lato, lato, goście na wakacjach, komentarzy jak na lekarstwo
I DOBRZE:)
Choć mam świadomość, że nie tylko dobrze się dzieje w życiu okołoblogowych znajomych
Kala walczy o życie, Amriczek zwalcza pzrerzuty
pamiętajmy o nich w cichości choćby
taką łapę sfociłam na niebie niedawno
chmury w ogóle są fascynujące
A ja pozdrawiam z łona 👍
Dzień dobry :)
OdpowiedzUsuń\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
To prawda! Chmurą są niesamowite, zwlaszcza jak nabierają róznych kształtów.
OdpowiedzUsuńTak:)))
Usuńtrzymać kciuki, trzymać ogórki ...
OdpowiedzUsuńja właśnie pożeram śniadanie i z plecakiem w świat
dobrego tygodnia :)
Ogórki i pomidory w sumie też:))
UsuńEhhh... zyc sie nie chce, glowa nie przestaje lupac.
OdpowiedzUsuńOjej
UsuńNie można tak żyć!
Innego doktora!
"Lato, lato, lato czeka" piosenka z filmu "Szatan z siodmej klasy"
OdpowiedzUsuńto byly czasy beztroskiego dziecinstwa.
Bardzo lubiłam te piosenkę.
UsuńGdzie ta beztroska...
U mnie w tle przeprowadzka nie wiem w co ręce wsadzic.
OdpowiedzUsuńRybko milego pobytu na łonie😘
Ojoj
UsuńMnie lubię!
Nikt nie lubi ale to będzie zmiana na lepsze:)
UsuńDobra zmiana :-)
UsuńLidka😉😎
UsuńOwocku a jak już ledwo żywa usiądziesz w nowym domku i Od razu odzyskasz siły 😁 Pakuj się, pakuj i ruszaj do nowego domku !
UsuńPowrót do rzeczywistości pracowej, brrr...
OdpowiedzUsuńDeszczowo...
Mam duże słoneczko
UsuńTrzymaj się Martyna
Martna, trzymaj się
UsuńWitaj na łonie rybenko :))
OdpowiedzUsuńTez witam na lonie, milego wypoczynku. A moze skrecimy jakies spotkanie tych co na lonie fajnie by bylo 😉
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo smutne co piszesz o chorych dziewczynach.
OdpowiedzUsuńAkcji ratunkowej ciąg dalszy. Człowiek sobie siedzi na sofie i tylko sprawdza, czy i ilu jeszcze a oni tam w takich warunkach i w takim niebezpieczeństwie :-Ooo
OdpowiedzUsuńI chciałoby się choć trochę pomóc, a nie ma możliwości...
Niestanne moce dla wszystkich tam walczących...
Akcja ratunkowa jest przerazajaco trudna, ten korytarz, kanal, nie wiem jak to nazwac, jest tak trudny, jest taki 'choke point' dlawik, to miejsce jest tak przerazajaco zakrecone i ma taki szpic i takie zwezenie.
UsuńMocno trzymam zeby wszystko dobrze poszlo, i dla chlopcow i dla dla ratownikow, jestem tez dumna ze sa tam pletwonurkowie Australijczycy i lekarz tez.
ja się nie znam, rodzice bronią trenera, być może słusznie
Usuńale nie rozumiem, po co tam leźli>>?>
ale co teraz takie pytanie pomoże?
UsuńRyba, że głupio zapytam: a z czyjego łona??
OdpowiedzUsuńale że co??:p
UsuńTy wiesz:))))
UsuńTo ja w innym temacie ;-) rok temu pisałam, że po 5 latach latach emigracji wracam na łono ojczyzny. Wtedy Rybka poprosiła żebym dała znać po 6miesiącach jak mój poziom optymizmu... zleciało 12 ;-) i jak się mam? na pewno nie żałuję decyzji o powrocie. Jak większości bywalców na tym blogu nie podoba mi się co się w tym kraju wyprawia w polityce i Kościele ale w tym temacie nie pozostaje nic innego jak spełnienie obywatelskiego obowiązki i od czasu do czasu udział w 'spacerach'. Swoim powrotem osiągnełam to czego mi brakowało: bliskości rodziny i przyjaciół... robotę mam ochotę rzucać conajmniej raz w tygodniu (bo ten tzw. work life balance miałam zdecydowanie na wyższym poziomie), ale tej atmosfery 'ludzkiej/koleżeńskiej' nie zamieniłabym na te extra $$$ które dawała mi praca w UK. Niestety samo podejście do pracownika w Polsce wymaga jeszcze pewnego dopracowania... Pozdrawiam ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo za to co piszesz. Nawet nie wiesz jakie to dla mnie ważne!
Usuńi dla mnie też :)
Usuńi też dziękuję :*
Po 5 latach to o niczym innam nie marzyłam i mogłam spakować się w 5 min i wracać,
gorzej po ponad dwudziestu :-O
dużo inaczej
Usuńale moż jednak nie trzeba się bać?
jak to jest po 10-20-30 latach- nie wiem ;-) wiem jedno: że jeżeli kiedykolwiek będę chciała/musiała wyemigrować znowu będzie mi jednak łatwiej bo wiem z czym się to wiąże. Na pewno nie żałuję tego doświadczenia i z przymrużeniem oka a czasem z lekką nutą politowania słucham ludzi, którzy nigdy nie wyściubili nosa poza swoje miasto/wieś a tak w niebogłosy wychwalają jak to dobrze tym emigrantom i jaki to ten zachód wedle nich kraina miodem płynąca ;) szkoda, że tak rzadko mówi się jednak o emocjonalnych kosztach emigracji...
UsuńPozdrawiam ze stolycy ;-)
a w temacie akcji ratowania dzieci i trenera w Tajlandii- dzisiaj przeczytałam słowa które chwyciły mnie za serce:
OdpowiedzUsuńJohn Volanthen, the lead diver at #ThaiCaveRescue said
“I dive for passion and always wondered if it would have purpose. Last two weeks was what I prepared for my entire life.”
Sama nurkuje rekreacyjnie...i nie chcę nawet myśleć co czują te dzieciaki i ratownicy! Niech moc będzie z nimi! :)
Ja za nic bym nie zanurkowała
UsuńChyba że w celu ratowania życia
Wysyłam moce dla Kali i Amriczka ❤❤i proszę o moce dla mojej znajomej - jutro ok 14.30 usunięcie guza mózgu.
OdpowiedzUsuńMoce wielkie
UsuńMoce😘
UsuńKRABONSZCZE
OdpowiedzUsuńO NIE!!!
UsuńChyba nie mam czasu....
OdpowiedzUsuńOstatnio widziałem i u siebie ładne chmury, nie chciało mi się jednak sięgnąć po aparat, nawet ten w komórce. Teraz czekam na podobne formacje. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mozaika Rzeczywistości.