niedziela, 16 września 2018

Macie zapasy?

czytam książkę
"Blackout" Marca Elsberga
książka katastroficzna, chyba jeszcze takiej nie czytałam, choć wiele filmów zaliczyłam - płonący wieżowiec, Nazajutrz, i takie tam

ale do brzegu

książka jest z grubsza o tym, że w całęj Europie praktycznie wysiada prąd i z dnia na dzień warunki życia ludności pogarszają się katastroficznie
jakoś tak to jest dobrze opisane, że podejrzewam, że jak mi choć na chwilę wyłączą prąd to rzucę się  na zakupy, uzbieram wody do wanny i takie tam

i zaczęłam się zastanawiać, ile byśmy przeżyli jedząc tylko to, co mamy dzisiaj w domu
wyszło mi, że całkiem sporo!
te makarony, ryże, kasze by na troszkę wystarczyły - wodę bym z jakiejś rzeki najwyżej czerpała

a Wy?
macie zapasy?

114 komentarzy:

  1. Dzień dobry :)

    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze mam jakieś zapasy. Nie przesadnie wielkie oczywiście. Ale nie lubię sytuacji, kiedy zabierałabym się do gotowania, a tu niespodzianka, bo zabrakło mąki :)

    Jednak chyba nikt nie przebije znajomych moich rodziców, którzy do dziś mają na strychu worek cukru kupiony w 1939r!!!!! Żelazne zabezpieczenie na wypadek wojny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swoją drogą pamiętam za komuny takie okresy "paniki", strach przed wybuchem kolejnej wojny, kiedy ludzie rzucali się do sklepów wykupywać mąkę i cukier!

      Usuń
    2. 1939????
      Do muzeum!!

      Po wybuchu stanu wojennego to pojechaliśmy po świnię na wieś

      Usuń
    3. No moj tata tez pojechal, z kolega, tez inzynierem szmuglowali pol swiniaka w maluchu. Mama malo ich nie zabila, bo przywiezc to było latwo ale ona, miastowa panienka z dobrego doomu nie wiedziala jak siesdo tego zabrac 😁

      Usuń
    4. a nie, u mnie to moja mama do atty - STEFAN, JUTRO JEDZIECIE PO ŚWINIĘ
      pojechaliśmy pociągiem

      czy ja tego już nie opisywałąm???

      musze najwyżej jeszcze raz

      Usuń
    5. Ale jak ta swinie pociagiem, przeciez to wiele kg miesa

      Usuń
  3. Troche mam, ale na dlugo by nie wystarczylo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tydzień to już coś. Mi na miesiąc by też nie starczyło

      Usuń
  4. Książka rewelacyjna. Przerażająca, co będzie, gdy zabraknie prądu od którego jesteśmy uzależnieni.... Nie przestajemy zbyt długo, bez względu ile zapasów mamy. Dwie inne książki tego autora też dobre, ale ta wymiata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przeżyjemy miało być. Telefon szybciutko zmienił 😤

      Usuń
    2. Ja czytam pierwszą jego książkę. Mówisz że warto te inne?

      Usuń
    3. Mnie się podobały, ale ta najbardziej.

      Usuń
  5. Mamy! Mój mąż to chomik i zaopatrzeniowiec. Jeździ na zakupy jak kiedyś jezdzono na łowy. 😀

    OdpowiedzUsuń
  6. kilka lat temu wyłączali nam prąd dość często, najbardziej uciążliwy był wtedy brak ogrzewania, ciepłej wody i internetu, pracowałam wtedy online
    zapasy - nie za wiele, ale jesteśmy grubasami więc tak szybko byśmy nie padli

    OdpowiedzUsuń
  7. Do takiej kompletnej katastrofy to sie nie ma co przygotowywac,
    bo dla mnie to jak koniec swiata.
    Ale do takiej na kilka dni to sie wlasnie przygotowuje, mam na mysli brak pradu, troche w TV mowia ze w lecie moze zabraknac pradu, bo Australia oszalala na punkcie ochrony srodowiska i zamyka elektrownie na wegiel tylko slonce i wiatr ma nam prad produkowac.
    Ja boje sie upalow, bo jak nie bedzie pradu to i klimatyzacja nie zadziala, wiec kupilam kilka wiatrakow turystycznych i mam stos baterii, ciagle jestem w trakcie gromadzenia baterii i moze jeszcze z dwa wiatraczki, woda mam nadzieje bedzie a suchy prowiant zawsze jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brzmi jak przygotowanie do wojny!! Ja też boję się upałów. Ciężko by było bez klimy w twoim klimacie

      Usuń
  8. Ha!
    przezorny ubezpieczony!- to ja! :D
    Mamy dwa generatory prądu, jak tylko benzyny nie zabraknie to ciemności mi nie grożą! Gorzej z domową lodówką i innym suchym prowiantem. Ale! mam dostęp do zapasów wszelkiej maść, więc tak myślę, że spoko, rok byśmy przeżyli i jeszcze pół wsi wykarmili! ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo to jest drugi adres😁😁😁

      Książka jest tak sugestywna że obawiam się że będę robić zapasy

      Usuń
    2. Generator mnie interesuje, myslalam o tym, ale jeszcze nie mam wiedzy na ten temat czy sa takie male, ktore by obsluzyly moja lodowke i klimatyzacje.

      Usuń
    3. Jakbym miałą dom, to na pewno bym też miała generator

      Usuń
    4. Lodówkę na pewno, ale czy klimatyzację w całym domu, to wszystko zależy od mocy. No i one nie są wcale takie małe (ale duże też nie), jeśli tę moc mają mieć większą.
      My z powodu firmy mamy zakupione, ale OM ostatnio zlecił elektrykowi wyprowadzenie kabli, żeby w razie czego nie zabić się na przedłużaczach, jak do tej pory- generator stał na zewnątrz.

      Usuń
  9. Uzależnienie od prądu jest, a jeśli chodzi o kryzys, wojnę ... nie martwię się za bardzo, mój organizm jest tak nieenergooszczędny, że byłabym pewnie pierwszą ofiarą tego kryzysu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapasy małe są , chyba, że byśmy chcieli żyć na kompocikach, dżemikach, powidełkach, ogóreczkach. 😁

    OdpowiedzUsuń
  11. B ma takiego kolegę co w każdych monetach narodowej paniki gromadził ogromne ilości jedzenia. Mnie to nie przekonuje. Jak przyjdzie koniec świata to nie na trzy miesiące.
    Na dwa- trzy tyg pewnie skrytka nam wystarczy ale nie będę worów z ryżem kisić ani stać przy oknie i wypatrywać żywiołowej klęski. Jak nadejdzie to czy umrę miesiąc wcześniej czy później to raczej nie zrobi większej różnicy.
    Wino bym chętnie nagromadziła ale tez schodzi mi na bieżąco ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cha cha cha
      No ponieważ mój mąż jest smakoszem i kolekcjonerem win więc u nas prędzej zabraknie jedzenia niż picia😆

      Usuń
    2. Jak nam zabraknie wina, przyjedziemy z zapasami jedzenia do Ciebie i będzie wymiana.

      Usuń
    3. Ale czy kolekcjonerzy piją wino czy tylko zbierają? Żeby nie było ze przejedziemy na darmo. :P
      Co do kolecji to od razu przypomina mi się kolekcja mojego taty. Takie małe śliczne buteleczki. Aż kiedyś po latach stwierdził ze już nie chce ich trzymać otwiera a tam w większości rozcieńczona herbata. Moja mama na bieżąco podpijala :PP

      Usuń
    4. Uwielbiam twoją mamę😆😆😆

      Moja kuzynka też zbiera. Muszę ją podpuścić żeby sprawdziła😉

      Mój kokekcjoner jest też testerem😁😁😁

      Usuń
  12. Sosy i sałatki drewno w ogrodzie
    Ale gazu nie wyłączyli? 😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do przesyłania gazu prund jest potrzebny!!

      Usuń
    2. Chyba, że ma się butlę😁

      Usuń
    3. Każda butla się kiedyś kończy

      Usuń
    4. Mamy dwie ( chyba, że mąż zapomni jechać wymienić 😁)

      Usuń
    5. to muisz mieć z pińcet, na wszelki wypadek:p

      Usuń
    6. Muszę jeszcze 498 dokupić i rozbudować dom. I będę przygotowana 😁😁😁

      Usuń
    7. no, a ja tyle win na wszelki wypadek dokupię:pp

      Usuń
    8. Przemyślalam sprawę , kupię 498 butli...wina ! 🍷🍷🍷

      Usuń
    9. Widzę że myślenie ma kolosalną przyszłość 😂😂😂

      Usuń
  13. lubię mieć zapasy.Może nie na długo, ale jak się coś ma ku końcowi, to już kupuję następne (no, chyba, że promocje;D)
    Nauczyłam się , bo jakoś dziwnie papier toaletowy zawsze kończył się w wolny dzień;D

    OdpowiedzUsuń
  14. W domu zapasuf niet, wienc Gaga w desperacji daua sie namuwic na jedzenie na statku 😁😆

    OdpowiedzUsuń
  15. jestem pewna, że pierwsze zakupy mogłabym zrobić w 2019 roku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BOSKIE!!
      A czego masz najwięcej?

      Usuń
    2. Przyznam ze wstydem, że wszystkiego mam dużo. Kupuję jak.... No dużo. Potem długo nie kupuję 😁, bo wszystko mam.

      Usuń
    3. No bo to tak trochę głupio kupować na zaś 😁😁

      Usuń
    4. No co Ty
      Gospodarkę napędzasz

      Usuń
    5. Nie napędzam. Przecież raz kupię a potem mam przestój w kupowaniu 😁. Co najwyżej to takie rwane kupowanie.

      Usuń
  16. Powariowauy z takimi strachami przy niedzieli ;p
    Książki tejże na pewno nie ruszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. U mnie jak u Bogusiu, monsz zaopatrzeniowiec. Bogu dzięki bo nienawidzę zakupów. On ogarnia markety i mięsny po pracy a ja piekarnie i rzywniak. Ja kupuję na bieżąco a monsz gromadzi zapasy 😁

    OdpowiedzUsuń
  18. Oglądam Master Chefa ....kibicuję Ewie !!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Odpowiedzi
    1. Aż się źle podpięłam 😁

      Usuń
    2. w tej sytuacji Ci wybaczam:PPP

      Usuń
    3. Uffff zjadłabym taką pastę!

      Usuń
    4. noooo!!!!
      i chętnie zaposiadłąbym taką maszynę Kenwood!!!

      Usuń
    5. ja teraz choruję na thermomix, bo on sam gotuje ;p

      Usuń
    6. no mufię, widziałam i jadłam

      Usuń
    7. Mam mikser Kenwood - niestety tańszą wersję bez maszyny do makaronu 😭muszą wystarczyć moje mięśnie 😁

      Usuń
    8. ja też mam maszynę do makaronu ręczną, świetnie się sprawdza do faworków:pp

      Usuń
    9. Uwielbiam faworki ( robić tez😁- mamusia mnie nauczyła. Robię cieniuśkie jak papier . Taka zdolna jestem 😁😁😁( i skromna 😁😁😁)

      Usuń
    10. ja też, ale maszynowo:pp

      Usuń
    11. Ale jestem tłuczek, myślałam że ta maszyna ręczna to tak dosłownie- Twoje ręce. Matko czas skończyć pić wino 🍷

      Usuń
    12. no
      bo jutro mondej:pp

      ręcznie ale z maszynkom:p

      Usuń
    13. No musiałam...
      Choć powinnam raczej melisę...

      Usuń
  20. Mamy zapasy...na czarna godzinę jakiejś katastrofy

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam litra bibru. Tak w zapasie

    OdpowiedzUsuń