sobota, 27 stycznia 2018

śledzę



TĘ RELACJĘ NA ŻYWO

wiem, wiem, mamy wszyscy prawie mieszane uczucia
czy to miało sens, to zdobywanie?
czy można ryzykować życie jak się ma małe dzieci?
czy ma sens akcja ratownicza?

każdy ma swoje zdanie i ono jest prawdziwe i słuszne dla tego, kto mysli tak czy inaczej

ale wiecie co mnie bardziej denerwuje niż to, że są wariaci ryzykujący życiem żeby zdobyć kolejną gorę?
nazywanie ich bohaterami

dla mnie bohaterką była np Ksena, walcząca do końca o każdy dzień życia dla swojej corki i męża
albo starżak ratujący życie ludziom w pożarze

no




173 komentarze:

  1. Ja coraz bardziej nie rozumiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale masz rację, zawsze będziemy "oceniać" przez pryzmat wyznawanych przez siebie wartości. I choć nigdy żadna pasja nie będzie ważniejsza od moich dzieci to starałam się zrozumieć. Ale im mniejsze są szanse tym bardziej wszystko się we mnie burzy, bo górę biorą emocje i ta myśl że dzieci nie powinny zostać sierotami przez pasję rodzica.
      I o bahaterstwie tutaj mówić jest bez sensu. To już prędzej o brawurze i egoizmie.
      A Ksena... Wiadomo❤️❤️❤️

      Usuń
    2. tak, nasz pryzmat zawsze bierze górę

      Usuń
  2. Albo Chustka.

    Dla mnie ci "bohaterowie" to po prostu szczęściarze, których udało się uratować. I idioci, że narażają to, o co inni latami walczą.
    Ale podobno mój mózg ma 150 lat ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mogę mieć mieszane uczucia. Nie śledzę, nie zajmuję się tym za bardzo.
    Ale to wszystko ma też sens symboliczny, nie tylko jednostkowy. Zostaje w postaci mitu: ze człowiek musi (naprawdę musi) przekraczać bariery, zdobywać niezdobyte. To się symbolicznie osadza, archetypowo wręcz, że jesteśmy zdolni do rzeczy przeczących rozsądkowi i logice. To rodzaj symbolicznego kapitału, który jak się osadzi, może pozwolić ludziom (ogólnie ludziom) czuć swoją moc. Na inne przestrzenie i wyzwania. Kto wie, kiedy, gdzie i na co ten kapitał się kiedyś przełoży?
    Ludzie się wspinają na góry, bo? Bo góry są.
    Podejmują wyzwania, bo wyzwania stają przed nimi.
    To ludzkie życia - ale to też kulturowy performans.
    Wzywają pomocy, ale gdyby wiedzieli na sto procent, że ona nie przyjdzie, też by poszli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, bardzo Cię lubię, wiesz?
      Jesteś z kosmosu!

      Usuń
    2. Aniu, czy tak samo się odniesiesz do motocyklisty, jadącym na jednym kole z prędkością 300 km/h ?

      Usuń
    3. Rybeńko - jestem. Wszyscy jesteśmy :)

      Usuń
    4. Gago - to zależy. Przypomniał mi się filmik animowany o nielocie kiwi
      https://www.youtube.com/watch?v=9LzbkyntXWc
      różnie można to widzieć. każdy ma prawo do swojego życia, nawet do tego, żeby się nie udało.

      Usuń
    5. co by z nami teraz było, gdyby nie zapaleńcy, którzy testowali na sobie lekarstwa, szczepionki, różne wynalazki. Uznajemy ich dziś za bohaterów, ale oni robili to w czasach, kiedy większość społeczności uznawała ich za głupców. I większość odchodziła w cierpieniach, wybuchała w swoich laboratoriach, i ślad po nich nie został - taki widzialny ślad. Bo z nich osadzało się to, co pozwoliło innym dalej próbować.
      Można argumentować, że to co innego niż wspinaczka, ale to nieprawda: chodzi o skumulowanie wyobraźni, musi się zebrać ta masa, żeby nastąpiło przejście fazowe, ten strzał. Musi być ta gotowość w ludzkich mózgach. I tu nie ma różnicy, czy to medycyna czy wspinaczka.

      Usuń
    6. ale to składa się na pewną gotowość, nas jako gatunku, do przekraczania granic. Jedno drugie wzmacnia. Może jednego by nie było bez drugiego, bo by zabrakło tej wiary w szaleństwo, w wartość przekraczania granic. tak zwany kapitał symboliczny jest bardzo ważny, choć może wydawać się słabo uchwytny.

      Usuń
    7. no ja to rozumiem, Anię, nie bijcie!!

      Usuń
    8. Ania M. - rzadko czytam w dyskusjach głosy, które poszerzają mój horyzont. Zwykle się zgadzam, albo nie. Ty mi rzuciłaś nowe światło. Dziękuję.

      Usuń
  4. Ja też mam mieszane uczucia, bo to nie jest jednoznacznie białe ani czarne.
    Tylko mam wrażenie, że w tej chwili to wszystko nie ma znaczenia-takie dyskusje mają sens i ludzie odpowiedzialni za wyprawy i ci, którzy w nich biorą udział, może powinni wytyczyć jakieś ramy i zasady......ale dopiero po zakończeniu akcji.
    Teraz czeka tam człowiek (oby!) a właściwie dwoje ludzi i tylko to jest ważne, żeby im pomóc i nie ponieść przy tym strat. Moce dla Ratowników....i wielki, wielki szacun.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma znaczenia, ale też przy tej okazji się zastanawiamy, stawiamy pytania
      choć podobno na tej górze na jednego żywego przypada1,5 umarłego:/

      Usuń
    2. to statystka przygnębiająca bardzo...

      Usuń
    3. Sam T. Mackiewicz mówił, że połowa wspiających się nie wraca.

      Usuń
  5. A ja mysle ze kazdy z nas jest bohaterem
    Bohaterem jest samotna matka starajaca sie zapewnic chleb swoim dzieciom
    Czlowiek ktory codziennie musi pokonac miliony problrmow o ktorych istnieniu swiat nie wie..
    Gdzie z pozoru wszystko wygląda pieknie
    I on wyglada silnie
    A tylko on wie ile codziennie dzwiga..
    Bihater to czlowiek co wklada tone wysiłku by wstac z lozka..
    Taki co mysli o innych
    A nie tylko o egoistycznym spelnieniu wlasnych marzeń kodztem reszty swiata!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale nie uważam zdobywców gór za egoistów

      Usuń
    2. Ja tez nie uwazam samych zdobywcow
      Tych którzy idą by poznać
      By opowiedziec światu o nowościach
      Ale ci...
      Szli w ekstremum
      Tylko po to by udowodnic ze sa lepsi niz inni
      By potem błyszczeć. .
      Tak to widzę

      Usuń
    3. Ossa
      gdyby nie ten wypadek, wiedziałabyś, kim jest Tomasz M???
      jakie błyszczeć??
      w gronie najbliższych???
      on naprawde pzreszedł tyle, że ja chyba wolę swojego raka...
      aczkolwiek uważam, że pójście na tę górę to próba samobójcza
      ale to jego problem, nie mój...

      Usuń
    4. Słyszałam, że na poczatku chodzili zimą, bo wtedy licencja wielokrotnie tańsza. Nie wiem, jak teraz, ale widać, że z pieniędzmi było krucho, skoro nie mieli ubezpieczenia.

      Usuń
  6. Brawo!
    Oby jutro było równie pięknie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak naprawdę ci co potrzebuja to nie potrafią prosic..
    Bo i jak codziennie wolac o pomoc?

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę, że dla każdego z nas definicja słowa "bohater" może być inna i inne też będzie owo bohaterstwo. Bohaterem jest mała Jagienka zbierająca pieniądze dla wośp, bohaterem jest strażak ratujący ludzi, ale według mnie bohaterem może być też ktoś, kto dokonuje rzeczy niezwykłych, niestety czasami ryzykując życiem. Wszystko zalezy, jaką definicję przyjmiemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiscie
      Bohaterowie sa pozytywni i negatywni pzreciez..

      Usuń
    2. I tu przypomina mi sie moja akademia i żołnierze wyklęci, których niektórzy wielbią, a ja mam o nich trochę odmienne zdanie )delikatnie rzecz ujmując).

      Usuń
    3. Nie wiem, czy czytałyście - wczoraj w W-wie na wykładzie jakiś pan wychwalał Adolfa Hitlera. Szczególnie zachwycał się jego polityką prorodzinną - był za karą śmierci dla kobiet, które usunęły ciażę. To jakiś obłęd jest.

      Usuń
    4. Ruda..
      Jak na sobotę to juz chyba za duzo trudnych tematow...
      ;)

      Usuń
    5. Ossa - nawet nie miałam zamiaru podejmować tak trudnych dyskusji, ale przyznam, że te ostatnie akty uwielbienia wobec Adolfa Hitlera akurat w Polsce zaczynają mnie już mocno uwierać.

      Usuń
    6. Mnie uwiera o wiele wiecej..
      Więc. .
      Cieszmy sie sobota
      Ja mam ich jeszcze tydzien przed sobą; ))

      Usuń
    7. sobota jest prawie zakoczona, hue hue

      Usuń
    8. Nawet mi nie mow...
      To miala byc fajna sobota. .

      Usuń
    9. nic nie jest dane i obiecane...

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Nie wiem. Powodów mogło być kilka...np Tomek kazał jej schodzić, albo nie mogła już nic więcej dla niego zrobić (choć wiem, że wsparcie psychiczne i motywacja jest bardzo ważna w takich chwilach), albo oceniła szansę i stwierdziła że Tomek ich nie ma, a ona tak, pod warunkiem że zacznie schodzić. Z tego co wiem jutro ma być tak huragan.
      Też nie oceniam.Tu nic nie jest czarno -Białe.

      Usuń
    2. Laila - też przed chwilą przeczytałam i nie mogłam uwierzyć.

      Usuń
    3. Też pomyślałam, że może Tomek kazał jej schodzić, bo dla niego szanse są już niewielkie. Ale jak było? - może się dowiemy.

      Usuń
    4. Trzeba przyznać, że tempo mają niesamowite - niektórzy mówią, że idą szybciej niż niejedna letnia wyprawa. A i sama Eli też mimo wyczerpania zeszła tyle metrów. (myśleli, że dotrą do niej za jakieś 3-4 godz.) Tam jest środek nocy 2:18.

      Usuń
    5. Oni często chodzili jako team. Myślę że mieli do siebie zaufanie, jak to w takich zespołach.

      Generalnie chłopaki dotrali do niej o kilka godzin wcześniej niż zakładano.

      Usuń
    6. Sporo się udzielam w tym wątku i nie bez powodu wyrażam swoje zdanie. Oprócz tego, że sama trochę się wspinam mam w rodzinie dwóch alpinistów. Kilka lat temu schodząc z Mont Black załamała się pogoda ( mimo, że poranne prognozy zapowiadały co innego- tak bywa w górach, ale tylko dlatego zdecydowali się wyjść) , na 4 dni zostali uwięzieni w schronie. Helikopter nie mógł do nich dolecieć. Znam ten strach z autopsji, ale też wiem w jaki sposób podejmuje się decyzje o zdobywaniu szczytu lub odpuszczaniu. Czasem zwyczajnie pojawiają się okoliczności , których nie mogliśmy przewidzieć i stąd takie sytuacje, w których ludzie giną. Jestem natomiast przekonana, że nikt tam po śmierć nie idzie, a niewielu jest takich, którzy rzeczywiście przekraczają granice dla własnego widzimisię.

      Usuń
    7. nie nam oceniać
      nie jesteśmy tam
      to jak oceniac kobietę z rakiem, która musi podjąć decyzję o aborcji np

      Usuń
    8. Dokładnie!

      Jeszcze jedna rzecz mi przyszła do głowy, dotycząca wcześniejszego wątku o niepotrzebnym ryzyku, zostawianiu dzieci....a co z tymi, którzy całymi rodzinami ,"idą w góry", choćby w nasze polskie Tatry- w adidasach, klapkach, balerinkach! Włażą na jednokierunkowy szlak bez asekuracji, kasku, porządnych butów czy jakiegokolwiek doświadczenia. Czy oni przypadkiem nie ryzykują swojego życia? I swoich dzieci? O tym się już nie mówi.

      Usuń
    9. albo jak ocenić ojca, który zdecydował się na kolejną chemię dla córki, która mówiła, że ma już dość i faktycznie osłabiony organizm nie dał już rady?
      niestety, życie to ciągłe wybory i bardzo często nie jesteśmy pewni, czy dokonalismy dobrego.

      Usuń
    10. Ta kobieta zrobila na pewno wszystko co mogła
      I nie nam oceniać przynajmnirj w tej kwestii!

      Usuń
    11. Ruda...
      Co innego decyzja o podjęciu walki
      A co innego decyzja o pojsciu zdrowym i prlnym sil w paszcze smierci5

      Usuń
    12. ossa
      ale oni idą po zwycięstwo

      ( zeby było śmieszniej, dyskutuję z mężem i jestem w rozmowie z nim jak ossa:PP)

      Usuń
    13. Ja też nie posądzam ich o skłonności samobójcze.

      Usuń
    14. Ja zawsze wolałam morze. Teraz jeszcze bardziej ;p

      Usuń
    15. kocham obydwa
      nie jestem w stanie wejść na żadną poważną górę
      ale jak wjadę kolejką na zimowe 3000 Alp, na moich nartkach, to mogę umarnąć z miłości dla gór...

      Usuń
    16. Powiem tak
      To tak jak z rakiem
      Wiemy ze jest
      Ale nikt z nas nie mysli ze jego dotknie...
      Oni tez myślą ze sa niesmiertelni
      Ze giną inni
      A oni sa bohaterami..
      Kropka

      Usuń
    17. dlatego napisałam posta, że nie sa, nie dla mnie!!

      Usuń
    18. rodzina wie, co robią najbliżsi
      wiedzą
      , jak ważne dla nich sa góry
      tak myslę

      Usuń
    19. powtarzali znów fragment wywiadu z Mackiewiczem-powiedział "od 6 lat święta, sylwestry spędzam tutaj na tej górze"
      Staram się nie oceniać ale 6 lat spędzać w górach a nie z rodziną-żoną, dziećmi .... trudno mi zrozumieć.

      Usuń
    20. Ajda
      skoczkowie narciarscy i piłkarze maja tak samo!!

      Usuń
    21. rybeńko, chyba nie można porównywać piłkarzy i skoczków z himalaistami. Tych pierwszych to jest ich praca...

      Usuń
    22. Na pewno tak samo? Czy oni tak ryzykuj!? Nie sadlo

      Usuń
    23. ale wspinacze też zarabiają na swoją pasję
      przecież nie wchodzą za darmo
      myslę, że pasje można porónywać
      choć bardziej rozumiem skoczkó niż wspinaczy...

      Usuń
    24. ale również ich pasja i poświęcenie

      w ogóle uważam, że wszelkie porównania ( również te do raka) są bez sensu...

      Usuń
    25. mela, sadła mam tyle, że żaden himalaista mnie nie uratuje

      roksana, trudno czasem wyrażać swoje mysli i nie porównywać

      Usuń
    26. No u mnie też sadla dostatek ;)
      Do mnie w ogóle te porównania nie przemawiają a te do raka to już kompletnie nie rozumiem

      Usuń
    27. wiem,
      mnie chodzi o to, że nikt nie siedzi w drugim człowieku i nie wie co i na ile jest dla niego ryzykowne i jak to ryzyko odbiera...

      Usuń
    28. przecież my nie rozmawiamy o "zwykłych śmiertelnikach", tylko o ludziach o specyficznej naturze...

      Usuń
  10. ja dziękuję, mimo, że rozumiem nie potrzebuję :-I

    OdpowiedzUsuń
  11. Nic nie popierdzielilas marzycielko :)
    I podlaczam się z mocami dla dziewczyn❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  12. nie mogie, bo siem dziewczyny za kudły wezmom, a nawet same by siem zadziwili, ze do tego dojszuo:p

    OdpowiedzUsuń
  13. ciągle śledzę
    warunki straszne
    oby uratowali Francuskę i siebie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadal uwazass ze to fair?
      Ze narazili siebie i innych ludzi?

      Usuń
    2. Przez chwilę pojawiła się informacja, że zabezpieczyli Eli i idą po Tomka. Ale zaraz nowa decyzja: pogorszyły sie warunki, nie mozna isć dalej, 1-2 godz. odpoczynku i zejście do dolnego obozu.

      Usuń
    3. Ossa - a Ty, gdybyś miała możliwość, nie ratowałabyś zycia drugiego człowieka?

      Usuń
    4. właśnie
      nie jesteśmy w ich butach
      ja nie wiem, co jest fair co nie
      nie ja poszłam ich ratować

      Usuń
    5. Ci co poszli wyraźnie powiedzieli, że akcja ratunkowa ma sens!
      Oni wiedzą co mówią, i wiedzą co robią.

      Usuń
    6. Ruda!
      Ani razu nie zanegowalam ratownikow
      Neguje tylko powodów!

      Usuń
    7. ja też uważam, że narażenie życia tak mocno żeby osiągnąć swoj włąsny cel jest egoistyczny

      ale ogrom pomocy mnie unosi, :))

      Usuń
    8. ruda, ale w tym przypadku ratowanie życia może skończyć się utratą własnego.
      Zrobiłabym sztuczne oddychanie, ale na pewno nie wskoczyłabym do płonącego domu

      Usuń
    9. dlatego podziwiam tych, co poszli, ryzykując własne życie

      Usuń
    10. Ale padło pytanie, czy to jest fair, że narazili (siebie) i innych ludzi. Ale przecież oni nie zrobili tego celowo, aby narażać czyjeś życie. Ktos z ekipy powiedział, że gdyby ratownicy uznali, że akcja nie ma sensu, że nie dadzą rady - nie poszliby. Zresztą to oni sami teraz mają zdecydować, co dalej.

      Usuń
    11. no właśnie
      dyskutując z Ossą bronię jednej strony, z mężem drugiej:ppppp

      Usuń
    12. Gaga - a widzisz, a strażak wskakuje. I jeden himalaista ratuje drugiego.

      Usuń
    13. Rybcia - rozdwojenie jaźni masz?

      Usuń
    14. sama się zastanawiam:ppp

      ale kto mi zabroni???:pp

      Usuń
    15. Ruda :)
      ze strażakiem to mi z ust wyjęłaś ;)
      i zresztą powyżej też...

      Usuń
  14. Jutro będzie o niczym
    literalnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jednak mimo zapowiedzi musi być o czymś? Bo chyba nie będzie pustego wpisu?

      Usuń
    2. patrz na miszczynię
      coś napiszę
      a będzie o niczym:)))

      Usuń
    3. Może o niedzieli?
      Prasowaniu
      Gotowaniu. ..

      Usuń
    4. o pardą
      jutro ani nie prasuję ani nie gotuję:)))

      Usuń
    5. O prasowaniu może być. :) Akurat wprawiam się w temacie.

      Usuń
    6. To może o książkach lub muzyce?

      Usuń
    7. A moze byc o rozbieraniu choinki

      Usuń
    8. tez bywa i taki kurtirarny motyw
      ale nie czensto

      powinienes już wiedzieć
      o Niczem tutaj
      byleby duccha ludziom podnieśc!!:pp

      Usuń
    9. o rozbieraniu bardzo chętnie
      ale wole wieczorem :pp

      Usuń
    10. Marzycielko, śledziłem wpisy ale się nie wypowiadałem, bo temperatura za wysoka była dyskusji.

      A choinka rozebrana u mnie już.

      Usuń
    11. no fakt, jak na mój blog wysoka

      ale jakże kulturalna:))
      i nikogo z bloga nie wyrzuciłam:))
      i nikt na mnie nie nabluzgał:))

      normalnie fajnie jest:))

      Usuń
    12. Dawno nie miałem w ręku nakrętki od soku Tymbark. A dziś mówi do mnie tak ta nakrętka: ,,Nie spać. Zwiedzać". Za przeproszeniem WTF? :D

      Usuń
    13. No akurat nie. :)

      Fakt, to jest na pewno dobra nauka, czasem właśnie po komentarzach widzę, że coś co uważałem za pewnik, czymś takim nie jest itd.

      Usuń
    14. Mozaika - uważaj, jakaś inwigilacja?

      Usuń
    15. I gdzie ruszasz na zwiedzanie?

      Usuń
    16. Na razie to bym ruszył na jedzenie. Nie na zwiedzanie. :)

      Usuń
    17. Choinka rozebrana już dawno. Zazwyczaj doczekiwała do wizyty duszpasterskiej, ale w tym roku termin odległy, więc ozdoby poszły do pudełek.

      Usuń
    18. Marzycielko - widziałam, czytałam, ale jakoś mam problem z wpisami przez telefon, więc się nie odzywałam.

      Usuń
    19. U mnie to nawet nie ma kartki jeszcze z terminem takiej wizyty. To po co choinkę suchą trzymać było.

      Usuń
    20. U mnie też rozebrana i też nie doczekała :)

      Usuń
    21. Trudno. Jak są tak odległe terminy to co można poradzić. Reanimacja choinek nie wchodzi w grę raczej.

      Usuń
    22. Pamuetaj...
      Nie jestes sam..
      Jak slowa z horroru 😁😁

      Usuń
    23. masaż serca nie wchodzi w grę:)

      Usuń
    24. życie to ogólnie horror

      Usuń
    25. Moja choinka wiecznie żywa. .

      Usuń
    26. A dziś w TV dali horror ,,Martwi i zgnili" czy jakoś tak. Bardziej żałosny niż straszny, widziałem spory kawałek nawet.

      Usuń
    27. Ja to mądry jestem czasem. Głodny jestem i oglądam na YT filmy o kebabach. :D Szok i niedowierzanie.

      Usuń
    28. Podobno z komentarzy wyszło, że ten klej nie kleił nic.

      Usuń
    29. No to może las wyrosnie Ci w domu?
      U mnie w ogródku świerki jakieś leniwe, wolno rosną.

      Usuń
    30. A po przycięciu czubków jak rosną? jak wyglądają?

      Usuń
  15. U mnie ranek. Wlasnie przeczytalam wszystko, jestem pod wrazeniem wpisow Ani M. brawo Aniu!
    Ratownicy ratuja, a ze ryzykuja zycie to oni wiedza najlepiej, jakby nie musieli isc i ratowac to tak jak by ich nie bylo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no, mój mąż dorzuca - zrezygnowali z własnych planó, żeby ratować górskich kolegów

      Usuń
    2. Nie poszli na impreze karnawalowa?😎

      Usuń
    3. Ktoś się wypowiadał,że po skończeniu akcji nie będzie problemu, żeby dalej kontynuować swoją wspinaczkę na K2. To wszystko pewnie zalezy też od finału akcji i nastrojów.

      Usuń
    4. i chyba zmęczenia, bo to musi być potworny wysiłek

      Usuń
    5. Wysiłek ogromny, ale mówili, że po odpoczynku będą mogli ruszyć na swoją trasę. Oby.

      Usuń
    6. Ja bym umarneła po 10 metrach...

      Usuń
  16. Odpowiedzi
    1. Po prostu spanie jest dla cieniasów. Czy coś takiego. A na poważnie to trzeba spać. :)

      Usuń
    2. Ja właśnie skończyłam bigos gotować. Jeszcze pozmywać trzeba.

      Usuń
    3. Bigos. Mniam wielkie moim zdaniem.

      Usuń
    4. Zmywarka jest, ale garnek, patelnię czy tarkę (marchewka) raczej ręcznie ogarniam. W ogóle podczas gotowania straszna bałaganiara jestem, nie chowam/nie sprzatan od razu i potem na koniec się nazbiera.

      Usuń
    5. Kuchnia uprzatnięta. Pora do łóżka.
      Kolorowych snów.

      Usuń
  17. Bardzo Was lubię:)
    Nie musicie się ze mną zgadzać
    Wasze inne opinie od moich mnie wzbogacają:))

    OdpowiedzUsuń
  18. Właśnie powiadomili, że odpuszczają ratowanie Tomka. Przy tej pogodzie byłoby to niebezpieczne dla ratowników.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozpoczęli schodzenie z Eli. Oby szczęśliwie.

      Usuń
    2. To jest najgorsza wiadomosc...

      Usuń
    3. Smutne, ale takie sa gory i oni tam idac wiedza to. Wiekszosc himalaistow tam zostaje w pewnym momencie. Zal tylko rodziny.

      Usuń
  19. jest szósta anie ma nowego posta:o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rybenka o polnocy zarzadzila ze nie bedzie nowego posta.

      Usuń
    2. Wlasnie , kawy takze nie ma

      Usuń
    3. No dobra, ale żeby nawet kawy nie było?!?!!;)

      Usuń
    4. i herbaty, gdzie moje ziolka?!?!

      Usuń
    5. no dobra, też czekałam na nowy wpis
      dzień dobry :)

      \o/?\o/?
      ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
      {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
      \~/*
      |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
      (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
      [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
      )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
      [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
      (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?

      Usuń
    6. No szok!!!!Rybka chyba tak pierwszy raz nas zaskoczyła:)
      Przeczytałam zaległą lekturę.
      Ciepło było...
      W zasadzie nie sposób nie przyznac każdemu trochę racji.Argumenty Ani M-mistrzostwo...
      Nie sądzę,że chcąc zdobyc szczyt nawet przy takich warunkach atmosferycznych,zakładali,ze mogą tego nie przeżyć..na pewno gdzies tam głęboko kazdy z nich wiedział,zr ryzykuje życiem..Pasja?Chęć udowodnienia sobie,ze to kolejne niebezpieczne wyzwanie,ktoremu można sprostac?-Na pewno!!Adrenalina..dreszcz emocji..Tomasz w wywiadzie powirdział,ze tam na wysokosciach doznaje sie takiego stanu jak po zażyciu heroiny-coś w tym sensie...
      Czapki z głów przed ekipą ratunkową,Eli uratowana...czy ruszą po Tomka?......
      Mam czarne myśli...czy on w ogole jeszcze żyje....

      (Głodny Owoc)

      Usuń
    7. Owocku, masz racje, wlasnie ta adrenalina, sa ludzie ze doslownie nie zyja jak sie nie zmierza z mocnym wyzwaniem.

      Usuń
    8. A ja wczoraj zamiast spać czytałam informacie o tych ratownikach i o wyprawie na Broad Peak z 2013 roku. Brał w niej udział m.in. Adam Bielecki, który teraz w takim szaleńczym tempie dotarł do Francuzki. Wtedy zachował się inaczej (uwaga!nie chcę oceniać, a tym bardziej wywoływać kolejnej dyskusji. dziś ma być spokojnie). Może teraz spłacał jakis dług? Tak sobie myślę...

      Usuń
    9. W związku z niedospaniem litr kawy poproszę.

      Usuń
  20. Nie nadazam za Toba, Rybenka, ani za porami umieszczania przez Ciebie postow. :)
    Bohaterami sa dla mnie ci, ktorzy ich ratuja, oni niekoniecznie, choc podziwiam w pewien sposob, na co sie porywaja. Ale nie popieram.

    OdpowiedzUsuń
  21. To już raczej pewne, że teraz nie wyruszą ponownie na poszukiwania. Pogoda stale się pogarsza...
    Idiotyczne w całej sprawie jest to, że w efekcie, to polski MSZ sfinansował ratowanie Francuzki...

    OdpowiedzUsuń
  22. Wczoraj pogrzeb bliskiej mi osoby, dziś w nocy umiera następna...
    Jeszcze jedna walczy i jest na szczęście lepiej!

    OdpowiedzUsuń
  23. Czytam Was:-)
    Zgadzam się z niektórymi( Rybka-dla mnie bohaterstwo również ma inny wydźwięk). Jestem oczarowana i zaskoczona siła argumentów( Ania). I Laila- która wie o górach więcej niż inni i kocha je tez bardziej:-). Bardzo dotyka mnie sprawa tej wyprawy. Staram się znaleźć logikę.
    Olga jestem❤

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja tam wolę morze, ale podziwiam i zazdroszczę trochę tym marzycielom, których napędza pasja tak wielka, że gotowi są ryzykować życie. To musi być wielka namiętność.

    OdpowiedzUsuń