niedziela, 9 lutego 2014

torebka na niedzielę

taka do kościoła
albo do teściowej na obiad
albo mamusi jak kto ma szczęście i jeszcze ma

ciekawe, że takie miałam pierwsze skojarzenia z niedzielą
kościół i obiad z rodziną

a naprawdę jak jest?
co robicie w niedzielę najczęściej ?




106 komentarzy:

  1. mamy urodziny u rodziny. :)
    u trojakow! :)

    pierfsza! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trojaki to to co myślę? troje dzieci urodzonych w jednym czasie? dżisas, dobrze, że na Ciebie nie padło!

      Usuń
  2. mamy imprezę imieninową u Polci:)

    Witam Fariatki:)
    Lulka mnie zwlokła z łóżka o 6.30 :((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, coś jej musisz podstawowe zasady kultury wyłożyć... albo dać klucze :)

      Usuń
  3. A Olgusia spi i napoi goroncych nie bendzie?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzień dobry, miłej niedzieli :)

    \o/?\o/?
    ]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
    {_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
    \~/*
    |_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
    (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
    [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
    )_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzieki! :)
      sobie dzisiaj pospalas. ;)

      Usuń
    2. nie do końca Lola, nie do końca :(
      ale jestem i piję z Tobą kawkę :*

      Usuń
    3. Olga Ty nam kawe z rana my Ci melise wieczorem na sen bedziemy parzyc:**

      Usuń
    4. Dziękuję Olguś,z racji godziny biere tom z termoska:*

      Usuń
  5. Mnie się zupełnie inaczej kojarzy! lato... słońce,..jakiś taras...drink z parasolką:) ten kolor zbyt radosny na obiadek u teściowej:)) dla mnie zdecydowanie beztroski wypad na przyjemności:) pięknej niedzieli!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim zbiorze nie za wiele torebek, na widok ktorych np na obiedzie proszonym by się ktoś nie zdziwil:))

      milej i Tobie:)

      Usuń
  6. lubię taką zimową niedzielę, kiedy mogę pod kocykiem leniwie coś poczytać
    dziś spotykam się z kuzynką, która przyjechała z drugiego końca kraju i cieszę się na to spotkanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miłych pogaduch:))

      Usuń
    2. szczęściara..... ja obejrzałam film, a teraz powoli się przyzwyczajam do mysli, że muszę isć do fabryki...

      Usuń
  7. dzień dobry :-)
    mnie niedziele kojarzą się z wyjazdami
    większość weekendów spędzam poza domem :-)
    dziś też jestem u przyjaciół poproszona o bycie mediatorem w rodzinnym sporze
    będzie dobrze :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo, a to ciekawe!
      Choć nie dziwi mnie, że biorom mondrom babke na mediatora!

      Usuń
    2. no to michalina, raczej nie bedziesz mieć rozrywkowej niedzieli

      Usuń
    3. poszło nieźle
      wreszcie rozmowa a nie monologi bez słuchania

      Usuń
    4. no to mozna powiedzieć, żę sukces ;) odpocznij teraz po emocjach

      Usuń
  8. torebka na niedziele zabrzmiala mi jak slowo na niedziele:)

    u mamusi dluzsze spanie, no tak max do 9 potem 11.30 msza, na piecu rosol dochodzil, teraz sie zastanawiam ze sie mama nie bala, po czym rosolek na zziebniete czlonki
    jakas wizytacja, moze i my z wizyta
    dzialo sie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, ten pyrkajacy rosół!

      Usuń
    2. rzeczywiście, Lamia - to chyba kalka wszędzie była!! po co my wstawaliśmy tak wcześnie w niedzielę?? :) na 9 na teleranek nas mama budziła :) i na 1 do kościoła :) bo potem to obiad i często do babci jeźdizliśmy. Po obiedzie. Co jest istotnym faktem dla dziecka z chorobą lokomocyjną - średnio co drugi obiad był zwymiotowany po drodze :) a ja do dziś jak słyszę sygnał "koncertu zyczeń" w radio to odczuwam mdłości - tak sie uwarunkowałam :) :)

      Usuń
    3. :))))))))
      to mnie niedziela z sygnalem radiowym nie kojarzy sie, ale wakacje z latem z radiem zawsze leje mi miod na serce!

      Usuń
    4. noooo, lato z radiem to insza inszość - wtedy były wakacje!!! :) :)

      Usuń
  9. Kolory torebeczki moje, taka wiosenna lub letnia dosc.
    ja w sumie torebek na niedzielne msze nie nosze.. wlasnie sobie uswiadomilam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeeeej, jak możesz wyjść z domu BEZ torebki? nie czujesz się nieubrana? a gdzie chowasz klucze, telefon, szminkę, pieniążki, chusteczki,przydasie, rękawiczki i takie tam?

      Usuń
    2. w zasadzie jeśli mam keszenie to nie mam torebki w kościele:)

      Usuń
    3. zwłaszcza takie tam:-P:-P:-P

      Usuń
    4. najważniejsze są takie tam i przydasie, wiadomo! :)

      Usuń
    5. mam tylko "na tace", husteczke i dwa klicze. rekawiczki na dloniach, a telefon???? w kosciele??:))))
      przydasie w domu na godzine zostaja, nie lubie dyndajacych przedmiotow bez potrzeby.

      Usuń
    6. a na tace to co? w łapce ściskasz? a chusteczkę? a klucze? wszystko w rękach? a jak Ci sie pomyli i na tacę rzucisz klucze? ja się kiedyś pomyliłam i rzuciłam cukierka, którego dzierżyłam w drugiej ręce... ale zanim ksiądz się nim posilił, to poleciałam za nim wymienić :) :) zaznaczam, że byłam ponizej 5 roku życia :)

      Usuń
    7. :))
      aLusia w kiesieniach!
      cukierka byloby mi szkoda!

      Usuń
    8. aaa to ja zwykle nie mam takich poręcznych kieszeni....
      no, cieszę się, że w kwestii cukierka znalazłam zrozumienie :)

      Usuń
  10. u mnie od lat niedziela obowiązkowo u Mamy na obiedzie. potem jak starczy chęci wizyta u teściuf. a do południa w zależności od pory roku: rower, spacer, łyżwy, sanki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aż sie lekam spytać, o której wstajecie, żeby ten bogaty program upchnąć.... to chyba jesteś bardziej zmęczona po niedizeli niż po robocie ?:)

      Usuń
  11. Czyli generalnie, zwalniamy i wskakujemy na inny tor

    OdpowiedzUsuń
  12. Niedziela fajny dzień:)
    Dziś troszkę gorszy, bo na 13 - 18.30 do pracy (raz na dwa miesiące mi wypada tak) i w dodatku niedziela promocyjna to znaczy, że wyciągamy stare czerwone karteczki z mniejszymi cenami, a wkładamy nowe! I każdego klienta informujemy, że obowiązują od jutra i czasem wysłuchujemy, że to nieuczciwe.
    Aaa..i jestem sama tzn, że oprócz tego muszę też obsługiwać klientów i kasować.(do 17 jest pan z ochrony)
    Taki mały hardcore;))
    Na 11.30 lecę do kościoła, bo potem ciężko będzie ruszyć tyłek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dla pracujących w handlu to niedziele są innne
      Też lecę teraz na moherowe obofionski

      Usuń
    2. dla pracujących w ogólnie pojętym budownictwie też bywają nie-rózowe...

      Usuń
  13. dla nas niedziela to z reguły spacery, góry, narty, czasami obiadki u teściowej, wizyty u znajomych, albo totalne nicnierobienie przed telewizorem, gra w scrable, uno, quiz o Polsce.... generalnie zero pracy przy komputerze
    dziś gary od samego rana - robię zaległe urodziny dla teściów i szwagierki z rodziną...
    zatem macham do Was niedzielnie
    i do jutra

    OdpowiedzUsuń
  14. leżę i gotuję na zmianę, nie jednocześnie :P

    OdpowiedzUsuń
  15. ciekawe co robiom w niedzielę Lucha z goścuffom???
    :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i siem żegnajom
      nie lubiem niedzieli :(

      Usuń
    2. czemu nie lubisz?
      a jajecznicę to, mam nadzieję, bez pomidorów? bo taka jest ohyyyydna, spytaj Loli jak nie wierzysz :)

      Usuń
    3. pożegnania są smutne

      Usuń
    4. aLusia- s cebulom :p

      Usuń
    5. Nawet mnie siem serce kraje!
      Ale za to nadzieja, że tu dziefczynki czasem zajrzom

      Usuń
    6. przeciesz zaglondauy! tylko musiay siem dzielić, bo Gość nie wzion ze sobom wuasnego internetu :p

      Usuń
    7. Dobra dobra
      Juz ja wiem, co sie robi na narzeczeńskich rantkach:p

      Usuń
    8. tesz uczyuaś kota polować na sznurek? ;p

      Usuń
    9. W każdym razie o coś z myszkom nam chodziuo :p

      Usuń
    10. Lucha - wersję z cebulą poznałam dopiero niedawno, jak kolega zrobił, wczesniej, co dziwne, nie przyszłoby mi to do głowy :) dobre :)
      a kot chce za tym sznurkiem ganiac? jak zrobiłam Cipusiowi zabawkę ze sreberkiem na końcu i w dodatku popsikaną kocimiętką, to mi się tylko zaśmiał w twarz..... a koleżanka twierdziła, że KAŻDY kot na to pozytywnie reaguje..... no cóż, kot może, Cipuś raczej nie.... ale spróbuj ze swoim

      Usuń
    11. kot ma swoje zdanie- jak chce ganiać to gania, jak nie chce- to nie :p
      Rybko- klawiaturem tesz miauyśmy jednom ;pp

      Usuń
    12. Klawiatura to temat drazliwy jest:P

      Usuń
    13. :)

      a Wasze chcenia z kotem się jakoś pokrywają? :)

      Usuń
    14. miej wiencej ;) kiedy się zastanawiam, czy jest guodny- to na pewno jest akurat guodny :pp

      Usuń
    15. :) :) głód rządzi się innymi prawami :) pytałam o synchronizację w kwestii zabawy :)

      Usuń
  16. U nas niedziela z reguły wiąże się z dłuższym spaniem i zazwyczaj z nadrabianiem zaległości towarzyskich albo zaleganiem na kanapie;)))
    cudnej niedzieli :)

    OdpowiedzUsuń
  17. wspólne śniadanie,leniuchowanie i spacerowanie

    słodkości niedzielnych życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  18. W niedzielę - pracuję, czasem sprzątam. Nie odczuwam różnicy, może tylko to, że wydawnictwa są zamknięte i na ten dzień nie mam co planować wyjazdów doń:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Moja niedziela,przy bardzo pomyślnych wiatrach trwa od 14-18:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie do końca:) mam wnuczka,ogólnie zmęczona jestem,ostatnio nie najlepiej tu się dzieje,brakuje mi snu:)Jakoś będzie,zawsze jakoś jest:)

      Usuń
    2. No, dobrze że tu trafiłaś
      Tu też zawsze jakoś jest
      Fariacko

      Usuń
    3. tu jest mój azyl.........
      żeby nie zwariowac;)

      Usuń
    4. toś sobie miejsce znalazła Hesed
      nie zwariować w fariatkowie - prawdziwe wyzwanie ;)

      Usuń
    5. Buha haha
      Jak nie zwariować w fariatkowie:)))

      Usuń
    6. Fariatka nie zwariuje... :p

      Usuń
    7. Maichalina, ta sama myśl :P

      Usuń
    8. widocznie jestem na tyle porąbana że tylko w takim towarzystwie czuje sie normalnie;PPP

      Usuń
    9. A to by wiele tłumaczyło!:PPP

      Usuń
    10. bo chodzi o to, żeby nei zwariować w sposób nudny i sztampowy :)

      Usuń
  20. nawet jak siem nie żegnam to po obiedzie w niedziele fpadam w duu i tkfie w nim do piontku :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lucha, może jakoś inaczej dni nazywaj? może jak z rewolucji francuskiej? nie będziesz mieć wtedy złych skojarzeń. W sumie, nie będizesz mieć żadnych skojarzeń :)
      drugi sposób, przetestowany przeze mnie przez długie lata, na traumę poniedziałku - chodzić do celi cały tydzień be przerw

      Usuń
    2. alusia,to jak u mnie;PPPnie mam urlopów i weekendów;)))jedynie mozna kombinowac;)

      Usuń
  21. "Czwartek jest lepszy od niedzieli, bo po niedzieli jest poniedziałek, a po czwartku piątek"

    OdpowiedzUsuń
  22. a u mnie w domu w niedziele na obiad byl kurcacek albo schabowe.

    a wieczorem oglondalam Beverly Hills i powoli wszystkie komorki sie napisaly, cos sie w zoladku przewracalo, ze to juz koniec weekendu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No koniec
      Ale to nasz nieostani!

      Usuń
    2. nie, bo to jest dlugi serial. ;)

      Usuń
    3. Tasiemiec, rzec można :P

      Usuń
    4. fakt, w niedzielę było beverly, ostatnia radość weekendu :)

      Usuń
  23. niedziela to czas "leniwej rodziny" - długo chodzimy w piżamach, obiad po 14 jemy, (śniadania przed 11), nikogo nie odwiedzamy i od lat gości w niedziele nie przyjmujemy (od tego jest sobota). Potem w zależności od pogody - byczymy się w domu lub na leniwy spacer wyruszamy, tylko lody są w ekspres tempie pochłaniane.
    Niedziela jest rodzinna.
    A obiad - nie zgodnie z tradycją śląską czy krajową, tylko zgodnie z aktualną ochotą kubków smakowych.
    I niedziela to czas coca coli zamiast zdrowej wody czy soków naturalnych. Chyba, że kubki smakowe zdecydują inaczej.
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem sobie obiecuje że będę chodzić w pizamie
      Ale zawsze wole jednak w dresach :)))

      Usuń
    2. a śpisz też w dresie? to wtedy jesteś jak w piżamie :) bo jak nie, to po co się przebierac? :)

      Usuń
    3. Bezpieczniej w dresach. Gdy ktos zapuka nie odczuwa sie zazenowania czy skrepowania. Dlatego w okolicach 11 porzucamy pizamy.

      Usuń
    4. no niby tak. Ale z drugiej strony - przebrać sie trzeba, więc to już trochę nie to :)

      Usuń
    5. No ja spie w koszuli nocnej
      W pizamie goronco mnie!

      Usuń
    6. to teraz rozumiem ten dres :)

      Usuń
  24. Margo odpoczywa :) do mnie napisała tak - "Ogólnie A zadowolona ale organizacyjnie tak sobie a kupę kasy biorą za zorganizowanie takiej imprezy i dzieciaki oczekiwały czegoś więcej ale wiesz jako to dzisiejsza młodzeż:)))"

    OdpowiedzUsuń