sobota, 27 stycznia 2018
śledzę
TĘ RELACJĘ NA ŻYWO
wiem, wiem, mamy wszyscy prawie mieszane uczucia
czy to miało sens, to zdobywanie?
czy można ryzykować życie jak się ma małe dzieci?
czy ma sens akcja ratownicza?
każdy ma swoje zdanie i ono jest prawdziwe i słuszne dla tego, kto mysli tak czy inaczej
ale wiecie co mnie bardziej denerwuje niż to, że są wariaci ryzykujący życiem żeby zdobyć kolejną gorę?
nazywanie ich bohaterami
dla mnie bohaterką była np Ksena, walcząca do końca o każdy dzień życia dla swojej corki i męża
albo starżak ratujący życie ludziom w pożarze
no
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja coraz bardziej nie rozumiem...
OdpowiedzUsuńAle masz rację, zawsze będziemy "oceniać" przez pryzmat wyznawanych przez siebie wartości. I choć nigdy żadna pasja nie będzie ważniejsza od moich dzieci to starałam się zrozumieć. Ale im mniejsze są szanse tym bardziej wszystko się we mnie burzy, bo górę biorą emocje i ta myśl że dzieci nie powinny zostać sierotami przez pasję rodzica.
UsuńI o bahaterstwie tutaj mówić jest bez sensu. To już prędzej o brawurze i egoizmie.
A Ksena... Wiadomo❤️❤️❤️
I idę kąpać małego😁
Usuńtak, nasz pryzmat zawsze bierze górę
UsuńAlbo Chustka.
OdpowiedzUsuńDla mnie ci "bohaterowie" to po prostu szczęściarze, których udało się uratować. I idioci, że narażają to, o co inni latami walczą.
Ale podobno mój mózg ma 150 lat ;)
hej Lusi :*
UsuńLucynajka, hej, a skąd wiesz o tym 150 lat?
UsuńMogę mieć mieszane uczucia. Nie śledzę, nie zajmuję się tym za bardzo.
OdpowiedzUsuńAle to wszystko ma też sens symboliczny, nie tylko jednostkowy. Zostaje w postaci mitu: ze człowiek musi (naprawdę musi) przekraczać bariery, zdobywać niezdobyte. To się symbolicznie osadza, archetypowo wręcz, że jesteśmy zdolni do rzeczy przeczących rozsądkowi i logice. To rodzaj symbolicznego kapitału, który jak się osadzi, może pozwolić ludziom (ogólnie ludziom) czuć swoją moc. Na inne przestrzenie i wyzwania. Kto wie, kiedy, gdzie i na co ten kapitał się kiedyś przełoży?
Ludzie się wspinają na góry, bo? Bo góry są.
Podejmują wyzwania, bo wyzwania stają przed nimi.
To ludzkie życia - ale to też kulturowy performans.
Wzywają pomocy, ale gdyby wiedzieli na sto procent, że ona nie przyjdzie, też by poszli.
Aniu, bardzo Cię lubię, wiesz?
UsuńJesteś z kosmosu!
Aniu, czy tak samo się odniesiesz do motocyklisty, jadącym na jednym kole z prędkością 300 km/h ?
UsuńRybeńko - jestem. Wszyscy jesteśmy :)
UsuńGago - to zależy. Przypomniał mi się filmik animowany o nielocie kiwi
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=9LzbkyntXWc
różnie można to widzieć. każdy ma prawo do swojego życia, nawet do tego, żeby się nie udało.
co by z nami teraz było, gdyby nie zapaleńcy, którzy testowali na sobie lekarstwa, szczepionki, różne wynalazki. Uznajemy ich dziś za bohaterów, ale oni robili to w czasach, kiedy większość społeczności uznawała ich za głupców. I większość odchodziła w cierpieniach, wybuchała w swoich laboratoriach, i ślad po nich nie został - taki widzialny ślad. Bo z nich osadzało się to, co pozwoliło innym dalej próbować.
UsuńMożna argumentować, że to co innego niż wspinaczka, ale to nieprawda: chodzi o skumulowanie wyobraźni, musi się zebrać ta masa, żeby nastąpiło przejście fazowe, ten strzał. Musi być ta gotowość w ludzkich mózgach. I tu nie ma różnicy, czy to medycyna czy wspinaczka.
ale to składa się na pewną gotowość, nas jako gatunku, do przekraczania granic. Jedno drugie wzmacnia. Może jednego by nie było bez drugiego, bo by zabrakło tej wiary w szaleństwo, w wartość przekraczania granic. tak zwany kapitał symboliczny jest bardzo ważny, choć może wydawać się słabo uchwytny.
Usuńno ja to rozumiem, Anię, nie bijcie!!
UsuńAnia M. - rzadko czytam w dyskusjach głosy, które poszerzają mój horyzont. Zwykle się zgadzam, albo nie. Ty mi rzuciłaś nowe światło. Dziękuję.
UsuńJa też mam mieszane uczucia, bo to nie jest jednoznacznie białe ani czarne.
OdpowiedzUsuńTylko mam wrażenie, że w tej chwili to wszystko nie ma znaczenia-takie dyskusje mają sens i ludzie odpowiedzialni za wyprawy i ci, którzy w nich biorą udział, może powinni wytyczyć jakieś ramy i zasady......ale dopiero po zakończeniu akcji.
Teraz czeka tam człowiek (oby!) a właściwie dwoje ludzi i tylko to jest ważne, żeby im pomóc i nie ponieść przy tym strat. Moce dla Ratowników....i wielki, wielki szacun.
Nie ma znaczenia, ale też przy tej okazji się zastanawiamy, stawiamy pytania
Usuńchoć podobno na tej górze na jednego żywego przypada1,5 umarłego:/
to statystka przygnębiająca bardzo...
UsuńSam T. Mackiewicz mówił, że połowa wspiających się nie wraca.
UsuńTAK!!
OdpowiedzUsuńI trzymamy jutro kciuki
A ja mysle ze kazdy z nas jest bohaterem
OdpowiedzUsuńBohaterem jest samotna matka starajaca sie zapewnic chleb swoim dzieciom
Czlowiek ktory codziennie musi pokonac miliony problrmow o ktorych istnieniu swiat nie wie..
Gdzie z pozoru wszystko wygląda pieknie
I on wyglada silnie
A tylko on wie ile codziennie dzwiga..
Bihater to czlowiek co wklada tone wysiłku by wstac z lozka..
Taki co mysli o innych
A nie tylko o egoistycznym spelnieniu wlasnych marzeń kodztem reszty swiata!
Ossa, w punkt !
Usuńteż tak myślę!!
Usuńale nie uważam zdobywców gór za egoistów
UsuńJa tez nie uwazam samych zdobywcow
UsuńTych którzy idą by poznać
By opowiedziec światu o nowościach
Ale ci...
Szli w ekstremum
Tylko po to by udowodnic ze sa lepsi niz inni
By potem błyszczeć. .
Tak to widzę
Ossa
Usuńgdyby nie ten wypadek, wiedziałabyś, kim jest Tomasz M???
jakie błyszczeć??
w gronie najbliższych???
on naprawde pzreszedł tyle, że ja chyba wolę swojego raka...
aczkolwiek uważam, że pójście na tę górę to próba samobójcza
ale to jego problem, nie mój...
Słyszałam, że na poczatku chodzili zimą, bo wtedy licencja wielokrotnie tańsza. Nie wiem, jak teraz, ale widać, że z pieniędzmi było krucho, skoro nie mieli ubezpieczenia.
UsuńBrawo!
OdpowiedzUsuńOby jutro było równie pięknie.
Tak naprawdę ci co potrzebuja to nie potrafią prosic..
OdpowiedzUsuńBo i jak codziennie wolac o pomoc?
Myślę, że dla każdego z nas definicja słowa "bohater" może być inna i inne też będzie owo bohaterstwo. Bohaterem jest mała Jagienka zbierająca pieniądze dla wośp, bohaterem jest strażak ratujący ludzi, ale według mnie bohaterem może być też ktoś, kto dokonuje rzeczy niezwykłych, niestety czasami ryzykując życiem. Wszystko zalezy, jaką definicję przyjmiemy.
OdpowiedzUsuńOczywiscie
UsuńBohaterowie sa pozytywni i negatywni pzreciez..
I tu przypomina mi sie moja akademia i żołnierze wyklęci, których niektórzy wielbią, a ja mam o nich trochę odmienne zdanie )delikatnie rzecz ujmując).
UsuńNie wiem, czy czytałyście - wczoraj w W-wie na wykładzie jakiś pan wychwalał Adolfa Hitlera. Szczególnie zachwycał się jego polityką prorodzinną - był za karą śmierci dla kobiet, które usunęły ciażę. To jakiś obłęd jest.
UsuńRuda..
UsuńJak na sobotę to juz chyba za duzo trudnych tematow...
;)
Ossa - nawet nie miałam zamiaru podejmować tak trudnych dyskusji, ale przyznam, że te ostatnie akty uwielbienia wobec Adolfa Hitlera akurat w Polsce zaczynają mnie już mocno uwierać.
UsuńMnie uwiera o wiele wiecej..
UsuńWięc. .
Cieszmy sie sobota
Ja mam ich jeszcze tydzien przed sobą; ))
sobota jest prawie zakoczona, hue hue
UsuńNawet mi nie mow...
UsuńTo miala byc fajna sobota. .
nic nie jest dane i obiecane...
UsuńDotarli do Eli!!!!!
OdpowiedzUsuńNie wiem. Powodów mogło być kilka...np Tomek kazał jej schodzić, albo nie mogła już nic więcej dla niego zrobić (choć wiem, że wsparcie psychiczne i motywacja jest bardzo ważna w takich chwilach), albo oceniła szansę i stwierdziła że Tomek ich nie ma, a ona tak, pod warunkiem że zacznie schodzić. Z tego co wiem jutro ma być tak huragan.
UsuńTeż nie oceniam.Tu nic nie jest czarno -Białe.
Laila - też przed chwilą przeczytałam i nie mogłam uwierzyć.
UsuńTeż pomyślałam, że może Tomek kazał jej schodzić, bo dla niego szanse są już niewielkie. Ale jak było? - może się dowiemy.
UsuńTrzeba przyznać, że tempo mają niesamowite - niektórzy mówią, że idą szybciej niż niejedna letnia wyprawa. A i sama Eli też mimo wyczerpania zeszła tyle metrów. (myśleli, że dotrą do niej za jakieś 3-4 godz.) Tam jest środek nocy 2:18.
UsuńOni często chodzili jako team. Myślę że mieli do siebie zaufanie, jak to w takich zespołach.
UsuńGeneralnie chłopaki dotrali do niej o kilka godzin wcześniej niż zakładano.
Sporo się udzielam w tym wątku i nie bez powodu wyrażam swoje zdanie. Oprócz tego, że sama trochę się wspinam mam w rodzinie dwóch alpinistów. Kilka lat temu schodząc z Mont Black załamała się pogoda ( mimo, że poranne prognozy zapowiadały co innego- tak bywa w górach, ale tylko dlatego zdecydowali się wyjść) , na 4 dni zostali uwięzieni w schronie. Helikopter nie mógł do nich dolecieć. Znam ten strach z autopsji, ale też wiem w jaki sposób podejmuje się decyzje o zdobywaniu szczytu lub odpuszczaniu. Czasem zwyczajnie pojawiają się okoliczności , których nie mogliśmy przewidzieć i stąd takie sytuacje, w których ludzie giną. Jestem natomiast przekonana, że nikt tam po śmierć nie idzie, a niewielu jest takich, którzy rzeczywiście przekraczają granice dla własnego widzimisię.
Usuńnie nam oceniać
Usuńnie jesteśmy tam
to jak oceniac kobietę z rakiem, która musi podjąć decyzję o aborcji np
Dokładnie!
UsuńJeszcze jedna rzecz mi przyszła do głowy, dotycząca wcześniejszego wątku o niepotrzebnym ryzyku, zostawianiu dzieci....a co z tymi, którzy całymi rodzinami ,"idą w góry", choćby w nasze polskie Tatry- w adidasach, klapkach, balerinkach! Włażą na jednokierunkowy szlak bez asekuracji, kasku, porządnych butów czy jakiegokolwiek doświadczenia. Czy oni przypadkiem nie ryzykują swojego życia? I swoich dzieci? O tym się już nie mówi.
albo jak ocenić ojca, który zdecydował się na kolejną chemię dla córki, która mówiła, że ma już dość i faktycznie osłabiony organizm nie dał już rady?
Usuńniestety, życie to ciągłe wybory i bardzo często nie jesteśmy pewni, czy dokonalismy dobrego.
Ta kobieta zrobila na pewno wszystko co mogła
UsuńI nie nam oceniać przynajmnirj w tej kwestii!
Ruda...
UsuńCo innego decyzja o podjęciu walki
A co innego decyzja o pojsciu zdrowym i prlnym sil w paszcze smierci5
ossa
Usuńale oni idą po zwycięstwo
( zeby było śmieszniej, dyskutuję z mężem i jestem w rozmowie z nim jak ossa:PP)
Ja też nie posądzam ich o skłonności samobójcze.
UsuńJa zawsze wolałam morze. Teraz jeszcze bardziej ;p
Usuńkocham obydwa
Usuńnie jestem w stanie wejść na żadną poważną górę
ale jak wjadę kolejką na zimowe 3000 Alp, na moich nartkach, to mogę umarnąć z miłości dla gór...
Powiem tak
UsuńTo tak jak z rakiem
Wiemy ze jest
Ale nikt z nas nie mysli ze jego dotknie...
Oni tez myślą ze sa niesmiertelni
Ze giną inni
A oni sa bohaterami..
Kropka
dlatego napisałam posta, że nie sa, nie dla mnie!!
Usuńrodzina wie, co robią najbliżsi
Usuńwiedzą
, jak ważne dla nich sa góry
tak myslę
powtarzali znów fragment wywiadu z Mackiewiczem-powiedział "od 6 lat święta, sylwestry spędzam tutaj na tej górze"
UsuńStaram się nie oceniać ale 6 lat spędzać w górach a nie z rodziną-żoną, dziećmi .... trudno mi zrozumieć.
Ajda
Usuńskoczkowie narciarscy i piłkarze maja tak samo!!
rybeńko, chyba nie można porównywać piłkarzy i skoczków z himalaistami. Tych pierwszych to jest ich praca...
UsuńNa pewno tak samo? Czy oni tak ryzykuj!? Nie sadlo
Usuńale wspinacze też zarabiają na swoją pasję
Usuńprzecież nie wchodzą za darmo
myslę, że pasje można porónywać
choć bardziej rozumiem skoczkó niż wspinaczy...
ale również ich pasja i poświęcenie
Usuńw ogóle uważam, że wszelkie porównania ( również te do raka) są bez sensu...
Nie sądzę
Usuńmela, sadła mam tyle, że żaden himalaista mnie nie uratuje
Usuńroksana, trudno czasem wyrażać swoje mysli i nie porównywać
No u mnie też sadla dostatek ;)
UsuńDo mnie w ogóle te porównania nie przemawiają a te do raka to już kompletnie nie rozumiem
wiem,
Usuńmnie chodzi o to, że nikt nie siedzi w drugim człowieku i nie wie co i na ile jest dla niego ryzykowne i jak to ryzyko odbiera...
przecież my nie rozmawiamy o "zwykłych śmiertelnikach", tylko o ludziach o specyficznej naturze...
Usuńja dziękuję, mimo, że rozumiem nie potrzebuję :-I
OdpowiedzUsuńa ja wie o co cho, ha!;))
OdpowiedzUsuńNic nie popierdzielilas marzycielko :)
OdpowiedzUsuńI podlaczam się z mocami dla dziewczyn❤️❤️
nie mogie, bo siem dziewczyny za kudły wezmom, a nawet same by siem zadziwili, ze do tego dojszuo:p
OdpowiedzUsuńciągle śledzę
OdpowiedzUsuńwarunki straszne
oby uratowali Francuskę i siebie..
Oby...
UsuńNadal uwazass ze to fair?
UsuńZe narazili siebie i innych ludzi?
Przez chwilę pojawiła się informacja, że zabezpieczyli Eli i idą po Tomka. Ale zaraz nowa decyzja: pogorszyły sie warunki, nie mozna isć dalej, 1-2 godz. odpoczynku i zejście do dolnego obozu.
UsuńOssa - a Ty, gdybyś miała możliwość, nie ratowałabyś zycia drugiego człowieka?
Usuńwłaśnie
Usuńnie jesteśmy w ich butach
ja nie wiem, co jest fair co nie
nie ja poszłam ich ratować
Ci co poszli wyraźnie powiedzieli, że akcja ratunkowa ma sens!
UsuńOni wiedzą co mówią, i wiedzą co robią.
Ruda!
UsuńAni razu nie zanegowalam ratownikow
Neguje tylko powodów!
ja też uważam, że narażenie życia tak mocno żeby osiągnąć swoj włąsny cel jest egoistyczny
Usuńale ogrom pomocy mnie unosi, :))
ruda, ale w tym przypadku ratowanie życia może skończyć się utratą własnego.
UsuńZrobiłabym sztuczne oddychanie, ale na pewno nie wskoczyłabym do płonącego domu
dlatego podziwiam tych, co poszli, ryzykując własne życie
UsuńAle padło pytanie, czy to jest fair, że narazili (siebie) i innych ludzi. Ale przecież oni nie zrobili tego celowo, aby narażać czyjeś życie. Ktos z ekipy powiedział, że gdyby ratownicy uznali, że akcja nie ma sensu, że nie dadzą rady - nie poszliby. Zresztą to oni sami teraz mają zdecydować, co dalej.
Usuńno właśnie
Usuńdyskutując z Ossą bronię jednej strony, z mężem drugiej:ppppp
Gaga - a widzisz, a strażak wskakuje. I jeden himalaista ratuje drugiego.
UsuńRybcia - rozdwojenie jaźni masz?
Usuńsama się zastanawiam:ppp
Usuńale kto mi zabroni???:pp
Ruda :)
Usuńze strażakiem to mi z ust wyjęłaś ;)
i zresztą powyżej też...
Jutro będzie o niczym
OdpowiedzUsuńliteralnie
Ale jednak mimo zapowiedzi musi być o czymś? Bo chyba nie będzie pustego wpisu?
Usuńpatrz na miszczynię
Usuńcoś napiszę
a będzie o niczym:)))
Może o niedzieli?
UsuńPrasowaniu
Gotowaniu. ..
o pardą
Usuńjutro ani nie prasuję ani nie gotuję:)))
O prasowaniu może być. :) Akurat wprawiam się w temacie.
Usuńo pardą
Usuńnie będzie
To może o książkach lub muzyce?
UsuńA moze byc o rozbieraniu choinki
Usuńtez bywa i taki kurtirarny motyw
Usuńale nie czensto
powinienes już wiedzieć
o Niczem tutaj
byleby duccha ludziom podnieśc!!:pp
o rozbieraniu bardzo chętnie
Usuńale wole wieczorem :pp
Marzycielko, śledziłem wpisy ale się nie wypowiadałem, bo temperatura za wysoka była dyskusji.
UsuńA choinka rozebrana u mnie już.
no fakt, jak na mój blog wysoka
Usuńale jakże kulturalna:))
i nikogo z bloga nie wyrzuciłam:))
i nikt na mnie nie nabluzgał:))
normalnie fajnie jest:))
U mie dziś juz tez
UsuńWszystko się zgadza Rybko. :)
UsuńDawno nie miałem w ręku nakrętki od soku Tymbark. A dziś mówi do mnie tak ta nakrętka: ,,Nie spać. Zwiedzać". Za przeproszeniem WTF? :D
UsuńNo akurat nie. :)
UsuńFakt, to jest na pewno dobra nauka, czasem właśnie po komentarzach widzę, że coś co uważałem za pewnik, czymś takim nie jest itd.
Mozaika - uważaj, jakaś inwigilacja?
UsuńI gdzie ruszasz na zwiedzanie?
UsuńZ nakrętek? Czy skąd?
UsuńNa razie to bym ruszył na jedzenie. Nie na zwiedzanie. :)
UsuńChoinka rozebrana już dawno. Zazwyczaj doczekiwała do wizyty duszpasterskiej, ale w tym roku termin odległy, więc ozdoby poszły do pudełek.
UsuńMarzycielko - widziałam, czytałam, ale jakoś mam problem z wpisami przez telefon, więc się nie odzywałam.
UsuńU mnie to nawet nie ma kartki jeszcze z terminem takiej wizyty. To po co choinkę suchą trzymać było.
UsuńU mnie też rozebrana i też nie doczekała :)
UsuńTrudno. Jak są tak odległe terminy to co można poradzić. Reanimacja choinek nie wchodzi w grę raczej.
UsuńPamuetaj...
UsuńNie jestes sam..
Jak slowa z horroru 😁😁
masaż serca nie wchodzi w grę:)
Usuńżycie to ogólnie horror
UsuńMoja choinka wiecznie żywa. .
UsuńA dziś w TV dali horror ,,Martwi i zgnili" czy jakoś tak. Bardziej żałosny niż straszny, widziałem spory kawałek nawet.
UsuńFiu, fiu. Taka choinka to skarb.
UsuńJa to mądry jestem czasem. Głodny jestem i oglądam na YT filmy o kebabach. :D Szok i niedowierzanie.
UsuńPodobno z komentarzy wyszło, że ten klej nie kleił nic.
Usuń^_^
UsuńNo to może las wyrosnie Ci w domu?
UsuńU mnie w ogródku świerki jakieś leniwe, wolno rosną.
Słuszna uwaga. :)
UsuńA po przycięciu czubków jak rosną? jak wyglądają?
UsuńU mnie ranek. Wlasnie przeczytalam wszystko, jestem pod wrazeniem wpisow Ani M. brawo Aniu!
OdpowiedzUsuńRatownicy ratuja, a ze ryzykuja zycie to oni wiedza najlepiej, jakby nie musieli isc i ratowac to tak jak by ich nie bylo.
no, mój mąż dorzuca - zrezygnowali z własnych planó, żeby ratować górskich kolegów
UsuńNie poszli na impreze karnawalowa?😎
UsuńKtoś się wypowiadał,że po skończeniu akcji nie będzie problemu, żeby dalej kontynuować swoją wspinaczkę na K2. To wszystko pewnie zalezy też od finału akcji i nastrojów.
Usuńi chyba zmęczenia, bo to musi być potworny wysiłek
UsuńWysiłek ogromny, ale mówili, że po odpoczynku będą mogli ruszyć na swoją trasę. Oby.
UsuńJa bym umarneła po 10 metrach...
UsuńSPAĆ
OdpowiedzUsuńNOWEGO POSTA NIE BĘDZIE
Jak to?
UsuńDObranoc
UsuńJestę asertywna!!
UsuńPrzydatna umiejętność.
UsuńDługie lata pracy:)))
UsuńPo prostu spanie jest dla cieniasów. Czy coś takiego. A na poważnie to trzeba spać. :)
UsuńJa właśnie skończyłam bigos gotować. Jeszcze pozmywać trzeba.
UsuńBigos. Mniam wielkie moim zdaniem.
UsuńCałkiem sporo.
UsuńZmywarka jest, ale garnek, patelnię czy tarkę (marchewka) raczej ręcznie ogarniam. W ogóle podczas gotowania straszna bałaganiara jestem, nie chowam/nie sprzatan od razu i potem na koniec się nazbiera.
UsuńKuchnia uprzatnięta. Pora do łóżka.
UsuńKolorowych snów.
Bardzo Was lubię:)
OdpowiedzUsuńNie musicie się ze mną zgadzać
Wasze inne opinie od moich mnie wzbogacają:))
:)
UsuńWłaśnie powiadomili, że odpuszczają ratowanie Tomka. Przy tej pogodzie byłoby to niebezpieczne dla ratowników.
OdpowiedzUsuńRozpoczęli schodzenie z Eli. Oby szczęśliwie.
UsuńTo jest najgorsza wiadomosc...
UsuńSmutne, ale takie sa gory i oni tam idac wiedza to. Wiekszosc himalaistow tam zostaje w pewnym momencie. Zal tylko rodziny.
Usuńjest szósta anie ma nowego posta:o
OdpowiedzUsuńRybenka o polnocy zarzadzila ze nie bedzie nowego posta.
UsuńWlasnie , kawy takze nie ma
UsuńNo dobra, ale żeby nawet kawy nie było?!?!!;)
Usuńi herbaty, gdzie moje ziolka?!?!
Usuńno dobra, też czekałam na nowy wpis
Usuńdzień dobry :)
\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
No szok!!!!Rybka chyba tak pierwszy raz nas zaskoczyła:)
UsuńPrzeczytałam zaległą lekturę.
Ciepło było...
W zasadzie nie sposób nie przyznac każdemu trochę racji.Argumenty Ani M-mistrzostwo...
Nie sądzę,że chcąc zdobyc szczyt nawet przy takich warunkach atmosferycznych,zakładali,ze mogą tego nie przeżyć..na pewno gdzies tam głęboko kazdy z nich wiedział,zr ryzykuje życiem..Pasja?Chęć udowodnienia sobie,ze to kolejne niebezpieczne wyzwanie,ktoremu można sprostac?-Na pewno!!Adrenalina..dreszcz emocji..Tomasz w wywiadzie powirdział,ze tam na wysokosciach doznaje sie takiego stanu jak po zażyciu heroiny-coś w tym sensie...
Czapki z głów przed ekipą ratunkową,Eli uratowana...czy ruszą po Tomka?......
Mam czarne myśli...czy on w ogole jeszcze żyje....
(Głodny Owoc)
Owocku, masz racje, wlasnie ta adrenalina, sa ludzie ze doslownie nie zyja jak sie nie zmierza z mocnym wyzwaniem.
UsuńA ja wczoraj zamiast spać czytałam informacie o tych ratownikach i o wyprawie na Broad Peak z 2013 roku. Brał w niej udział m.in. Adam Bielecki, który teraz w takim szaleńczym tempie dotarł do Francuzki. Wtedy zachował się inaczej (uwaga!nie chcę oceniać, a tym bardziej wywoływać kolejnej dyskusji. dziś ma być spokojnie). Może teraz spłacał jakis dług? Tak sobie myślę...
UsuńW związku z niedospaniem litr kawy poproszę.
UsuńNie nadazam za Toba, Rybenka, ani za porami umieszczania przez Ciebie postow. :)
OdpowiedzUsuńBohaterami sa dla mnie ci, ktorzy ich ratuja, oni niekoniecznie, choc podziwiam w pewien sposob, na co sie porywaja. Ale nie popieram.
To już raczej pewne, że teraz nie wyruszą ponownie na poszukiwania. Pogoda stale się pogarsza...
OdpowiedzUsuńIdiotyczne w całej sprawie jest to, że w efekcie, to polski MSZ sfinansował ratowanie Francuzki...
Wczoraj pogrzeb bliskiej mi osoby, dziś w nocy umiera następna...
OdpowiedzUsuńJeszcze jedna walczy i jest na szczęście lepiej!
Olga - przytulam.
UsuńWysyłam moce.
Olguś ❤
UsuńOlga💕
UsuńOlga, szczerze wspolczuje.
UsuńCzytam Was:-)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z niektórymi( Rybka-dla mnie bohaterstwo również ma inny wydźwięk). Jestem oczarowana i zaskoczona siła argumentów( Ania). I Laila- która wie o górach więcej niż inni i kocha je tez bardziej:-). Bardzo dotyka mnie sprawa tej wyprawy. Staram się znaleźć logikę.
Olga jestem❤
Ja tam wolę morze, ale podziwiam i zazdroszczę trochę tym marzycielom, których napędza pasja tak wielka, że gotowi są ryzykować życie. To musi być wielka namiętność.
OdpowiedzUsuń