Na miejsce Matki i Syna dobiła do nas narzeczona powiedzmy Tomka, powiedzmy Tosia.
Tosia to dusza nie człowiek, od razu się polubiłyśmy.
Taki typ człowieka, któremu zawsze się coś przydarza.
Kiedyś pojechała na Zachód za zarobkiem i trafiła do rodziny, ktora miała kota. I na jego punkcie też kota. Wyjechali na wakcje a Tosia miała go pilnować . Państwo przysyłało kartki kotkowi i Tosi obowiązkiem było je czytać. A w dodatku państwo uznało, że może żywić się powietrzem i w lodówce praktycznie nic nie było do jedzenia. Autentycznie głodowała!!
W Holandii w sumie nic strasznego się jej nie przytrafiło. Tylko jeden Turek, który najpierw zaprosił nas do domu a potem dobierał się do Tosi podwożąc ją do pracy...
Ale jej rodzice bardzo się o nią martwili. Zaraz po przyjezdzie kuzynka i ja podsluchałyśmy rozmowę telefoniczną jaką Tusia przeprowadziła z rodzicami: tak mamusiu, wszystko dobrze, ......tak, pracę mam, niee, w ogóle nie wykorzystują......mieszkam z 2 dziewczynkami.... bardzo porządne mamusiu.... tak, chodzą do kościoła co niedzięlę.....
Z tego co pamiętam w kościele byłyśmy raz i to w sobotę, ale opinię umiałyśmy sobie wyrobić, trzeba przyznać:))))))
dziś niepokonana!!!:P
OdpowiedzUsuńdzień dobry
Szacun, Gaga!
UsuńMasz dobry budzik ;)
pracowy siem nazywa:)
Usuńgaga
dzień dobry :)
OdpowiedzUsuńLudzie często mówią to, co chciałoby się usłyszeć a nie to co naprawdę się dzieje. Bez sensu :/
miłego szusowania :)
Bardzo trafna uwaga
UsuńRybcia mam nadzieję że dobrze spędzasz czas ! odpoczywaj, relaksuj się i wracaj szybko bo wiesz że my tu tęsknimy !
OdpowiedzUsuńJa tez tęsknię!
UsuńWykorzystalam chwilę nieuwagi kierownika wycieczki i od razu tu jestem:))))
dobrego dnia !
OdpowiedzUsuńrybcia- odpoczywaj, nie lataj po kafejkach :P
też miłego życzę!!
Usuńza 2 dni wpadnie na 10 minut zasapana i się zmartwi, ze bez niej ruch mały i te 10 minut wystarczy :|
UsuńMiłego, u mnie znów bielusio:)
A u mnie słońce pięknie świeci !
UsuńGdusia - gdzieś TY?
Usuńna Karaibach?
Viki, kafejka ma dziś taką zaletę, że mam piętnaście minut tylko dla siebie. Kocham moją rodzinę nad życie ale muszę czasem pooddychac innym powietrzem :)))
UsuńMamy fajną pogodę póki co:)
Rybcia jestem pod wrażeniem jak Ty o nas tu zadbałaś! A Twoją historię w aktach wielu to można by na papier przelać lub na inny film :P
OdpowiedzUsuńi jak dozuje napięcie?
Usuńekstra
Jesteście cudowne!
UsuńBoję sie że koniec doscdrastyczny będzie...
jak każdy serial nadawany w odcinkach ;)
UsuńCzyli sensacja! A może kryminał? Bo aj takie lubiem rybeńko :)
UsuńRybciu toż to z Ciebie chodząca pobożność- widać i czuć na odległość.
OdpowiedzUsuńCzasem jest trudno
UsuńZadbać
O tę pobożność
ależ same starania są piękne
UsuńW rzeczy samej Dosiu
UsuńTy to się zawsze umiesz ustawić.
OdpowiedzUsuńCzy tylko ja nie byłam na saksach?
ja też nie byłam, dorabiałam w kraju ;P
Usuńja też tylko u nas.
Usuńpo maturze byłam w Anglii
OdpowiedzUsuńsortowałam i pakowałam kukurydzę :)
z dwiema koleżankami odwiedzałyśmy najbliższy kościół- nie chcę kłamać, ale chyba to byli baptyści
z racji mojego angielskiego, który nijak nie obejmował liturgii- nic nie kumałam i tylko czekałam na ichnią komunię- łyczek wina z rana do dziś mnie bawi :)
gdy urlopowałam siem na Cyprze, koleżanka namówiła mnie niedzielną mszę. to nie był angielski, bo kompletnie nic nie rozumiałam. i śpiewali jakoś inaczej. ciężko mi było siem modlić, bo ja jednak lubiem rozumieć, co mówiom.
Usuń