) związana z wdowcem po Annie Przybylskiej... ja tez za Sipowiczem nie przepadałam nigdy - zawsze żal mi było Jackowskiego - wrażliwy, fajny człowiek i trafił na bardzo silna osobowość jaka była Kora. To nie mogło się udać. Pamietam jak jako fanka w latach 80- tych jeździłam trochę za Maanamem. Widziałam ro życie „ od kuchni”. Kora była absolutnie szalona ( choć w takim złym rozumieniu słowa), prowokowała facetów:) nie podobała mi się jako osoba choć absolutnie genialna artystka. Od tej pory staram się unikać zbytniego zbliżania do Idoli:)))) Ariadna

    OdpowiedzUsuń