śmieci - moja malutka obsesyjka

Korzystając z jakiejś niewytłumaczalnej popularności mojego bloga napiszę ciekawy post.

To taki żart, nawet niezły, nie?:PPP

A teraz już serio

Mieszkałam z rodzicami w bloku ze zsypem. I mieszkanko niewielkie było, a kuchnię najlepiej ogladać przez szkło powiększające. I mama bardzo dbała o to, żeby w domu na noc nie zostawały śmieci, ale i żeby nie wyrzucać ich po 22, bo mogłoby to innym przeszkadzać.
Jak gdziekolwiek wyjeżdżam to najpierw sprawdzam, jak się pozbyć worka ze śmieciami.

Po przeprowadzce do Luksemburga mieliśmy pewnego dnia stres duży , jako,że ludzie powystawiali kosze ze śmieciami. Każdy miał po 3 w różnych kolorach., ale wystawił tylko czarny. Nie wiedząc co powinno być w tym wystawionym kolorze chodziliśmy po ulicy i udając spacer ukradkiem zaglądaliśmy do środka.

System luksemburski nie jest idealny, ale i nie najgorszy
Jest jedna opłata abonamentowa płacona raz w roku, plus opłata za to co faktycznie się wystawiło w pojemniku na śmieci.
Są drobne różnice między gminami ale generalnie jest tak, że każdy ma zwykle 3 pojemniki: na papiery, na odpadki organiczne, i na resztę. Do tego dochadzą worki na odpadki plastikowe plus puszki. Ponieważ cena odpadków z kuchni za kg ( tak tak, pojemniki są ważone) jest dużo wyższa niż innych, to się opłaca segregować śmieci.
Są też miejsca gdzie za darmo można wywieźć praktycznie wszystko ( zatrzegam się, że to nie są dane z wczoraj!!)

Popiół uznałabym za odpad organiczny, ale,żę jest lekki włożyłabym go gdziekolwiek :PPP

Kto umarł z nudów?

W niektórych gminach zbierają też butelki, ale czasem to wstydliwa sprawa.
Moi znajomi mieli starych sąsiadów co wystawiali raz na miesiąc 2 butelki szklane. A znajomi, no, także tego. Ale się wstydzili, więc i tak część tych butelek wozili do pojemnikó..:PPP