wtorek, 25 marca 2014

Bev

spokałam wczoraj dawno nie widzianą kolezankę
taki typ, że nie widzicie się 5 lat, ale rozmowa toczy sie jakbyście sie rozstały wczoraj
jej siostra zmarła na raka piersi kilkanaście lat temu, miała 47 lat
temat tylko lekko dotknięty
choć ja chciałabym bardziej
ona nie bardzo
ale znajdziemy kompromis ;)

.








149 komentarzy:

  1. Dzień dobry!

    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. torebeczka śliczna,
      jakby na niej motyle przysiadły :))

      Usuń
    2. dzień dobry.
      nie wiem, czy mogę kawę, bo kolejny dzień boli mnie głowa. więc może najpierw zmierzę sobie cisnienie.

      Usuń
    3. Dzień dobry bardzo:)
      biorę kawkę, Olguś :**

      Usuń
    4. Witam:)
      Ruda czasami kawa pomaga na ból głowy:*
      za kawke fenkju Olga:*

      Usuń
    5. znowu draznie kupki smakowe :))

      Usuń
    6. ruda?
      Jak wynik pomiarów?
      moze i ja sobie zmierzę
      ale właśnie piję kawe..

      Usuń
    7. dzień dobry dziefczynki:
      dziękuję Olguś:*
      Lamuś,biedna ty bez tej kafki:(
      Ruda,zmierz..kiedyś głowa bolała mnie od niskiego ciśnienia,teraz od dużego,świat na głowie staje...

      Usuń
    8. ciśnienie lekko podwyższone, więc kawka dziś leciutka.
      generalnie zazwyczaj mam ok.90/60. kiedys przy bólu głowy wydedukowałam, że to pewnie z racji zbyt niskiego ciśnienia i chciałam je podnieść kawą. w pracy zaczęłam mieć trzęsawkę. pomiar wykazał 145/95. od tej pory gdy boli głowa, kawy nie wypiję, najpierw aparat idzie w ruch.

      Usuń
    9. hesed - być może masz rację. kiedyś kawa pomagała, teraz różnie bywa.

      Usuń
    10. Rudziaszku to chyba takie uroki naszej (obecnej) muodości;pp

      Usuń
  2. może nie chce rozmawiać o tych trudnych sprawach właśnie z Tobą
    ja zauważyłam na początku mojego chorowania, że w mojej obecności i w rozmowach ze mną ludzie unikali rozmów o raku, a szczególnie kiedy ktoś umarł...
    tak niby mnie chcieli pod kloszem trzymać, chronić, ale to się z czasem zmieniło, bo powiedziałam wyraźnie, co o tym myślę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak bywa. przecież moja przyjaciółka pół roku ukrywała przede mną śmierć swojej szwagierki
      nic na siłę
      ale czasem chce się pogadać z kimś kto wie co i jak

      Usuń
    2. myślę,że przy którejś kolejnej kafce temat pęknie:)

      Usuń
  3. druga ;)
    zieloną wezmę Olgo, dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  4. mhm... ja zawsze mam dylemat czy otwarcie rozmawiać z kimś chorym o jego chorobie, czy raczej nie poruszać tego tematu.... zazwyczaj ograniczam się do pytania "jak się czujesz?", a odpowiedź rozmówcy weryfikuje to, w jakim kierunku potoczy się rozmowa... takie celowe unikanie tematu wydawałoby mi się bardziej nie fair z mojej strony

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to bardzo dobre podejście
      latem byłam u dawno nie widzianej rodziny. bardzo mile mnie przyjęli ugościli po staropolsku. ale nawet na milimetr nie dało się zejść na temat choroby. pilnowali jak ognia żeby tematu nie poruszyć. ale w tym momencie to już było dla mnie urocze tylko.

      Usuń
  5. brat mojej Mamy od lat walczy z rakiem prostaty. gdy ostatnio się spotkali, nawet nie zapytał o wyniki badań, a gdy sama chciała się dowiedzieć o jego wyniki, odburknął coś i wyszedł z pokoju. trochę dziwna reakcja. po tej wizycie miała straszne wyrzuty sumienia, ale w końcu z kim ma porozmawiać jak nie z bratem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ludzie reagują bardzo różnie, jedni chcą się otworzyć, inni nie
      może nie chcą, może nie potrafią znaleźć właściwych słów
      trzeba próbować

      Usuń
    2. to prawda z ta reakcją ludzi,bo ja np nie mam problemu z pytaniem,gorzej jest z dostaniem odpowiedzi........podejrzewam,ze ze mną tak jest- trudniej mi się otworzyć znowu.....

      Usuń
    3. moja ciocia,mój przyjaciel najlepszy,ukrywała przede mną chorobę..miałam małe dzieci,urwanie głowy,rzadko widziałyśmy się,nie zapaliła mi się lampka alarmowa,mam żal do siebie....wiadomość o śmierci była jak piorun...podobno bardzo wierzyła,że wyjdzie z tego,nie chciała mnie martwić

      Usuń
    4. jesoo, jak ja słyszę "nie chciała martwić" to mnie czepie!!!
      moja siostra taka jest - chodzi na jakieś zabiegi i dopiero po mówi: nie chciałam Was martwić, macie swoje problemy!!!

      Usuń
    5. no, mnie tez to zdanko do szału doprowadza, a często go doświadczam od mojej mamci.... temat i tak dociera do mnie przecież, tylko zwykle już w dużo gorszej postaci....

      Usuń
    6. jest parę takich zdanek, co do szału doprowadzają!

      Usuń
  6. dzień dobry dziewczynki:))
    Czy to może wiosenna torebka Mamy Muminka?;))

    OdpowiedzUsuń
  7. przed chwilą spotkałam znajomą, mówi, że spieszy się na dworzec bo jedzie z teściową do poradni onkologicznej do odległego miasta, guzek 1cm, brodawka wciągnięta, wyciek, węzły czyste
    pytam, czemu nie bliżej, albo czemu nie na miejscu, usłyszałam, że teściowa wstydzi się swojej choroby, a tu spotkałaby zbyt dużo znajomych i oni dowiedzieliby się, że ma raka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to smutne:(
      ale to jest własnie to co mówią w mediach,że ludzie nie tyle co boją sie RAKA ale sie go wstydzą:((

      Usuń
    2. a wydawałoby się, że już tyle o tym powiedziano,
      że stosunek do tej choroby się zmienił
      11 lat temu było jeszcze całkiem inne podejście do chorowania na raka, jeszcze było sporo tej bojaźni i wstydu, wtedy znani ludzie zaczynali o tym mówić publicznie, to bardzo pomogło, ale widać jeszcze za mało

      Usuń
    3. jestem wstrząśnięta!!!

      Usuń
    4. dla większości ludzi ta choroba ma w sobie jakąś upiorność....
      ja też się jej boję, ale chyba bardziej boję się choroby psychicznej!!

      Usuń
    5. mam blisko corke znajomych chora na anoreksje
      no chyba rak jest lepszy:/

      Usuń
    6. moja babcia miała schizofrenię :(

      Usuń
    7. rozmawiałam z prezesem takiego stowarzyszenia diabetyków, on mówi, że ma zarejestrowaną pewną liczbę członków, a w mieście jest drugie tyle chorych, ale się wstydzą swojej choroby
      ten wstyd jest jednak wciąż obecny!

      Usuń
    8. chyba najbardziej boję się choroby mojego taty,alzheimera,demencjii

      Usuń
    9. oj ja też się z hesed zgadzam... nawet moja mama niedawno powiedziała, ze ją jej białaczka nie przeraża, ale przeraża ją, że mogłaby mieć alzheimera..... :)

      Usuń
    10. moja mama mówi to samo

      Usuń
  8. Dzien dobry Kochane Dziewczynki
    Pozdrawiam slonecznie
    nie umiem zaczac rozmowy, ale jak ktos zacznie to juz mi latwiej

    OdpowiedzUsuń
  9. dzień dobry
    hm, w tej chwili mam schorowanom jednom ciociem, nie ma z niom problemu- sama opowiada i demonstruje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :PPPP
      :DD
      a pokazuje kamienie wyjęte z wnętrzności?

      Usuń
    2. bo czasem to jest taka potrzeba wyrzucenia z siebie tych emocji i gadania o tym

      Usuń
    3. znajoma pokazywała każdemu kamień, wielki i wyglądał jak agat, pasiasty taki, ponoć cholesterolowy :)
      a koleżanka miała garść małych białych, porowatych jak pumeks :)

      Usuń
    4. ja miałam i tochę ciągle mam
      ale muszę mieć właściwiego słuchacza
      dlatego tutaj wam marudze od czasu do czasu ;)

      Usuń
    5. kamieni nie ma, ale pokazuje, jakie nowe woreczki kuppiua :)
      2 lata temu wycięto jej pęcherz i nosi te woreczki- na początku miewała douy- to lubiua jak przyjeżdżaliśmy- byuo hasłu "do cioci" i humor siem jej poprawiał

      Usuń
    6. moja mama miała te woreczki:)
      ale siem raczej ni9e kfaliua;/
      lubiua jak ludziska mysleli ze łona zdrowa jest
      jak z zakupow wracali to mama braua z samochodu ogromniaste torby wyladowane watom i papierem toaletowym, taka byua spryciula!

      Usuń
    7. ja też mam czasem potrzebę gadania o chorobie :)

      Usuń
    8. mnie możecie gadać i pokazywać;) a kamienie bardzo lubiem,każde,byle nie f sobie

      Usuń
    9. hmm, a ja myślałam, że wstyd mieć/mówić o depresji..

      Usuń
    10. teraz depresja jest bardzo trendy...
      niestety często ludzie, którzy mają po prostu chandrę, mówią, że cierpią na depresję!
      a depresja to choroba na pograniczu obłędu... przynajmniej ja ją tak wspominam

      Usuń
    11. ci co maja zły nastrój afiszują się depresją
      ci naprawde chorzy sie wsydzą

      Usuń
    12. ja się NIGDY nie wstydziłam

      Usuń
    13. mnie też to nie przyszło do głowy

      Usuń
    14. ja długo...jak siostra Małgorzata wysłała mnie do psychiatry chciałam do psychologa - wydawało mi się to mniejszym złem;/

      Usuń
    15. bo psycholog to jest "mniejsze zło" a raczej wielkie dobro :)

      Usuń
    16. moim zdaniem mniejsze dobro:)

      Usuń
    17. psychiatra to taki sam lekarz jak każdy inny

      Usuń
    18. dokładnie i uważam, że jeśli problem jest natury psychicznej to należy iść do psychiatry
      psycholog to raczej do rozwiązywania problemów emocjonalnych, relacji, pokonywania barier

      Usuń
    19. mam pakiet - i psychiatra i psycholog - sama widzę poprawę

      Usuń
    20. moje zdanie jest trochę inne.... psychiatra to tylko ewentualny dodatek do psychologa...
      oczywiście nie neguję leczenia psychiatrycznego, natomiast uważam, że podstawą powinno być leczenie psychologiczne - oczywiście mówię o depresji, a nie chorobach stricte psychiatrycznych

      Usuń
    21. Mia,z racji twoich doświadczeń wierzę ci.Ale nie dałabym rady.I mówić i słuchać o sobie,to cholernie trudne.

      Usuń
    22. ja nie miałam najmniejszego problemu z otwarciem się.... generalnie od pierwszej wizyty "wyrzygałam" wszystko co mi leżało na wątrobie....
      aczkolwiek były rzeczy, których się wstydziłam i mówienie o nich nie było łatwe...
      ale trafiłam na Panią, która od razu wzbudziła moje zaufanie i nie czułam się przed nią skrępowana....

      Usuń
    23. a propos epatowania - mam ciotkę dentystkę. Kiedyś na targu dopadła ją baba i skarży się, że ma dizurę w szóstce.... ale właśnie tak obrazowo,, otwierając paszczę i wskazując paluchem-- yyy.. no... tam..pany dochtor... ciotka się wkurzyła i spytała - a czy gdybym była ginekologiem to też by mi pani tu pokazała? :)

      Usuń
    24. Mia,bo ty jesteś niezwykle otwartą osobą:)

      Usuń
    25. uszzz... aż tak??
      muszem się chyba troszkę zamknąć ;)

      Usuń
    26. :)))))))))))))))))))))))))))))))))

      Usuń
  10. pani onkolog wypisała Mamie skierowanie na PET. niby zapewnia, że rezonans jest w porządku, ale... mam nadzieję, że to tylko chuchanie na zimne. czy może mam się jednak bać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie bój sie!
      kto sie zawczasu martwi tez sie dwa razy martwi
      dobrze, ze dbaja
      wiedzą, że sytuacja była poważna, to dmuchaja na zimne

      Usuń
    2. tak, dobrze, że dbają!
      mój onk też cały czas powtarza, że trzeba dokładnie sprawdzać, i na zimne dmuchać

      Usuń
    3. Ruda, profilaktyka bardzo ważna!Nie chcą niczego przeoczyć i zaniedbać!!
      Ja dostałam wczoraj skierowanie do neurologa z Luśką -właśnie na wszelki wypadek;))

      Usuń
    4. chwała jej za to, że wypisuje, częściej są tacy co unikają badań, a jak już łaskawie zlecą to zwykle jest za późno...
      a'propos tej biednej dziewczyny z tarczycą, to termin na 02.05..... normalnie jestem przerażona

      Usuń
    5. ale jeszcze ma być u tego lekarza w Gliwicach ?

      Usuń
    6. córka pani onkolog też zmaga się z choroba nowotworową, więc może faktycznie jest wyczulona. to już 3 PET w ciągu 1,5 roku.

      Usuń
    7. no niestety... nie wezmą jej wcześniej...

      Usuń
    8. strajk głodowy?
      w razie bezposredniego zagrozenia zycia musza zoperowac

      Usuń
    9. hmmm... własciwie to by chyba trzeba zacząc... przecież w tej sytuacji do początku maja jest koszmarnie daleko...

      Usuń
  11. Odpowiedzi
    1. parkiet to ja wiem co to jest
      ale pakiet??

      Usuń
    2. pakiet czyli np 3 w 1... teraz tylko pytanie co z czym ::))

      Usuń
    3. Miśka, męża i dfuh amantuff ? :PPP

      Usuń
    4. miauo być w innym miejscu, ale, jak często, źle mnie wywaliło;/
      nie mam żadnego amanta buuu

      Usuń
    5. wszystko przed Tobą;)
      ale zobacz ile masz amantek ;P

      Usuń
    6. Amantki najlepsiejsze;))
      A anant?jestem taka gamuła, że musiałby podejść i powiedzieć
      dzien dobry, jestem amant;P

      Usuń
    7. a Ty byś odpowiedziała "i co w związku z tym?" ::::))))

      Usuń
    8. pół roku temu pewien pan chciał się ze mną umówić na kawę -odmówiłam twierdząc, że ..maż nie byłby zadowolony:))

      Usuń
    9. Miśka, czy Sołtys wie jaki ma skarp wef domu???????

      Usuń
    10. Mamma, ja tak naprawdę kiedyś zrobiłam - podszedł chłopak i radośnie mówi: cześc, jestem Tomek! a ja na to: i jakie wyciągasz z tego wnioski? :)
      moja psiapsióła do dizs sie z tego śmieje, w sumie nie wiem czy bardziej z jego miny, czy z mojej głupoty :)

      Usuń
    11. aLusia, pytanie zasadnicze: podobała Ci siem ta menczizna, czy nie??

      Usuń
    12. no chyba właśnie nie bardzo mi się podobał... zresztą związek był bez przyszłości - byłyśmy na obozie wędrownym, jedną chyba noc tam spałysmy :)

      Usuń
    13. no to Twoja odpowiedź była jak najbardziej yntelygentna :)

      Usuń
    14. aLusia, zajebisty tekst :PPP

      Usuń
    15. dzięki, dziefffczynki, to mnei pocieszyłyście :)

      Usuń
  12. Chciałabym tu w tej chwili napisać coś poważnego o podziwie, ale chyba się trochę boję ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie bojaj siem ;)
      dawaj, lubimy na poważnie też
      :*

      Usuń
    2. ja się boję samego słowa "rak" ...

      Usuń
    3. jak już przyjdzie co do czego, to w działaniu ten pierwotny strach znika :)
      pojawia się inny, ale to już osobna historia...

      Usuń
    4. pewnie coś w tym jest, bo ja o swoim kalectwie mogę mówić i ono mnie już nie przeraża ...

      Usuń
    5. no właśnie :)
      choć jak z dzisiejszej rozmowy wynika, są ludzie, którzy po kilku latach leczenia nie potrafią i nie chcą o tym rozmawiać (wujek Rudziaszka naszego)

      Usuń
    6. Olgo, piszesz dokładnie to, co wydaje mi się, że tak właśnie musi być... choć nie chciałabym się przekonywać na własnej skórze :(

      Usuń
    7. chodziło mi o ten strach

      Usuń
    8. piszę z własnego doświadczenia, bo ja jestem zadaniowa, jest problem, działam, ale ostatnio słyszałam od lekarza o dwóch pacjentkach z dobrymi rokowaniami, które nie chcą się leczyć
      być może ten pierwotny strach je obezwładnił, być może nie poradziły sobie z nim, może przesłonił im nadzieję...

      Usuń
    9. znam osobę, która przynosi wyniki badań, chowa do szafki i trzy, cztery dni dni boi się do nich zajrzeć

      Usuń
    10. ooops.... ja potrafiłam przed odebraniem wyników być w takim stresie, że jak już je miałam przed oczami to płakałam... napięcie sięgało zenitu, zwłaszcza jak mi dziecko w wieku lat czterech nagle przestało chodzić...

      Usuń
    11. przed odebraniem stres czasem przeradza się w panikę
      a jeśli chodzi o dziecko, to podwójnie!
      co się stało?

      Usuń
  13. Odpowiedzi
    1. Olga, a próbowauaś na te swoje adresy wysyuać z różnych kompów?

      Usuń
    2. ale ograniczenie chyba dotyczy adresu mailowego, a nie adresu IP, mimo że komunikat głosi co innego :)

      Usuń
    3. no wuaśnie, spróbujem jutro z kompów innych f pracy

      Usuń
    4. a gdzie Gagunia????

      Usuń
    5. Gagunia pewnie gdzieś fruwa... orlica kukułka ;)

      Usuń
  14. Odpowiedzi
    1. no
      buonkam siem tak samiuśka... :p

      Usuń
    2. i ja za Bliźniaczką tenskniem...

      Usuń
    3. Lucha, przyznaj się, ze ją do kaloryfera przykułaś !!!

      Usuń
    4. 50 twarzy Luchy !;PPPP

      Usuń
    5. gaga, rfq, daj znaki dymne, że żyjesz ;PPP

      Usuń
    6. pszeciesz nie zrobiuabym jej kszywdy :p

      Usuń
    7. cholera tam Cię wie :PPP

      Usuń
    8. jeśli gaga do jutra się nie odezwie, wzywam policję, siajej, efbijej i itedej :P

      Usuń
    9. wszystko w porzondku :p

      Usuń
    10. nie dam się zfiesc
      gaga jest z perłom, a nie taka anonimowa podrupa
      :P

      Usuń
    11. naprawdem, nic siem nie dzieje :p

      Usuń
    12. uffff:))))))))
      jejku, Ty to masz życie pełne niespodzianek ;P

      Usuń
    13. tiaaaaa, laptopa jej doniosłaś pod łóżko !
      a nakarmiłaś chociaż tekilom ?? :)

      Usuń
    14. gaguś, wyślij tej Greyofej, zdjencia;P

      Usuń
  15. codziennie można oddać jeden głos?
    nie rozumiem się na tych głosowaniach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja oddaje z 3 roznych adresow raz dziennie, tak to chyba dziala

      Usuń
    2. można codziennie oddać po jednym głosie z maksymalnie czterech adresów mailowych

      Usuń
    3. mnie nurtuje to IP Olga @

      Usuń
    4. aaaa ...
      oby się udało

      Usuń
    5. Lucha IP TO JAK LINIA PAPILARNA:)

      musi sie udac!!!!

      Usuń
    6. i ja tom liniem mam jednakowom w domu i w pracy :)

      Usuń
    7. hmmm wynioslas kompa:))))

      Usuń