to ja tylko przywitam się,poczęstuję kawą Olgusiną i zamilknę.....bo temat Rybciu noszę od wczesnego ranka i poza łzami nic nie wychodzi,nie podzielę się,nie mam sił na trudne tematy
ja jestem szczensciara, ktorej nikt naprawde bliski nie odszedu wczoraj nie byuam nigdzie z rożnych wzglenduf, ale dzis odwiedzem miejsce, hmmm, rodziny Taty, hmm, gdzie kiedys bendom tesz moi Rodzice, guupio w kontekscie tego, o co prosiuas, ale zawsze tam mam tą świadomość i chcem, by jak najpozniej :|
Nie ma Jej w domu od 9 pażdziernika. Nieprzytomna pojechała do szpitala , kiedy ja uśmiechałam się w szkole do swoich uczniów. Nie umiem wracać do pustego mieszkania. Nie umiem patrzeć w kąt- na kanapę okradzioną z poduchy, jaśków i lekkiej kołdry. Jeszcze na wyszczerbionym chodniku,miedzy ławką a zielonym koszem, wierzę, ze wejdę na 3 piętro i Ona tam będzie. Maleńka , biała , krucha jak opłatek nieudolnie przygarnie mnie do siebie. Tak jak wtedy, gdy odebrałam wynik, gdy z wracałam z Warszawy z kolejnych wlewów, gdy przytulałam łysą głową do niesprawnej dłoni. Kocham Cię Mamo. Łatwiej mówić o tym nieznajomym.
Moja Matka Chrzestna, Janka, mając 98 lat, w pełni sprawna, samodzielna, pełna życia, radosna, pełna życzliwości i chęci pomocy innym została brutalnie zamordowana. Mam wiele ciepłych wspomnień z Nią związanych i mam dla Niej wiele miłości. Widzę Ją, drobniutką, niewysoką, z krótką fryzurką pięknie siwych, pofalowanych włosów. Pamiętam jak pachniało w Jej mieszkaniu, pamiętam ton Jej głosu, widzę jasnoszare, dobre oczy i łagodny uśmiech. Pamiętam wiele Jej mądrych słów i roztropnych rad. Przeżyła dwie wojny. Dużo przeszła podczas II wojny i potem. Mimo swojej kruchości miała w sobie ogromną siłę. Kobiety w mojej rodzinie były niezwykle silne, ufam, że cząstkę tej siły mam też w sobie.
Witajcie. Wczoraj się jednym podzieliłam... Dzisiaj dzielcie się swoimi, posiedzę, poczytam, pooglądam zdjęcia które pokażecie i te, które mi zostały i w albumie i w sercu.Anonimie, Olga:* Spokojnego dnia:*
Gdzie jesteś, Mamo? Wiem, że mnie kochasz Te łzy to tylko na znak mej miłości. Po Tamtej Stronie wszystko jest inaczej lecz czy Wam wcale nie trzeba czułości? Gdzie jesteś, Mamo? Nie wiem, czy mnie słyszysz Szukam Cię w chmurach nad polem i lasem... Szukam Cię wszędzie Choć wiem, że na próżno. Ty już po prostu jesteś poza czasem!
Trzydzieści lat temu, kiedy napisałam ten wiersz, jeszcze nie wiedziałam, że moje cierpienie mogło by być krótsze, gdybym kochała Boga ponad wszystko, co stworzone, w tym ponad miłość do matki.
Może się czepiam, ale ostatnie zdanie jest dla mnie niezrozumiałe, jakby miłość do Boga była jakimś zamiennikiem - dlatego chciałabym wiedzieć z kim mam różnice zdań. I to czy dziś , czy wczoraj, czy jutro to jakoś bez różnicy chyba -grzeczność nakazuje się podpisać;/
A ja myślę o tych których nie poznałam... o babci co zmarła mając 36 lat i dziadku co odszedł po 35 wiosnach.. Nie wiem jak wyglądali, jakimi ludźmi byli a dzięki nim jestem na tym świecie..
Jest taka modlitwa "Boże, choć Cię nie pojmuję, jednak nad wszystko miłuję. Nad wszystko, co jest stworzone, boś Ty dobro nieskończone."
Jeśli by te słowa 30 lat temu były w moich ustach prawdą, to pomimo tragicznej śmierci mamy nie pogrążałabym się w bólu dłużej, niż wymaga tego okres żałoby i umiałabym cieszyć się życiem. Ponoć wszystkie ciężkie choroby biorą się z tego, że człowiek kocha jeszcze coś innego lub kogoś innego bardziej niż Boga.
Jak śmiesz oceniać moje uczucia do Boga! Ludzie, którzy drwią z Boga lub zaprzeczają Jego istnieniu już niedługo będą zmuszeni się Jego bać. Niestety, ale tak ten świat jest urządzony. Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.( Bez żadnych aluzji do Kuby W.)
Nikt tu nie ocenia twoich uczuć,ani nie drwi z twojego boga.Ale tez nikt nie zamierza się go bać.Tak ten swiat jest urządzony:))) Wyluzuj !:Znasz dowcip o Kubie,Bogu i gołej dupie?:) Ulla
Przepraszam, ale jestem już na etapie, na którym jakiekolwiek dowcipy o Bogu są wykluczone i na etapie życia, na którym bardziej mi zależy, żeby to co myślę, mówię i robię bardziej podobało się Bogu, niż ludziom. Ja nikogo Bogiem nie straszę, ale odrobina bojaźni bożej światu by nie zaszkodziła. I nie jest to tylko mój Bóg, tylko Twórca wszechświata, który jest ponad religiami, wszelkimi dogmatami, kościołami i poza tym światem, który jest Jego stworzeniem. Ale zgodnie z nauką Chrystusa :'Kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie", masz prawo Boga odrzucić. Ale się raczej przyjaźnić nie możemy - walka przeciwieństw.
Umarł, zobaczył Boga i wrócił -świadectwo Zachęcam do obejrzenia i przemyślenia i życzę dużo Światła w duszy. Miśce, która nie wiedzieć czemu jest do mnie uprzedzona, także.
Trzy cnoty Boskie: Wiara, Nadzieja i Miłość z nich zaś największa jest Miłość... Święty Augustyn powiedział "Kochaj i rób co chcesz". W Miłości moim zdaniem zawierają się też szacunek, tolerancja i akceptacja drugiego człowieka. Mamy kochać wszystkich i teraz napiszę Ci Anonimie drogi, że nijak ma się to do tego co robisz. Najeżdżasz na Miśkę i machasz lagą ze swoimi poglądami nad jej głową i ją tłuczesz. To jest Miłość? Moim zdaniem nie. Jeśli kochałabyś Boga, to kochałabyś też ludzi ze wszystkimi tego konsekwencjami. Pomyśl chwilę, czy nie mam racji i czy nie warto zacząć zmianę ludzi od zmienienia samej siebie. Pozdrawiam serdecznie
Czy jestem uprzedzona?to chyba złe określenie. Każdy ma swoją wizję Boga -ok, ale nie lubię jak ktoś próbuje tą wizję narzucać innym, w dodatku w taki sposób.
AAmeneeeeeejjjjj śpiewaj to. Podaję nutki fafami. Miśka Nie Ty jesteś uprzedzona i to nie chodzi o stosunek do tego na górze (nie napiszę otwarcie, bo Ryba groziła no wiesz czym), ale o stosunek do tych na dole. Tyle w temacie:*
usprawiedliwiam się, że wpisałam nie czytając Was:) a o stosunkach nie będę sie wypowiadać;))) a jeśli chodzi o poczucie humoru to Siostra dodała fajne obrazki:) Wyobraziłam sobie moją mamę:))) http://siostramalgorzata.blogspot.com/2014/11/dom.html
to powtórzę wczorajszy link, może nie wszyscy czytali http://wiadomosci.onet.pl/religia/ks-kaczkowski-smierc-nie-jest-dla-mnie-zadnym-zaskoczeniem/d9efd7
kolanka, uda, czoło, nos, policzek -idzie w zastraszającym tempie - mamy też antybiotyk i na środę do diabetologa(akurat lekarka na dyżurze pracuje w szpitalu, więc jakby co mam dzwonić na oddział)
Ale dalyscie czadu!! Prawie sie poplakalam tylko bez prawie. Piekne wspomnienia. Ja z umarlych najbardziej wspomnam obie babcie, tak naprawde wspominam je czesto bo tyle ich we mnie. Gdy gotuje i spiewam nagle czuje w sobie mame taty, a gdy sie upieram ze mnie wyjde z domu bez makijazu, to chichram sie do siebie bo pamietam jak mama mamy nie otoworzyla drzwi objuczonej torbami wlasniej corce, bo musiala sie najpierw pomalowac. Szkoda, ze tak szybko umarly; szkoda, ze moje corki nie mialy okazji ich poznac.
Lola, piękne to jest, jak bliscy wracają do nas właśnie podczas takich codziennych, prozaicznych czynności Ja się wielokrotnie złapałam na tym, że przy kremowaniu twarzy powtarzam taki charakterystyczny gest smarowania nosa, jaki miała właśnie moja Matka Chrzestna, a kubek z herbatą często trzymam tak jak moja Mama :)
a to ciekawe...identyfikuję się z rodziną taty a uważam że zupełnie nie pasuję do rodziny mamy,jednak po mamie mamy jako jedyna w rodzinie lubię książki,te same kwiaty,kolory,wzory:)
a ja pamiętam pyszne pyzy mojej babuni i to jak trzymała mnie za rękę i skrobała mnie po paznokciach, taki miała nawyk. i jak kot spal jej na plecach kiedy pieliła ogródek. i jak biegła rano do kościoła tak że nie mogłam za nią nadążyć mimo jej osiemdziesięciu lat i kiepskiego wzroku. i tak mi jej strasznie brak.
u mnie w rodzinie te swienta wionzauy siem zawsze z wyjazdem za Gdańsk i siuom rzeczy ze spotkaniem z rodzinom, którom siem rzadziej widuje, u jednej rodziny byu obiad, u jednej cioci byu zawsze kulebiak z barszczem i nalefka z wiśni:) trochem siem wszystko posypauo i w konekscie ostatniej choroby w rodzinie moja Mama uznaua, ze trzeba siem spotykac, bo nigdy nie wiadomo... kompletnie nieprzygotowana zaprosiua kogo dzis mogua i dosuownie pszy paluszkach i krakersach spendzilismy miuo czas :)
Dziś niedziela
OdpowiedzUsuńSpimy do usmej, dopiero bendzie kawa :pp
Dzień dobry :)
OdpowiedzUsuńmoże jednak ktoś już nie śpi
\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
to ja tylko przywitam się,poczęstuję kawą Olgusiną i zamilknę.....bo temat Rybciu noszę od wczesnego ranka i poza łzami nic nie wychodzi,nie podzielę się,nie mam sił na trudne tematy
UsuńBasiu :***
Usuńwrząteczek wzięłam :)
Usuńdzień dobry, dziewczynki :)
Basiu :***
ja też po kafce
Usuńja jestem szczensciara, ktorej nikt naprawde bliski nie odszedu
OdpowiedzUsuńwczoraj nie byuam nigdzie z rożnych wzglenduf, ale dzis odwiedzem miejsce, hmmm, rodziny Taty, hmm, gdzie kiedys bendom tesz moi Rodzice, guupio w kontekscie tego, o co prosiuas, ale zawsze tam mam tą świadomość i chcem, by jak najpozniej :|
Mróweczki spadły na szóste miejsce :(
OdpowiedzUsuńgłosujmy!
no to idziem
UsuńNie ma Jej w domu od 9 pażdziernika. Nieprzytomna pojechała do szpitala , kiedy ja uśmiechałam się w szkole do swoich uczniów.
OdpowiedzUsuńNie umiem wracać do pustego mieszkania. Nie umiem patrzeć w kąt- na kanapę okradzioną z poduchy, jaśków i lekkiej kołdry.
Jeszcze na wyszczerbionym chodniku,miedzy ławką a zielonym koszem, wierzę, ze wejdę na 3 piętro i Ona tam będzie. Maleńka , biała , krucha jak opłatek nieudolnie przygarnie mnie do siebie. Tak jak wtedy, gdy odebrałam wynik, gdy z wracałam z Warszawy z kolejnych wlewów, gdy przytulałam łysą głową do niesprawnej dłoni.
Kocham Cię Mamo.
Łatwiej mówić o tym nieznajomym.
Pięknie opowiedziałaś o swojej Mamie.
UsuńZ pewnością będzie czuwać nad Tobą, tak samo jak moja Mama wspierała mnie stamtąd w chorobie i wspiera do dziś
Aż mnie coś zacisnelo w gardle
Usuńpiękne wspomnienie
naprawde...i mnie ścisnęło
Usuńuwierz, że Ona jest z Tobą cały czas
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuń♥
Usuńwzruszyłam się.
Usuńpiękne wspomnienie pięknie napisane.
Moja Matka Chrzestna, Janka, mając 98 lat, w pełni sprawna, samodzielna, pełna życia, radosna, pełna życzliwości i chęci pomocy innym została brutalnie zamordowana. Mam wiele ciepłych wspomnień z Nią związanych i mam dla Niej wiele miłości. Widzę Ją, drobniutką, niewysoką, z krótką fryzurką pięknie siwych, pofalowanych włosów. Pamiętam jak pachniało w Jej mieszkaniu, pamiętam ton Jej głosu, widzę jasnoszare, dobre oczy i łagodny uśmiech. Pamiętam wiele Jej mądrych słów i roztropnych rad. Przeżyła dwie wojny. Dużo przeszła podczas II wojny i potem. Mimo swojej kruchości miała w sobie ogromną siłę. Kobiety w mojej rodzinie były niezwykle silne, ufam, że cząstkę tej siły mam też w sobie.
OdpowiedzUsuńStraszna śmierć, nie zasłuzona
Usuń..
na pewno nie możną Cie Olgo nazwać słabą!
historia życia piękna i straszny, niezasłużony koniec :(
UsuńOlga przerażające..
UsuńMiałaś wspaniała Matke Chrzestna
Olga! Przytulam Cię mocno;***
UsuńWitajcie. Wczoraj się jednym podzieliłam... Dzisiaj dzielcie się swoimi, posiedzę, poczytam, pooglądam zdjęcia które pokażecie i te, które mi zostały i w albumie i w sercu.Anonimie, Olga:* Spokojnego dnia:*
OdpowiedzUsuń:***
UsuńPiękny pomysł rybeńka
OdpowiedzUsuńRybeńka mnie już nie lubi i do mnie nie mówi...
Usuńa skond to nonsensowne podejrzenie??
Usuńmoze sie zadumaua...
Nie mówi do mnie. Może...
UsuńDzisiaj każdy trochę nieobecny taki...
Usuń:*
mały
Usuńchcesz o tym porozmawiać?:P
bla blablabla?
Usuńkozetka, psycholog, problemy z dzieciństwa, te rzeczy
UsuńMały! Ty się nie martf - do mnie tesz nie pszychodzi;P
Usuńfypaczam!
bo i tak jom lof;DDD
mhmmm...wręcz parcie na kozetkę. Albo parcie na kozetce.
Usuńjuż parcie mię przeraża:))
Usuńmiałam ich dwa (w stosumku do czterech) i niefajnie fspominam, może dlatego, że nie miałam Futi:)))
Miśka!
UsuńBredzisz!
JA NIE PRZYCHODZĘ???
szpiega se załóż
mam szpiega;)))
Usuńale nie korzystam;***
zaraz coś napisze i sprawdzę po śladach:)
Pozdrawiam z bezdroży. Jadę przed siebie.
OdpowiedzUsuńGdzie jesteś, Mamo?
OdpowiedzUsuńWiem, że mnie kochasz
Te łzy to tylko na znak mej miłości.
Po Tamtej Stronie
wszystko jest inaczej
lecz czy Wam wcale
nie trzeba czułości?
Gdzie jesteś, Mamo?
Nie wiem, czy mnie słyszysz
Szukam Cię w chmurach nad polem i lasem...
Szukam Cię wszędzie
Choć wiem, że na próżno.
Ty już po prostu jesteś
poza czasem!
Trzydzieści lat temu, kiedy napisałam ten wiersz, jeszcze nie wiedziałam, że moje cierpienie mogło by być krótsze, gdybym kochała Boga ponad wszystko, co stworzone, w tym ponad miłość do matki.
chyba nie bardzo rozumiem;/
UsuńI czy możesz się jakoś podpisać?
Misia dziś nie trzeba podpisów
UsuńMoże się czepiam, ale ostatnie zdanie jest dla mnie niezrozumiałe, jakby miłość do Boga była jakimś zamiennikiem - dlatego chciałabym wiedzieć z kim mam różnice zdań.
UsuńI to czy dziś , czy wczoraj, czy jutro to jakoś bez różnicy chyba -grzeczność nakazuje się podpisać;/
zwłaszcza, że mam wrażenie -czytając wypowiedzi niżej, że wrócił ten anonim przez którego Rybeńka musiała zablokować komentarze bez logowania.
UsuńA ja myślę o tych których nie poznałam... o babci co zmarła mając 36 lat i dziadku co odszedł po 35 wiosnach..
OdpowiedzUsuńNie wiem jak wyglądali, jakimi ludźmi byli a dzięki nim jestem na tym świecie..
ja nigdy nie poznałąm mojego teścia
Usuńa do dzisiaj ludzie go wspominają, wiem, że był wspaniałym człowiekiem umarł za młodo
i mi żal bardzo
ja nie poznałam mojej Babci ze strony Mamy, ani Dziadzia ze strony Taty
Usuńmam zdjęcia i wspomnienia rodziny
ale to mało
Ja nie poznałam Babci ze strony Taty. Same dobre rzeczy o niej słyszałam. Podobno po niej mam miłość do chabrów i lekko cięty język
Usuńja tez dużo osób z grona nie poznałam
Usuńnajbliższego
ciekawy artykuł i w dzisiejszym klimacie
OdpowiedzUsuńhttp://tnij.org/3ru3hon
Jest taka modlitwa
OdpowiedzUsuń"Boże, choć Cię nie pojmuję, jednak nad wszystko miłuję.
Nad wszystko, co jest stworzone, boś Ty dobro nieskończone."
Jeśli by te słowa 30 lat temu były w moich ustach prawdą, to pomimo tragicznej śmierci mamy nie pogrążałabym się w bólu dłużej, niż wymaga tego okres żałoby i umiałabym cieszyć się życiem. Ponoć wszystkie ciężkie choroby biorą się z tego, że człowiek kocha jeszcze coś innego lub kogoś innego bardziej niż Boga.
Tego wyznania miłości nauczyła mnie Babcia
UsuńZ tym Bogiem to nadinterpretacja..delikatnie mówiąc:)
OdpowiedzUsuńJak śmiesz oceniać moje uczucia do Boga!
OdpowiedzUsuńLudzie, którzy drwią z Boga lub zaprzeczają Jego istnieniu już niedługo będą zmuszeni się Jego bać. Niestety, ale tak ten świat jest urządzony.
Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.( Bez żadnych aluzji do Kuby W.)
Nikt tu nie ocenia twoich uczuć,ani nie drwi z twojego boga.Ale tez nikt nie zamierza się go bać.Tak ten swiat jest urządzony:)))
UsuńWyluzuj !:Znasz dowcip o Kubie,Bogu i gołej dupie?:)
Ulla
Przepraszam, ale jestem już na etapie, na którym jakiekolwiek dowcipy o Bogu są wykluczone i na etapie życia, na którym bardziej mi zależy, żeby to co myślę, mówię i robię bardziej podobało się Bogu, niż ludziom.
UsuńJa nikogo Bogiem nie straszę, ale odrobina bojaźni bożej światu by nie zaszkodziła. I nie jest to tylko mój Bóg, tylko Twórca wszechświata, który jest ponad religiami, wszelkimi dogmatami, kościołami i poza tym światem, który jest Jego stworzeniem.
Ale zgodnie z nauką Chrystusa :'Kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie", masz prawo Boga odrzucić. Ale się raczej przyjaźnić nie możemy - walka przeciwieństw.
http://www.youtube.com/watch?v=MJt6ixPwdsE
UsuńUmarł, zobaczył Boga i wrócił -świadectwo
Zachęcam do obejrzenia i przemyślenia i życzę dużo Światła w duszy.
Miśce, która nie wiedzieć czemu jest do mnie uprzedzona, także.
uznajmy, że już wyraziłoś co chciałoś
Usuńamen
Trzy cnoty Boskie: Wiara, Nadzieja i Miłość z nich zaś największa jest Miłość...
UsuńŚwięty Augustyn powiedział "Kochaj i rób co chcesz". W Miłości moim zdaniem zawierają się też szacunek, tolerancja i akceptacja drugiego człowieka. Mamy kochać wszystkich i teraz napiszę Ci Anonimie drogi, że nijak ma się to do tego co robisz. Najeżdżasz na Miśkę i machasz lagą ze swoimi poglądami nad jej głową i ją tłuczesz. To jest Miłość? Moim zdaniem nie. Jeśli kochałabyś Boga, to kochałabyś też ludzi ze wszystkimi tego konsekwencjami. Pomyśl chwilę, czy nie mam racji i czy nie warto zacząć zmianę ludzi od zmienienia samej siebie. Pozdrawiam serdecznie
mały, kończymy dyskusję
Usuńwierz mi, nie ma ona sensu
wykasuję każdy następny komentarz w temacie religijnym
AMEN
wyraziłoś co chciałoś- dobre
UsuńCZASEM SIĘ CZŁOWIEKOWI COŚ UDA, HE HE HE
Usuńpojadę nowołacińskim AMENEJ
Usuń??
Usuńskont tak?
Brat mnie nauczył. Fajne nie? :)
Usuńmuszę poćwiczyć na głos mówiąc:PP
UsuńCzy jestem uprzedzona?to chyba złe określenie.
UsuńKażdy ma swoją wizję Boga -ok, ale nie lubię jak ktoś próbuje tą wizję narzucać innym, w dodatku w taki sposób.
Miśka!!
UsuńA-M-E-N-E-J
przecież wiesz że nie ma sensu
och och, jaka listopadowa pogoodaa
AAmeneeeeeejjjjj śpiewaj to. Podaję nutki fafami. Miśka Nie Ty jesteś uprzedzona i to nie chodzi o stosunek do tego na górze (nie napiszę otwarcie, bo Ryba groziła no wiesz czym), ale o stosunek do tych na dole. Tyle w temacie:*
Usuńusprawiedliwiam się, że wpisałam nie czytając Was:)
Usuńa o stosunkach nie będę sie wypowiadać;)))
a jeśli chodzi o poczucie humoru to Siostra dodała fajne obrazki:)
Wyobraziłam sobie moją mamę:)))
http://siostramalgorzata.blogspot.com/2014/11/dom.html
Idę obiad szykować. Nadal w piżamie, bo znów mi z kinola kapie
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMiśka "Komar to takie zwierzę..." podobno w listopadzie nie latają:)
Usuńa ja znam 'Mucha to jest zwierze goopie......'
UsuńRóżne wersje sens ten sam. Upierdliwe stworzenie niezbyt mile widziane
Usuńobiad robi Junior;))
Usuńoj zjadłabym coś słodkiego !!!!!!!!!!
Orzesz... Ku .
OdpowiedzUsuńNa rower albo na spacer.. proponuje.
OdpowiedzUsuńto powtórzę wczorajszy link, może nie wszyscy czytali
OdpowiedzUsuńhttp://wiadomosci.onet.pl/religia/ks-kaczkowski-smierc-nie-jest-dla-mnie-zadnym-zaskoczeniem/d9efd7
oj, nie czepiajcie sie dzisiaj
OdpowiedzUsuńkażdy ma prawo życ jak chce, wierzyć jak chce
zgadzam sie
Usuńwrócilam.
OdpowiedzUsuńjak było?
Usuńelegancko :)
Usuńfiu fiu
Usuńale żę gdzie tak elegancko?
Usuńgdzie by nie było
Usuńważne że elegancko :P
jak to gdzie?w lesie:)))
UsuńDrogę zgubiłam. Ale wróciłam.
Usuńże w szpilkach rowerem? też się da;)
Usuńdama nawet w mokasynach elegancko wyglonda
Usuńale w emu już nie;p
Usuńoj tam
Usuńjakaś uprzedzona jesteś!
tylko poftarzam co mi koleżanki uśfiadomiały;p
Usuńkoleżanka koleżance nie równa :P
Usuńco to emu?
Usuńaaaaaaaa, już wiem!!
Usuńnie mam emu ale zabłądziłam niesamowicie.
Usuńbuondzić jest rzeczom luckom
Usuńpo podmokłej łące i ostępach leśno polnych nie było tak prosto
UsuńMusiałam jechać z Luśka do lekarza,
OdpowiedzUsuńDostaliśmy glukometr i skierowania na badania.
I, choć to jeszcze nic pewnego, to jakoś mam miękkie kolana;(
obandauj kolanka i nie martw się na zapas!
Usuńtulam:**
kolanka, uda, czoło, nos, policzek -idzie w zastraszającym tempie - mamy też antybiotyk i na środę do diabetologa(akurat lekarka na dyżurze pracuje w szpitalu, więc jakby co mam dzwonić na oddział)
Usuńja tesz tulam. :***
UsuńMiska jestesmy tam z tobom!
tulam mocno i moce wysyłam!
Usuńjesteśmy tam całą kupą Fariatek!
Miśka,będzie kłopot,będzie rada,nie martw się na zapas:)
UsuńTrzym mocno kolanka, przecież WCALE nie musi być źle. Nie trzeba zakładać złego/gorszego/najgorszego.
Usuńczemu kolanka???
Usuńnie zakładam, ale troszkę niefajnie
Ale dalyscie czadu!! Prawie sie poplakalam tylko bez prawie.
OdpowiedzUsuńPiekne wspomnienia.
Ja z umarlych najbardziej wspomnam obie babcie, tak naprawde wspominam je czesto bo tyle ich we mnie. Gdy gotuje i spiewam nagle czuje w sobie mame taty, a gdy sie upieram ze mnie wyjde z domu bez makijazu, to chichram sie do siebie bo pamietam jak mama mamy nie otoworzyla drzwi objuczonej torbami wlasniej corce, bo musiala sie najpierw pomalowac. Szkoda, ze tak szybko umarly; szkoda, ze moje corki nie mialy okazji ich poznac.
Lola, piękne to jest, jak bliscy wracają do nas właśnie podczas takich codziennych, prozaicznych czynności
UsuńJa się wielokrotnie złapałam na tym, że przy kremowaniu twarzy powtarzam taki charakterystyczny gest smarowania nosa, jaki miała właśnie moja Matka Chrzestna, a kubek z herbatą często trzymam tak jak moja Mama :)
ja tez lubię widziec przeszłość w teraźniejszości
Usuńi lubię wspominać jak dzisiaj, bo wtedy Ci co odeszli poijawiająsię też w życiu osób innych:)
a to ciekawe...identyfikuję się z rodziną taty a uważam że zupełnie nie pasuję do rodziny mamy,jednak po mamie mamy jako jedyna w rodzinie lubię książki,te same kwiaty,kolory,wzory:)
Usuńto jest niesamowite. :)
Usuńa ja pamiętam pyszne pyzy mojej babuni i to jak trzymała mnie za rękę i skrobała mnie po paznokciach, taki miała nawyk. i jak kot spal jej na plecach kiedy pieliła ogródek. i jak biegła rano do kościoła tak że nie mogłam za nią nadążyć mimo jej osiemdziesięciu lat i kiepskiego wzroku. i tak mi jej strasznie brak.
Usuńten kot mnie zafascynował!
Usuńi piękne te Twoje wspomnienia :)
mam kota,który wskakuje na ramię gdy stoję i pokazać mu gestem że ma skoczyć:)
Usuńa zdarza mu się wskoczyć znienacka i to nie jest fajne:)
u mnie w rodzinie te swienta wionzauy siem zawsze z wyjazdem za Gdańsk i siuom rzeczy ze spotkaniem z rodzinom, którom siem rzadziej widuje, u jednej rodziny byu obiad, u jednej cioci byu zawsze kulebiak z barszczem i nalefka z wiśni:) trochem siem wszystko posypauo i w konekscie ostatniej choroby w rodzinie moja Mama uznaua, ze trzeba siem spotykac, bo nigdy nie wiadomo... kompletnie nieprzygotowana zaprosiua kogo dzis mogua i dosuownie pszy paluszkach i krakersach spendzilismy miuo czas :)
OdpowiedzUsuńa widzisz, bo nie ważne, co na stole, ale ważne KTO przy stole :)
Usuńtakie spontaniczne spotkania są wspaniałe!
Usuń