środa, 2 grudnia 2015

o bufetowej

kilka dni temu dyskusja tu i tam o paniach w dziekanacie przypomniała mi inna panią
w bufecie
rok był 87albo 88, czyli czasy stalinizmu były już zamierzchłą przeszłością
a Jaruzelski też jakoś mniej straszny był

a w bufecie na pewnym wydziale PW zapanowała ONA
pani Bufetowa
z dnia na dzień okazało się, że bufet, z którego korzystali przyszli inżynierowie w zdecydowanej większości, generalnie nie zamierza ich obsługiwać
w każdym razie nie zawsze
w zależności od humoru pani B, albo student dostał kawę albo nie
bo jak chciał samą kawę, bez zakąski, to miał marne szanse
z drożdżówką jego szanse rosły o 100%

nawet wtedy nie mieściło mi się w głowie, ze można tak traktować ludzi

bardzo jestem ciekawa,  kto był jej wujkiem, co załatwił jej pracę tam



96 komentarzy:

  1. Dzień dobry :)
    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?

    OdpowiedzUsuń
  2. W tamtych czasach to się nazywało sprzedaż wiązana ;))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzien dobry. :) mam nadzieje, ze kawka Olgi pozwoli mi przetrwać dzien :) nie mam ostatnio czasu na sen :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. można samą
      bez drożdżówki :PPP

      trzymaj się Ewka!

      Usuń
    2. Dzięki Olgo :) Jakie to miłe, ze ktos nieznajomym dobrze życzy :)

      Usuń
    3. W chwilach słabości będę pamiętać Twoje słowa :) zwłaszcza, gdy uczniowie dadzą odczuć swoją obecność :)))

      Usuń
    4. A ja bym chentnie z tom drozdzufkom. ;)

      Usuń
    5. nie ma przeciwwskazań! :))

      Usuń
    6. Dzień dobry, ja też się załapałam?
      Ostatnio mi nie wychodzi:(

      Usuń
    7. ja samom kawem poproszę :))))

      Usuń
    8. A ja poprosze w zestawie z drozdzowka:)

      Usuń
  4. Pracując w szkole - widzę jak wielu nauczycieli ma prace dzięki " wujkowi

    OdpowiedzUsuń
  5. Rybenko, o. Szustak wczoraj o rybach opowiadał :) jeszcze 5 minutek - pije kawkę Olgi i słucham :) Dzięki Tobie trafiłam na languste :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapytam córki, czy nadal sa takie zwyczaje w PW - na tym wydziale :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No na pewno nie:)
      Teraz to Francja elegancja
      ale daj znać

      Usuń
  7. U nas podobnie zachowywały sie panie w dziekanacie. I był to rok 95 i pózniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. panie w dziekanacie to jakiś zupełnie odrębny gatunek
      występujący całkiem niezależnie od przedziału czasowego ;))

      Usuń
    2. ale z kolei barek uczelniany wspominam wprost z rozrzewnieniem ;))
      było bardzo smacznie i tanio, a dwie panie uwijały się jak frygi i zawsze były uprzejme!

      Usuń
    3. W dziekanacie nic się nie zmienia!

      Usuń
    4. i pod kazda szerokoscia geograficzna:)
      We francuskim dziekanacie nie ma elegancji::))

      Usuń
    5. Też tak słyszałam
      a najlepiej podobno za kanałem la manche jest

      Usuń
    6. to sie moze zgadzac.

      definicja raju:

      - Francuzi gotuja
      - Niemcy organizuja
      - Anglicy w .... dziekanacie ( albo w recepcji)
      - Wlosi organizuja rozrywke

      definicja piekla:
      -Anglicy gotuja
      -Niemcy zabawiaja
      -Wlosi organizuja
      -Francuzi w recepcji::))

      Usuń
    7. no potwierdzam , Uniwersytet Warszawski XXI wiek ale dziekanat - relikt ...... ! I czekanie godzinami na Łaskawą Panią zajętą cały dzień parzeniem herbaty i kawy oraz nabieraniem coraz to bardzo zmęczonej miny ( baba 40 lat)

      Usuń
    8. Małgosia dobre!!!
      he he he

      to samo jest na sgh Miśka

      Usuń
  8. Najsmieszniejsze, ze takie bufetowe wlasnie opanowaly Polske.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie widzę tu powodu do śmiechu:/

      Usuń
    2. taaa bufetowa Pawłowicz yyyyyyy :(

      Usuń
    3. Bufetowa Kaczynski, bufetowa Duda, bufetowa Szydlo i pare pomniejszych. Daja, komu chca, robia dobrze tym, ktorym nie powinni.
      Same bufetowe.

      Usuń
    4. i reklamacji nie uwzględnia się :p

      Usuń
  9. Co do pań w dziekanacie...
    U mojego M. za czasów studenckich była pani T. zawsze przyjazna studentom. Teraz pani T. jest tak samo przyjazna wykładowcom. Przynajmniej tym,,którzy są przyjaźni jej i studentom. Chyba jednak wszystko zależy od człowieka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O na pewno!
      U nas też nie było w dziekanacie najgorzej w sumie

      Usuń
  10. ja z bufetowymi wspomnień specjalnych nie mam, za to z paniami ekspedientkami ...a i owszem. Ulubiony tekst, kiedy prosiło się o pokazanie jakiegoś sweterka : nie ma rozmiaru na panią !

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie w szpitalu panowała lata salowa. Aż nie pofpisali umów z firmą zewnętrzną

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wynosiła basenów bez kupy? ;)

      Usuń
    2. pamiętam panią salową na połoznictwie w '88...wynosiła baseny z sali i za moment wnosiła talerze z zupa, często maczając w zupie kciuk. Uprzedzam pytania : rekawic nie nosiła :p

      Usuń
    3. Repo,ja tez pamietam jak pani salowa kursowala pomiedzy rozdawaniem sniadanka(nakladala chleb,wedline)a brudownikiem(odnoszac basen z zawartoscia)
      Nie wiem czy chcialabym taka kanapke...

      Usuń
    4. Tutaj zupełnie inna jest rola salowej. Ona tylko sprząta.

      Usuń
    5. No i powinna być tylko od sprzątania. Ta salowa potrafiła wyzwać każdego że przeszedł jej po świeżo umytej podłodze.
      Każdy jej się bał.

      Usuń
  12. Ja pamiętam terror pani stołówkowej która pilnowała żebyśmy wszystko zjadali na obiad ..... zabronione wyrzucanie i niedojadanie...horror !!!

    OdpowiedzUsuń
  13. w mojej podstawówce terrorystką była pani świetliczanka.....jednym z zadań specjalnych było stanie przy wejściu i szarpanie za tarcze ..miały być przyszyte a nie przypięte agrafką !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a to ciekawe, te swietlicznaki to jakiś specjalny podgatunek człowieka był... kiedyś wywołałam straszny skandal, bo taka jedna tonem nie znoszącym sprzeciwu kazała mi iśc i zawołać jej panią kazię. Na co odpowiedziałam jej uprzejmie, acz stanowczo (miałam z 13 lat, więc może nie było to aż tak uprzejmie jak mi się wydawało :) ), że nie jestem gońcem, tylko uczniem i idę teraz do biblioteki. Jesssoooooo...... ale było :) groziło mi obniżenie oceny ze sprawowania :) :)

      Usuń
    2. Panie świetliczanki! - bingo!
      Pewna pani świetliczanka biła łyżką po głowie.

      Usuń
    3. a gruszką drewnianą od kluczy u Was nie bili ???

      Usuń
    4. pamiętam jeszcze hard core....po zupie zrobiło mi się niedobrze i , biegnąc do łazienki, dosłownie nadziałam się na świetliczankę....zwymiotowałam tąż zupą na nią na co pani swietliczanka odruchowo dala mi w twarz z liścia ( rok bodajże 1978 )

      Usuń
    5. jeeeezu ja sie otarłam o podobne takie ale były juz w zaniku .... w tych czasach taka pani poszłaby siedziec chyba :(

      Usuń
    6. Nasze swietlicowe tesz wymialaly. :P Raz jedna wziela nas wszystkich do drogerii abysmy jej krem niwea kupily, bo przypadalo po jednym na osobe. Ja z kolezankom, bosz, jaka ja wtedy bylam zyciowo zaradna! uznalysmy, ze figa, kupijemy ten krem za wlasnom kasem, dla swojej rodziny, beda miec tyle radosci, i od razu wiele innych dzieci postanowilo podobnie. Pani swietlicowej prawie zyuka penkua.

      Usuń
    7. przy takiej swietliczance pomyslowy Dobromir to cienias!!

      Usuń
  14. a w temacie bufetów pamiętacie te lady garmażeryjne w zamierzchłych czasach ? wysuszone śledzie w zaschłej śmietanie, jaja z majonezem ( salmonella gratis ) czy słynna meduza ?

    OdpowiedzUsuń
  15. widać biły się o złotą patelnię i kawa z wuzetką były obowiązkowe :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widać tak
      ja zresztą bardzo lubiłam te wuzetki he he to kawę miałam często
      a kiedyś kolega zastrzelił mnie uwagą- ty Rybeńka jak to robisz, że jesz tyle drożdżowek I szczupła jesteś!

      Usuń
    2. taaa.... wtedy to można było zjeść konia z kopytami...

      Usuń
    3. aLusia wuzetka!
      zrobilam wpis na dole nie czytajac góry i zapomniałam że to wuzetka

      Usuń
  16. W ddtvn oglądam program o pigmentacji brodawek po mastektomi

    OdpowiedzUsuń
  17. a ja słucham ulubionych kawałków z lat '80 ( pracuję jednocześnie !!! ) i rozpływam się we łzach............................

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciekawe co o mnie mowili studenci, hehe. Ja bylam pania z Dziekanatu, a dokladnie z dzialu wspolpracy z zagranica. ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. "kawa ciastko i co jeszcze?"
    to a propos bicia sie o Złotą Patelnie
    ten KTOŚ mmusiał być KIMŚ
    dzień dobry

    OdpowiedzUsuń
  20. Odpowiedzi
    1. Ja dopiero z pracy wróciłam
      Jestem padnieta a w domu tyyyle roboty

      Usuń
    2. padnieta tez jestem
      ale robote odpuszczam
      nie dam rady:/

      Usuń
    3. Nie mogę odpuścić bo się pozabijamy ;pp

      Usuń
    4. to jest jakiś agrument
      ja jeszcze pewnie posegreguje pranie, bo zaczniemy chodzić we wczorajszych gaciach i skarpetkach :pp

      Usuń
    5. Hahaha :DD
      Pranie zrobiłam wczoraj ;)
      Jejku jak mi się marzy że wracam do domu z pracy a tu wysprzątane, wyprasowane i ugotowane :)))
      Repo to ma fajnie :) Nie dość że lubi gotować to jeszcze te kible lubi myć ;pp

      Usuń
    6. tak powinno być
      że albo sie pracuje w domu alo poza domem
      a nie i tu i tam!

      Usuń
    7. kibel to nie praca to przyjemność :)) ale co do sprzątania ogólnego, szczególnie włosia po psach ) to nie jestem ideałem- zatrudniam studentkę dwa razy w tygodniu :p

      Usuń
    8. Ogarnelam z grubsza :)
      W domu, nawet gdy nie pracuje się zawodowo, jest dużo roboty :)
      Tylko ją nigdy, przenigdy z pracy zawodowej nie chciałabym zrezygnować :)
      To już prędzej z porządku w domu mogę zrezygnowac ;p

      Repo :) Jesteś jedyną osoba na świecie dla której mycie kibla jest przyjemnością ;p

      Usuń
    9. tak się dziwnie relaksuję...jak patrze w dół muszli to po prostu chce się zyć !!!!

      Usuń
    10. repo :-)))))))))))))) !!!!!!!!!!!! niejaki Marcel Duchamp widział w kiblu dzieło sztuki , a ścislej w pisuarze , załączam dowód

      https://commons.wikimedia.org/wiki/File:%27Fountain%27_by_Marcel_Duchamp_(replica).JPG

      może Repo to artystka nowej , pionierka awangardy :-)

      Usuń
    11. pamiętam ten kibel !!!! to ja już raczej performer...uwielbiam trzeć szczotką porcelanę w oparach Domestosu...w ogole chlor na mnie działa euforycznie. datuje się to od czasów podstawówki, były wtedy nie muszle a metalowe pedały do kucania nad dziurą, zawsze posypane chlorem w granulacie

      Usuń
    12. to szczyt techniki :p
      jak wspomnem opowiadania kolegi z wakacji gdzieś w sowieckom sajuzie, gdzie to wisiauo siem nad , hmmm, douami i dla utrzymania równowagi byuy drewniane poręcze :d

      Usuń
  21. oglądałam film
    Nightcrowler
    czyli Wolny strzelec
    wstrząsający
    bardzo dobry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oo musze zobaczyc , w ramach nie myslenia o martwieniu sie ....

      Usuń
  22. w moim dziekanacie była tylko jedna zołza.Wchodząc od razu czuło się , czy jest obecna, czy nie;D

    OdpowiedzUsuń
  23. Spać ...mimo drzemki popołudniowej oczka mi sie zamykają...Dobranoc Dziefczynki !

    OdpowiedzUsuń
  24. nie mogę spać, a wstać muszę przed 5;/

    OdpowiedzUsuń