wtorek, 17 listopada 2015

port, ciągle ten port, czyli dodatni Her jednak zmienia

onkolog - chce pani wyjąć port?
ja - Nie wiem, a jak Pani uważa?

cisza, zmiana tematu

nie będę się tym martwić, jakby się kto pytał





chyba tej jeszcze nie było?
:)

ps. Moja lekarka widziała mnie chyba 4 razy w ciągu 2 lat
a jak wczoraj weszłam do gabinetu  to od razu zauważyła że zmieniłam od ostatniego razu kolor włosów!!


117 komentarzy:

  1. Dzień dobry :)

    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzien dobry Dziewczynki:)

      Usuń
    2. Dzień dobry
      Pięć wiader kawy poproszę

      Usuń
    3. Dzień dobry!
      I niech będzie spokojny!
      Je chyba jakąś herbatkę wezmę

      Usuń
    4. Czystek !!!! Bo coś mi w nosie...tego

      Usuń
    5. no ładnie -znowu piją wiadrami Olguś, nastaw, proszę, ciepłą herbatkę;D

      Usuń
    6. ooo, i w ulubionym kubeczku!;)

      Usuń
  2. Sama zaczęła temat, a potem uciekała od decyzji?

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzien dobry, torebeczka biedroneczka :) port - czy on bardzo przeszkadza? Czy jest widoczny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry ewka. Ty jakas bardzo mila wczoraj bylas dla mię:)

      Port mi w ogóle nie przeszkadza. I go nie widać.

      Usuń
    2. Moj zaczal byc widoczny jak schudlam:)) ale ja mam to w odwloku. Za to mysle, ze upierdliwe jest to ciagle plukanie jak juz czlowiek nie musi z portu korzystac. Kuzynce mojego meza wyjeli po 5 latach. Lekarka tez sie ponoc troche zastanawiala czy nie za wczesnie, ale Nancy powiedziala "jak cos wroci to przeciez zawsze mozna wstawic nowy" i wyjeli.

      Usuń
  4. Jestes niepowtarzalna, Rybenko, Ty masz swoj wlasny port, a my nie. ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. w końcu kobita ta onkolog...
    port, a co tam nie ma tematu, ale kolorek na włoskach oooolaaalaaa ;)

    słodkości życzymy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Och jak torebusia piekniusia
    Kazda ryba musi mieć swój port!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. maleńkie zdjęcie tej torebusi!

      Usuń
    2. Nie da sie powiekszyc?
      specialnie zrobilam nie komorla zeby bylo lepiej:/

      Usuń
    3. w poprzednich postach były już większe, a to, to zwyczajnie miniaturka jakaś :(

      Usuń
  7. Snilo mi się ze znalazłam kilka fsntastycznych przepisów na swiateczne potrawy
    tylko ze na Wielkanoc!!
    KLARKO! CO NA TO TWOJ SENNIK!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na moje oko to znaczy, że przyszłość należy do Ciebie !!!
      I dzień dobry w ogóle :))))
      lepiej z portem zdrowym być niż bez na onkologii tkwić

      Usuń
  8. a mój nowy onk wybrany z przymusu spytał: po co Pani przyszła....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ossa, to chyba najpiekniejszy tekst jaki można usłyszeć od onkologa :D

      Usuń
    2. przypomniała mi się Danuta Szaflarska w "Pora umierać"
      czasem chyba jednak lekarzom należą się od pacjentów mocne riposty

      Usuń
  9. Widać dobrą ma pamięć :) ale dobrze to o niej świadczy, że pamiętała :)
    Ciągle mnie zdumiewasz ilością torebek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widać żeś nowa
      ale nawet stare się dumią
      a jaki zdumiony jest mój mąż :pp

      Usuń
  10. prot widać nieważny, ale że kolorek zauważyła to fiu fiu;D

    a jakbyś pozbywała się torebeczek to ta mi się baaardzo podoba ;D
    Chyba pierwsza, którą chciałabym mieć;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwazam że metoda "na Scarlett" jest dobra , stosuje ją i zamierzam stosować nadal, co ma być to będzie a martwienie się na przyszłośc jest zbędne ... po prostu

    OdpowiedzUsuń
  12. dzień dobry, dziefczynki :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Wyrzuciło mię dzisiaj stond dwa razy z komunikatem " brak łączności z serwerem " więc....wchodzę na bloga Zosi oczywista i cóż czytam : " u dziecka najważniejszy jest styl "
    I jak my wychowujemy nasze dzieci.......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam syna dresiarza:(((

      Usuń
    2. ulubiona projektantka Zosi odczarowała dres :p, dzieci maja też uszy PRZEKUTE ....w sukces ????

      Usuń
    3. A ja panienkę w śniegowcach ;)

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. u mnie szeroki wachlarz możliwości, ode mnie poczynając...w szpilkach nikt nie chodzi !!!

      Usuń
    6. ja bywam
      na szpilkach
      ale wiecie co?
      jak jestem w kościele polskim, i jest chrzest, to po ubraniu poznaję, kto jest z Polski! ( b czesto są to rodziny mieszane)
      Polski mężczyzna na pewno ma garnitur, a polska kobieta za krótką spódnicę

      Usuń
    7. hehe cos w tym jest u mnie w rodzinie jest tez zasada im grubsze nogi tym bardziej eksponowane :-) ale wybaczam to szwagierkom akurat bo zacne z nich babki a ze nie mają kompleksów ..... niech sie fstydzi ten kto widzi :-P

      Usuń
    8. mieszkałam długie lata w miejscowości, gdzie po raz pierwszy spotkałam pojęcie " wizytowy dres męski " -cieńsza tkanina, broń Boże bawełna, pod bluzą koszula, może być biała, obuwie nie sportowe tylko trzewiczki. Bywały i krawaty na większą uroczystość ....

      Usuń
    9. Rybenko,ja tez mam syna dresiarza i do tego najchetniej pilkarskie koszulki:)Ale jak trzeba to koszule zalozy bez buntu.

      Usuń
    10. mój założy gadając , że kto to wymyslił, że dżinsy to przyzwoitszy ubiór niż dersy!!
      i jak on bedzie ważnym człowiekiem to to natychmiast zmieni!!

      Usuń
    11. mój młodszy z dresami wyjściwymi rozstau się w szkole średniej, starszy nadal miewa opory ;P

      Usuń
    12. A moj monsz to ma jakis czujnik w sobie.. zawsze bez pudla wychwyci Polaka, a to niekoniecznie latwe tu gdzie mieszkamy. :)

      A, ostatnio zauwazylam wsrod Polek tutejszych tendencje do weluru.. czyli dresy a la juicy. ;) co prawda tendencja obejmuje wszelkie narodowosci, ale Polki ubieraja dres do pracy..

      Usuń
    13. welur...a potem crash...to już, że się tak wyrażę, klasyka dresu ;)

      Usuń
    14. U nas na prowincji nie wiemy co to crssh

      Usuń
    15. taki cudownie mięty materiał, nieprzepuszczający powietrza i wilgoci ...wydzieliny zatrzymywał " przy człowieku ", kolory charakterystyczne : blady fiolet, chirurgiczna zieleń :p

      Usuń
    16. http://media.fabfab.net/images/products/popup/70_0421_893.jpg
      skład najlepszy czyli poliester z poliamidem :p

      Usuń
    17. ja nie kupuję praktycznie nic poza naturalnymi materiałąmi, to nie wiem :)

      Usuń
    18. ja za to wychowana na non ironach, które po praniu schły w ciągu 15 minut......w moim portfolio jest też welur, bistor i crash oczywiście ...aaa i kremplina na wieksze wyjścia :p

      Usuń
    19. tzw. kresz to lata osiemdziesiąte chyba....
      http://img.szafa.pl/ubrania/0/011918444/1348076522/turkusowa-kurtalka-adidas-oldschool.jpg

      Usuń
    20. jest też kresz bawełniany ;PPP
      https://encrypted-tbn3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQaHUj51Dz0w9pU4saTY9TUU9mUzXw6Myw878S3Sg37Zsk1Vln3

      Usuń
    21. to jednak coś innego niż ortalion ;p

      Usuń
    22. ortaliony były w Polsce za Gomułki :))))

      Usuń
    23. moja córka, chociaż w klasie sportowej, dresów nie lubi. pewnie ma tak po mamusi.

      Usuń
    24. moja uwielbia dresy,ja podobnie:))

      Usuń
    25. a kremplina to też taki syntetyk grubszy wzorzysty na garsonki :)))
      wszystkie tkaniny modne w latach 70/80

      Usuń
  14. mela, ewka, ruda
    a co wy myslicie o posylaniu 6 latków do szkoły?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem za, pod warunkiem że nie będzie obowiązkowe ;)
      Nie w takiej formie jak teraz
      Nie ten program

      Mam klasę pierwszą mieszaną: siedmio i szescolatki
      Ten program jest idealny dla starszych dzieci, szesciolatki gonią z wywieszonym językiem :(

      Usuń
    2. ja swojego własnego dziecka nie puściłam, chociaż Młoda ze stycznia i czytata i pisata juz dawno była. wszyscy mnie zachęcali, ale ja się zaparłam. wiedziałam, że dałaby sobie radę, ale nie chciałam jej zabierać roku beztroskiego dzieciństwa, a potem w efekcie wcześniej posłac do pracy.

      Usuń
    3. tak jak napisała Mela - przy obecnym programie, warunkach i formie - niekoniecznie jest to dobry pomysł.

      Usuń
    4. a ja mam kilka znajomych których dzieci poszły w tym roku jako 6 latki i bardzo dobrze sobie dają radę....tak mówią ich rodzice :)

      Usuń
    5. Mój siostrzeniec (w kwietniu skończył 6lat) poszedł. Klasa samych sześciolatków. Pani miła, ale ambitna. Mnóstwo zadań do domu (jak na sześciolatka). Widzę, że zmęczony, choć cieszy się, że chodzi do szkoły.
      Zgadzam się, że powinien być łatwiejszy program.

      Usuń
    6. Margoś - "tak jak mówią rodzice" może tu być kluczowe.mam kilkoro uczniów, którzy poszli wcześniej do szkoły. większość z nich jakos daje sobie radę, z ocenami nie ma większych kłopotów, natomiast problem jest z dojrzałością emocjonalną, obowiązkowością, koncentracją. ale podobne zachowania zdarzają się i u dzieci, które poszły do szkoły jako siedmiolatki, więc może to sprawa indywidualna.
      ja nie chciałam, aby moja córka już w wieku 6 lat wskoczyła w kierat obowiązków szkolnych (zabawy na dywanie to bajki),stwierdziałam, że jeszcze zdąży się namęczyć i nastresować, stąd taka a nie inna moja decyzja. i nie żałuję.

      Usuń
    7. ostatnio koleżanka bibliotekarka byłą na zajęciach w klasie sześciolatków. wróciła cała mokra. koncentracji uwagi starczyło max na 10 minut...

      Usuń
    8. pamiętam, jak 4 lata temu wkurzałam się na dniu otwartym dla rodziców i dzieci na pokazowe lekcje. gry, zabawy na dywanie, rysunki. wszyscy byli zachwyceni - ale fajnie! no i we wrześniu połowa grup przedszkolnych zameldowała się w szkole, gdzie czekała maluchy przykra niespodzianka. czy jak kto woli szara rzeczywistość.

      Usuń
    9. w przypadku siostrzeńca, kluczowe było to, że musiałby zmieniać przedszkole, bo tam gdzie był nie prowadzono zerówki dla 6-latków
      rodzice nie chcieli mu fundować kolejnej adaptacji, do szkoły poszedł z kilkoma kolegami
      ale koncentracja uwagi, niedojrzałość emocjonalna to fakt
      mnie osobiście go szkoda

      Usuń
    10. Mam teraz ten dylemat.
      Z jednej strony Córa gotowa, radzi sobie z pisaniem i czytaniem, ale emocjonalnie - raczej nie.
      No i też nie widzę potrzeby zabierania jej roku beztroskiego dzieciństwa.
      W dodatku nasza podstawówka to ogromny moloch...a ona taka malutka :)

      Usuń
    11. Rudziaszku jak nauczycielka masz bezpośredni "wgląd" w emocje dzieciaków. Widzisz czy i jak dają sobie radę.
      Dobrze,że mam to za sobą w w sumie:) te dylematy czy puścić wcześniej czy też nie.

      Ale sa kraje gdzie dzieci ida już od 5 lat do szkół i są zadowolone i one i rodzice. My jesteśmy przyzwyczajeni ,że dzieci zaczynają edukację od 7 roku życia.

      Usuń
    12. Margoś - też o tym myślałam. skoro w innych krajach jest inny system i są zadowoleni, to może i u nas się sprawdzi i niepotrzebnie się zamartwiamy. tylko wydaje mi się, że u nas program i metody wyglądają chyba inaczej.

      Usuń
    13. U nas ida od 5-ciu lat i sa codziennie w szkole 6 godzin, ale nie siadza w lawkach caly dzien. Mysle, ze to kwestia dostosowania programu i metodyki.

      Usuń
    14. Sorry ze tak jak filip z konopii,ale w podozy jestem. Chociaż jestem stara do szkoly poszlam majac 6 lat (lata siedemdziesiate) i sobie chwale.Potem jeszcze "przeskoczylam"4 klase i tak studia skonczylam majac 23:) Wszedzie bylam najmlodsza to jedyna wada, bo przywyklam byc najmlodsza a juz teraz nie jestem:P Np u pewniej Rybeńki to pewnie najstarsza O!

      Usuń
    15. Ja widzę z bliska jak to jest w innych krajach
      Klasy i program są przystosowane do małych dzieci
      nie chodzi o to żeby wcześniej nauczyć dzieci czytać I pisać tylko żeby je stymulować. Rozwijać naturalną chęć poznawania świata

      Usuń
    16. Ruda, a dlaczego podczas dni otwartych było inaczej??
      gdzie podziały się dywany, gry, zabawy??
      kto je pochował??

      Usuń
    17. Olga - dywany nadal są, tylko nikt na nich nie siada. na gry i zabawy też brakuje czasu. program i jego realizacja - to sprawcy takiej sytuacji.

      Usuń
    18. Dziewczyny siedzę w tym na codzien więc nie robią na mnie wrazenia opowieści że córka koleżanki poszla jako szesciolatka i radzi sobie świetnie ;))
      Sorry, jak te dzieci Z TYM PROGRAMEM narzuconym przez MEN sobie radzą wiem doskonale
      My tu nie mówimy o jednostkach, tylko o wszystkich szesciolatkach

      Żeby je zainteresować, skupić, nauczyć czytać i pisać, muszę się bardzo nagimnastykowac
      Staram się żeby te zajęcia były przy tym atrakcyjne, wymyślam różne głupoty ;p i są gry i zabawy na dywanie ale dlatego że w domu siedzę codziennie kilka godzin i rozplanowuje kazdą chwilę

      Usuń
    19. dlatego pytam nauczycielki
      i to mnie przekonuje, ten jednogłos
      bo oczywiście, że można pójść od 6 lat i wszystko bedzie super
      moje dzieci tak poszły
      ale program mieli zupełnie inny
      duzo, duzo, zabawy i żadnych podręczników

      Usuń
    20. u nas dzieci idą obowiązkowo od pięciu lat- tzw obowiązkowe roczne przygotowanie przedszkolne i jest fajnie, dużo zabawy, ruchu na świeżym powietrzu, prace plastyczne, doświadczenia, ruch i muzyka, gry i zabawy

      W pierwszej klasie jest orka, dla dzieci i dla nauczyciela
      Na początku roku przychodzilam do domu z płaczem dosłownie
      Nie wyrabialam tempa
      Nauczylam się w domu planować każda chwilę
      A z szesciolatkami zostaję trzy razy w tygodniu po lekcjach i pracujemy, pracujemy...

      Usuń
    21. Mela tu pewnie tez chodzi o to,że każde dziecko jest inne i jest to też sprawa indywidualna tak jak pisze Ruda. Duże znaczenie ma program jakim dzieci są prowadzone.


      Usuń
    22. Tak, Margo jest to sprawa indywidualna i każde dziecko jest inne
      Ale każde obowiązkowo w wieku sześciu lat musi iść do pierwszej klasy
      I to, które jest zdolniejsze i cała masa dzieci niedojrzałych do tego by w tych ławkach siedzieć, pisać i czytać


      Usuń
    23. Pracuję w szkole średniej i nie zauważyłam różnicy między uczniami, którzy poszli wcześniej do szkoły, a tymi z danego rocznika :) A tak szczerze, to w jednej klasie mamy nawet trzy roczniki :):)
      Myślę, że nie powinno być obowiązku szkolnego dla 6 latków. Powinna to być decyzja Rodziców, po konsultacji z psychologiem.
      Ale marzy mi się 4 letnie liceum i 5 letnie technikum :) Teraz liceum trwa ok. 2,5 roku :( Program jest w nowej podstawie dość obszerny, brak czasu na zrozumienie, przyswojenie i utrwalenie wiadomości :(

      Usuń
    24. Ewka :))
      Wierzę że w liceum a nawet wcześniej te różnice się zacierają

      Chyba każdy nauczyciel widzi ten problem o którym napisałaś i który pojawia się na każdym etapie edukacji: obszerność programu i brak czasu na utrwalanie a w młodszych klasach na zabawę

      Usuń
    25. Kilkanaście lat temu moi uczniowie uczyli się logiki - bardzo przydatnej w każdej dziedzinie życia, wiedzieli co to elipsa, cotangens, druga pochodna (pierwszą przywrócili trzy lata temu), kwantyfikatory, całki, obrót itp - przydatne rzeczy w dalszym kształceniu politechnicznym. Teraz nie potrafią obliczyć x+x/2 , nie znają wzoru na drogę, prędkość .... Od tamtych czasów w szkole pojawiło się wiele nowych przedmiotów kosztem tych podstawowych. W technikum w zakresie podstawowym są tylko dwie godziny tygodniowo matematyki - religii również dwie godziny tygodniowo. Na religię uczęszcza niewielu uczniów - ok. 7 z klasy - jak indywidualne nauczanie - a na matematykę, obowiązkowy przedmiot na maturze - 33. Trudno mi się z tym pogodzić, choć jestem osobą religijną. Kolejny paradoks - fizyka kończy się w klasie 1 ( pracuję w Technikum Mechanicznym ) . Jeżeli uczeń dopiero w trzeciej klasie technikum postanowi, że chce zdawać na Politechnikę, to musi fizyki uczyć się we własnym zakresie :( Jest źle, w naszej szkole pracują wykładowcy z uczelni technicznych i twierdzą, że poziom nauczania na studiach jest bardzo niski - każdy chce mieć pracę, więc studentów się prosi, aby poprawiali, zaliczali egzaminy. Są uczelnie, które trzymają poziom -mam córkę na Politechnice Warszawskiej - na nic nie ma czasu - słyszę tylko projekty, sprawozdania itp. Chociaż również tam - można być na kolejnym roku bez zdanych egzaminów z poprzedniego semestru :)

      Usuń
  15. Rybenko, jestes portowa dziewczyna. ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie dość ,ze torebka mała to zdjęcie też mikroskopijne przy powiększeniu :))

    OdpowiedzUsuń
  17. Miniaturki piekne,umilają mi droge,fatalnie sie jedzie ruch duzy,ciemno i pada:/

    OdpowiedzUsuń
  18. A Zośka mi usunęła fszystkie komentarze ....wrrrrrrrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już się lepiej z tom donatellom albo bogusiom zaprzyjaznij bo z ta Zosią same kłopoty ;p

      Usuń
    2. czyje komentarze??
      nie muf, że moje!!

      Usuń
    3. a fszystkie !!!!! w nosie mam Zochę przerzucam się na Kasię Tusk

      Usuń