dwa dni temu na spotkaniu z kolezankami, głownie starszymi i mającymi starsze dzieci, moja znajoma opowiedziała o swoim spotkaniu ze swoim synem i jego dziewczyną,
syn ma 25 lat, studiuje w Londynie, finansowo jeszcze zalezny od rodzicow, ale na codzien samodzielnie porusza się w zyciu
opowiedziała przebieg spotkania
generalnie nic się jej nie podobało - oczywiście ma prawo do swojej opinii
ale tak naprawdę to nie podobało się jej to , co nie wyglądało tak jak ona by sobie tego życzyła
czuła się oburzona, bo dziewczyna wg niej ma większy wpływ na niego niż Ona - MATKA!!!
gdzieś chyba przegapiła, że to nie mały chłopiec tylko dorosły facet??
na koniec bardzo z siebie dumna oznajmiła ze po wszystkich wydarzeniach postanowiła z nim porozmawiać, przy czym zaczęła tak - " masz tu do mnie przyjść, usiąść i porozmawiać"
brakowało - bo jak nie to cię postawię do konta!!
czy fakt, że się jest matką sprawia, że możemy nie szanować naszych dzieci i rościć sobie prawo do kontroli i wtryniania się w ich życie?
połowa koleżanek była po jej stronie, druga połowa wolała głośno się jej nie sprzeciwiać :PP
Pierwsza?!
OdpowiedzUsuńpierwsza?
OdpowiedzUsuńno jednak nie.
Usuńcześć siostro.
No rasem!
UsuńJak to blizniaczki !
druga? :p
OdpowiedzUsuńco innego brak szacunku i wpiepszanie siem, co innego zwykua troska :)
OdpowiedzUsuńUważam że to calkiem łatwo odróżnić
Usuńbrakiem szacunku, moim zdaniem, jest bardziej rozpowiadanie takich rzeczy, niz próba rozmawiania z "dzieckiem" i wyjaśnienia sobie pewnych spraw
Usuńto też!
Usuńa rozkazywanie?
kurcze, jak chce z kims porozmawiac, to nie mówię mu - siedź i słuchaj!
ona może od zawsze była przyzwyczajona do takiej formy.... a im bardziej była, tym większy wpływ ma teraz dziewczyna :) widać jest to matka w typie hiszpańsko-włoskim, gdzie synuś jest malutkim chłopcem do 50-go roku życia.... mam koleżankę, która wyszła za 53 letniego Hiszpana, którego szanowna mamusia również nie mogła sie pogodizć z jego przedwczesnym usamodzielnianiem :) natychmiast poczuła się tak źle, że musiała z nimi zamieszkać, i wtrącać się do absolutnie wszystkiego łącznie z tym, że odkryli, że ich podsłuchuje - również w sypialni...
UsuńKryste!!!!!
UsuńTakie przypadki są opisywane w książkach pt Toksyczni rodzice
koleżanki znajomy jakiś czas temu rozwiódł się dzięki nadopiekuńczości teściowej. wiele wytrzymał, ale gdy w czasie choroby żony teściowa spała w nogach w ich małżeńskim łóżku, poddał się.
UsuńI tak wiele wytrzymał jak mniemam
UsuńA w temacie: absolutnie nie!
OdpowiedzUsuńPozniej wszyscy maja przekichane! Dziecko, bo matka wplywa glownie emocjonalnie, matka, bo z kazdym dniem, pomimo wplywu staje sie coraz bardziej samotna i obca, osoby trzecie- nie maja swojego, wlasciwego miejsca. I w kazdym ogniwie brak jest wlasciwego szacunku!
Nie bede dopytuwac Rybenko, w ktorej polowie Ty bylas ;P
no, właśnie, Rybeńko, tesz jestem ciekawa, bo nie pasujesz mi do żadnej z przedstawionych. wyszłaś?
Usuńha ha ha
Usuńco ciekawe ja matka synom i jeszcze jedna matka synu byłyśmy zadziwione najbardziej!
25 lat i zależny finansowo? a to dobrze mu tak, niech słucha mamy!
OdpowiedzUsuń! :))
Usuńnie wiem, co on robił, ale w wieku 25 lat można być jeszcze zależnym finansowo. Zależy jakie i gdzie studia podejmuje, ale jest to rzeczywiście ostatni dzwonek do samodzielnego funkcjonowania. I jeśli mu tak wygodnie, to rzeczywiście - niech dalej słucha mamy.
UsuńRaczej spojrzałam na temat, gdy to mama tak "kieruje" życiem dziecka, że nie jest w stanie sobie wyobrazić samodzielnego życia. No ale "ktoś" go tego nie nauczył!!!
to inna historia
Usuńtrzecie studia zaczyna
Dosia, bardzo duzo prawdy widzisz, matka wrecz powiedziala, ze nawet jak onb bedzie mial 70 lat to ona bedzie mogla mu mówić co i jak chce, bo jest MATKĄ
i znowu pojawiło nam się to magiczne słowo na sz, na punkcie którego jestem przeczulona. tak wyniosłam z domu.
OdpowiedzUsuńnikt i nic nie daje nam prawa do nieszanowania drugiego człowieka, we wszelkich relacjach.
TO PRAWDA
Usuńzresztą to zawsze dziala w dwie strony, jak ty nie szanujesz dziecka i ono cie nie uszanuje
nie znam tego typu relacji.... czasem nawet mamy z bratem wrażenie, że mama jest bardziej po stronie naszych małżonków niż po naszej ;) Pełna akceptacja i zero wtrącania się. Z tego co czytam to wnioskuję że mam szczęście, iż jestem w tej połowie :) A jako matka - jeszcze nie mam takich doświadczeń. Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono :)
OdpowiedzUsuńTo ja jestem trzecia połowa
OdpowiedzUsuńlubiem Tfojom matematykem
Usuńhahah :) a ja rozdarta :) moi rodzice od zawsze szanowali naszą suwerennośc, ale za to teściowa...... :) :) no, ale się odcięłam jednym, precyzyjnym, chirurgicznym cięciem :)
UsuńDzielna byłaś
UsuńA kurcze mogłoby być fajniej dla wszystkich, przecież niewiele potrzeba w gruncie rzeczy!
prawda? ale widać czysto teoretycznie
Usuńtoż Ty Rybenko o mojej mamie piszesz!!
OdpowiedzUsuńi o matce ojca moich dzieci z pierwszego małżeństwa :PPP
Usuń9:30 się zbliża. kciuki w gotowości.
OdpowiedzUsuńtrzymamy za Misię
Usuńczymiemy
Usuńja teraz poczymie
Usuńja ciągle trzymam.
Usuńktoś coś wie?
martwiem siem.
kochane! Dziękuje za trzymanie - decyzja przyjdzie pocztą.
UsuńJestem dobrej myśli,mam dokumentacje lekarska,gdzie wyraźnie napisane, że niedosłuch obustronny i zalecany aparat słuchowy.Myślę, że tego zignorować nie mogą!
Waga lekarska pokazała 57kg!
Po komisji spotkałam się z Michaliną, która działa lepiej , niż najwspanialszy psycholog!:)))
Po południu pojechałam do lekarza - niestety była tylko pediatra (hmm, powiem krótko - nie chodzę z Grzesiem do niej) dała żelazo, Resztę załatwię w przyszłym tygodniu!
gupie jemiouy!!!
OdpowiedzUsuńDzień dobry :)
OdpowiedzUsuńtrzymamy za Ostrusię też!
\o/? \o/?
]_[>]_[>]_[>]_[>]_[>]_[>]_[>]_[>]_[>
****************************************
dzienki, bliźniaczko, strasznie zaspanam:))))
Usuńpewnie, że trzymamy. dzięki za przypomnienie, gdzieś mi umkuo.
Usuńczymiemy!
Usuńpuszczamy!!! :)))
Usuńale za kogo puszczamy, a za kogo dalej czymamy?
Usuńpotpiente my som pot ostrom, no nie? :DDD
Usuńno tak, siem pogubiłam.
Usuńno to super, jeden kciuk zwolniony. zmykam do pracy.
dołączam do trzymających
UsuńUffff- dosłownie w podskokach wracałem z wynikiem
Usuńpodskoki w tych szpilach? no, no!
Usuńtesz bym tak skakała.
ObowiĄzkowo
Usuńrozmawiać trzeba i szanować trzeba :)
OdpowiedzUsuńwspółczuję przyszłym synowym:/
OdpowiedzUsuńWitam wszystkie dziewczynki:)
cześć.
Usuńa co Ty fczoraj robiłaś, jak Ciem nie było? piłaś? spałaś?
hej rudziaszku:*
Usuńspałam:)
napisałam o tym notkę nawet;)
Widze oczami wyobrazni jak ta matka probuje bic piesciami powietrze.
OdpowiedzUsuńAle zycze synowi szybkiego usamodzielnienia sie. Moze mama jest we wladzy bo pepowina w postaci zastrzykow gotowki skutecznie zaburza jej obraz. Mowie z perspektywy jako corka.
ja też mu tego życzę, ale może być ciężko...
Usuńtaki facet uzależniony od mamusi to prawdziwy koszmar dla jego żony
a on w dodatku bardzo lubi swoja tesciowa in spe, jezdza razem na wakacje, czego jego matka nie moze zrozumiec
Usuńto powinno jej dac do myslenia, dlaczego z obca kobieta jedzie a z nia ni chce?
milosc jest slepa
Usuńkazda
tu siem pozwolem nie zgodzić z Tobom Lamiu (na wszelki wypadek przykryjem Ciem kocykiem :P)
Usuńprawdziwa miłość ma szerokie spojrzenie i horyzonty i daje dużo prawdziwej wolności
Dosia,piekniej ując się nie da....
Usuń:)
UsuńWbrew pozorom Lamia siem nie obraziła
Usuńprzeżywa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
puacze!
Usuńale Ty Dosiu mowisz o pieknej milosci, idealnej
zapomnialam dodac toksyczna :))
Rybeńko, ja bym się sprzeciwiła. Głośno. To chora relacja matka-syn.
OdpowiedzUsuńMój ma 24 lata, ale nie wyobrażam sobie, bym miała ,,wchodzić" brutalnie w Jego życie, w Jego wybory.
a wiesz, że się sprzeciwiłam?
UsuńJak wypaliła, siadaj i słuchaj, to powiedziałam,że jestem po stronie syna, który się odwrócił i wyszedł z pokoju, ale to nie dociera. Ona jest matką i tylko to się liczy!
Niestety, tak bywa. Szkoda chłopaka.
UsuńMoże być i tak, że się ,,odsunie" od matki, być może wtedy koleżanka zrozumie, że dziecko kiedyś musi dorosnąć, czy się tego chce, czy nie.
Życzę Im jak najlepiej, jak będzie, czas pokaże.
Doświadczenie mi mówi, że tak po 20 latach się poprawia;)
Usuńno chyba, że wcześniej ktoś pęknie :) :)
Usuńmoja znajoma zmieniła nastawienie po 8 latach :)
UsuńBoże!
UsuńJak mi by było szkoda tego czasu!
prawda?
UsuńTo tez jesteś trzecia połówka
UsuńCzasu nie da się cofnąć, niestety, dlatego mam zamiar mieć dobre relacje z potencjalnymi zięciami i synowymi. Teraz pewnie to proste, ale zobaczymy, gdy moje dzieci założą rodziny. Na razie jedne za młode, a starsze zarzekają się, że w najbliższym czasie nic takiego nie nastąpi. Zobaczymy, czas pokaże :)
Usuńpoproszem o druge kafe:)
OdpowiedzUsuńwieczorem balujemy u ostrej !!! :DDDDDDDD
:)))))
UsuńJuż posłałam po ekspress
No
Tak miało być!
Tydzień dobrych wiadomości!
buu
UsuńBuuu co??
Usuńluszko, najwyszej dostaniesz karniaki ! :)
Usuńnie martf siem :PPP
albo bendem Ci zlewać do suoiczka każdom kolejkie i nie bendziesz stratna :PPPP
no to proszem \o/? :)
Usuńskont Ci wezne kafe????
Usuńto dla Ciebie!!! :p
UsuńWybory dziecka trzeba szanować zawsze - nawet jak jest małe. Tak sobie myślę.
OdpowiedzUsuńTak właśnie staram się czynić
UsuńAniu - dlatego ja uszanowałam dziś wybór mojego dziecka i pozwoliłam mu zostać w domu.
UsuńTylko czy małe dziecko potrafi dokonać dobrego wyboru?
UsuńMoja córka ładnie śpiewa. Występowała wraz ze szkolną grupą w musicalu, w gdyńskim teatrze. Śpiewała solówki. Miała 13 lat. Namawiano ją, by w wyborze następnych szkół podążała tą drogą, podobno miała duże szanse na ,,karierę".
Nie pozwoliłam, postawiłam na naukę którą bardziej cenię.
Po jakimś czasie przyznała, że wcale nie lubi śpiewać, ale nie chciała zawieść nauczycieli. Gdybym pozwoliła samodzielnie dokonać wyboru?
Z pewnością nie byłby właściwy. Dzisiaj jej wybory są zupełnie inne. W obecnej szkole pytali dlaczego nie weźmie udziału w np ,,Mam talent?" Odpowiedziała, że nie chce, musi się uczyć, by osiągnąć wymarzony cel.
Gdy usłyszałam to od nauczyciela, ,,pękałam" z dumy.
Moje kochane dziecko.
To prawda, dzieci często chcą zadowolić rodziców albo nauczycieli
UsuńAle 13 to zupełnie coś innego niż np 19. A mam znajomą która nigdy nie wybaczyła córce że wybrała inny kierunek studiów niż ona dla niej wybrała
Oczywiście, że te wybory mogą być gorsze albo lepsze, dlatego trzeba o tym dużo rozmawiać, starać się zrozumieć motywacje. Ale jeśli dziecko konsekwentnie obstawałoby przy swoim - nie zabroniłabym.
UsuńTo jasne też, że możemy przy tym popełniać błędy, ale takie jest ryzyko.
Nawet przy mniejszych wyborach, ale większe chyba ryzyko grozi przy narzucaniu swego zdania.
Pamiętam sytuację, gdy córka powiedziała: "jakie śliczne, kup mi, chcę to mieć", a ja jej na to: "Ale to jest okropne!"
Do dziś sądzę, że to był błąd, który mógł zachwiać jej wiarą we własny gust i umiejętność dokonywania wyborów. Może w jakimś niezauważalnym dla mnie stopniu zaszkodził?
A co do poważniejszych decyzji - Starsza w wieku pięciu lat chciała grać na skrzypcach. Zostały zakupione i trzy lata chodziła na lekcje. Potem już nie chciała i zrezygnowała. W wieku 15 lat kupiliśmy elektryczną gitarę basową i tzw. piec, bo miała taką chęć. Po dwóch latach chęć minęła, sprzęt został sprzedany. Młodsza też miała swoje pasje, które porzucała. Ani trochę nie uważam jednak tych doświadczeń za czas zmarnowany, to wszystko były ważne doświadczenia, które złożyły się na to, kim są, na pewien model doświadczania siebie, poszukiwania.
Moja córka też najpierw grała dwa lata na pianinie, potem ze dwa na skrzypcach, ale wpewnym momencie zachciala grać na flecie, pozwolilismy i na to i to się okazała dobra decyzja bo Zosia pieknie i z pasją wielką uczyła się i grala.
UsuńNo właśnie - trudno przecież wymagać od dziecka, żeby od razu podejmowało kompetentne i wiążące decyzje, zanim coś pozna...
UsuńAniu, ale mi dalas do myslenia bo ja szczerze odpowiadam co mi sie podoba a co nie, a pne sluchaja albo i nie. Im starsze tym mniej. ;) ale nigdy nie myslalam o tym jako o ograniczeniu ich osobowosci.
Usuńa ja uważam, że kształtowanie dobrego gustu też jest ważne
Usuńtak jak Lola, nigdy nie myślałam o tym, jako o ograniczaniu osobowości
ale może coś w tym jest
człek się uczy całe życie
Małym dziewczynkom podoba się np. Barbie w różowej sukience. Mnie nie. Ale jeśli w odpowiedzi na zachwyt odpowiem, że to jest okropne, dziecko może poczuć że coś z nim nie tak. Może starać się zmienić swoje uczucia, zepchnąć je gdzieś w podświadomość, bo chce spełniać wymagania rodzica, zwłaszcza jak jest malutkie.
UsuńOczywiście mogłam powiedzieć "Mnie to nie zachwyca, ale wiesz, jak byłam taka mała jak ty, to też mi się bardzo podobało".
Poza tym jeśli dziecko spotka się z tak negatywną reakcją, to za drugim razem zastanowi się trzy razy, zanim nam powie, co mu się podoba, zanim spontanicznie wyrazi zachwyt nad czymś.
A gust na ogół kształtujemy przez osobisty przykład: wspólne uczestniczenie w kulturze: koncerty, spektakle, wystawy itd. Dziecko musi dostać pewną ofertę, bazę do kształtowania. A i tak zawsze będzie jakaś dziedzina, w której gusta rodziców i dzieci nie będą się pokrywać i myślę, że to normalne. Moja Młodsza swego czasu zaczytywała się japońskimi komiksami, ma ich całą półkę, podczas gdy ja nawet nie potrafię komiksów czytać...:)
staram się nie wydawać autorytatywnych sądów. raczej pokazuję za i przeciw lub mówię, co mi się nie podoba. zwracam też uwagę na stronę praktyczną i jakość. ostatnio Młoda z żalem odłożyła krótka kurtkę, ale przyznała mi rację, że gdy się schyla, ma całe plecy na wierzchu. na szczęście nie szokuje mnie jaskrawą kolorystyką i nadmiernymi wzorami.
Usuńprzezylam pokamony i monter high ;) czasami tylko gdy sie same wystroja mam ochote nakleic naklejke na plecach "dzisiaj ubieralam sie sama", zeby ktos mnie o tak bujna wyobraznie nie posadzil. ;)
Usuń:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńLola - musisz opatentować ten pomysł z naklejkom.
Usuńproponuję podobną wersję dla dorosłych, żonatych mężczyzn, żeby żony nie musiały się wstydzić.
:D
Usuńale ja jestemn za!!!
Usuńalbo - ubierał mnie tata!!!!
racja Aniu, zgadzam się :)
UsuńTeraz wiadomo skad sie biora zle tesciowe. Zamiast bajek o Kopciuszkach i Babie Jadze to malym dzieciom powinno sie opowiadac bajki o takich matkach.
OdpowiedzUsuńKtos tu wczesniej zapytal czy male dziecko potrafi podjac prawidlowa decyzje?
Prawdopodobnie nie potrafi, co wcale nie upowaznia nas rodzicow do narzucania prawidlowej decyzji na zasadzie "jestem rodzicem i wiem lepiej". Pamietam jak 13 letni Junior chcial miec kolczyk w uchu i zapytal czy moze. Odpowiedzialam ze "tak i nie, ale decyzja nalezy do ciebie" po czym wyjasnilam jak to wyglada z mojej strony, jak to moze wygladac ze strony przyszlych pracodawcow. Polozylam nacisk na to, jak nasze dzisiejsze decyzje maja wplyw w dalszym zyciu, a na koniec powiedzialam "teraz sam podejmij decyzje, wielu chlopcow w twoim wieku ma i ani to nie spowodowalo odwrocenia nurtu rzek, ani nie zaklocilo klimatu, slonce ciagle wstaje na wschodzie i zachodzi na zachodzie, wiec w sumie nie ma globalnych przeciwskazan, ale pomysl o tym kim chcesz byc w przyszlosci i jaki ten kolczyk moze miec wplyw na twoje dalsze zycie."
Nigdy wiecej nie slyszalam o kolczyku... ale to byla jego decyzja nie moja, owszem ja mialam na nia duzy wplyw, ale nie narzucalam mojej racji tylko ja przedstawilam w normalnej rozmowie a nie na zasadzie "siadaj i sluchaj a potem rob jak ja kaze".
święte słowa Star :)
UsuńU nas tak było z kolczykiem w języku Młodszej, gdy miała 15 lat. Ja nie miałam nic przeciwko, ale mąż miał i wyłuszczył swój pogląd. Młodsza przemyślała, powiedziała, że rozumie, ale że i tak podejmuje decyzję, aby kolczyk mieć. Zaakceptowaliśmy.
UsuńStarsza zaś, skończywszy 18 lat, zaczęła robić sobie tatuaże. Ona sama jest zwolenniczką tego, by nie robić ich niepełnoletnim, i dlatego konsekwentnie czekała. A potem nikogo nie pytała o zgodę.
Zasadniczo uważam, że do pewnego momentu wychowujemy dziecko, a potem możemy ewentualnie doradzać, gdy dziecko samo chce.
I z tego co wiem masz wspaniałe relacje ze swoimi dorosłymi córkami
UsuńMamy dobre relacje, choć wiem, że popełniałam błędy. Ale nie cofnę czasu.
UsuńWlasnie o to chodzi Aniu, wychowujemy do pewnego momentu a jesli potem nie mamy zaufania i szacunku do juz doroslych osobnikow to znaczy, ze sami przyznajemy sie do tego, ze robote spierdo..... dokladnie. Zaufanie i szacunek do decyzji doroslego dziecka jest swietnym odzwierciedleniem tego co sami myslimy o sobie jako rodzicach.
UsuńSzacunek
UsuńNajważniejsze słowo!
To dotyczy nie tylko relacji rodzic - dziecko:)
UsuńNajpierw trzeba wymagać od siebie, a potem od innych!
Nie spodobała mi się dziewczyna(a potem narzeczona ) Juniora (nigdy tego nie okazałam) To był jego wybór.
OdpowiedzUsuńRozstali się po trzech latach...puściła go z laptopem i kredytem, który teraz spłaca.
Machnął ręką na wszystko.Prawdy dowiedziałam się po roku..
W sumie to niewielka zapłata za doświadczenie.
Moja teściowa jak Sołtys stanął po mojej stronie (mieliśmy już dwoje dzieci) krzyczała na niego, że źle go wychowała i żeby pamiętał, że żon może mieć kilka, a matkę ma tylko jedną.
koleżanka niedawno miała wesele syna. synowej nie cierpi od samego początku (podobnie jak inni członkowie rodziny), ale nie wtrąca się, uszanowała jego wybór.
Usuńwidzę, Misia, że o Twojej teściowej też można by kilka postów napisać.
UsuńTo musi byc bardzo trudne, tak totalnie udawac, ze nic skoro kazda komorka wola "dziecko drogie co ty robisz". Nie wiem czy umialabym tak nabrac wody w usta. Jak znam siebie to pewnie nie, ale mam nadzieje, ze tak jak w ubraniami gdzie czesto zachwytow nie wyrazam i entuzjazm mam ograniczony, ale na sile nie zdejmuje. ;)
UsuńAle po slubie tesciowa mogla juz sobie podarowac. Powiedz jej, ze powinna wiedziec ze "co Bog zlaczyl tego czlowiek niech nie rozdziela".
wiecie co, jak sobie przypomnę jaka byłam tuż po ślubie to faktycznie można było mnie nie lubić może nawet. Ani ugotować nie umiałam porządnie, w ogóle byłam przeciwieństwem perfekcyjnej pani domu. To się zmieniało z każdym rokiem. Dojrzewaliśmy wspólnie., I trzeba mieć na to poprawkę patrząc na połowę swojego dziecka
UsuńMoja teściowa to Anioł. Nigdy nie usłyszałam złego słowa. no chyba, że jestem ideałem;), o co się absolutnie nie posądzam. Dla teścia liczy się tylko to, że Jego pierworodny wnuk poszedł w Jego ślady będąc w przyszłości lekarzem, ale i tak Go szanuję. Jest dobrym człowiekiem.
Usuńa ja od lafiryndy dostauam muffinkem! czekoladowom:)
Usuńpatrz jak siem postaraua :P
UsuńRety!
UsuńTosz ideau ta lafirynda!
Gdynianka
To wspaniała ta twoja teściowa jest!
Lucha, to siem nazywa przekupstwo. ;) przes zouondek do serca tesciowej. ;)
Usuńżeby mnie przekupić, musiauaby zaczonć od szaszuyka :p
Usuńa ja myślałam, że od jakiej cipurki.
Usuńna cipurkem to Gagem można poderwać ;)
Usuńale jest jusz zajenta, jakby co! :p
UsuńJuż zasypiałam jak niemowlę o nieziemsko wczesnej porze, gdy...obudził mnie telefon!
OdpowiedzUsuńI jeszcze przypomniało mi się co powinnam zrobić (nie, nie zamierzam myć okien, ani szafek, ani składać prania!) i jeszcze zajrzałam na blogi i u Judyty przeczytałam świetne zdania " I raz jeszcze powtarzam sobie, że życie to nie czekanie, aż burza minie...
Chodzi o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu!
Czego nie można zmienić, to trzeba zwyczajnie po ludzku polubić!
....A każdy czas jest szansą i trzeba wykorzystać go z pożytkiem dla siebie
i innych. "
Miodzio!:**
dobrze, że jesteście!;)
Dzięki Miśka że jesteś
Usuńi nawzajem Misia.
Usuń" Życie to nie czekanie, aż burza minie...Chodzi o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu!" - pięknie powiedziane. muszem gdzieś zapisać.
Usuńmam bardzo sympatyczną i miłą teściową oraz synową, którą kocham całym sercem :)
OdpowiedzUsuńjakoś tak od początku wiedziałam, że mój syn jest 'mój' tylko przez jakiś czas. za punkt honoru ;) postawiłam sobie wychować tego jedynaka na bardzo samodzielnego chłopaka. udało się. radzi sobie w życiu bez naszej pomocy, ale ze świadomością naszej miłości i wsparcia gdyby zaszła taka potrzeba.
mieszkają daleko. częściej rozmawiam z synową niż z nim :)
trochę dlatego, że trudno nazwać rozmową serię moich pytań i jego lakoniczne do bólu odpowiedzi :D
Michalina
UsuńTwój głos potwierdza, że można
Jeśli si tylko chce
Mieć fajne relacje z najbliższymi
Jest powiedzenie, że ze skrzyni wyciąga się to, co wcześniej się do niej włożyło:))
OdpowiedzUsuń