piątek, 30 października 2015

bez jakiej materialnej rzeczy nie mogłabym się obyc?

bez prysznica
ciepłego zimą, chłodnego latem

jakoś tak mam, że stojąc pod prysznicem czuję się bezpiecznie
daje mi poczucie bezpieczeństwa
jak jesteś zbyt chory, nieszczęśliwy, zrozpaczony, siedzisz w więzieniu - nie ma tego luskusu
to pod prysznicem beczałam jak chorowalam, bo szum wody zagłuszał moje rozpaczliwe jęki





torebka ma ponad 100 lat:)
a ja cieszę się, że nie żyje w jej czasach :p


228 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. A kto łuskowatemu zabroni?

      Usuń
    2. fiufiu, dwa razy piersza z samiuśkiego rana :)

      Usuń
    3. ktoś nie śpi, aby spać muk ktoś !
      siem pośfiencam :PPP

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. A to dopiero niespodzianka!!!!!

    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?

    OdpowiedzUsuń
  4. Miła niespodzianka :) Dzien dobry

    OdpowiedzUsuń
  5. Taaaaa....prysznic to fajny przyjaciel:)

    A torebka szykowna bardzo!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze że chociaż ty na temat:pp

      Usuń
    2. to ja na temat powiem, że wolę wannę :) te cudowne kąpiele z pianką... czytanie książki... :)

      Usuń
  6. a skont !
    zaras Rybeńka usunie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. a skont !
    zaras Rybeńka usunie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale siem rybenka wnerwi! To pewnie było na jutro! :) Wy siem tu lepiej wykasujcie! ;)))

    OdpowiedzUsuń
  9. wywali post czy nie - jestem mocno już do niego przywiązana :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bez pralki bym sie nie mogla obejsc. Oesu, znowu prac w zgieciu, trzy razy plukac, czasem krochmalic... Nieee!

    OdpowiedzUsuń
  11. A nie usunę
    sobie czytajom co kvom:pp

    OdpowiedzUsuń
  12. O tak! Pralka ważna bardzo! I lodówka.
    Ale wiele jeszcze takich rzeczy mam.
    No i sto lat temu też nie chciałabym żyć!

    OdpowiedzUsuń
  13. A ta poprzednia torebka tak mi się, nie wiem czemu, z jakimś maharadżą skojarzyła :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Z tym beczeniem pod prysznicem to moja droga nie masz wyłącznej licencji ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry, a ja zdecydowanie wolę beczeć na sedesie :p

      Usuń
    2. Ekhm
      to co wtedy zagłusza tfuj bek?? :pp

      Usuń
    3. Wiatraczek taki wyje...a poza tym, no cóż ...tego......przy okazji załatwia sie inne rzeczy ( mam : szelest kartek czytanej książki zagłusza )

      Usuń
    4. I dla mnie prysznic był taką ścianą płaczu w trudnych sytuacjach i to jakoś tak samo się działo pod wpływem ciepłej wody...no i faktycznie można nawet głośniej zaszlochać.

      Usuń
    5. Ze mna cos mocno nie teges bo ja nie becze:)) Moge sie wrukwiac do bialosci ale nie becze. Becze tylko ze wzruszenia a to z kolei jest glownie powodowane szczesciem.
      Tak ze bez prysznica jako urzadzenia do placzu moglabym zyc, a co? Wole jacuzzi:))))

      Usuń
    6. myślałam że beczenie pod prysznicem to mój patent :P

      Usuń
    7. beczenie pod prysznicem oczyszczajonce jest, tez stosujem czasami :P

      Usuń
    8. a ja czułąm się taka oryginalna!!

      Usuń
    9. aż mi Cię żal, ze Cię tak z monopolu, można powiedzieć, okradły :) :)

      Usuń
    10. aż się dziwię, że kaleka rezygnuje z monopolu użalania się nad niom :pp

      Usuń
    11. a ja zdecydowanie wolę wannę
      i nigdy w kąpieli nie beczałam
      ani na sedesie
      ja też właściwie nie beczę
      po diagnozie beczałam w łóżku, raz jeden jedyny

      Usuń
    12. no widzisz, jaka jestem empatyczna? :)

      Usuń
    13. szok
      niedowierzanie aLusia

      Olga i aLusia wannowe panny?

      Usuń
    14. ale czemu Cię to dziwi? przecież ja nie raz o tym mówiłam!! że lubię w wannie czytać i gadać przez telefon!! choć to drugie się ukróciło, bo komórki nie lubią pary wodnej...

      Usuń
    15. ja też lubie czytać we wannie
      piana, wino, świeczki,te rzeczy:)

      ale prysznic to prysznic:))

      Usuń
  15. to ja na temat : bes piniendzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest madrosc nad madrosciami, ktora bije na lep wszystkie inne madrosci. Masz racje Gaga, bez pieniedzy to i prysznica by nie bylo:)))

      Usuń
    2. Trudno sie nie zgodzić. Za te wszystkie materialne wygody cza płacić, za ksionszki tesz..

      Usuń
    3. ooo, tak, pieniądze - i można wtedy wymyślać co się chce.
      Dzisiaj znów byłam w aptece i aż pani się zrobiło mnie żal, bo mówi, ze majątek zostawiam... no i tak sobie myslę, że jakby to mamcia miała sama finansować.... nie dałaby rady. A nie ma wcale jakeijś małej emerytury!! więc jak sobie radzą ci co mają małą??

      Usuń
    4. dzieci pomagają?

      leków nie wykupują?

      Usuń
    5. no własnie.... taka refleksję miałam...

      Usuń
  16. Myślę,,że sedes,,prysznic i pralka to dobry zestaw!
    A wszystko to związane z bieżącą wodą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale wanna jako wisienka na torcie :)
      i zmywarka
      i internet :)

      Usuń
  17. Acha i śmiem twierdzić,,że w obydwu twoich domach jest miejsce na wystawę torebek

    OdpowiedzUsuń
  18. Bez pralki,bo brzydzę się miejskich pralni:)
    No,ale bez auta też nie bardzo można sobie wyobrazić codzienność.
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  19. Prysznic taki że fuczak się mieści i scian nie moczy, O!

    OdpowiedzUsuń
  20. Torebeczka s fczoraj ekhem z poprzedniego postu jak do serialu wspaniałe stulecie (zaczęłam oglądać!!!!!!!!!! -jestem po 17 odcinkach i streszczeniu 150:))
    śliczności w Tfojej szafie:)

    ja beczałam w koncie - zwinięta w kłębek - pies zagłuszał:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przy naszej Tisi nie dało się płakać - od razu przybiegała i wylizywała łzy. Chcąc nie chcąc człowiek sie zaczynał usmiechać :)

      Usuń
    2. aLusia, mój pies tak ma!
      Nie pozwala pani płakać i jusz. Wymusza uśmiech :)

      Usuń
    3. i to własnie jest w nich takie cudowne :)

      Usuń
    4. aLusia, moja kotka robiła to samo!

      Usuń
    5. tak, po śmierci mojej Mamy kiedy płakałam, to zlizywała mi z policzka łzy

      Usuń
    6. to była ukochana kotka Mamy
      przeczuła Jej śmierć
      nagłą i niespodziewaną śmierć
      w tym dniu od rana unikała Jej, uciekała, nie dała się pogłaskać, chowała się w innym pokoju
      choć zawsze nie odstępowała Mamy na krok
      Mama była zadziwiona jej zachowaniem....

      Usuń
    7. nie do wiary!

      a taka nagla śmierć to żle jest

      Usuń
    8. widać zwierzaki mają jeszcze jakiś dodatkowy zmysł..

      Usuń
    9. a po paru miesiącach ta kotka zaginęła
      Tato zostawił ją w ogrodzie i wyszedł
      jak wrócił kota nie było, choć nigdy nie chodził gdzieś w świat i trzymał się domu
      szukaliśmy jej bardzo długo
      przepadła bez wieści
      to było bardzo, bardzo dziwne

      Usuń
    10. Olga, przedziwna historia.

      Usuń
    11. trudno znaleźć racjonalne wytłumaczenie

      Usuń
    12. Otóż jest wytłumaczenie. Koty, gdy czują, że odchodzą, odchodzą naprawdę... Tak jakby nie chciały martwić swoich ludzi. Jeśli mają możliwość przed śmiercią odchodzą z domu.

      Usuń
    13. Nie wiedziałam.
      Żaden kot tak nie postąpił, ani przedtem, ani potem, a było ich w moim rodzinnym domu kilka.

      Usuń
    14. żałuję, że nigdy nie miałam zwierzęcia
      u mojej babci tylko były

      Usuń
  21. nie mogłabym się obyć bez okularów;))

    OdpowiedzUsuń
  22. No bez wody ciężko żyć :-) choć ja wole moją wannę wygodniej się taplać niz pod prysznicem :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Bez okularów ;)
    No i jasne - bez komputera... :) I bez telefonu.

    OdpowiedzUsuń
  24. Teraz...bez moje naj..najj..cudowniejszej małej wnusi (19 miesięcy)
    KOCHAM !!!!! NAd życie:)
    Anna

    OdpowiedzUsuń
  25. Sorry! nie doczytałam.. MATERIALNEJ!
    bez komputera czyli internetu:)
    Anna

    OdpowiedzUsuń
  26. Bez książek też trudno byłoby!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też Olga! wiadomo,że wszystko co z prądem i wodą najważniejsze, ale poza tymi oczywistościami, to bez książek nie wyobrażam sobie życia

      Usuń
    2. bez książek w ogóle nie ma opcji!!

      Usuń
  27. Tak, ja również nie wyobrażam sobie, bym mogła żyć w jej czasach. Tej torebki, znaczy.

    OdpowiedzUsuń
  28. A ja tak bym chciała móc chociaż na miesiąc przenieść sie w przeszłość...najlepiej po tygodniu w różnych miejscach i czasach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja w lata 30te, tu do mojej wsi:)

      Usuń
    2. A na czasy Chrobrego co powiesz ?? :D

      Usuń
    3. w 30tych prysznice też nie były przesadnie rozpowszechnione....

      Usuń
    4. Ale były łaźnie....wrzątek lany na kamienie i smaganie witkami brzozowymi :p....przerywnikiem w zimie było nacieranie sniegiem

      Usuń
    5. w rzece dość przewiewnie. Zwłaszcza zimą. I jesienią. I wiosną. I czasem nawet latem :)
      łaźnie też raz w tygodniu to najczęściej, a czasem rzadziej... no, ale wszsycy śmierdzieli, więc pewnie wystarczało ':)

      Usuń
    6. nie wyorażam sobie tego smrodu:/

      Usuń
    7. i jeszcze te pachnidła, którymi maskowali brak higieny!

      Usuń
    8. i maleńkie kowadełka z młoteczkami :ppp

      Usuń
  29. Usłyszałam dzisiaj w pracy przedziwne słowo : grobbing ( w weekend )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no dziwne
      ale trzeba iść z duchem czasu
      w sumie oddaje jeżdżenie od cmentarza do cmentarza

      ja niestety nie bede na groach moich bliskich..

      Usuń
    2. nie no, jest ok!
      tylko przyzwyczaić się trzeba:)

      Usuń
    3. Przyzwyczajam się :) czyli ,żeby być modnym i na czasie, absolutnie trzeba być " na grobach " w ten weekend !

      Usuń
    4. jak mam wybór to wolę pojechać tydzień przed czy po na groby. Nie lubię tego tłoku, który w moim przypadku uniemożliwia takie traktowanie tego święta jak ja bym chciała. Inna sprawa, że mam szczęście, bo poza bratem mojego męża nie mam bliskich mi osób na cmentarzu.

      Usuń
    5. a ja luię te tłumy
      daja mi poczucie przynależności do wspólnoty
      ale to i tak tylko teoretyzowanie z mojej strony:/

      Usuń
    6. Lubię te tłumy, dopóki nie do mnie przychodzą :p

      Usuń
    7. nie lubię tłumów
      zaburzają mi skupienie
      i słowo grobbing też mi się nie podoba

      Usuń
    8. heheh, repo, ujęłaś sedno :)
      a ja nie wiem, czy iść, zważywszy, ze mnie zaziębienie zaczyna rozbierać... nie wiem, czy sobie nie odpuscić i w niedzielę w łóżku poleżeć - tak zważywszy na całokształt... jutro nei poleżę, bo strasznie dużo załatwień

      Usuń
    9. odpuść i poleż
      koniecznie
      weź coś na podniesienie odporności

      Usuń
    10. Grobinng może być a ja najbardziej lubię soffing,szczególnie w okresie jesienno-zimowym.Może włączą do olimpiady zimowej-miałabym szanse na podjum :P
      Meli nie widzem....?

      Usuń
    11. pierwsze słysze .... tak samo jak soffing co to jest soffing ? :)

      Usuń
    12. w jednej z reklam był trawing
      łomżing na trawingu ;))))
      chyba stąd się to słowotwórstwo wzięło :)))
      a prekursorem był clubbing
      tak myślę

      Usuń
    13. a jak już o konkurencjach olimpijskich mowa, to kobiety ponoć mają największą szansę w siatingu
      czyli noszeniu zakupów w siatach ;ppp

      Usuń
    14. aLusia... ty fatycznie dawno przeziębiona nie byłaś..
      będzie jakieś..2 tygodnie???!!!

      Usuń
    15. czyli radzisz, jak Olga, odpuścić?
      załamana jestem, tak szczerze mówiąc...

      Olga, grobbing chyba wcześniej był

      Usuń
    16. ja dziś pierwszy raz słyszę grobbing

      Usuń
    17. Jusz siem podpiełam i zniknęło???
      No cuż, grobbing, nowe słowo dla mnie... Nawet dobre. Grób + anglojęzyczna końcufka -ing..., od razu analizuje.
      Moja polszczyzna zaczyna być zwapniona, uszkodzona, przedawniona. A 20 lat temu polonistykę studiowałam, co nie tylko oznaczało historię języka, ale także współczesne zmiany. Jusz mnie nie dotyczom :((

      Usuń
    18. nie ma sie co dziwic, odległość od ojczyzny robi swoje
      nie smutaj się, piszesz pieknie, :)

      Usuń
    19. Nie smutam, ale mam świadomość, że język kostnieje. A jenzyk źywy jest. Rok temu odwiedziła mnie siostra, nauczyła wielu powiedzonek, kture w Polsce powszechne, dla mnie nowość. Tempo zmian mnie zachwyca i przeraża jedocześnie.
      No cusz, sama wybrałam...
      Ciekawam, jak to oceniasz będąc dużo częściej w Polsce? Dostrzegasz? Automatycznie łapiesz? Zastanawiasz się?

      Usuń
    20. ponieważ na codzień oglądam tiwi, słucham radia, rozmawiam z ludźmi z Pollski to po prostu jestem na bieżąco
      ale oczywiście jestem stary pryk i jak nasi rodzice kiedyś, jestem z tyłu za zmianami
      ostatnio sie dowiedziałam, że na prywatki teraz mówi się "Melanż":), z francuską wymową

      Usuń
    21. Iza, cos ty! My tu dzieki fariatkom z jezykiem wybiegamy wrecz przed szerek. :)
      Mnie zadziwila, ze nagle zaczeto nauzywac slowa masakra. szystko jest masakra. I to "tak?" na koncu wypowiedzi. Tego kiedys nie bylo. Mowilo sie dla potwierdzenia "prawda?/ czyz nie?/ co nie?/ no nie?". a teraz wszedzie to "tak?" a mnie sie zawsze wtedy psze wtedy na usta "nie!" . :P

      Usuń
    22. nie cierpię tego "tak"!

      Usuń
    23. Uczę się od Was. „tak”.
      Masakra???
      To już nie impreza, czy prywatka a melanż?
      Ojojoj. Do tyłu jestem, masakra!!!
      Co jeszcze, co???

      Usuń
    24. jeszcze po drodze domówka była!!

      Usuń
    25. domufka, wpisuję w słownik!

      Usuń
    26. to juz z lekka przestarzałe :pp

      Usuń
  30. Spoznione dla Luchy
    ,Zdwofia ,szczenścia,pomyślności,zdrofych kotuf,miłych gości.Niech Ci nowy rzond dogodzi,Gdańsk przeniesie blisko Łodzi :))
    Napisałam wczoraj,ale jak zwykle już nikogo w kawiarnioklubie nie było.

    OdpowiedzUsuń
  31. Zastałam Star? Snila mi siem! Pojechałam do NY do Star na obiad. A na przeciwko jej domu moja przyjaciolka z liceum sprzedawala hotdogi. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :DD
      ale ta koleżanka gdzie mieszka?

      Usuń
    2. Kiedys ciem o niom pytałam, bo jest prawnikiem w Brukselce. :) ale kiedys mieszkała w NY. I na pewno sprzedawała hotdogi :P

      Usuń
    3. aaaa
      prawnikiem belgijskim czy przy UE?

      to dopiero punkt w CV!

      Usuń
    4. Ona skończyła prawo w PL ale wtedy system był skorumpowany i nie chcieli jej przyjąć na aplikacje mimo, ze studia skończyła z wyróżnieniem i to na dwóch uczelniach: prawo admimistracyjne w Poznaniu i międzynarodowe na SGH. Okazało, ze łatwiej bylo dostac stypendium i zrobic aplikacje adwokacka na Colombii. Tym sposobem została prawnikiem miedzynarodowym, najpierw pracowała w NY a potem, w sumie ze względu na prace męża, przeniosła sie do filii tej samej firmy w Brukselce.

      Usuń
    5. te hotdogi? :)
      widać amerykański sen - od pucybuta do milionera - od sprzedawcy hotdogów do prawnika w brukseli :) :)

      Usuń
    6. widocznie tak miało być

      ciekawe, czy lubi Brukselę:)
      dziecka ma?

      Usuń
    7. Cóż za sen :))
      Gdybym była w formie, wysprzątałabym dom, nałożyła świeszą pościel, ugotowała super obiad, kupiła kilka butelek dobrego wina, wyrzuciłabym chłopakuf na sleepover do przyjaciół i ....... zaprosiłabym Lolę i Star do siebie na pogaduszki i jesienne spacery. Taki plan mi majaczy w głowie od jakiegoś czasu. Szalony??? A może realistyczny?
      Co Wy na to, Lola i Star?

      Usuń
    8. a to jak ktoś mieszka za oceanem to już niemiły gospodyni?
      Hę??
      :p

      Usuń
    9. ALusia, amerykański sen w amerykańskim śnie ;))
      Lubi, ma córkem, ok 7 lat.
      W ciąży jeszcze podręcznik do prawa miedzynarodowego machnęła. (Widze go na naszym Amazonie.) Niektórym to sie w ciąży nudzi. ;)

      Usuń
    10. Iza!!!! To siem nazywa grejt ajdije!!!!

      Usuń
    11. Rybko, jakby Ci się chciało lecieć przez ocean, to i miejsce dla Ciebie!!! OBOWIONZKOWO! Niestety, błędnie oceniam innych swoimi możliwościami, czyli zakładam, że za ocean to nikomu sie nie chce...
      Lola, to jest great idea. Czekam tylko, asz uda sie mnie jom zrealizować :)))

      Usuń
    12. :))
      A to byłoby dopiero...suowa brakuje!!!
      Poznać Was w moim wuasnym domu:)))
      Jusz kombinujem, mam kolejną motywację do powstawania :)))))))

      Usuń
    13. :))))
      a Ty wiesz chya, ze ja się ze star w NY rok temu spotkałam?
      ale to było!
      do dzis przezywam!

      Usuń
    14. a mi się chce, Iza, tylko czasu nie mam...

      Usuń
    15. Wiem, wiem. Chyba Star pisała.... Sangrią Cię „upiła”. A Michigan piękny. Daj znać, kiedy znowu do usa sie wybierasz... Mogę postawić sangrię lub lokalne wino (jedyne, po którym nie mam migreny). A jak nie, to ja dam znać, kiedy odżyję :ppp

      Usuń
    16. Ozdzywaj Iza! Ja mam juz dziecka odchowane, cyca mojego juz nie potrzebuja, to spoko moge podleciec. ;)

      Usuń
    17. aLusia, może to znak, że i o urlopie czas pomyśleć. I mam tu na myśli urlop od wszystkiego, nie tylko od pracy;
      Jak Ci się chce, to i Ty na liście, jeszcze wiencej motywacji dla mnie :pp

      Usuń
    18. Lola :))) bendziem w kontakcie :)))

      Usuń
    19. Iza! To jest dopiero motywacja!!
      Ale nie rozpędzaj się za bardzo, bo jeszcze ze dwa komcie i będziesz mieć całe Fariatkowo na głowie :ppp

      Usuń
    20. a Michaliny miotła to każdy ocean przeskoczy :)))

      Usuń
    21. dziękuję:** nie wiem , jak wyczymię tyle godzin bes fajki :p

      Usuń
    22. Olga, jak tu siem nie rozpędzać??? Trza mieć w końcu jakiś cel, motywacje. Ty, Olga, pierwsza na liście. Ktoś przecież musi poranną kawę zaparzyć :)) może i do kawy śniadanie podać, bo ze mnie to wątpliwa gospodyni...l

      Usuń
    23. Iza
      Ja Ci cos powiem, bo ja to wiem
      zaprosisz od niechcenia a lone co rok!! bęndom przyjeżdżac i bedzie jech więcej i wiecej :ppp

      Usuń
    24. Iza, dzięki :))
      Kawa być musi! Tak? ;p
      Śniadanie też się zrobi,
      bez tego to masakra po prostu ;p
      a Rybki nie słuchaj
      Ona w piątek nie wie co mówi ;))


      Usuń
    25. oooo wypraszam to sobie!!
      jeszcze wiem!! :ppp

      Usuń
    26. O! Rybcia wie, co mówi! Wszak kilka z nas było u niej w tym luksusowym kraju!
      I pięknie było! Ech...

      Usuń
    27. Lista przebojów 3 się zaczyna:))

      Usuń
    28. ja mysłałam o hazardowej he he he

      Usuń
    29. No hazardowa... ech...

      Usuń
    30. A Izie chciałam uzmysłowić, że fariatki stać na każde fariactwo! Nawet na picie szampana na lotnisku i latanie z boa:))

      Usuń
    31. i spotkanie w pustostanie ;))))

      Usuń
    32. :DDD
      michalina mówi, ze ciagle pusto stoi :p
      może trzeba zająć??

      Usuń
    33. :ppp
      lubiem fariatki :))
      ja szampana w bramie piłam to czemu Fariatkom na lotnisku nie zabronić??
      i tak potem co rok by przylatywały??? bes zaproszenia???? ten fakt to muszem poważnie rosważyć :ppp

      Usuń
    34. Iza no naprawdem,napaczeć siem na Ciebie nie mogem:)
      Noo,ja bym przyleciała, gdybym latała, ale od dafna nie latam :P
      nie lubiem :P
      Chyba, że na miotle, ale nie wiem,czy ona transatlantycka ;)

      Usuń
    35. Czas opatentować transatlantyckim miotłę :p
      Do latania samolotem nic nie mam, ale może miotła czas by ukruciła...

      Usuń
    36. Moja miotła jest na pewno transkontynentalna, pożyczę ci albo polecim razem ;)

      Usuń
  32. jeszcze kilka komci i widzimy sie pod poprzednim :pp

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szalony październik :)))

      Usuń
    2. No mówiłam, że dzisiaj czas na rekord:)

      Usuń
    3. Sollet, a jak to się stało, ze piątek a Ty nie na koncercie/przedstawieniu/występie/kabarecie/operze?????
      ( niepotrzebne skreślić :P)

      Usuń
    4. No przeciesz jeszd na Tfoim blogu to jak przedstawienie+występ+kabaret:P +opera(no,przy odrobinie wyobraźni) razem wziente;)

      Usuń
    5. i bendzie tradycyjnie prawie :ddd

      Usuń
    6. Powiedziałam, że nie idę!
      Dzisiaj wolę twojego bloga, o!

      Usuń