poniedziałek, 11 listopada 2019

No niedobrze

Najgorzej jak się sprowokuje czytaczy i oni skomplementują bloga
I się okazuje że ludzie rano już paczom co ja tam naskrobała

Jaka to jest obciążająca odpowiedzialność!!

A żeby tak codziennie nowy temat
No ludzie!!!

Dziś 11 listopada
Taki ważny dla Polski dzień
Zawłaszczony przez grubokarkowych narodowców
Przykre...

Beata z R
Zalogowana??

We środę masz nasze wielkie moce!!


135 komentarzy:

  1. Dzień dobry :)

    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gaga
      Ja się nawruce z gina to chętnie kafki się napije!

      Usuń
    2. To poczekam! Daj znac jak sie nawrucisz☺

      Usuń
    3. to do wyra

      same zdechlaki :ppp

      Usuń
    4. Wybrałam wariant - kawa przy kominku!!

      A Ty zdrowaś?
      A cytologia kiedy zrobiona?!

      Usuń
    5. To siem cieszem
      A jak pogoda?

      Usuń
    6. To jak u mię
      Na dodatek gmua!

      Usuń
    7. jezdeś f moim mieście ???:pp

      Usuń
    8. Ciebie podejrzewam o to!!!!

      Usuń
    9. a u nas bostonka znowu - tym razem wnusia, ale mamy kwarantannę

      Usuń
    10. i wylałam resztę czerwonego wina!

      Usuń
    11. Nie może być!!😭😭😭

      Usuń
    12. Przerzuć się na białe! Plamy mniej widoczne będą 😄

      Usuń
    13. Do zlewu? Grzech ciężki moja droga!!!

      Usuń
    14. Po czerwonym mam migrenę🤪

      Usuń
    15. Ja też. Dlatego piję białe: wytrawne lub półwytrawne 🥂🥂🥂

      Usuń
  2. Życie każdego dnia przynosi nowy temat, nigdy ich nie zabraknie! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem siedzę i nic nie mogę napisać

      Usuń
    2. dawaj zdjęcie nowej torebki;D

      Usuń
    3. Skont wezne jak nie mam!!

      Usuń
    4. Sklepy otfarte u was dziś! To ruszaj na zakupy 😄

      Usuń
    5. Ja też. Pojechała wiejska baba do stolycy i wróciła chora. Dobrze, że dziś wolne. Muszę się wykurować do szkółki i na studia 😬

      Usuń
    6. Ja na szczęście dziś mogę w domu się ogrzewać
      Tylko potem będę wychodziła, ale trudno

      Usuń
    7. No ja też mogę , bo wróciliśmy w sobotę. I nie pójdę na marsz 😜😬😭

      Usuń
    8. może byś Sołtysa spotkała...

      Usuń
    9. O Matko ! No normalnie chyba jednak pojadę 😜
      Albo może za rok ?😝

      Usuń
  3. Przynajmniej nudy u Cię nie ma. I tematy różne, a nie tylko jojczenie. I zawsze możesz wrzucić o polityce i seksie ...😄 albo o jedzeniu, książkach, filmach... dasz radę, wierzę w Ciebie 😝😄🤣

    OdpowiedzUsuń
  4. No i prawie 200 było, jak kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już się szykofauam na podjuma w drugim poście ale oczywiście poszłaś spać 😝

      Usuń
    2. Oczywiście
      Jestem jaka jestem;))

      Usuń
    3. Pamietam jak Mela zawsze pierwsza była w nowym poscie 😂😂

      Usuń
    4. 💪Jakie to były emocje i zaklinanie żeby internet dał rade😝

      Usuń
    5. Albo spłaszczanie, pamiętacie?

      Usuń
    6. Tak!!!

      Muszę zrobić kiedyś na blogu dzień walki o ponad 200 komentarzy!!

      Usuń
    7. Koniecznie! Już zacieram robaczki 😂

      Usuń
    8. A te robaczki zaciera się do ciasta czy jak?

      Usuń
    9. I jak nie kochać tego melowego słownika!!!

      Usuń
    10. A tak blisko było wczoraj...

      Usuń
    11. a ja we wczorajszym komentuję!!i już trzeba klikać załaduj więcej;D

      Usuń
  5. To jak poranna kawa i gazeta, dzisiaj kawa i blog.
    Piszesz delikatnie i kulturalnie i stąd też w takim tonie są dyskusje.Czasami trzeba by było może komuś przyłożyć...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och
      A ile osób uważa że jestem wredna i złośliwa!! Że nie szanuję swoich czytaczek!!

      Usuń
    2. Każdy blog ma chyba takich.

      Usuń
  6. Rybko, nawiązując do poprzedniego postu we wczorajszych komentarzach czytamy o mężu czy niemężu Chustki? Jestem zaskoczona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co Ty?
      Ja myślałam że wszyscy wiedzą. Wtedy aż huczało!!

      Usuń
    2. a Chustka się do tego odnosiła? Czy wypłynęło to już po jej odejściu?

      Usuń
  7. Wczoraj zajrzałam tylko i przegapiłam takie fajne komentarze.
    Też czytam zawsze, z komentarzami. Lubię być blisko, ale często jestem zbyt depresyjna, żeby komentować. Ostatnio też tak mam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu
      Wiesz że u mnie nie trzeba komentować. Znamy się już tyle lat!!
      Zdrowiej!!

      Usuń
    2. Bo komentarze są integralną częścią i wartością dodaną tego bloga :)

      Usuń
  8. Mój dom został zawłaszczony przez Fachowców, podstępem zakręcili mi kurek z wodą. Muszę się ewakuować z domu😉
    Rybka moce na dziś ❤️💕
    I tak jeszcze uzupełniająco i wyjaśniająco, bo doczytałam: cisi czytacze są jak najbardziej w porządku i również pożądani jak ci, co komentują. Ale zawsze jest miło, pożytecznie, zabawnie, uzupełniająco, interesująco, jak chociaż raz na jakiś czas się odezwą 🙂I pięknie jak nie anonimowo.
    Serdeczności dla Was!💝

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobrze, poczułam się troszeczkę wywołana do tablicy, to powiem roksanno, że bardzo lubię lubię Twój styl pisania, treść i ciepło. Równie tak jak zwięzłość Rybki i fenomen tego wianuszka komentujących. Czuję się ośmielona i niewykluczone, że czasem się odezwę.Pozdrawiam serdecznie Was obie.:)

      Usuń
    2. Ja też lubię pisanie Roksany
      Zazdroszczę talentu pisania wielu blogerki, Klarce najbardziej
      Ja wolę krótko

      Usuń
    3. Ale Twoje krótko jest w punkt.Każdy ma swój styl i każdy z nich ma swój urok.:)

      Usuń
    4. Podsumowując, obydwie jesteście nie do podrobienia.:) Rybka- na dzień dobry bo wiadomo, krótko - to i szybko będzie. Jak nie zdążę w domu, to w pracy zajrzę ale często tych kilka zdań siedzi we mnie długo - taką mają wagę.I myślę...:) Roksanna - Ciebie czytam na spokojnie, z filiżanką świeżo zrobionej kawy, smakuję każdą myśl wystukaną na klawiaturze i zachwycam się kulturą słowa.Ciężar tematów też różny ale podany w sposób wyważony. To już wystarczająco polukrowałam, starając się zatrzeć ślady niemej czytaczki. :)

      Usuń
    5. Że też Ciebie nie kusi pisanie bloga:))

      Usuń
    6. Ala, wielkie dzięki💕
      Ja się cieszę, że się ujawniłaś!

      Usuń
    7. Co do bloga - absolutnie mnie kusi. Z czym do ludzi ?
      Ja już jestem poza konkursem, że tak powiem, to i pokus coraz mniej. :)
      Mnie też chyba ulżyło, że się ujawniłam i przestałam podglądać zza firanki.:)

      Usuń
    8. Jak pokazuje mój przykład to naprawdę nie trzeba mieć o czym pisać:pp

      Usuń
    9. - absolutnie mnie nie kusi (połknęłam nie i nie poczułam )

      Usuń
  9. No dobra, też się ujawnię pod wpływem komentarzy z poprzedniego postu. Przyszłam niedawno z Pastelowego Kurnika i wsiąkłam. Czytam do porannej kawki codziennie i podoba mi się zwięzłość stylu.
    Nie zawsze wiem jak skomentować, dlatego pozostanę milcząca.
    Pozdrawiam wszystkie Czytaczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie zawsze komentuję na blogach które czytam
      Buziaki:))

      Usuń
  10. Wizyta lekka łatwa i przyjemna
    Pobrana cytologia

    Badajcie się dziewczyny!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo! ♥️
      Moja cytologia była w maju.
      Badajcie się!!
      A czasem warto podążać za swoją intuicją!
      Poruszył mnie ostatnio czytany tekst, o lekarzu, który zlekceważył ewidentne objawy...

      Usuń
    2. https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,66725,25376926,ufalam-lekarzowi-i-to-mnie-zgubilo-gdy-trafilam-na-stol-nowotwor.html

      Usuń
    3. Brawo, Ryba! Musisz tu dawać przykład.

      Usuń
    4. Się staram
      Mam fajnych lekarzy
      Moja pani ginekolog zawsze pyta czy byłam u onkologa np A onkolożka pyta czy chodzę do ginekologa

      Usuń
    5. Gdyby ktoś nie miał dostępu do powyższego tekstu, a był ciekaw, wrzucam kopię:

      Usuń
    6. Iwona S.
      Ufałam lekarzowi. I to mnie zgubiło. Gdy trafiłam na stół, nowotwór był niemal wszędzie
      Miałam szansę rozpocząć leczenie, gdy choroba była znacznie mniej zaawansowana. Ta szansa przepadła w ciągu czterech miesięcy, kiedy spokojnie czekałam na operację, pewna niemal, że to tylko torbiele.
      5 stycznia 2018 roku obudziłam się ze spuchniętym kolanem. Pamiętam datę dobrze, bo poprzedniego dnia jechałam do pracy i podbiegłam spory kawałek do tramwaju. Pomyślałam, że może coś naciągnęłam. W następnych dniach nie było żadnej poprawy, zaczęłam więc safari po lekarzach. W kwietniu chodziłam już, wspierając się kulami. Cały czas szukałam przyczyny. W końcu doktor reumatolog powiedziała: niech pani sprawdzi przeciwciała przeciwko boreliozie. Bum! Mamy winnego. Borelioza stawowa. Antybiotyki, poprawa, obrzęk wreszcie znika. Jesienią otworzyłam szampana i wyjechałam w podróż.
      Gdy już się nacieszyłam wolnością i wróciłam z podróży, przypomniało mi się, co jedna z lekarek powiedziała mimochodem podczas wizyty: czasami takie objawy mogą wynikać z choroby nowotworowej, ale u pani tak to nie wygląda.
      Zawsze wykonywałam regularnie badania kontrolne, więc od razu poszłam do ginekologa.
      Lekarz wykonał badanie cytologiczne i USG jajników. Jajniki mu się nie spodobały – na prawym pojawiły się trzy małe torbiele. Zlecił test ROMA oceniający ryzyko zachorowania na raka jajnika.

      Usuń
    7. Dnia, w którym odebrałam wyniki, nie zapomnę nigdy. Był grudzień, bury i zimny, ciemne popołudnie, równie beznadziejne, jak wydruk z wynikiem. Wpatrywałam się w kartkę, na której napisane było: 76%. Ryzyka zachorowania.
      Razem z moją partnerką przepłakałam noc. Pożegnałam się z życiem. Od razu poszłam do doktora z wynikiem. On zaś spojrzał, machnął ręką i powiedział: w USG wszystko wygląda bezpiecznie. Torbiele endometrialne dają często takie podniesione wyniki, niech się pani nie przejmuje. Trzeba jednak je usunąć. O jajniki trzeba dbać. Uwierzyłam mu.
      Termin operacji doktor wyznaczył na kwiecień.
      Profesor, sława w dziedzinie onkologii ginekologicznej, do którego znacznie później trafiłam na konsultację, nie mógł opanować złości, gdy mówił: pani padła ofiarą błędu lekarskiego! Cztery miesiące czekania na operację? W onkologii cztery miesiące to epoka!
      Było już po kwietniowej operacji (laparoskopii), która się w pewnym sensie nie odbyła – stan mojej jamy brzusznej nie pozwolił chirurgom nawet na obejrzenie jajników. Rozsiany nowotwór był niemal wszędzie. Pobrano tylko wycinki do badania histopatologicznego.

      Usuń
    8. Na leczenie trafiłam do Europejskiego Centrum Zdrowia w Otwocku. Po 3 kursach chemioterapii można było przeprowadzić właściwą operację dzięki bardzo dobrej odpowiedzi na leczenie. Trudną, rozległą, jednak udaną. Badanie tkanek przyniosło dokładne rozpoznanie: gruczołowy rak jajnika. Badanie genetyczne dało odpowiedź na pytanie o przyczynę: mutacja w genie BRCA1.
      Dlaczego opowiadam swoją historię tak szczegółowo? Dlatego, że rak jajnika jest jednym z najgroźniejszych nowotworów, tu nie ma dobrych rokowań. Jednak im wcześniej wykryty, tym większe szanse na wyleczenie. A wykrywany jest najczęściej późno, ponieważ długo nie daje objawów, a ponadto nie ma dobrych narzędzi do wczesnej diagnozy. Mimo to nic nie jest ważniejsze niż regularne badania, ona dają szansę wczesnego wykrycia choroby, choćby przez przypadek. Jak mówi onkolog prof. Mariusz Bidziński: „W I i II stopniu zaawansowania wyleczalność jest w granicach 60-80 proc., natomiast w III i IV stadium (najczęstsza sytuacja) - tylko 30-40 proc.”.

      Usuń
    9. Niczego nie zaniedbałam. Robiłam regularnie badania kontrolne, byłam pod opieką ginekologa. Ufałam mu – i to mnie zgubiło. Miałam szansę rozpocząć leczenie, gdy choroba była jeszcze znacznie mniej zaawansowana. Ta szansa przepadła w ciągu czterech miesięcy, kiedy spokojnie czekałam na operację, pewna niemal, że to nic, to tylko torbiele.
      Dzielę się moją historią po to, by inne kobiety mogły swoje szanse wykorzystać.
      Wszystkim kobietom chcę powiedzieć: każda z nas chce mieć nadzieję, że nie jest źle, to najprawdopodobniej niegroźna przypadłość. Chcemy słyszeć uspokajający głos lekarza. Przynajmniej ja chciałam. Chciałam tego tak bardzo, że nie poszłam na konsultację do innego ginekologa (konsultacja u onkologa nawet mi nie przyszła do głowy). Przecież chodziłam prywatnie do znakomitego lekarza, cieszącego się doskonałą opinią.
      Kiedy tylko usłyszycie pocieszający komunikat – nie wierzcie w niego. Natychmiast skonsultujcie wyniki badań z innym specjalistą. Domagajcie się badania obrazowego – tomografii lub rezonansu magnetycznego. Płaćcie, jeśli tylko możecie, za konsultację z najlepszym specjalistą w okolicy, w której mieszkacie. W całej Polsce są znakomite ośrodki onkologiczne. Od tego może zależeć wasze życie, a konsekwencję zaniechań liczy się w odebranych z tego życia latach.

      Usuń
    10. W mojej najbliższej rodzinie nie było przypadków raka piersi ani innych nowotworów, więc nie przyszło mi do głowy, by wykonać badania genetyczne. Słyszałam od lekarzy, że najważniejsze jest to, czy chorują rodzice. Raka piersi miała siostra mojej babci ze strony mamy – ale siostra babci jest ode mnie „daleko”. Na raka wątroby zmarła mama mojego taty – ale nikt mi nie powiedział, że rak wątroby to przerzut, nie choroba pierwotna. Co było pierwsze? Nikt nie wie.
      Przyjrzyjcie się historii rodzinnej, i to nie tylko w linii żeńskiej. Jeśli macie taką możliwość, wykonajcie badania genetyczne i wszystkie dostępne testy przesiewowe. W wielu ośrodkach są programy oferujące darmowe badania dla osób z grupy ryzyka. Dopytujcie o to swoich lekarzy.
      Ta historia nie dotyczy wyłącznie kobiet. Jeśli macie mutację w genie BRCA1 lub BRCA2 i jest ona dziedziczna, powiedzcie o tym koniecznie nie tylko siostrom, ale i braciom. U mężczyzn może się ona wiązać z podwyższonym ryzykiem zachorowania na raka prostaty.
      Nie oddawajcie nikomu odpowiedzialności za swoje życie.

      Usuń
    11. A tak wiele osób myśli "mnie to nie dotyczy" a może dotyczyć każdego... Jeśli można spytać--ile temu było rozpoznanie ?

      Usuń
    12. Powyższy tekst w odcinkach to list czytelniczki, pani Iwony S. zamieszczony w Wysokich obcasach
      https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,66725,25376926,ufalam-lekarzowi-i-to-mnie-zgubilo-gdy-trafilam-na-stol-nowotwor.html
      Pani Iwona pisze, że wszystko się zaczęło w styczniu 2018


      To NIE jest moja historia!

      Usuń
    13. Moja historia zaczęła się 16 lat temu i skończyła szczęśliwie, wciąż jestem i mam zamiar być jeszcze trochę :)))

      Usuń
  11. Z własnego doświadczenia powiem o znajomej, rozsiany rak jajnika, wykryty zupełnie przypadkiem. W jednym ze szpitali wyznaczono chemię prawie trzy miesiące od diagnozy. Na szczęście synowa wzięła sprawy w swoje ręce i znalazła inny szpital, gdzie chemię podano po dwóch tygodniach oczekiwania. Okazało się, że chemia działa, już jest po operacji, wynik tomografii bardzo obiecujący. Za kilka dni kolejna chemia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moce dla niej
      Bogu dzięki że udało się szybko zadziałać

      Usuń
    2. Byłam bardzo świadomą pacjentką jeszcze przed zachorowaniem na raka piersi badałam się regularnie, mimo iż na Genetyce lekarz stwierdził, że nie jestem w grupie ryzyka ( Mama rak piersi, Babcia rak jajnika), to wiedziałam swoje. Pięć lat później już byłam na stole operacyjnym. I pod opieką Genetyki- badania regularne, żadnych zaniedbań i symptomów, a rak jajnika wykryty w zaawansowanym stopniu- bo rak jajnika nie jest łatwy do wykrycia. Szczególnie ze w moim przypadku markery były w normie, a potem tylko nieznacznie podwyższone. Nie zaniedbałam ja, nie zaniedbali lekarze, rak dwa razy. Oba 3 i 4 stopień. Ale wiem jedno, gdybym się nie badała, to już by mnie nie było. Dzięki lekarzom i postępowi w medycynie, mam to przeżycie mocno wydłużone.
      Wierzcie swojej intuicji, nie bagatelizujcie permanentnego zmęczenia, bo to najczęściej jeden z głównych symptomów. Pilnujcie badań!

      Usuń
    3. Ja też zawierzylam sobie mimo, że byłam pewna, że nic mi nie jest. Co też twierdziła rodzinna. Ale dała skierowanie na badania i z nich skorzystałam. Bez wielkiego pośpiechu ale jednak...

      Usuń
  12. Rybko,a czy u was przed badaniem cytologicznym kobietom w "pewnym wieku" lekarz przepisuje estrogeny w globulkach? czy może tam maja inne teorie i metody?..jeśli oczywiście można zapytać:))
    miłego dnia wszystkim!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze można zapytać!!

      Nigdy w życiu nie dostałam nic przed badaniem cytologicznym!
      Przychodzę normalnie i wziernik, szczoteczka, zrobione!

      Kiedyś mi lekarka przepisała taką kurację globulkami z estrogenami bo miałam suchość pochwy A moja pani ginekolog uważa, że seks jest bardzo dobry i potrzebny;))

      Usuń
    2. U nas onkolog raczej nigdy by się na taką kurację nie zgodził. Zero hormonów, nawet miejscowo.

      Usuń
    3. Oj chyba zależy. Moja ginekolożka sama jest po raku piersi. Ma bardzo dużą wiedzę. Wytłumaczyła mi jak to działa. Ja jej ufam

      Usuń
  13. dzięki:) Myślę,ze u nas tez nie wszystkim "standardowo",pewnie wtedy,gdy uzna ,ze tak trzeba dla lepszej wiarygodności badania.:)tez raz miałam taka kurację:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może tak być!

      Ja tam ufam lekarzom
      Widzę różnicę między leczeniem w PL, w Belgii i w Lux
      Ale nie są to różnice które zmieniają sedno kuracji

      Usuń
    2. Też byłam w takiej sytuacji. Ginekolog tłumaczył i przekonywał, że można. Onkolog kategorycznie zabronił. Dodając, że gdyby sprawa była poważna, to tak, można podać. Ale w tym przypadku były dostępne inne preparaty bez hormonów.

      Usuń
    3. Pamiętam rozmowę na Genetyce o wycięciu jajników (wtedy były zalecenia po 40, dziś już po skończeniu 35 lat) z Doktorem, i wtedy mi powiedział, że gdyby nie było raka piersi, to mogliby mnie zabezpieczyć przed skutkami menopauzy hormonami. Rak piersi to wykluczył. Ja biorę globulki nawilżające, ale bez hormonów.

      Usuń
    4. Wiadomo, że htz jest zakazane
      Ale krótkotrwałe stosowanie miejscowo globulek nie jest aż tak niebezpieczne
      Mnie w dodatku wyleczyło aż do dzisiaj
      A bardzo się męczyłam

      Usuń
  14. Jak wszyscy to wszyscy, to ja anonim :) Jak tu trafiłam to już nie pamiętam. Może od Klarki albo z Kurnika ?
    Pozdrawiam wszystkich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w imieniu wszystkich pozdrawiam Ciebie:))

      Usuń
    2. Ależ wysyp! Fajnie, super, cudnie, czad 🤗😀🤗😀😘

      Usuń
  15. Dziękuję za moce na środę!! A co do zalogowania to już sama nie wiem czy jestem zalogowana czy nie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jesteś:)
      Tylko awatarka brak!

      Usuń
    2. Jednak awatarka na razie nie będzie ,nie ogarniam

      Usuń
    3. Nie szkodzi
      Jak mówi moja synowa
      Krok po kroczku:))

      Usuń
  16. Przy takiej mobilizacji ja też się wreszcie zalogowałam. Pantera, dziękuję za tutorial:) Witam wszystkich i pozdrawiam, Justyna (czytająca od dawna, anonimowa do dziś)

    OdpowiedzUsuń
  17. Normalnie jakby nowy blog, tyle nowych twarzy...

    OdpowiedzUsuń
  18. Człowiek wyjdzie na chwilę a tu się dzieje!!
    Włączyłam Polsat film
    Jest niemoralna propoozycja!
    Uwielbiam ten film tylko nie rozumiem dylematu 😉😉😉

    OdpowiedzUsuń