czwartek, 28 marca 2013

historia w sam raz na Wielki Czwartek

Leżałam w szpitalu po operacji usunięcia guza i węzłow chłonnych
Nie mogłam oczywiście skorzystac z prysznica.
W dbaniu o jako-taką higienę pomagały mi pielęgniarki.
Ale oto pewnego dnia okazało się, że można będzie sobie umyć głowę!!!

Każdy kto leżał w szpitalu chyba zrozumie jaka radość opanowała mnie i moją współlokatorkę!

Otóż pewna Pani, o ciepłych oczach i życzliwym uśmiechu myła głowy kobietom. Czasem  przerażonym, obolałym, smutnym, ale wracały wszystkie do pokojów uśmiechnięte.

To była wolontariuszka.


111 komentarzy:

  1. Miłego dnia :)

    Nie lubię szpitali, tam nawet niamiastka domwej normalności jest luksusem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapomniałam napisać, że jestem usma :P

      Usuń
    2. a, to ja wskakuję na pierwsze:p
      zawsze podziwiałam i nadal podziwiam wolontariuszy

      Usuń
    3. byłam nią przez 3 lata

      Usuń
    4. jakoś mnie to nie dziwi :)

      posiedzisz dziś za mnie przy kompie? bo mam zapalenie spojówek:|

      Usuń
    5. jasne:)
      ale kasę też mam obsługiwac ?:)

      Usuń
    6. wyślę Ci mój nr konta :*

      Usuń
    7. ale qrfa śmieszne, ale śmieszne :P

      Usuń
    8. zaraz rozgoniem tp towarzystfo:PPP

      Usuń
    9. poczekaj gaga, jeszcze nic nie uzbieralysmy :((

      Usuń
  2. no właśnie, co tak pusto ??

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzien doberek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak tam Karola po kilku dniach prowadzenia bloga?

      Usuń
    2. A w porzadeczku :) bardzo fajnie! Melduje ze wizyta u babci sie udala Babcia jak zwykle poplakala jak nas ujzala:( tankujemy autko kupujemy kawke i wracamy do domciu!

      Usuń
  4. Takie gesty dobroci w warunkach szpitalnych pamięta się długo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jaka ja sie czulam piekna z tymi czystymi wlosami!!

      Usuń
  5. chwała wolontariuszom!!! i szacun!

    OdpowiedzUsuń
  6. tak, szacunek po wsze czasy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzień dobry:-)
    Znam to uczucie także :-)
    Sama kilka razy myłam włosy osobom chorym,niekoniecznie w szpitalu:-)
    Wspaniałe uczucie ulgi po takim umyciu i lekkim masażu:P

    OdpowiedzUsuń
  8. A jeszcze maly dodatek
    wczoraj bylam u fryzjera, przyszedl bardzo wiekowy pan, z duza trudnoscia w poruszaniu sie, chudziutki, wloski slabiutkie, dlugawe

    przyszedl na farbowanie.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja myślałam, że na trwałą :)))

      Usuń
    2. dzień dobry
      też wczoraj byłam u fryzjera, właściwie u fryzjerki ;)
      moja znajoma, niesamowicie pozytywna kobieta, zajęła się moją fryzurą, sama z króciutkimi włoskami, które ledwo jej odrosły po chemii.
      I też właśnie opowiadała, że obecność wolontariuszy, którzy pomagali jej i innym w rehabilitacji, w zwykłym poruszaniu się, była niezwykła i bezcenna
      Wolontariusze!
      Niezwykli ludzie!

      Usuń
    3. jak czasem niewiele człowiekowi potrzeba, żeby się poczuć bardziej człowiekiem...
      to mi jednak uświadamia mój własny palący problem - tragicznie po prostu muszę iść do fryzjera, ale nie czuję się jakoś na siłach do poddania się tym zabiegom - siedzenie na niewygodnym krzesełku przez 1,5 h, a przede wszystkim przechylanie głowy do mycia!! dżisas... już mi chodzi po głowie jakiś prymitywny szampon koloryzujący (jako połowiczne rozwiązaniu problemu), ale to ponoć też nie takie łatwe...

      Usuń
    4. z dziesiec lat robilam sobie kolor sama, szamponem, potem farba
      dasz rade
      wazne to do brze pokryc
      a do splukania wchodzisz pod prysznic i nic nie pochylasz

      Usuń
    5. czyli dam radę? mniej się namęczę niż u fryzjera? co prawda przydałoby się też odświeżyć fryzurę, ale z tym jeszcze jakoś pociągnę... dzięki, rybcia :)może sis poproszę o pomoc, bo nie dam rady tak długo rąk w górze trzymać

      Usuń
    6. potrzebna ci pomoc
      moze poszukaj fryzjerki, co do domu przyjdzie?

      Usuń
    7. a ja uwielbiam mycie głowy u fryzjera :)

      Usuń
    8. a Lusia jest powypadkowa, problem ma fizyczny, nie psychiczny, jak mysle...

      Usuń
    9. No to aLusia, może my Ci zrobimy fryzurkę, co?

      Usuń
    10. no
      ja kiedyś oszczygłam lalkę

      Usuń
    11. a ja moją siostrę
      obcięłam jej prawie wszystkie loczki, bo bardzo ładnie wyglądały w widoczkach/sekretach ;P ;D

      Usuń
    12. Mamusi też siem podobały te sekrety? ;p

      Usuń
    13. tak, dobrze rybcia mówi, mój problem jest fizyczny - ciężko by mi było wysiedzieć na fotelu+zupełnie nie wyobrażam sobie przechylania głowy na myjce, jest to chwilowo niemożliwe. Znaczy przechylanie. Pomysł więc rybci, żeby się spłukać pod prysznicem bardzo do mnie przemówił i tak własnie zrobię, nie mogę wszak jechać w tym stanie do rodzinnego miasta, gdzie pewnie natychmiast spotkam wszystkich byłby narzeczonych (a trzeba nieustannie przypominać im co stracili :) ) oraz wszystkie zawistne koleżanki - a tu nawet gorzej jest, bo są czujniejsze nie niedociągnięcia :)

      Usuń
    14. nawet nie chciała ich oglądać, nie wiem czemu :(

      Usuń
    15. dziękuję, dziefffczynki, jesteście słodkie i kochane :) Lucha - lalka wyglądała na zadowoloną? ja też kiedyś lalkę ostrzygłam i byłam bardzo rozczarowana, że jej włosy nie dorosły :)
      Dosia - a ile sis miała lat? i co na to Wasza mama? zachwytów pewnie nie było :)?

      Usuń
    16. Lucha! uprzedziłaś mnie :) pytanie się wybitnie nasuwało :)

      Usuń
    17. Sisterka miała jakieś 4 lata, miała piękne loki, ale czesać się nie chciała,

      a ja właściwie to im przysługę zrobiłam, bo na jakiś czas mieli spokój z rozczesywaniem ;P

      Usuń
    18. dobrze mieć starszą siostrę ;)

      aLusia, Ty wiesz, że mojej lalce też nie odrosły?!

      Usuń
    19. no tak... przysługę... a docenili Cię? bo jak moja sis chciała w Wigilię pomóc mamusi i wyszorowała karpie szczotką z mydłem (przecież się kąpały, mamusiu, w wannie, więc ja te rybki już umyłam, mamusiu, cieszysz się?) - no to jakoś jej nie docenili... był 83 i było cholernie ciężko o nowe karpie..

      Usuń
    20. taaak, Lucha, toż to jakaś epidemia musiała być wśród lalek... może słabe odżywki? :)

      Usuń
    21. jakieś junk lalki miałycie chyba

      mój brat jak córce obciął grzywkę to do dziś, 32 lata, wspominamy

      a co mamusia miała przeciw czystym rybkom?? He??

      Usuń
    22. wtedy nie było odżywek
      był luksusowy szampon "zielone jabłuszko" :p

      i zdobyczne mydełko z pewexu, które się wkładało w pościel :)

      Usuń
    23. a to nie ten szampon który się okazał szamponem dla psów?

      Usuń
    24. nie wiem
      ale przypomniał mi się późniejszy szampon "jajeczny" żółty taki, w szklanej butelce
      uszczerbił się gwint i przelaliśmy do butelki , hmm, po occie, wódce? nie pamiętam:) Była impreza mojego brata i któryś kolega myślał, że to ajerkoniak ... ;)

      Usuń
    25. Ależ skąd!
      Nie wpadli na to!

      Usuń
    26. ka kiedyś wychylilam coca cole, stala w kuchni otwarta, myslalam, ze to cud!
      A to byla wodka z czyms tam, taki drink
      a ja bylam dosc mala...

      Usuń
    27. rybka mydłem waliła :) ale do dziś pamiętam dumę rozpierającą aniołkowatą podówczas osobę mojej sis :) i ta łuska w złotych lokach... :) - "bo to bardzo trudno było, mamusiu, bo one się tak wyślizgiwały i wyślizgiwały..., ale ja się bardzo postarałam i je złapałam, cieszysz się mamusiu?"

      Usuń
    28. Lucha, też pamiętam ten jajeczny...:) niespodzianka musiała być dużego kalibru :)
      ryba- to jak łyknęłaś, to starzy chwilę mieli spokój - jak poszłaś spać? :)

      Usuń
    29. gorzej!
      zmarnowalam towar
      fszystko wyplulam!

      Usuń
    30. niedobre dziecko!!! wtedy nie było łatwo o wódkę, nie mówiąc już o coli!!! luksusy wypluła!!! :)

      Usuń
    31. do dzis siem fstydzem.....

      Usuń
    32. :) i przeżałować nie możesz? :)

      Usuń
  9. świetny wpis, rzeczywiście, w sam raz na ten dzień.
    I jak dobrze tę chwilę pamiętasz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tego sie nie da zapomniec
      choc bardzo wielu rzeczy z tego okresu nie pamietam

      Usuń
  10. uśmiechnięta twarz kobiety która wyszła z łazienki i jej słowa-w końcu umyłam głowę brzmiały jakby-w końcu jestem zdrowa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aż mi się łezka zakręciła....

      Usuń
    2. a mi się przypomniała...moja głowa i inne głowy, ale i tak najbardziej oczyszczająca była kąpiel po powrocie do domu..

      Usuń
    3. a wiesz, ze tego nie pamietam
      bylam zreszta tak pocieta, odrenowana... ale pamietam odkrycie, ze moge zawiesic dren i wejsc cala pod prysznic :)))

      Usuń
    4. umiem wzbudzic serce, nie?
      no wientz wracajonc do numeru konta....

      Usuń
    5. ja oczywiście mogłam się położyć do wanny, choć wody było niewiele

      Usuń
    6. dziewczyny, rzeczywiście, potraficie omamić :)

      Usuń
  11. wolontariusze, jak ciche anioły:))

    OdpowiedzUsuń
  12. są jeszcze ludzie na tym świecie...

    OdpowiedzUsuń
  13. Odpowiedzi
    1. a u nas dziś słonko świeciło i była chwilami całe +5 stopni!

      Usuń
  14. Zastanawiam się, dlaczego szpital nie przewidywał pomocy w myciu włosów. Czy gdyby nie wolontariusze, nikt nigdy nie miałby ich umytych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie by znaleźli inny sposób
      to bardzo dobry szpital
      i myślę ze własnie tak zrobili celowo?

      Usuń
    2. zeby odszpitalnić przestrzeń?
      nie wiem, jak to było
      wystarczy zresztą ze pielegniarka nie ma w umowie, że ma myć głowę pacjenta i nie myje
      a bardzo dużo mają pracy tam te dziewczyny

      Usuń
  15. i ja rzeknę zę dobry:))
    zaraz idem zrobić bałwana

    OdpowiedzUsuń
  16. dobry wieczór :)

    8 lat temu miałam wątpliwą przyjemność być w szpitalu
    i tam ja siem bałam iść siku zrobić, co dopiero kąpiel czy mycie głowy:) na szczęście byłam krótko

    ciekawostka- smakowało mi szpitalne jedzenie; jak już miałam wypis dzwoni Tata, czy już po mnie przyjechać, a ja mówię" jeszcze nie, poczekam tu na obiad" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mialam podobna sytuacje- 1,5 roku temu bedac 48h po operacji bylam tak glodna az mnie ssalo blagalam pielegniarke zeby zalatwila mi o 5 rano jakiegos sucharka.....zalatwila mi wafla ryzowego byl najpyszniejszy pod sloncem:) delektowalam sie nim okolo 15 minut....

      Usuń
    2. dostawałam jedzenie cały czas- dostawałam i zjadałam ze smakiem :) poza ryżem z japkami

      Usuń
    3. Ja nie wspominam dobrze jedzenia szpitalnego tutaj....
      Za to zawsze była kawa świeża dostępna

      Usuń
    4. rety, jaką genialną kawę zbożową wtedy serwowali ;!

      Usuń
    5. Nie wiem, czy tu znają takie cudo
      Kawa jest wszechobecna

      Usuń
    6. Lucha, ty wyraźnie tęsknisz za tym szpitalem :PPP

      Usuń
    7. nieee!!! tylko za żarełkiem- takim zwykłym, nie udziwnionym
      pire z rozgotowanym kurczakiem w białym sosiku
      na śniadanie świeże pieczywko, co z tego, że trudno zakryć wędlinkom
      zupka jarzynowa
      koklecik z buraczkami

      wiencej nie było, bo poszłam do domu na wątróbkę :) której od tamtej pory nie tykam

      Usuń
    8. Mniam
      Naprawdę dobrze brzmi
      Ja nie cierpię pieczywa belgijskiego
      I cóż że wedlinka i serek dobre
      A obiady wszystkie były w tym samym bladozielonym kolorze

      Usuń
    9. Mimo to, nie zapraszam do polskiego szpitala :) ani do żadnego

      Usuń
  17. Rybenka myslalam ze na fotografii gitara..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Calyeczas muszę się tłumaczyć z tych słabych zdjęć
      Zrobiłam je tylko w celach katalogowych
      Następne będą lepsze:)))
      a jakoś lubię te swoje torebki:))

      Usuń
    2. o! baterię do aparatu musze naładować :)

      Usuń
    3. No w końcu do czegoś się przydało to blogowanie:))

      Usuń
    4. kochana ale mnie ta gitara jara :*

      Usuń
    5. Chlopak z gitarą byłby dla mnie parą ;)

      Usuń
    6. do gitary pasują browary :)

      Usuń
    7. Tylko fujary nie mają gitary

      Usuń
    8. spakowałam cytrynki, sól i dodatki.
      gitara gra.

      Usuń
    9. Widzem żeś dobrze nastrojona

      Usuń
    10. nom:)
      i w dodatku uporałam się z CAŁYM prasowaniem :)

      Usuń
    11. Ja jakby też
      Ale pralka zapakowana, rano przybędzie rzeczy!
      Ech
      Trza zamknąć zmęczone oczęta chyba
      Dobranoc:)))

      Usuń
  18. Rybciu, ja żem operacyj miałam kilka i wiem co znaczą te umyte włosy!
    A wolontariuszy podziwiam ogromnie.
    Buziak :*

    OdpowiedzUsuń