Mnie się zupełnie inaczej kojarzy! lato... słońce,..jakiś taras...drink z parasolką:) ten kolor zbyt radosny na obiadek u teściowej:)) dla mnie zdecydowanie beztroski wypad na przyjemności:) pięknej niedzieli!
lubię taką zimową niedzielę, kiedy mogę pod kocykiem leniwie coś poczytać dziś spotykam się z kuzynką, która przyjechała z drugiego końca kraju i cieszę się na to spotkanie :)
dzień dobry :-) mnie niedziele kojarzą się z wyjazdami większość weekendów spędzam poza domem :-) dziś też jestem u przyjaciół poproszona o bycie mediatorem w rodzinnym sporze będzie dobrze :-)
torebka na niedziele zabrzmiala mi jak slowo na niedziele:)
u mamusi dluzsze spanie, no tak max do 9 potem 11.30 msza, na piecu rosol dochodzil, teraz sie zastanawiam ze sie mama nie bala, po czym rosolek na zziebniete czlonki jakas wizytacja, moze i my z wizyta dzialo sie
rzeczywiście, Lamia - to chyba kalka wszędzie była!! po co my wstawaliśmy tak wcześnie w niedzielę?? :) na 9 na teleranek nas mama budziła :) i na 1 do kościoła :) bo potem to obiad i często do babci jeźdizliśmy. Po obiedzie. Co jest istotnym faktem dla dziecka z chorobą lokomocyjną - średnio co drugi obiad był zwymiotowany po drodze :) a ja do dziś jak słyszę sygnał "koncertu zyczeń" w radio to odczuwam mdłości - tak sie uwarunkowałam :) :)
jeeeej, jak możesz wyjść z domu BEZ torebki? nie czujesz się nieubrana? a gdzie chowasz klucze, telefon, szminkę, pieniążki, chusteczki,przydasie, rękawiczki i takie tam?
mam tylko "na tace", husteczke i dwa klicze. rekawiczki na dloniach, a telefon???? w kosciele??:)))) przydasie w domu na godzine zostaja, nie lubie dyndajacych przedmiotow bez potrzeby.
a na tace to co? w łapce ściskasz? a chusteczkę? a klucze? wszystko w rękach? a jak Ci sie pomyli i na tacę rzucisz klucze? ja się kiedyś pomyliłam i rzuciłam cukierka, którego dzierżyłam w drugiej ręce... ale zanim ksiądz się nim posilił, to poleciałam za nim wymienić :) :) zaznaczam, że byłam ponizej 5 roku życia :)
u mnie od lat niedziela obowiązkowo u Mamy na obiedzie. potem jak starczy chęci wizyta u teściuf. a do południa w zależności od pory roku: rower, spacer, łyżwy, sanki.
Niedziela fajny dzień:) Dziś troszkę gorszy, bo na 13 - 18.30 do pracy (raz na dwa miesiące mi wypada tak) i w dodatku niedziela promocyjna to znaczy, że wyciągamy stare czerwone karteczki z mniejszymi cenami, a wkładamy nowe! I każdego klienta informujemy, że obowiązują od jutra i czasem wysłuchujemy, że to nieuczciwe. Aaa..i jestem sama tzn, że oprócz tego muszę też obsługiwać klientów i kasować.(do 17 jest pan z ochrony) Taki mały hardcore;)) Na 11.30 lecę do kościoła, bo potem ciężko będzie ruszyć tyłek!
dla nas niedziela to z reguły spacery, góry, narty, czasami obiadki u teściowej, wizyty u znajomych, albo totalne nicnierobienie przed telewizorem, gra w scrable, uno, quiz o Polsce.... generalnie zero pracy przy komputerze dziś gary od samego rana - robię zaległe urodziny dla teściów i szwagierki z rodziną... zatem macham do Was niedzielnie i do jutra
Lucha - wersję z cebulą poznałam dopiero niedawno, jak kolega zrobił, wczesniej, co dziwne, nie przyszłoby mi to do głowy :) dobre :) a kot chce za tym sznurkiem ganiac? jak zrobiłam Cipusiowi zabawkę ze sreberkiem na końcu i w dodatku popsikaną kocimiętką, to mi się tylko zaśmiał w twarz..... a koleżanka twierdziła, że KAŻDY kot na to pozytywnie reaguje..... no cóż, kot może, Cipuś raczej nie.... ale spróbuj ze swoim
U nas niedziela z reguły wiąże się z dłuższym spaniem i zazwyczaj z nadrabianiem zaległości towarzyskich albo zaleganiem na kanapie;))) cudnej niedzieli :)
W niedzielę - pracuję, czasem sprzątam. Nie odczuwam różnicy, może tylko to, że wydawnictwa są zamknięte i na ten dzień nie mam co planować wyjazdów doń:)
lucha, może jakoś inaczej dni nazywaj? może jak z rewolucji francuskiej? nie będziesz mieć wtedy złych skojarzeń. W sumie, nie będizesz mieć żadnych skojarzeń :) drugi sposób, przetestowany przeze mnie przez długie lata, na traumę poniedziałku - chodzić do celi cały tydzień be przerw
niedziela to czas "leniwej rodziny" - długo chodzimy w piżamach, obiad po 14 jemy, (śniadania przed 11), nikogo nie odwiedzamy i od lat gości w niedziele nie przyjmujemy (od tego jest sobota). Potem w zależności od pogody - byczymy się w domu lub na leniwy spacer wyruszamy, tylko lody są w ekspres tempie pochłaniane. Niedziela jest rodzinna. A obiad - nie zgodnie z tradycją śląską czy krajową, tylko zgodnie z aktualną ochotą kubków smakowych. I niedziela to czas coca coli zamiast zdrowej wody czy soków naturalnych. Chyba, że kubki smakowe zdecydują inaczej. :)
Margo odpoczywa :) do mnie napisała tak - "Ogólnie A zadowolona ale organizacyjnie tak sobie a kupę kasy biorą za zorganizowanie takiej imprezy i dzieciaki oczekiwały czegoś więcej ale wiesz jako to dzisiejsza młodzeż:)))"
mamy urodziny u rodziny. :)
OdpowiedzUsuńu trojakow! :)
pierfsza! :)
trojaki to to co myślę? troje dzieci urodzonych w jednym czasie? dżisas, dobrze, że na Ciebie nie padło!
Usuńmamy imprezę imieninową u Polci:)
OdpowiedzUsuńWitam Fariatki:)
Lulka mnie zwlokła z łóżka o 6.30 :((
oj, coś jej musisz podstawowe zasady kultury wyłożyć... albo dać klucze :)
UsuńA Olgusia spi i napoi goroncych nie bendzie?
OdpowiedzUsuńDzień dobry, miłej niedzieli :)
OdpowiedzUsuń\o/?\o/?
]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*]_[*
{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>{_}>
\~/*
|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?|_|?
(_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)? (_)?
[_] [_] [_] [_] [_] [_] [_] [_]
)_(" )_(" )_(" )_(" )_(" )_("
dzieki! :)
Usuńsobie dzisiaj pospalas. ;)
nie do końca Lola, nie do końca :(
Usuńale jestem i piję z Tobą kawkę :*
Olga Ty nam kawe z rana my Ci melise wieczorem na sen bedziemy parzyc:**
UsuńLamia :))))
UsuńDziękuję Olguś,z racji godziny biere tom z termoska:*
UsuńMnie się zupełnie inaczej kojarzy! lato... słońce,..jakiś taras...drink z parasolką:) ten kolor zbyt radosny na obiadek u teściowej:)) dla mnie zdecydowanie beztroski wypad na przyjemności:) pięknej niedzieli!
OdpowiedzUsuńW moim zbiorze nie za wiele torebek, na widok ktorych np na obiedzie proszonym by się ktoś nie zdziwil:))
Usuńmilej i Tobie:)
lubię taką zimową niedzielę, kiedy mogę pod kocykiem leniwie coś poczytać
OdpowiedzUsuńdziś spotykam się z kuzynką, która przyjechała z drugiego końca kraju i cieszę się na to spotkanie :)
To miłych pogaduch:))
Usuńszczęściara..... ja obejrzałam film, a teraz powoli się przyzwyczajam do mysli, że muszę isć do fabryki...
Usuńdzień dobry :-)
OdpowiedzUsuńmnie niedziele kojarzą się z wyjazdami
większość weekendów spędzam poza domem :-)
dziś też jestem u przyjaciół poproszona o bycie mediatorem w rodzinnym sporze
będzie dobrze :-)
Oo, a to ciekawe!
UsuńChoć nie dziwi mnie, że biorom mondrom babke na mediatora!
no to michalina, raczej nie bedziesz mieć rozrywkowej niedzieli
Usuńposzło nieźle
Usuńwreszcie rozmowa a nie monologi bez słuchania
no to mozna powiedzieć, żę sukces ;) odpocznij teraz po emocjach
Usuńtorebka na niedziele zabrzmiala mi jak slowo na niedziele:)
OdpowiedzUsuńu mamusi dluzsze spanie, no tak max do 9 potem 11.30 msza, na piecu rosol dochodzil, teraz sie zastanawiam ze sie mama nie bala, po czym rosolek na zziebniete czlonki
jakas wizytacja, moze i my z wizyta
dzialo sie
Ooo, ten pyrkajacy rosół!
Usuńrzeczywiście, Lamia - to chyba kalka wszędzie była!! po co my wstawaliśmy tak wcześnie w niedzielę?? :) na 9 na teleranek nas mama budziła :) i na 1 do kościoła :) bo potem to obiad i często do babci jeźdizliśmy. Po obiedzie. Co jest istotnym faktem dla dziecka z chorobą lokomocyjną - średnio co drugi obiad był zwymiotowany po drodze :) a ja do dziś jak słyszę sygnał "koncertu zyczeń" w radio to odczuwam mdłości - tak sie uwarunkowałam :) :)
Usuń:))))))))
Usuńto mnie niedziela z sygnalem radiowym nie kojarzy sie, ale wakacje z latem z radiem zawsze leje mi miod na serce!
noooo, lato z radiem to insza inszość - wtedy były wakacje!!! :) :)
UsuńKolory torebeczki moje, taka wiosenna lub letnia dosc.
OdpowiedzUsuńja w sumie torebek na niedzielne msze nie nosze.. wlasnie sobie uswiadomilam.
jeeeej, jak możesz wyjść z domu BEZ torebki? nie czujesz się nieubrana? a gdzie chowasz klucze, telefon, szminkę, pieniążki, chusteczki,przydasie, rękawiczki i takie tam?
Usuńw zasadzie jeśli mam keszenie to nie mam torebki w kościele:)
Usuńzwłaszcza takie tam:-P:-P:-P
Usuńnajważniejsze są takie tam i przydasie, wiadomo! :)
Usuńmam tylko "na tace", husteczke i dwa klicze. rekawiczki na dloniach, a telefon???? w kosciele??:))))
Usuńprzydasie w domu na godzine zostaja, nie lubie dyndajacych przedmiotow bez potrzeby.
a na tace to co? w łapce ściskasz? a chusteczkę? a klucze? wszystko w rękach? a jak Ci sie pomyli i na tacę rzucisz klucze? ja się kiedyś pomyliłam i rzuciłam cukierka, którego dzierżyłam w drugiej ręce... ale zanim ksiądz się nim posilił, to poleciałam za nim wymienić :) :) zaznaczam, że byłam ponizej 5 roku życia :)
Usuń:))
UsuńaLusia w kiesieniach!
cukierka byloby mi szkoda!
aaa to ja zwykle nie mam takich poręcznych kieszeni....
Usuńno, cieszę się, że w kwestii cukierka znalazłam zrozumienie :)
u mnie od lat niedziela obowiązkowo u Mamy na obiedzie. potem jak starczy chęci wizyta u teściuf. a do południa w zależności od pory roku: rower, spacer, łyżwy, sanki.
OdpowiedzUsuńaż sie lekam spytać, o której wstajecie, żeby ten bogaty program upchnąć.... to chyba jesteś bardziej zmęczona po niedizeli niż po robocie ?:)
Usuńniedziela to leń
OdpowiedzUsuńta przynajmniej dobrze zeznaje :)
UsuńCzyli generalnie, zwalniamy i wskakujemy na inny tor
OdpowiedzUsuńNiedziela fajny dzień:)
OdpowiedzUsuńDziś troszkę gorszy, bo na 13 - 18.30 do pracy (raz na dwa miesiące mi wypada tak) i w dodatku niedziela promocyjna to znaczy, że wyciągamy stare czerwone karteczki z mniejszymi cenami, a wkładamy nowe! I każdego klienta informujemy, że obowiązują od jutra i czasem wysłuchujemy, że to nieuczciwe.
Aaa..i jestem sama tzn, że oprócz tego muszę też obsługiwać klientów i kasować.(do 17 jest pan z ochrony)
Taki mały hardcore;))
Na 11.30 lecę do kościoła, bo potem ciężko będzie ruszyć tyłek!
Tak, dla pracujących w handlu to niedziele są innne
UsuńTeż lecę teraz na moherowe obofionski
dla pracujących w ogólnie pojętym budownictwie też bywają nie-rózowe...
Usuńdla nas niedziela to z reguły spacery, góry, narty, czasami obiadki u teściowej, wizyty u znajomych, albo totalne nicnierobienie przed telewizorem, gra w scrable, uno, quiz o Polsce.... generalnie zero pracy przy komputerze
OdpowiedzUsuńdziś gary od samego rana - robię zaległe urodziny dla teściów i szwagierki z rodziną...
zatem macham do Was niedzielnie
i do jutra
leżę i gotuję na zmianę, nie jednocześnie :P
OdpowiedzUsuńciekawe co robiom w niedzielę Lucha z goścuffom???
OdpowiedzUsuń:P
jajecznicem :p
UsuńBuziaki dla Was!:))
Usuńjak to jajcary;P
Usuńi siem żegnajom
Usuńnie lubiem niedzieli :(
czemu nie lubisz?
Usuńa jajecznicę to, mam nadzieję, bez pomidorów? bo taka jest ohyyyydna, spytaj Loli jak nie wierzysz :)
pożegnania są smutne
UsuńaLusia- s cebulom :p
UsuńNawet mnie siem serce kraje!
UsuńAle za to nadzieja, że tu dziefczynki czasem zajrzom
przeciesz zaglondauy! tylko musiay siem dzielić, bo Gość nie wzion ze sobom wuasnego internetu :p
UsuńDobra dobra
UsuńJuz ja wiem, co sie robi na narzeczeńskich rantkach:p
tesz uczyuaś kota polować na sznurek? ;p
UsuńW każdym razie o coś z myszkom nam chodziuo :p
UsuńLucha - wersję z cebulą poznałam dopiero niedawno, jak kolega zrobił, wczesniej, co dziwne, nie przyszłoby mi to do głowy :) dobre :)
Usuńa kot chce za tym sznurkiem ganiac? jak zrobiłam Cipusiowi zabawkę ze sreberkiem na końcu i w dodatku popsikaną kocimiętką, to mi się tylko zaśmiał w twarz..... a koleżanka twierdziła, że KAŻDY kot na to pozytywnie reaguje..... no cóż, kot może, Cipuś raczej nie.... ale spróbuj ze swoim
kot ma swoje zdanie- jak chce ganiać to gania, jak nie chce- to nie :p
UsuńRybko- klawiaturem tesz miauyśmy jednom ;pp
Klawiatura to temat drazliwy jest:P
Usuń:)
Usuńa Wasze chcenia z kotem się jakoś pokrywają? :)
miej wiencej ;) kiedy się zastanawiam, czy jest guodny- to na pewno jest akurat guodny :pp
Usuń:) :) głód rządzi się innymi prawami :) pytałam o synchronizację w kwestii zabawy :)
UsuńU nas niedziela z reguły wiąże się z dłuższym spaniem i zazwyczaj z nadrabianiem zaległości towarzyskich albo zaleganiem na kanapie;)))
OdpowiedzUsuńcudnej niedzieli :)
wspólne śniadanie,leniuchowanie i spacerowanie
OdpowiedzUsuńsłodkości niedzielnych życzę :)
W niedzielę - pracuję, czasem sprzątam. Nie odczuwam różnicy, może tylko to, że wydawnictwa są zamknięte i na ten dzień nie mam co planować wyjazdów doń:)
OdpowiedzUsuńMoja niedziela,przy bardzo pomyślnych wiatrach trwa od 14-18:)
OdpowiedzUsuńto właśnie trwa?
Usuńnie do końca:) mam wnuczka,ogólnie zmęczona jestem,ostatnio nie najlepiej tu się dzieje,brakuje mi snu:)Jakoś będzie,zawsze jakoś jest:)
UsuńNo, dobrze że tu trafiłaś
UsuńTu też zawsze jakoś jest
Fariacko
tu jest mój azyl.........
Usuńżeby nie zwariowac;)
toś sobie miejsce znalazła Hesed
Usuńnie zwariować w fariatkowie - prawdziwe wyzwanie ;)
Buha haha
UsuńJak nie zwariować w fariatkowie:)))
Fariatka nie zwariuje... :p
UsuńMaichalina, ta sama myśl :P
Usuńwidocznie jestem na tyle porąbana że tylko w takim towarzystwie czuje sie normalnie;PPP
UsuńA to by wiele tłumaczyło!:PPP
Usuńbo chodzi o to, żeby nei zwariować w sposób nudny i sztampowy :)
Usuńnawet jak siem nie żegnam to po obiedzie w niedziele fpadam w duu i tkfie w nim do piontku :p
OdpowiedzUsuńRety!
UsuńJak żyć?
lucha, może jakoś inaczej dni nazywaj? może jak z rewolucji francuskiej? nie będziesz mieć wtedy złych skojarzeń. W sumie, nie będizesz mieć żadnych skojarzeń :)
Usuńdrugi sposób, przetestowany przeze mnie przez długie lata, na traumę poniedziałku - chodzić do celi cały tydzień be przerw
alusia,to jak u mnie;PPPnie mam urlopów i weekendów;)))jedynie mozna kombinowac;)
Usuń"Czwartek jest lepszy od niedzieli, bo po niedzieli jest poniedziałek, a po czwartku piątek"
OdpowiedzUsuńa u mnie w domu w niedziele na obiad byl kurcacek albo schabowe.
OdpowiedzUsuńa wieczorem oglondalam Beverly Hills i powoli wszystkie komorki sie napisaly, cos sie w zoladku przewracalo, ze to juz koniec weekendu.
No koniec
UsuńAle to nasz nieostani!
nie, bo to jest dlugi serial. ;)
UsuńTasiemiec, rzec można :P
Usuńfakt, w niedzielę było beverly, ostatnia radość weekendu :)
Usuńniedziela to czas "leniwej rodziny" - długo chodzimy w piżamach, obiad po 14 jemy, (śniadania przed 11), nikogo nie odwiedzamy i od lat gości w niedziele nie przyjmujemy (od tego jest sobota). Potem w zależności od pogody - byczymy się w domu lub na leniwy spacer wyruszamy, tylko lody są w ekspres tempie pochłaniane.
OdpowiedzUsuńNiedziela jest rodzinna.
A obiad - nie zgodnie z tradycją śląską czy krajową, tylko zgodnie z aktualną ochotą kubków smakowych.
I niedziela to czas coca coli zamiast zdrowej wody czy soków naturalnych. Chyba, że kubki smakowe zdecydują inaczej.
:)
Czasem sobie obiecuje że będę chodzić w pizamie
UsuńAle zawsze wole jednak w dresach :)))
a śpisz też w dresie? to wtedy jesteś jak w piżamie :) bo jak nie, to po co się przebierac? :)
UsuńBezpieczniej w dresach. Gdy ktos zapuka nie odczuwa sie zazenowania czy skrepowania. Dlatego w okolicach 11 porzucamy pizamy.
Usuńno niby tak. Ale z drugiej strony - przebrać sie trzeba, więc to już trochę nie to :)
UsuńNo ja spie w koszuli nocnej
UsuńW pizamie goronco mnie!
to teraz rozumiem ten dres :)
UsuńMargo?
OdpowiedzUsuńJak emocje wczoraj?
Napisałam@ :*
UsuńMargo odpoczywa :) do mnie napisała tak - "Ogólnie A zadowolona ale organizacyjnie tak sobie a kupę kasy biorą za zorganizowanie takiej imprezy i dzieciaki oczekiwały czegoś więcej ale wiesz jako to dzisiejsza młodzeż:)))"
OdpowiedzUsuńDość wymagajonca rzekuabym
UsuńMargo robiła popisowy makijaż :)
UsuńCoś ty?
Usuńpoczytaj u Loli
UsuńMichalinka:))))))
UsuńFenkju:**
Margo!
Usuń:*****
margo podłapała nowa profesję :)
Usuń